Autor: Elisabeth Norebäck
Tłumaczenie: Maciej Muszalski
Tytuł: Nadia
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 21 czerwca 2022
Liczba stron: 272
Ocena: 7/10
Opis:
Wyobraź sobie, że zostajesz skazana na dożywocie, choć twierdzisz, że jesteś niewinna. Żeby przeżyć, musisz zacząć wierzyć w to, co ci mówią. Że zabiłaś męża…
Linda Andersson miała wszystko. Jako dziecko często występowała z mamą, powszechnie uwielbianą piosenkarką Kathy, i cały kraj znał ją jako Słoneczną Dziewczynkę. Po latach wyszła za Simona, także znanego artystę. Kiedy jednak Kathy zapadła na śmiertelną chorobę wymagającą od Lindy pełnego zaangażowania, wyszła na jaw niewierność Simona.
Obecnie Linda odsiaduje wyrok dożywocia za zabicie męża, w najniebezpieczniejszym szwedzkim więzieniu dla kobiet. Nikt, nawet jej siostra, nie uważa jej za niewinną.. Żeby się nie załamać, Linda musi zapomnieć o wcześniejszym życiu. Przestać obsesyjnie zadawać sobie pytanie, co tak naprawdę się wydarzyło. Nagle jednak dzieje się coś, co każe jej zakwestionować wszystko co wie o nocy, gdy jej życie legło w gruzach. Gdy obudziła się cała we krwi. Gdy policjanci kazali jej wyjść z rękami nad głową.
Była Słoneczną Dziewczynką. Teraz jest Potworem…
Recenzja:
Po przeczytaniu Nadii wiem na pewno, że Elisabeth Norebäck ma niebywały talent do tworzenia napiętej atmosfery oraz wodzenia czytelnika za nos. Tę książkę niełatwo odłożyć na bok – wszystko w niej zdaje się być niewyraźne, ale z czasem historia nabiera krawędzi, rozmaitych kształtów, które jeszcze bardziej wciągają w opowieść, bo pragniemy poznać obraz całkowity, rozwiązanie zagadki. I... jest ono naprawdę intrygujące, na swój sposób niespodziewane, co czyni ten tytuł jednym z ciekawszych thrillerów psychologicznych, jakie miałam szansę w ostatnich latach przeczytać.
Czy życie może w okamgnieniu zmienić się na zawsze? Czy raczej jest to rezultat długiego łańcucha zdarzeń, mieszanina wyborów, których dokonujemy, i zwyczajnych zbiegów okoliczności? Może tylko przypadek decyduje o naszej przyszłości, szczęściu lub nieszczęściu?
Dużą rolę odgrywa w „Nadii” narracja skazanej, Lindy Andersson. Wydaje się być ona przekonująca i autentyczna, dlatego szybko angażujemy się w jej historię – zarówna tą rozgrywającą się za kratami więzienia, jak i we wspomnieniach głównej bohaterki. Ciężko powiedzieć, aby fabuła pędziła tu na łeb na szyję, gdyż wiele rozdziałów poświęconych jest przemyśleniom narratorki, jej refleksjom, tęsknotom, tudzież emocjom jej towarzyszącym – przede wszystkim poczuciu zagubienia, niesprawiedliwości, bezradności, a nawet swoistego zaszczucia. Wpływa to mocno na odbiór i jej postaci, i całości, bo podchodzimy przez to do treści z większą... empatią? Ciężko nie nazwać tej historii angażującą.
Życie człowieka, który popełnił błąd, najczęściej toczy się dalej tak samo jak przedtem. W życiu ofiary wszystko zostaje rozbite w pył.
