Autor: Hanna Stolińska
Tytuł: Moc zdrowych nawyków
Wydawnictwo: Zwierciadło
Data wydania: 2023
Ilość stron: 247
Opis:
Książka, która pomoże Ci w walce o poprawę zdrowia.
Bo dbanie o siebie jest bardzo przyjemne.
A zdrowe nawyki to lepsza jakość życia.
Chcesz raz na zawsze pozbyć się nadmiernej masy ciała i schorzeń dietozależnych? By to zrobić, trzeba zmienić nawyki. Krok po kroku.
W książce Moc zdrowych nawyków znajdziesz informacje, jak to zrobić, ale… nie czuj presji. Restrykcyjne podejście rzadko przynosi długotrwałe efekty. Zmianę nawyków potraktuj jako proces. Powoli, bez pośpiechu.
Zacznij od uświadomienia sobie, które spośród Twoich nawyków są złe i wybierz te, które będzie najłatwiej zmienić. Później będziesz pracować nad kolejnymi.
Zacznij realizować swój własny projekt ZDROWIE, a zobaczysz, jak szybko poczujesz się lepiej. W podróży do zdrowszego życia pomoże Ci dzienniczek żywieniowy. Uważność i notowanie naprawdę pomagają. Według badań, osoby, które zapisują to, co jedzą, a także swoje odczucia, odnoszą o 80% więcej sukcesów w zmianie nawyków zdrowotnych.
W książce znajdziesz wiele praktycznych porad i wskazówek, a także wiele prostych i zdrowych przepisów.
A zatem zaczynamy!
Recenzja:
Takiej książki oczekiwałam - i taką dostałam. Jestem zadowolona, bo widzę w "Moc zdrowych nawyków" dużo plusów i doskonałe narzędzie, które mogę wykorzystać zarówno w swoim życiu codziennym, jak i w pracy psychodietetyka. Dokładnie czegoś takiego potrzebowałam w zebranej, papierowej wersji!
Dodam, że Hanna Stolińska jest doktorem nauk o zdrowiu i jest dietetykiem klinicznym - więc doskonale zdawała sobie chyba sprawę z tego, że brakuje takiej pozycji na naszym rynku wydawniczym - więc stworzyła cudowne kompendium wiedzy, które niejednej osobie pozwoli wyjść z nadwagi i otyłości, a także po prostu zmienić swoje nawyki żywieniowe na zdrowsze.
Jedynym minusem, jaki widzę w tej pozycji - i o którym od razu wspomnę - jest to, że czcionka jest malutka, jakby pisana maczkiem, więc trochę żałuję, ze wydawnictwo nie postanowiło jej powiększyć - bo wolałabym zapłacić więcej, a dostać produkt z większą ilością stron i czytelniejszą czcionką. Niemniej jednak to też nie tak, że się doczytać nie da - bo da. Tylko z większym trudem niż przy standardowej powieści, do których jako czytelnicy jesteśmy przyzwyczajeni.
Ta książka składa się z kilku głównych modułów: planu zmiany; wyszczególnienia swoich złych nawyków wraz z zaznaczeniem, na co chcemy to zmienić; najważniejszych zaleceniach dietetycznych; zasadach diety; miarach domowych na przykładach; prawidłowym komponowaniu codziennej diety; dzienniczka żywieniowego; wymienniki i zamienniki w codziennej diecie; porusza temat obróbki termicznej; zawiera przepisy na śniadania, obiady, kolacje, przekąski.
Autorka na samym wstępie zaznacza, że zmiana nawyków to proces, a nie coś błyskawicznego, co można zmienić pstryknięciem palców.
Sam dziennik żywienia mamy rozpisany na dwanaście tygodni - to jest odpowiedni czas, żeby zmienić nawyk w sposób skuteczny - i żeby się ten nawyk już utrwalił i ugruntował w naszej codzienności.
Do tego wszystkiego jest mnóstwo informacji - zarówno o głodzie, jak i nawet ziołach, odporności i CBD. Mówiąc w skrócie: w tej pozycji znajdziemy wszystko, co jest potrzebne do tego, żeby zmienić nasze życie na lepsze pod kątem nawyków: właściwie nic nie musimy robić oprócz nabycia tej książki... i rozpoczęcia.
Wszystko jest przedstawione w takim duchu, że ja - jako (niebawem) psychodietetyk - jestem w stanie się pod tym wszystkim podpisać w stu procentach, rękami i nogami.
Podsumowując: muszę zacząć polować na książki od tej autorki, które już zostały wydane - ale także bez wątpienia sięgnę po te, które dopiero co się ukażą (bo mam nadzieję, że Hanna Stolińska jeszcze nieraz podzieli się z nami swoją wiedzą!).
Podsumowując: dobra i solidna pozycja, którą warto polecić!
Brzmi genialnie 😊
OdpowiedzUsuńW idealnym momencie dla mnie o tej książce się dowiaduję. Próbuję zrzucić coś nieco a "Moc zdrowych nawyków" może mi w tym pomóc.
OdpowiedzUsuńDziękuję za recenzję i polecenie. Zapisze siebie do przeczytania.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że warto zapisywać, co się je i jakie reakcje to wywołuje... W końcu efekt na niektóre substancje budzi się w nas dopiero po czasie, gdy już nie kojarzymy jej ze zjedzeniem tego konkretnego produktu. Zapewne powinnam mieć tę książkę u siebie, nawet obowiązkowo, z racji moich licznych nietolerancji pokarmowych.
OdpowiedzUsuńNie moja tematyka zupełnie, a odchudzać się nie planuję i jak na razie nie potrzebuję 😆
OdpowiedzUsuń