Autor: Corinne Michaels
Tytuł: Ta noc jest nasza
Wydawnictwo: MUZA
Data wydania: 2022
Ilość stron: 384
Ocena: 7/10
Opis:
Chcę ciebie. Chcę tego. Chcę nas.
Nie jestem typem kobiety, która sypia z kim popadnie. A już na pewno nie jestem kobietą, która upiłaby się na koncercie tylko po to, by wylądować w łóżku ze swoim idolem z dzieciństwa, Elim Walshem.
A jednak tak właśnie się stało.
Co ma począć dziewczyna, która ma na koncie taki wybryk? Powinna natychmiast uciec. W pośpiechu zbieram więc swoje rzeczy i zostawiam tego niezwykle pociągającego, charyzmatycznego mężczyznę, z którym uprawiałam swój najlepszy seks. W moim poplątanym życiu nie ma miejsca dla jego przepięknych oczu, zawadiackiego uśmiechu i umięśnionego ciała. Mam dość problemów.
Zapomniałam mu o tym powiedzieć.
Eli jednak okazuje się nieugięty w swych staraniach. Dobija się do zatrzaśniętych na głucho wrót mojego serca i robi wszystko, by udowodnić, że wbrew temu, co myślałam, jest mężczyzną moich marzeń. Gdy mój świat legnie w gruzach, pomoże mi poskładać go na nowo. Zupełnie wbrew sobie zakochuję się w nim na zabój.
Eli sprawił, że uwierzyłam, że nic nas nie rozdzieli.
"Pragnę, by tamta noc trwała wiecznie..."
Recenzja:
Corinne, oh, Corinne, co ty ze mną robisz?! Przecież to nie jest chyba możliwe, żeby ktoś pisał tak realistyczne, życiowe książki, pełne emocji, bólu i miłości? I do tego w taki sposób, że jak już się zaczyna czytać, to się nie chce tej powieści odłożyć na bok?
Ten, kto nie zna jeszcze twórczości tej autorki - to mam nadzieję, że po recenzji tej pozycji szybko zmieni zdanie - i że będzie chciał poznać. Z góry jednak dodam, że "Ta noc jest nasza" według mnie nie jest najlepsza książką tej pisarki - ale bez wątpienia wyróżnia się na kilku płaszczyznach.
Heather ma jakoś koło czterdziestu lat na karku, jest po rozwodzie, a jej głównym celem, oprócz pracy w policji, jest zajmowanie się młodsza siostrą, która cierpi na nieuleczalną chorobę. Można powiedzieć, że życie głównej bohaterki jest dosyć monotonne - i że oprócz przyjaźni, nie ma tam miejsca na inny typ relacji: głównie z powodu tego, że Heather musiała się rozwieść z racji tego, że jej ex nie był w stanie zrozumieć, że skoro ich rodzice ni żyją, to ona musi zająć się swoją siostrzyczką...
Pewnego dnia, w ramach wyjątku, Heater robi sobie wolny wieczór, aby iść z przyjaciółkami na koncert zespołu, którego fankom jest od blisko trzydziestu lat. I chociaż wokalista jest po pięćdziesiątce, dalej zrzesza na swoich wystąpieniach mnóstwo fanów.
I tam okazuje się, że nie dosyć, że się skompromitowała - bo akurat wokalista musiał usłyszeć, jak wydziera się z tekstami pełnymi uwielbienia do jego osoby, to jeszcze zaprosił ją na scenę na dedykowaną piosenkę... A później? Później była "ta noc", która miała być jednym wyjątkowym spontanem Heather - tyle, że Eliemu to nie wystarczyło i chciał później ją odnaleźć...
"Ta noc jest nasza" jest książką pełną uczuć i emocji - i tych pozytywnych, i tych negatywnych. Sporo się dzieje - i jest wiele kwestii, które pokazują, jak Heather jest twardą i silną babką: oraz że czasem trzeba się rozpaść na milion kawałeczków, aby móc zacząć żyć od nowa.
Autorka niczego nie ułatwia - ani bohaterom, ani czytelnikom. Robi wiele plot twistów, wiele emocjonalnych zawirowań i robi to tylko po to, aby osoba, która zapoznaje się z treścią tego cudeńka, mogła się przy tej pozycji śmiać i płakać.
To, co jest według mnie dużym plusem, jest fakt, że bohaterowie są bardzo dojrzali - w końcu nie mają już nastu lat, czy tam nawet nie są tuż po dwudziestce - tylko to doświadczeni życiem ludzie. Początkowo, gdy Eli spotkał się z główną bohaterką, nie do końca dało się to odczuć - natomiast później wszystko się unormowało.
Wydaje mi się, że bardzo dawno nie czytałam pozycji o podobnej tematyce. Jest to bez wątpienia książka inna od wszystkich - ale bez wątpienia jest to dobra powieść, którą warto przeczytać - i którą warto polecać dalej.
Podsumowując: książka ta ma więcej plusów niż minusów - i jest pod pewnymi względami bardzo oryginalna i życiowa. Niejednemu czytelnikowi przyda się mnóstwo chusteczek higienicznych, aby przebrnąć przez całą tą treść. Chyba nie ma lepszej rekomendacji niż to, co?
PS. W tym momencie na polskim rynku wydawniczym jest sporo powieści od tej autorki - wszystkie są na bieżąco recenzowane na naszej stronce, zachęcamy do zapoznawania się z treścią tych recenzji, które Was interesują!
Brzmi jak coś dla mnie, więc zapisuję za liste do przeczytania
OdpowiedzUsuńZapisuję sobie do kolejki 😁
OdpowiedzUsuńJa wciąż nie znam tej autorki, ale akurat tematyka nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńCzytając recenzję zwróciłam uwagę na wiek bohaterów to super że pisarka mrugnęła okiem do dojrzałych czytelników. "Ta noc jest nasza" rollercoaster uczuć, ja się piszę na taką przejażdżkę.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że "Ta noc jest nasza" to takie zwyczajne czytadło, które jednym uchem wpadnie, a drugim uleci. Mimo iż historia może i ciekawa, to jednak mało intrygująca i zachęcająca do lektury, z której czytelnik coś wartościowego wyniesie. Nie skuszę się, mimo iż recenzja niczego sobie.
OdpowiedzUsuńAleksandra Miczek
Nie przepadam za romansami takiego typu, recenzja przeczytana, ale książka nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńLubię książki tej autorki,ale na razie sobie daruję.Możliwe,że kiedyś po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuń