Uważam, że nie przesadzę, kiedy powiem, że "Noc, w której zniknęła" to jeden z najlepszych thrillerów, które czytałam w tym roku. Lisa Jewell stworzyła fascynującą powieść o smutku, miłości i strachu, w której nic nie jest takie, jak się początkowo zdaje.
Akcja książki rozgrywa się w małej społeczności, w której każdy zna każdego, ale tylko z pozoru. Do tego hermetycznego miejsca przyjeżdża Sophie, partnerka dyrektora pobliskiej szkoły. Kobieta już od samego początku czuje się wyobcowana w nowym miejscu zamieszkania, a sytuację pogarsza tylko fakt, iż właśnie tutaj dwa lata wcześniej zaginęła para nastolatków. Sophie zostaje wciągnięta w tę sprawę osobiście, kiedy ktoś podrzuca jej wskazówki mające doprowadzić do okrycia prawdy, która może wstrząsnąć wszystkimi mieszkańcami Upfield Common.
Autorka postanowiła podzielić oś czasu na dwa okresy, więc jednocześnie możemy śledzić wydarzenia sprzed zniknięcia oczami zaginionej nastolatki. Czytelnik odkrywa, co działo się w głowie Tallulah i jak te myśli doprowadziły do tragedii.
"Noc, w której zniknęła" to prawdziwa uczta czytelnicza. Lektura wciąga bez reszty. Lisie Jewell udało się opowiedzieć historię Tallulah w taki sposób, że do końca nie wiadomo, dokąd zmierzamy. Ale napięcie i wartkie tempo akcji to nie jedyne zalety tej książki.
Wyróżnić należy przede wszystkim talent Jewell do kreacji postaci. Wszyscy bohaterowie "Nocy, w której zniknęła" są nader realistyczni i wielowymiarowi. Mamy tutaj osoby, którym będziemy kibicować i takie, które z pozoru grają role złoczyńców. Wszyscy natomiast mają swoje osobiste motywy, żądze, sekrety i słabości. Starcie tylu mocnych osobowości doprowadzi do tragedii.
Inną oczywistą zaletą jest osadzenie akcji w zamkniętej społeczności. Każdy wie, że Kingowskie małe miasteczka są najlepszym tłem dla porywającego thrillera.
Nie mogę się nachwalić tej książki i na pewno długo jej nie zapomnę. Zakończenie wbija w fotel i przynosi ogromną satysfakcję czytelnikowi. Perfekcyjne zwieńczenie niesamowitej historii. Ta powieść jest z rodzaju tych, do których można wrócić i za każdym razem odkrywać nowe elementy, które przy pierwszej lekturze zbyliśmy machnięciem ręki jako nieistotne, lecz w kontekście zakończenia są jak okruchy chleba prowadzące do wyjścia z lasu. Gorąco polecam!
Zasadniczo nie jestem olbrzymią fanką tego gatunku literatury, jednak w tym przypadku jestem skłonna zmienić swe zdanie i z chęcią przeczytać książkę. To, co mi się nie podoba to wielkość liter, krój czcionki i kolor użyte na okładce, to można by stworzyć lepiej. W kwestii samej fabuły sądzę, że dostajemy tutaj konkretną porcję historii w której, jak możemy przypuszczać, wielu rzeczy jeszcze nie wiemy.
OdpowiedzUsuńUwielbiam thrillery, a po takiej recenzji to muszę przeczytać Noc, w której zniknęła
OdpowiedzUsuńRzadko czytam thrillery, ale autorkę kojarzę. Zapisuję sobie ten tytuł by podsunać go mojej mamie
OdpowiedzUsuńLubie czytać thrillery i po tej recenzji z chęcią przeczytałabym tą książkę. Fajna okładka i ciekawy opis. Do tego klimat malego miasteczka, w którym coś sie zaczyna dziać mi odpowiada. Zapisuję i dziękuję za polecenie.
OdpowiedzUsuńRaz na jakiś czas przeczytam książkę z tego gatunku 🙈 może kiedyś
OdpowiedzUsuńCzemu nie... W sumie zapowiedź wydaje się w porządku, zaskakujący i satysfakcjonujący koniec... Dawno nie czytałam żadnego thrillera.
OdpowiedzUsuńChociaż nie za bardzo lubię czytać ten gatunek to "Noc, w której zniknęła" intryguje mnie. Mroczny, pełen sekretów i to miasteczko już mam gęsią skórkę. Ale z chęcią poznam prawdę na temat zaginięcia Tallulah i jej chłopaka.
OdpowiedzUsuńNie czytałam książek tej autorki, ale dobrego thrillera nigdy nie odmówię, więc zapisuję tytuł i na pewno jak będzie okazja to przeczytam ☺
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja zaciekawiłam się i już jestem ciekawa jak to wszystko sie potoczyło. Dawno nie czytałam thrilleru myślę że byłaby to dobra odmiana
OdpowiedzUsuńBardzo lubię thrillery i kryminały z motywem zaginięcia. Tę powieść mam w planach i niedługo się za nią zabieram. Mam nadzieję,że i mi bardzo spodoba się zakończenie. Liczę na naprawdę dobrą książkę.
OdpowiedzUsuńDobrego thrilleru nigdy nie za wiele. Niby banalna i powtarzająca się fabuła, ale wystarczy, ze autor doda jej zastrzyk własnej inwencji, zbuduje ciekawego bohatera, już powodzi czytelnika za nos, a przecież o owo wodzenie za nos w tym gatunku chodzi, prawda?
OdpowiedzUsuńAleksandra Miczek