wtorek, 16 lipca 2024

Helena Hunting - "Meet Cute. Prawo do miłości"

Autor: Helena Hunting

Tytuł: Meet Cute. Prawo do miłości

Wydawnictwo: Książnica [współpraca reklamowa]

Data wydania: 2024

Ilość stron: 384

Ocena: 7/10


Opis:

Zawiedzione nadzieje, problemy rodzinne i emocje skrywane między prawniczymi aktami. Pełen miłosnego napięcia i humoru romans w stylu enemies to lovers!

Pierwszego dnia studiów prawniczych Kailyn dosłownie wpadła na aktora, w którym kochała się jako nastolatka. Co więcej, okazało się, że ów przystojniak – Daxton Hughes – również studiował prawo, i to w grupie Kailyn! Ta fascynacja szybko przerodziła się w przyjaźń. Zauroczona dziewczyna nie spodziewała się jednak, że tuż przed zakończeniem studiów przyjaciel totalnie ją rozczaruje… Kilka lat później Dax niespodziewanie zjawia się w jej biurze i prosi o poradę prawną. Jego rodzice właśnie zginęli w wypadku samochodowym, a na nim spoczął ciężar opieki nad trzynastoletnią siostrą. Mimo dawnej urazy Kailyn współczuje Daksowi i zrobi wszystko, aby mu pomóc. Przy okazji może zyskać na polu zawodowym i zostać wspólniczką w kancelarii! Musi tylko wykorzystać trudną sytuację życiową Daksa i namówić go na przejście do ich firmy. Sprawy się komplikują, kiedy w kwestie zawodowe wkraczają uczucia. Kailyn przekonuje się, że z każdym dniem coraz bardziej zależy jej na Daksie i jego siostrze… Co okaże się ważniejsze: miłość czy awans?


Recenzja:

Prawnicze historie w formie romansów bywają bardzo ciekawe - szczególnie w takim wydaniu - ale można powiedzieć wprost, że "Meet Cute. Prawo do miłości" pod kilkoma względami jest tym bardziej ciekawa i warta przeczytania od innych pozycji z podobnej tematyki.

Kailyn podczas pierwszego dnia studiów wpadła na swojego ulubionego aktora - po serii pisków, ochów i achów, a także po wyściskaniu przypadkowo spotkanego chłopaka, okazuje się, że on także będzie studiował prawo - dokładnie tak samo, jak ona. Daxton szybko staje się jej partnerem dyskusji i jedną z tych osób, z którymi Kailyn wdaje się w słowne przepychanki.

Tyle, że na koniec studiów robi jej okropną przykrość - nie oddaje jej pracy w terminie, w związku z czym dziewczyna ma obniżoną średnią ocen i kończy prawo z drugim wynikiem na roku. Pierwszy jest oczywiście Daxton. 

A teraz? Teraz Daxton potrzebuje jej pomocy, gdyż bardzo skomplikowała mu się sprawa rodzinna i można powiedzieć, że w tym momencie samotnie wychowuje trzynastoletnią siostrę. Kailyn zaś dostaje propozycję, że gdy trochę go zmanipuluje i pomoże mu obecnie w podjęciu decyzji o zmianie pracy, to szefowa Kailyn zrobi ją wspólniczką kancelarii, w której pracują: co jest marzeniem naszej głównej bohaterki.

Tak, jak to jednak ładnie jest ujęte w opisie - miłość czy awans? Na to pytanie jednak będzie w stanie odpowiedzieć tylko Kailyn - i to chyba nie wcale tak szybko...

"Meet Cute. Prawo do miłości" to urocza opowieść, która ma w sobie kilka pikantnych momentów, ale według mnie kategoria wiekowa odpowiednia do czytania to mimo wszystko plus osiemnaście lat. Same wątki straty, żałoby, problemów z odnalezieniem się w nowej sytuacji rodzinnej są przedstawione dobrze, ale też wiem, że dla niektórych to będzie już za dużo - i to takie ostrzeżenie z mojej strony, żebyście widzieli, po co sięgacie.

Czy warto sięgnąć po "Meet Cute. Prawo do miłości"? Tak, uważam, że tak. Dobrze się przy czytaniu bawiłam, chociaż czasami irytowało mnie to, że chociaż Kailyn jest naprawdę bystrą kobietą i ma blisko trzydzieści lat, to potrafiła dosłownie wariować na punkcie gadżetów z serialu, którego fanką była w czasach nastoletnich - gdzie właśnie głównym bohaterem był Daxton. Czasami się zastanawiałam, czy aż tak bardzo byłaby zainteresowana związkiem z nim, gdyby nie był jej ulubionym aktorem...

W tej pozycji dużo się dzieje - ale czyta się ją zaskakująco szybko i raczej z dużą dawką przyjemności i zrelaksowania. Wychodzę z założenia, że jeśli szukacie powieści, w której akcja będzie płynna, aby Was nie zanudzić, a jednocześnie lubicie pomieszanie prawa i romansu, to znaleźliście już naprawdę godną polecenia książkę.

Może nie będzie to moja ulubiona książka ostatnich tygodni, ale ze względu na fajny pomysł na fabułę, prosty sposób opisywania rzeczywistości i dużą dawkę emocji i uczuć, jestem w stanie z czystym sercem Wam "Meet Cute. Prawo do miłości" zarekomendować.

