Autor: Mercedes Lackey
Tłumaczenie: Leszek Ryś
Tytuł: Heroldowie Valdemaru
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 22 lutego 2023
Liczba stron: 872
Ocena: 7/10
Opis:
Pełna przygód fascynująca opowieść o obdarzonej niezwykłymi zdolnościami młodej dziewczynie wplątanej w sieć intryg
Królestwu zagraża wielkie niebezpieczeństwo. Uciekinierka z domu, Talia, zostaje odnaleziona przez magiczną, podobną do konia istotę. Jest nią Rolan - towarzysz o niewyobrażalnych możliwościach. Wybrał Talię z grona wielu, by została uczniem w Kolegium Heroldów i wstąpiła do elitarnej gwardii królowej Selenay. Podczas gdy Talia doskonali swe umiejętności, wokół niej zawiązuje się sieć intryg, dojrzewa uknuty spisek...
Gdy Talia zostaje pasowana na Osobistego Herolda Królowej, spełnia w ten sposób jedno ze swoich najśmielszych marzeń, ale jednocześnie na jej barki włożone zostały poważne obowiązki. Talia doskonale wie, że nie wolno jej igrać swoimi nadzwyczajnymi umiejętnościami i darami, bo mogłoby to ją i Valdemar drogo kosztować. Okazuje się, że Królowa i następczyni tronu, Elspeth, osaczone są siecią dyplomatycznych knowań, które mają doprowadzić do ich zguby…
Recenzja:
Miałam już przyjemność z twórczością Mercedes Lackey za sprawą dwóch tomów Kronik Kolegium. Wspominam tę serię jako przyjemną przygodówkę w klimatach fantasy, więc bardzo ucieszyłam się na ponowne spotkanie z tą autorką. I to jeszcze w jakim wydaniu! Heroldowie Valdemaru to cała trylogia w jednej książce (Strzały Królowej, Lot Strzały, Upadek Strzały), dzięki czemu można poznać historię w całości od razu, nie czekając niecierpliwie na kolejne tomy. A tutaj zdecydowanie wiele się dzieje i już na wstępie zaznaczę, że jeśli lubicie lekkie i nietuzinkowe powieści fantastyczne dla młodzieży – zakochacie się w tej książce!
Myślę, że pierwsze zdanie opisu idealne opisuje tę trylogię. Na przestrzeni niemal dziewięciuset stron otrzymujemy mnóstwo przygód, nietuzinkowej magii oraz intrygującą sieć intryg. Krótko mówiąc – przy tej historii nie można się nudzić! Wielką zaletą całości jest także główna bohaterka, Talia, która może nie jest idealną postacią, ale szybko zyskuje sympatię czytelnika. Wraz z bohaterką wkraczamy w świat, który na swój sposób był dla niej do tej pory zupełnie nieznany. Śledzimy rozmaite tarapaty, w które wpada, przeżywamy z nią wiele niebanalnych chwil, a także obserwujemy jej relacje z innymi postaciami, nie tylko tymi ludzkimi. I – oczywiście – przemianę, bo przez te trzy tomy bohaterka bardzo się zmienia. Ja bardzo lubię motyw przemiany (osobliwe od zera do bohatera) i jestem przekonana, że niejeden czytelnik doceni stopniową i umotywowaną transformację Talii.
Na korzyść książki przemawia także to, że niesamowicie wciąga od pierwszych stron. Styl pisania Mercedes Lackey jest płynny i barwny, pozwala cudownie zatopić się w magicznym świecie przez nią stworzonym (choć ma dziwną manierę powtarzania imion - aczkolwiek idzie do tego przywyknąć). Świat, który przedstawia w Heroldach Valdemaru jest bogaty w szczegóły i bardzo dobrze przedstawiony - zarówno pod względem tła historii, jak i choćby samego okresu kolegium czy też już chwil bardziej dworskich. Postaci są bardzo dobrze wykreowane (no dobra, nie wszystkie, ale większość!), a na dodatek ich emocje są dobrze przedstawione. Z paroma bohaterami naprawdę się zżyłam, a ich zachowania były bardzo realistyczne. Dialogi także są niczego sobie, bywają zabawne, ale – co najważniejsze – są żywe i również przekazują wiele informacji o świecie, dzięki czemu książka nie żyje samymi opisami. Bo – nie ma co ukrywać – całość jest raczej nastawiona na akcję i przygody, aczkolwiek są tu i wątki społeczne, moralne, bardzo zręcznie wplecione w fabułę i pozwalające czytelnikowi na drobne refleksje.
Cóż wiecej mogę powiedzieć? Heroldowie Valdemaru to świetna trylogia fantasy, w której zakocha się każdy miłośnik magicznych wojaży, oryginalnych światów i... koni. Przy jej lekturze wyśmienicie się bawiłam, a całość – mimo wielkiego rozmiaru - czytało się naprawdę szybko, bo napisana jest bardzo przystępnie, lekko i z polotem, a że akcji jest tu wiele... To jedna z tych książek, które same się czytają! Jeśli macie ochotę na coś niezobowiązującego w klimatach fantasy, przy czym przyjemnie spędzicie czas – gorąco polecam tę trylogię!
Taka fantastyka jest całkiem spoko dla młodzieży. Sama takiej dawniej poszukiwałam, więc wiem, co piszę. Teraz to czytając opis i recenzję bardziej przypominają mi dane wątki po prostu ksero ze świata Pottera. Jeszcze ta nazwa... Valdemar... Nosz kurczęta... Na pewno młodsi czytelnicy ją ocenią lepiej.
OdpowiedzUsuńDobry pomysł umieścić wszystkie tomy w jednej książce. „Heroldowie Valdemaru” interesująca lektura ze świetnie wykreowanym światem oraz fabułą, która gwarantuje nam wiele intryg, spisków i magii. Ja się piszę na taką ucztę.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o niej, ale brzmi interesująco 😊
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii, ale zapowiada się ciekawie. Zapisze sobie i kiedyś z chęcią przeczytam. Dziękuję za polecenie
OdpowiedzUsuńpierwszy raz to widzę, ale brzmi jak coś dla mnie :D
OdpowiedzUsuńMam 😍 Od wydawnictwa otrzymałam do recenzji, czeka w stosiku do przeczytania, ale narobiłaś mi apetytu na nią, może sięgnę po nią jak dokończę to co czytam obecnie ! 😍
OdpowiedzUsuń