Ależ mnie takie pozycje zachwycają! Mówię całkiem serio - bo mam wrażenie, że mimo to że problem zdrowia psychicznego (i chorób psychicznych) jest teraz tak aktualny i ważny, to jednak mało kto sięga po wiedzę z tego zakresu - i nie mówię tu konkretnie o książkach czy nawet filmach: a chociażby o wizycie u specjalisty, z którym także można poruszyć wszystkie dręczące nas tematy.
Whitney Goodman jest psychoterapeutką - i osobą, która od lat na co dzień styka się z ideą pozytywnego myślenia - tyle, że jak już podkreśla na samym wstępie "Toksycznej pozytywności" - nie każdy rodzaj bycia happy jest okej - bo wszystko zależy od sytuacji, od człowieka i od tego, czego może oczekiwać nasz rozmówca.
Co innego udostępniać w sieci "Wszystko dzieje się z jakiegoś powodu" - a co innego powiedzieć to do kogoś, komu właśnie zmarło dziecko i kto jedyne, czego chce, to możliwość poczucia bycia zrozumianym i wspieranym w tak trudnej sytuacji.
To samo tyczy się zresztą osoby po molestowaniu seksualnym - "przynajmniej nie umarłaś" lub "zawsze mogło być gorzej" nie są tekstami, które taka osoba by chciała usłyszeć, a już na sto procent nie są to teksty poprawiające nastrój. Raczej osoby, które wypowiadają tego typu sformułowania, od razu lądują na naszej liście osób, z którymi jakoś nie mamy ochoty rozmawiać...
Jak sami widzicie, podałam dwa dosyć drastyczne przypadki, ale to dzieje się co chwilę, na każdym kroku - i nie jest ważne, czy chodzi o utratę pracy czy o utratę kogoś bliskiego. Toksyczna pozytywność niszczy, a nie buduje...
Dążenie za wszelką cenę do szczęścia i odrzucanie negatywnych uczuć, nie idą ze sobą w parze. Skąd wiesz, że jesteś szczęśliwy, jeśli nigdy nie byłeś smutny? Lub jeśli nie pozwalałeś sobie na to, by porządnie się wypłakać, jeśli była ku temu sposobność?
Autorka w prosty, jasny i bardzo trafny sposób pokazuje, jak naprawdę powinna wyglądać pozytywność - i że życie to nie jest walka o szczęście (bo zawsze będzie można zrobić coś lepiej, coś więcej) - a o realizację wartości, które są dla nas ważne.
Widać też, że autorka doskonale zna temat i świetnie się w nim odnajduje, co związane jest z tym, że nawet te bardziej naukowe rzeczy są przedstawione w bardzo przystępny sposób - i każdy czytelnik od razu wie co i jak.
Nie mogę zapomnieć także o wspomnieniu, iż Whitney Goodman poruszyła ważny temat, z którym styka się każdy z nas - chociaż czasami nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że to ma konkretną nazwę.
"Toksyczna pozytywność" to bez wątpienia bardzo dobra książka, warta polecenia - bo specjalista stworzył tę treść dla każdego, kto tylko zainteresowany jest tematem: więc naprawdę wyśmienicie się tę pozycję czyta!
Polecam!
Toksyczna pozytywność... Coś w tym jest. Ja mam zawsze problem, co powiedzieć komuś w trudnej sytuacji i jakie słowa faktycznie jej pomogą przynajmniej chwilowo poczuć się lepiej, a nie pogorszyć sytuację, niestety, coraz częściej natykam się na to, że każdy człowiek inaczej interpretuje usłyszane słowa i nie zawsze nasze intencje są zrozumiałe dla drugiego człowieka. Nie istnieje więc coś takiego, jak uniwersalne określenia na dana sytuację - noooo... pomimo "toast", "gratulacje", "wszystkiego najlepszego" i takie tam. Trzeba naprawdę wgłębić się w empatię drugiej osoby, choć niektórym wychodzi to naprawdę mechanicznie, są bardzo wrażliwi na drugiego człowieka. W ogóle "pozytywność" i "szczęście" to subiektywne określenia. Faktycznie, niekiedy te memy mnie wkurzają... Szczególnie dzisiaj, to był naprawdę fatalny dzień.
OdpowiedzUsuńAch, na koniec: także tak, również uważam, że to bardzo dobra książka już z poziomu podjętego tematu. Brawa za taką uważność, na pewno jej poszukam na rynku.
UsuńJesteśmy bombardowani sztucznością że każdy powinien być szczęśliwszy. Sami też ten mit szczęścia podtrzymujemy w wśród rodziny czy znajomych. Ja także nie wiem co powiedzieć w trudnym momencie. "Toksyczna pozytywność" wart uwago poradnik.
OdpowiedzUsuńŻycie niesie człowiekowi tyle mało pozytywnych niespodzianek, że potrzeba mu coraz to bardziej intrygujących podręczników, które mu pokażą, jak tu z takimi egzystencjalnymi niespodziankami żyć. Co tu kryć, książka skrojona dokładnie na miarę naszych zdziczałych czasów.
OdpowiedzUsuńAleksandra Miczek
Narazie nie mam w planach. Ale temat jest dość ważny.
OdpowiedzUsuńInteresujący temat, ale i tak nie mam w planie
OdpowiedzUsuńJak będzie okazja to przeczytam, czemu nie :)
OdpowiedzUsuńPozytywne jak i negatywne emocje są człowiekowi bardzo potrzebne, ale ważna jest równowaga między nimi, trzeba uważać, żeby nie przekraczać pewnych granic. Temat rzeka i bardzo ważny w obecnych czasach. Ciągle wiele rzeczy próbuje się ludziom mówić. Bardzo dziękujemy za świetną recenzję :) B.B
OdpowiedzUsuń