środa, 24 lipca 2024

Becca Fitzpatrick - "Crescendo"

Autor: Becca Fitzpatrick
Tytuł: Crescendo
Wydawnictwo: Poradnia K
Data wydania: 15 maja 2024
Liczba stron: 376
Ocena: 7/10

Opis:

Upadły anioł, który odzyskał skrzydła
Dziewczyna, która za nim szaleje
Mroczna przeszłość, która zabija
Drugi tom kultowej sagi o zakazanej miłości!
Nora w końcu jest z Patchem, swoim aniołem stróżem, który poświęcił dla niej marzenie o zostaniu człowiekiem. Dlaczego więc nie jest tak pięknie, jak mogłoby być? Dlaczego Patch coraz bardziej się od niej oddala, a nawet wydaje się zainteresowany Marcie Millar – jej największą rywalką i prześladowczynią?
Dziewczyna coraz częściej śni o zmarłym ojcu. W jej głowie pojawiają się podejrzenia, że Patch może mieć coś wspólnego z nagłym odejściem taty. W poszukiwaniu prawdy Nora zapuszcza się w niebezpieczne rejony, pewna, że Patch będzie nad nią czuwał. Zgłębiając zagadki przeszłości, zaczyna się zastanawiać, po czyjej stronie tak naprawdę stoi jej ukochany…
Nora i Patch są sobie przeznaczeni, ale czy unikną zdrad i pokonają razem mrok?
 
Recenzja:

   Druga część serii popularnej kilka lat temu, a teraz wznowionej. Jestem przekonana, że nie czytałam wtedy Crescendo i specjalnie teraz nie przeczytałam nawet opisu tej części, żeby zupełnie na nic się nie nastawiać. Chwilę na mnie czekała ta książka, ale jak już zaczęłam, to ciężko jej było szybko nie skończyć, bo tak się wciągnęłam.

Kiedy ich uczucie ma szansę w końcu iść we właściwym kierunku, na ich drodze pojawiają się kolejne przeciwności losu, a oni coraz bardziej się od siebie oddalają. Nora zaczyna śnić o swoim ojcu i coraz więcej wskazuje na to, że Patch może mieć coś wspólnego z jego śmiercią. Mimo ich przeznaczenia Nora i Patch mają przed sobą ciężką drogę do pokonania.

Jak już wspomniałam, jakoś nie potrafiłam zabrać się za tę książkę, a teraz kiedy piszę, też trochę czasu upłynęło od jej skończenia i sama nie wiem, czemu tak zwlekałam. No ale już jestem i mam nadzieję, że chętnie przeczytasz moje kilka zdań na temat Crescendo.

Nie ma się co oszukiwać, schemat goni tutaj schemat i podążamy dobrze nam znanymi ścieżkami. Jednak dla mnie to jest właśnie cały urok tej serii no i też tego tomu. Po szczęśliwym zakończeniu tomu pierwszego nadszedł mroczny czas i pora zdjąć różowe okulary. Ja się odnalazłam w tym świetnie i szczerze żałuję, że nie skończyłam tej serii przy pierwszym wydaniu, bo jestem przekonana, że byłabym zachwycona. 

Bohaterowie mają swoje wady, ale dosyć ich polubiłam, tym bardziej że ich kreacja jest też coraz lepsza. Jedyna osoba, której nie rozumiem i nie lubię, to o dziwo przyjaciółka Nory. Mam wrażenie, że jest albo taką beznadziejną przyjaciółką, albo jest tak źle napisana. Jedno z dwóch. Natomiast jeśli chodzi o dwójkę naszych głównych bohaterów, to nie ma może szału, ale tak jak wspomniałam, jest coraz lepiej i coraz lepiej poznajemy ich w trakcie lektury tego tomu, przez co tylko zyskują w moich oczach. 

Lubię ten świat i styl pisania Fitzpatrick. Od samego początku podtrzymuje ten mroczny klimat, który towarzyszył nam przy pierwszym spotkaniu i na dodatek, mam wrażenie, że jeszcze bardziej go pogłębia i zagęszcza. Tutaj cały czas się coś dzieje, tak że nie da się oderwać, a sama końcówka po raz kolejny pędzie do przodu w zawrotnym tempie. Bardzo mi się to podoba i mam nadzieję, że następne dwa tomy będą jeszcze ciekawsze.

Ciesze się, że jest teraz trend na wznawianie starszych, niedostępnych już hitów, a sięgnięcie po serię Szeptem uważam za idealny wybór. Tak, czytając ją czuć, że została napisana na fali trentów tamtych lat, ale dzięki temu teraz jest wyjątkowa i nadal tak uważam po przeczytaniu Crescendo. Jest tutaj trochę niedociągnięć, ale średnio zwracałam na to uwagę, ponieważ świetnie się bawiłam podczas lektury.  

Nie pozostaje mi nic innego jak czekać na kontynuację i wzorem tego tomu, też nie przeczytam opisu, żeby na nic się nie nastawiać. No i oczywiście mam nadzieję, że Poradnia K jak najszybciej wyda całość, bo już bym chciała wiedzieć, jak to wszystko się potoczy. Zachęcam do sięgnięcia po tę serię, jeśli jeszcze nie miałeś okazji jej czytać albo w sentymentalną podróż do hitu sprzed lat.

Z książkowymi pozdrowieniami,
Klaudia.
Współpraca reklamowa z wydawnictwem Poradnia K

5 komentarzy:

  1. Lata temu czytałam tą serię i miło wspominam. Poczekam aż wszystkie części będę wznowione i bardzo chętnie zrobię reread całej serii😊

    OdpowiedzUsuń
  2. W sumie korzystając z reedycji, warto byłoby ulepszyć te książki. Albo tłumaczenie. Ciekawa jestem, czy ktokolwiek wie, czemu miała służyć reedycja... Fajnie byłoby, aby ktoś, kto czytał/ ma poprzednią wersję porównał, czy one się czymkolwiek od siebie różnią.
    Z tego co pamiętam - bo czytałam tą serię, aczkolwiek zdaje mi się, że nie przetrwałam do ostatniego tomu, przeczytałam chyba do drugiego - to jest tak jak piszesz w recenzji, dużo powtórzonych schematów, nic większego się nie dzieje, ale jest to napisane w sposób miły dla oka, nie przytłaczający. Generalnie użyty ludzki język bez udziwnień, ze smakiem, czego zwykle nie mogę powiedzieć o wszystkich obecnie wydawanych książkach. Ta seria weszła już w pewien sposób do klasycznie wybieranych przez młodzież, więc myślę, że jeszcze o niej usłyszymy. Ja raczej nie sięgnę ponownie po tą powieść, chociaż... Kto wie. Miałam nie sięgać ponownie po Łzy Kiery Cass, a to niedawno zrobiłam i nie żałowałam 😝 także czasem nie dotrzymuję słowa, jeśli chodzi o książki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja uwielbiam tą serię, przeczytałam ją kilka lat temu i bardzo dobrze ja wspominam. Ja uwielbiam motyw upadłych aniołach, zakazanej miłości w książkach. Z chęcią ta serię sobie przypomnę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam tę serię kilka lat temu, z przyjemnością do niej wrócę.

    OdpowiedzUsuń