wtorek, 17 września 2024

Monica Brashears - "Dom pogrzebowy Cottona"

Autor: Monica Brashears
Tłumaczenie: Urszula Gardner
Tytuł: Dom pogrzebowy Cottona
Wydawnictwo: Mova [współpraca reklamowa]
Data wydania: 17 lipca 2024
Liczba stron: 320
Ocena: 9/10

Opis:

Jesteś spłukana, masz dziewiętnaście lat, jesteś w ciąży, możesz liczyć tylko na siebie, a otaczają cię seksualni drapieżnicy. Czy zgodzisz się udawać umarłą w domu pogrzebowym Cottona?

Rozwinięta wyobraźnia pomaga Magnolii przetrwać ciężki czas po stracie babki. Żeby zapomnieć o problemach, przynajmniej na chwilę, wciela się we władczą Carolinę Nettle i odnajduje spokój ciała dzięki znajomościom z Tindera.

Na co dzień pracuje na stacji benzynowej, ale zarobione pieniądze nie starczają na czynsz dla właściciela domu, który wie, jak domagać się zadośćuczynienia. Pewnej nocy na stacji zjawia się tajemniczy mężczyzna o intensywnym zapachu piżma, który zostawia jej wizytówkę „Agencji Cotton & Eden”. Mężczyzna sugeruje, że Magnolia ma w sobie to coś i z łatwością mogłaby zostać modelką.

Wkrótce z pomocą charakteryzatorki Eden zostaje zaangażowana do seansów spirytystycznych. Udaje umarłych, których pragną zobaczyć ich bliscy. Traktuje to jako występ i próbę swoich aktorskich umiejętności. Tymczasem dom pogrzebowy Cottona nawiedza prawdziwy duch. Babka Brown powraca z zaświatów. Czy Magnolia wydobędzie się z ciemnego zaułka, w którym się znalazła?

Recenzja:

Kiedy tylko zapoznałam się z opisem Domu pogrzebowego Cottona, nie potrafiłam przejść obojętnie obok tej książki. Sami musicie przyznać, że udawanie umarłych w domu pogrzebowym brzmi dość... osobliwie. Wiedzcie, że jej treść jest równie cudaczna – to coś z pogranicza horroru, z mroczną atmosferą i duchami z przeszłości, z fabułą osadzoną na tle amerykańskiego Południa...

Nie zdołają zatrzeć świadomości, że jedyna osoba będąca w stanie mi pomóc leży sztywna i niema w dębowej skrzyni.

Książka opowiada historię 19-letniej Magnolii, która jest w ciąży, bez grosza przy duszy, w świecie pełnym zagrożeń. Po śmierci babci, która zawsze ją chroniła, zostaje tak naprawdę sama. Wtedy trafia się jej niebywała okazja – praca, w której zaczyna wcielać się role zmarłych. To dziwne i niepokojące zajęcie, ale przynosi pieniądze, których dziewczyna ogromnie potrzebuje. I – dzięki niemu – młoda dziewczyna w pewien sposób ucieka od swoich problemów – traumy, przeszłości, nędzy, choć... nie do końca. Jej życie zaczyna nabierać coraz bardziej mrocznych i surrealistycznych kształtów, a na dodatek zaczyna być nawiedzana przez babcię...

Magnolio, dlaczego się smucisz, skoro mamy na niebie perłę, buty na nogach i miłość w sobie?

Magnolia zmaga się nie tylko z nadprzyrodzonymi zjawiskami, ale także z brutalnymi realiami życia młodej czarnoskórej kobiety, której każdy krok jest obserwowany i oceniany przez otoczenie. Wyraźnie widać tutaj też, jakie społeczeństwo wywiera presję na osobach, które znajdują się na tak zwanym marginesie. Muszę przyznać, że to niezwykle interesujące połączenie rozmaitych motywów - klas społecznych i ras, z historią o pożądaniu i żałobie, przyprawioną na bogato surrealizmem. Pokochałam narrację tej książki – z lekka poetycki klimat zderza się z okrutnymi realiami życia Magnolii. Jest surowa, czasami wręcz bolesna i obrzydliwie brudna (pojawia się w niej między innymi motyw molestowania), ale jednocześnie pełna ukrytej magii – wiem, że zabrzmi to niedorzecznie, ale miejscami odrobinę przypomina wręcz baśń o duchach. Bez wątpienia duża tu zasługa snucia opowieści z perspektywy głównej bohaterki, która ma bogatą wyobraźnię, nie raz opowiada nam cudacznie bajki i... no cóż... zdaje się być często istotą zawieszoną pomiędzy jawą a snem...  

Babka Brown powtarzała zawsze, że szatan to zwodziciel, ale najwyraźniej zwodzą też głodni ludzie.

Dom pogrzebowy Cottona to książka, która wykracza poza wszelkie schematy. Nie jest to ani tradycyjny horror, ani powieść gotycka, ciężko nazwać ją też obyczajówką – nie potrafię zaklasyfikować jej w żaden sposób. Jednego jestem pewna - Magnolia to bohaterka, która zostanie z Wami na długo, podobnie jak sam dom pogrzebowy Cottona – pełen duchów, zarówno tych prawdziwych, jak i metaforycznych. Jeśli szukacie czegoś prawdziwie innego i zaskakującego – polecam z całego serca!

6 komentarzy:

  1. Mimo, że brzmi interesująco, ale jak widzę określenie horroru to od razu mówię pas😅

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś dla mnie. Fajny trochę mroczny klimat. Lubię czytać horrory. Dziękuję za polecenie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zwariowane, powiem szczerze 😂 ze trzy razy przeczytałam opis na okładcę, zanim mniej więcej skumałam treść, czy ktoś też tak miał? 🤣 A z drugiej strony trochę w klimacie Marty Kisiel, a ją to kocham.
    Dobrze, że w recenzji wyjaśnianie fabułę tej książki... Ciekawa. Zdobywanie pieniędzy kosztem innego rejonu człowieczeństwa, który zostaje naruszony. Trochę jak rozszerzona wersja piramidy Maslowa albo... W sumie to nie wiem, dlaczego przebieranie się za zmarłych miałoby przynieść nam ich duchy, ale uważam, że to wspaniała dywagacja dla książki. Brawa!

    OdpowiedzUsuń
  5. "Dom pogrzebowy Cottona" to specyficzna książka która jest mieszanką gatunków, zapowiada się nieszablanowo i bardzo ciekawie. Powieść ta zafubduje czytelnikowi wachlasz emocji poprzez ukazanie ludzkiej natury. Jeśli wpadnie mi w ręcę to z chęcią przeczytam.

    OdpowiedzUsuń