Wsiąkanie w psychologiczną sferę Lindy nie jest jednak jedynym atutem całości, bo jak wspomniałam wcześniej, autorka prowadzi nas tutaj do dość zaskakującego rozwiązania. Te zwroty akcji są dobrze przeprowadzone i choć wiedziałam, że pierwsza możliwość, która przyszło mi do głowy (i które weń się pojawiła) nie może być tą prawdziwą, tak kolejne... hmm. Powiem tak - Elisabeth Norebäck naprawdę udało się mnie zmylić. I choć zakończenie nie było mega oryginalne, bo podobne spotykałam już w pewnym thrillerze, tak znakomicie podsumowało Nadię i... uczyniło ją historią trochę bardziej niepokojącą. Przypadło mi do gustu także więzienne tło całości, życia codziennego w takiej izolacji i społeczności - dodało ono jeszcze więcej charakteru temu tytułowi i świetnie się te fragmenty czytało. Żałuję tylko, że poboczne postaci nie zostały lepiej zarysowane, bo kryje się tu doprawdy wielu bohaterów o ogromnym potencjale...
Tylko jedno może mi pomóc. To banalne, ale nie mogę bez tego żyć. Mówi się, że tylko prawda nas wyzwoli, i bez względu na to, czy tak jest, właśnie jej potrzebuję.
Prawdy o tym, co się zdarzyło tamtej nocy. O tym, dlaczego Simon musiał zginąć.
Ta prawda zniszczyła mi życie.
Nadia to powoli rozwijający się thriller psychologiczny, któremu daleko do schematyczności. Narracja osadzonej silnie oddziałuje na emocje czytelnika i czyni go równie głodnym prawdy o feralnej nocy jak główna bohaterka. Jeśli lubicie nieoczywiste opowieści o nietuzinkowo zarysowanym portrecie psychologicznym kobiety – z całą pewnością zaczytacie się w tej pozycji do utraty tchu. Gorąco polecam! 💓
Jak nie cytuję thrillerów psychologicznych to "Nadia" wzbudziła moje zainteresowanie. Bardzo ciekawy thriller który wciąga a zarazem wodzi nas za nos są tajemnice, intrygi. Książka ta wywołuje sporo pytań. Z chęcią dowiem się kim jest tytułowa bohaterka. Może będzie to moja pierwsza książka od skandynawskich pisarzy.
OdpowiedzUsuńWow... Akurat widziałam "The Boys" i "Słoneczna dziewczyna" kojarzy mi się z zupełnie czymś innym. Jeśli zaś chodzi o tą książkę - dla mnie plusem jest już to, że to skandynawska pisarka. Oni zwykle mają zupełnie inny sposób przedstawiania zdarzeń, dane pomysły, są tak kulturowe odmienni. Wiele spraw nikt z polskich autorów by nie poruszył. Może być to powieść naprawdę mocna, przytłaczająca dla czytelnika pod wspomnianym psychologicznym aspektem. Nie wiem, czy dla mnie nie byłaby za ciężka, ja należę do tych trochę wrażliwych, niestety.
OdpowiedzUsuńOkładki thrillerów, które ostatnio pojawiają się na rynku wydawniczym mają w sobie to coś. Są proste i zwyczajne z jednej strony, ale i Takie wymowne i przemawiające do czytelnika z drugiej. "Nadia" też ma w sobie takie nieuchwytne coś. Niby prosta fotografia, ale wyraźnie tonie w błękicie nieba, błękicie tak przejmująco chłodnym, że czuć ten chłód całym ciałem. I to jest piękne połączenie z tym, co zawiera się wewnątrz okładki.
OdpowiedzUsuńAleksandra Miczek
Będę miała ją okazję czytać, nie wiem kiedy, ale mam nadzieję, że już niedługo. Zapowiada się wspaniale, lubię takie książki !
OdpowiedzUsuńKsiążka zapowiada się bardzo świetnie i na bank jest świetna po tak zachęcającej ocenie i recenzji, dlatego polecać ją będą znajomym 😃 Lecz sama się na nią nie skuszę, bo kolejny raz się powtórzę, z tym gatunkiem nie jest mi po drodze na książkowej drodze. Bardzo dziękujemy za świetną recenzję 😘 B.B
OdpowiedzUsuń