Autor: Marta Mrozińska
Tytuł: Jeleni sztylet
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 5 marca 2024
Liczba stron: 464
Ocena: 9/10
Opis:
Bora, bohaterka powieści „Jeleni sztylet”, jest jak kukułcze piskle, podrzucona wraz z bratem na wychowanie ciotce do zapomnianej przez świat małej wsi na skraju ogromnej puszczy.
Puszczy zamieszkanej przez istoty z rodzimych legend: rusałki, Leszego, wąpierze i strzygi, lecz ich świat chyli się ku zapomnieniu. Bohaterka od dziecka zna tylko odrzucenie, głód i gniew, który każe jej wciąż walczyć o lepsze jutro. Dla brata zrobiłaby wszystko i stąd bierze się pomysł na dołączenie do Włóczni, starej szkoły wojskowej szkolącej najemników. Bora wierzy w swoją siłę i skuteczność szkolenia, które odbyła z okrutnym ojcem, zaprawionym w boju i nie stroniącym od butelki żołnierzem. Jej świat jest na wskroś słowiański, od dziecka lepiej dogaduje się z opiekuńczymi duchami zagrody i domu, niż z mieszkańcami wioski. Dopiero w koszarach Włóczni Bora pozna, co to prawdziwy strach. Wraz z wybuchem zupełnie nieoczekiwanej wojny, znajdzie się w potrzasku między siłami, na które nie ma żadnego wpływu, a budzącym się w niej dziedzictwem całych pokoleń czarownic.
Recenzja:
Jeśli mam być szczera, to zwróciłam uwagę na tę książkę ze względu na okładkę i teraz bardzo się z tego cieszę, bo chyba się zakochałam w tej historii. Po raz kolejny delikatnie odkrywam nowe rejony literatury, bo nigdy chyba nie czytałam nic w klimacie słowiańskich wierzeń, ale już teraz wiem, że dzięki Jeleniemu sztyletowi będę chciała to zmienić.
Bora wychowuje się razem z bratem u swojej ciotki, w małej wsi, w której powiedzieć, że jest nielubiana, to jak nic nie powiedzieć. Coraz częściej na jej drodze pojawiają się istoty z legend, które do tej pory tylko opowiadała jej ciotka, a teraz widzi je naprawdę. Aby zapewnić lepszą przyszłość swojemu bratu, chce wstąpić do Włóczni, w której będzie szkolić się na najemniczkę tak jak jej ojciec. Nadchodzi coś złego, a w niej budzi się coś, nad czym nie może zapanować.
Mitologia słowiańska to temat, który mam wrażenie, coraz częściej pojawia się w popkulturze i w literaturze, a jakby nie było to przecież nasze korzenie. Ja nie znam się zupełnie na tym temacie, ale cieszę się, że w końcu sięgnęłam po książkę, która jest na tym oparta. Do tego autorka wzięła tę mitologię i wrzuciła w swój fantastyczny świat, który stworzyła. Podoba mi się ten zabieg, tym bardziej że spodobało mi się to uniwersum.
Wszebora Lapis jest z wierzchu bardzo silną postacią, która w środku zmaga się ze swoimi problemami. Podoba mi się jej kreacja i to jak autorka prowadzi ją przez tę historię. Bora jest ukształtowana od dzieciństwa na to, żeby być twardą i się nie poddawać, ale zupełnie nowe okoliczności, jakie czekają ją w wielkim świecie, stawiają przed nią wiele wyzwań, z którymi musi sobie poradzić. Można było tutaj różnie to rozwiązać, jednak Autorka wybrała najlepszą drogę dla naszej Bory. Tak samo podobają mi się pozostali bohaterowie. Bardzo niejednoznaczne kreacje, które urozmaicają historię. Każdy tutaj ma swoją przeszłość, a żadna z nich nie była łatwa, przez co czytelnik dostaje wiele silnych i niepowtarzalnych postaci.
Mam wrażenie, że w tej książce jest wiele z oklepanych już schematów typu "wybranka dowiaduje się, że nią jest", ale tutaj jest taki powiew świeżości. Autorka wzięła to, co już doskonale i napisała to na nowo, trochę bardziej brutalnie, trochę bardziej mrocznie i tak szalenie mi się to spodobało, że wciągnęłam się już od pierwszych zdań. Spodobał mi się styl Pani Mrozińskiej i oprócz tego, że czekam na kontynuację, to chętnie przeczytałabym jeszcze coś innego, co napisze w przyszłości.
Mroczny klimat mitologii słowiańskiej wylewa się tutaj z każdej kartki, od samego początku, aż do końca. A zakończenie? Cóż to było za zakończenie! Rewelacyjna końcówka, która powoduje, że od razu chce się kontynuacji. Jestem pod wrażeniem, bo historia zawarta na tych prawie pięciuset stronach, spokojnie mogłaby być dwoma tomami, a Autorka zgrabnie zamknęła nam wszystko w jednym. Nie daję maksymalnej oceny, tylko dlatego, że mam nadzieję, że kontynuacja będzie jeszcze lepsza.
Jak tylko skończyłam lekturę, to od razu zaczęłam szukać informacji o kontynuacji, no i teraz muszę czekać aż do jesieni, żeby przeczytać co tam dalej się dzieje no i chyba finalnie będą trzy tomy. Nie mogę się doczekać. Koniecznie musisz się zainteresować tą historią, bo jestem całkiem mocno przekonana, że to jeden z lepszych debiutów na naszym rynku w tym roku.
Z książkowymi pozdrowieniami,
Klaudia.
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Zysk i S-ka
Fantastyczna opinia. Zachęcasz. Zapisuje tytuł 🥰🥰🥰
OdpowiedzUsuńSapkowski na coś się nadał 😁 nie dość, że o mitologii słowiańskiej i książek z tym motywem pojawia się tak wiele, to jeszcze mamy słowniki i encyklopedie na ten temat. Złoty wiek w końcu nastał na ten rodzaj mitologii. W końcu!
OdpowiedzUsuńA o tej książce już słyszałam, dobrze ją oceniają. Prawdopodobnie kiedyś się za nią zabiorę. Ponadto z tak wysoką oceną... Nokia, trzeba by było. Ciekawe, jak wyjdzie następna część, czy będzie trzymać poziom. Na razie historia mocno odjechana.
Okładka "Jeleni sztylet" przyciąga wzrok tak samo jak opis. Zapowiada się jako świetna fantastyka ze światem słowiańskich legend i mitów, do tego wyraziści bohaterowie. Będzie akcja będzie mrocznie ja z chęcią poznam ten świat.
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo interesujący i jak dla mnie. Zapisuje sobie ten tytuł
OdpowiedzUsuń