Podsumowując: jeśli tylko macie ochotę, sięgnijcie, czytajcie i poznawajcie losy bohaterki, która dalej nie wie, czy ważniejsza jest dla niej kariera czy miłość!

5 komentarzy:

  1. Brzmi fajnie. Ale narazie nie mam w planach tej powieści. 😉

    OdpowiedzUsuń
  2. Od kiedy tylko zobaczyłam zapowiedź "Meet cute. Prawo do miłości" Heleny Hunting, czułam, że to książka dla mnie😁.

    Kaitlyn i Daxton poznają się pierwszego dnia studiów prawniczych. Daxton zwalił ją z nóg, dosłownie🤭 i okazał się aktorem, w którym nasza bohaterka kochała się od lat 🤣😅. Pierwsza wpadka, ale to był dopiero początek 😅🤣. Ich znajomość rozpoczyna się od masy niezręcznych sytuacji, a potem przeradza się w pewnego rodzaju przyjaźń z rywalizacją. Potem zawód i... Ponownie spotkanie po latach, przez przypadek. Porada prawna i tragiczny wypadek sprawiają, że Kaitlyn zostaje kuratorem siostry Daxtona, Emme. Od tej pory nic nie jest takie samo. Życie Daxtona zmienia się o 180 stopni, z singla do opiekuna trzynastoletniej siostry. Oboje muszą się nauczyć razem żyć, współpracować i wspierać, zwłaszcza, że ciotka rodzeństwa wystąpiła do sądu o przyznanie opieki nad małoletnią. Kaitlyn po początkowych obawach, postanawia im pomóc, do tego jeśli przekona Daxtona do zmiany kancelarii, dostanie upragniony awans na wspólnika. Co będzie ważniejsze awans czy uczucia?

    Uwielbiam książki z motywem hate-love, a tutaj mamy najpierw friends, potem hate, aż wreszcie love. Ich przepychanki słowne, dogryzanie, to po prostu mistrzostwo świata i kupa śmiechu. Kaitlyn na każdym kroku wypomina mu granie w serialu, który po prostu kocha. Jest fanką numer jeden, ale zupełnie jej to nie przeszkadza robić sobie z niego beki🤣. Nie zliczę ile razy miałam łzy w oczach że śmiechu, oni są genialni😁, a scena w aptece to po prostu kombinacja bycia uroczym i zagubionym, ale jaka zabawna 😁.

    Nie myślcie tylko, że to prosta historia. Okraszona jest tragedią, stratą rodziców i walką o dziecko. Zagubienie, ból i żałoba, wszystko to się tu ciągle przeplata, a do tego zalążek uczucia, które gdzieś tam zawsze z nimi było. Kaitlyn będzie dla nich opoką. Zna ich ból, nie pociesza, nie mówi, że wszystko będzie ok, tylko trzeba nauczyć się żyć dalej. 📚📚📚"Chyba uczysz się żyć z dziurą w sercu. Nie da się jej zasklepić ani zatkać innymi ludźmi, ale znajdziesz sposób, żeby dało się ją znieść, jeśli można tak powiedzieć."📚📚📚 Będzie ich wspierać, a przy okazji coś się zmieni w ich relacji. Powoli, niespiesznie, obudzą się uczucia. W pracy zawsze profesjonalistka, pewna siebie pani adwokat, której nikt nie podskoczy, za to w życiu prywatnym nieśmiała i niepewna. Daxton sprawi, że zrozumie, że nie tylko praca liczy się w życiu, ale i ludzie, który są ważni. On i Emme, wkroczą w jej życie i sprawią, że nic już nie będzie takie jak dawniej. Tylko co będzie jak prawda o awansie wyjdzie na jaw???
    Świetnie się bawiłam na tej książce. Uwielbiam tą dwójkę, Kaitlyn i Daxton to mieszanka wybuchowa, do tego dochodzi Emme, cudowna dziewczynka, napsuje im krwi😅. Mam wrażenie, że temat żałoby został w miarę łagodnie potraktowany. Czuć go było, ale nie dominował, gdzieś tam w tle się czaił i uderzał w najmniej odpowiednim momencie, ale to jak w życiu. Wszystkiego trzeba było się spodziewać.

    Jeżeli lubicie komedie romantyczne, pełne humoru i wzruszeń, to jest książka dla was. Emocje gwarantowane. Polecam🥰

    OdpowiedzUsuń
  3. Taka historia, która rozwiązuje się w cudowny sposób przez przeznaczenie miłości głównych bohaterów. Przykro mi,ale zdrady się nie wybacza (takiej, jak ta studencka tym bardziej, bo chodzi przecież i karierę i pracę, zapewniającą przeżycie do pierwszego). Także tego... Rozumiem, że romans, jest miło, ale wolę książki z umiarem... Bardziej z logistycznym podejściem.

    OdpowiedzUsuń
  4. "Meet Cute. Prawo do miłości" to idealny romans na te letnie dni, zapowiada się pięknie oraz wciągająco. Jest to historia pełna humoru, emocji ale także momentów wywołujących rumieńce. Ja się piszę na taką lekturę.

    OdpowiedzUsuń