sobota, 20 sierpnia 2022

Ludka Skrzydlewska - "Weterynarz. Dzikie serce. Faceci do wynajęcia. Tom 8"

Autor: Ludka Skrzydlewska

Tytuł: Weterynarz. Dzikie serce.

Wydawnictwo: Niegrzeczne Książki

Data wydania: 2022

Ilość stron: 336

Ocena: 7/10


Opis:

Weterynarz. Oswaja, przynosi ulgę, nie lęka się nieokiełznanej natury.

Lucyna Lis, nazywana Lucy, tuż przed ślubem zdobywa się na odwagę, by porzucić swojego partnera, któremu zdarzało się stosować wobec niej przemoc. Po zostawieniu narzeczonego przed ołtarzem młodej kobiecie pozostaje tylko ucieczka do miejsca, w którym oddaleniu od krewnych, znajomych i niemogącego pogodzić się z jej decyzją byłego będzie mogła na nowo przemyśleć swoje życie.

Ostoją spokoju dla Lucy okazuje się pensjonat jej ciotki Marianny, położony w  małej miejscowości w Bieszczadach. Po tym, jak prowadzący stadninę partner ciotki łamie nogę, Lucy postanawia mu pomóc, przejmując część obowiązków instruktorki jeździectwa. Praca z końmi wiąże się też ze stałą współpracą z miejscowym weterynarzem.

Jan Wagner wygląda jak człowiek gór – jest umięśniony, zarośnięty i mrukliwy. Wydaje się traktować Lucy z góry – jak rozpuszczoną, miastową panienkę. Ze względu na kontuzję właściciela stadniny będą jednak musieli znaleźć wspólny język, ponieważ w jego zastępstwie muszą podjąć się poprowadzenia kilkudniowego konnego rajdu. A także stawić czoła niebezpieczeństwu, które czyha na nich w drodze…

Potrzebujesz fachowego wsparcia? Czasem możesz dostać o wiele więcej.

Ósma książka z serii Faceci do wynajęcia.


Recenzja:

Z jednej strony - to chyba najgorsza książka Ludki Skrzydlewskiej, jaką czytałam, a z drugiej - to chyba najlepsza książka z tej serii (Faceci do wynajęcia). Jak wiecie, ja fanką autorki jestem od czasu jej debiuty - a śledziłam jej poczynania nawet dużo wcześniej, gdy pisała tylko na Wattpadzie. Niemniej właśnie dlatego uważam, że to jej najsłabsza powieść - bo patrząc na to, że cała reszta spoczywa w gronie moich ulubionych pozycji literackich wydanych w Polsce, to już wiecie, o co chodzi.

Niemniej jednak "Weterynarz. Dzikie serce" nie jest jakimś przeciętniakiem! To całkiem dobrej jakości książeczka, chociaż ja uważam, że jak Ludka Skrzydlewska może się bardziej rozpisać i dać więcej wątków kryminalnych/akcji/tajemnic - to wtedy to połączenie jest dużo bardziej "wow". 

W tej pozycji poznajemy Lucynę Lis - Lucy - dokładnie w chwili, w której ta postanawia uciec sprzed ołtarza, bo uświadamia sobie, że przy Tomku nie jest szczęśliwa - a on sam ogranicza ją i stosuje wobec niej przemoc psychiczną. Lucy postanawia uciec do jedynej osoby, która wspiera ją we wszystkich poczynaniach - do swojej ciotki, która prowadzi pensjonat w Bieszczadach.

Szybko okazuje się, że ten wyjazd będzie jednak całkiem inny niż się Lucy wydawało - bo zamiast odpoczynku i czasu na zastanowienie się "co dalej?", dziewczyna od razu zostaje rzucona w wir wydarzeń, podczas których nie jest w stanie unikać Jana - pobliskiego weterynarza, który także kryje pewną tajemnicę...

Dla tych, którzy uwielbiają wątki koni, jeździectwa - to będzie prawdziwa gratka. Dla mnie spora część z tych opisów była niestety trochę nużąca - dużo bardziej wolę, jak w książkach Ludki Skrzydlewskiej więcej się dzieje: przyzwyczaiła mnie już zresztą do tego. A jak i Wy znacie jej twórczość - to pewnie będziecie mieli tak samo, jak ja.

Samo zakończenie jest w pewien sposób bardziej szokujące, ale ostatnie strony to już są całkiem urocze. Niemniej jednak i tak odnoszę wrażenie, że jakby autorka poszalała jeszcze trochę z fabułą, to ja bym się pakowała od razu - i pewnie natychmiast chciałabym wyruszyć do Bieszczad, żeby poszukać takiego swojego Jana...

Jak widzicie - to naprawdę jest całkiem fajna i przyjemna książeczka, która jest doskonale napisana. Styl Ludki Skrzydlewskiej jest naprawdę jednym z lepszych na polskim rynku wydawniczym - i jest też dosyć charakterystyczny: pełen emocji, pełen fajnych tekstów, pełen cudownych opisów... No i ci bohaterowie! 

Czy jestem w stanie polecić tę pozycję? TAK, TAK, TAK! Bo widzicie, "słaba" książka tej pisarki otrzymała u mnie notę siedem na dziesięć... Chciałabym zawsze czytać i trafiać na tak "słabe" powieści.

Niebawem kolejna książka tej autorki - już na nią poluję, więc mam nadzieję, że do tego czasu przeczytacie "Weterynarza. Dzikie serce" - którego swoją drogą można czytać samodzielnie, mimo że to niby ósmy tom serii (nie są one w żaden sposób połączone).

To jeszcze raz: POLECAM! 

8 komentarzy:

  1. Nie czytałam jeszcze żadnego Pana, ale mam ich w palnie. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Książki Ludki Skrzydlewskiej są dla mnie bardzo specyficzne. Może ze względu na sposób pisania, taki wyrazisty, niewymuszony i mam wrażenie taki domowy. Jednak każda kolejna pozycja tej autorki zmierza wyraźnie ku romansom tego rodzaju, z którymi mi nie po drodze. A szkoda.
    Aleksandra Miczek

    OdpowiedzUsuń
  3. Twórczość Ludki Skrzydlewskiej bardzo lubię i zawsze chętnie sięgam po jej książki. Ja nie czytałam żadnej książki z cyklu 'Faceci do wynajęcia' ale o zawodzie Weterynarz to z chęcią bym się zapoznała. Taka nieskomplikowana lektura może trochę inna niż inne pozycje pisarki ale "Weterynarz. Dzikie serce" i tak wzbudza zaciekawienie. Zapisuje sobie tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzikie serce weterynarza... Nieee, kompletnie nie dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię ta autorkę i jej książki. Motyw weterynarza brzmi ciekawie i zachęcająco. Ta całą serię chciałabym kiedyś przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię książki Ludki Skrzydlewskiej. Więc Weterynarza chętnie poznam

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam tej serii, i jakoś mnie do siebie nie przekonuje. A tej autorki też nie miałam okazji czytać książek, ale konie lubię, więc może ta by mi podeszła? 🤔

    OdpowiedzUsuń
  8. O kurczę, to już ósmy tom, a ja do kilku z nich chce dotrzeć, ale jeszcze mi się nie udało. Tą też już mam na liście bo to powieść od Pani Ludki, więc tym bardziej ją biorę do zaczytania :) Bardzo dziękujemy za świetną recenzję :) B.B

    OdpowiedzUsuń