Autor: Mariana Enriquez
Tłumaczenie: Marta Jordan
Tytuł: Niebezpieczeństwa palenia w łóżku
Wydawnictwo: ECHA [Czarna Owca]
Data wydania: 23 marca 2022
Liczba stron: 368
Ocena: 9/10
Opis:
Oprócz zupełnie nowych opowiadań polskie wydanie zawiera również historie z tomu "To, co utraciłyśmy w ogniu" wydanego przez Wydawnictwo Czarna Owca w 2017 roku.
"Niebezpieczeństwa palenia w łóżku" to pierwszy tom opowiadań Mariany Enriquez, który w oryginale ukazał się już w 2009 roku. W zawartych w nim historiach widać elementy, które uczyniły z autorki jeden z najbardziej charakterystycznych głosów literatury argentyńskiej: fascynujące postacie z różnych światów, śmiałe społeczne diagnozy i mieszaninę horroru z miejskim realizmem.
Budzące dreszcze grozy opowieści to jednak tylko jedno oblicze skondensowanej prozy Argentynki. Strach to zaledwie pretekst do zbadania takich kwestii jak poczucie winy, patriarchat czy historia Argentyny. Horror jest tu próbą opisu codziennej obcości i odchyleń od normy.
Recenzja:
Niebezpieczeństwa palenia w łóżku to najbardziej creepy książka, z jaką kiedykolwiek się spotkałam. Choć często sięgam po grozę, tak ten zbiór opowiadań ogromnie mnie zaskoczył, bo historie tu zawarte są doprawdy dziwaczne i wywołują w czytelniku autentyczny dyskomfort, a nawet lekkie przerażenie. Absolutnie nie można przewidzieć tutaj tego, co spotkamy na kolejnej stronie i - no cóż - właśnie dlatego utwory Mariany Enriquez pokochałam. I to całym sercem, przyjemnie drżącym z trwogi!
(…) szybkim krokiem ruszyłam na przystanek piętnastki, zmuszając ją, aby pobiegła za mną, przebierając swymi bosymi stópkami, z których – jako że były przegniłe – wyłaniały się białe kosteczki.
Książka to tak naprawdę aż dwa zbiory opowiadań - Niebezpieczeństwa palenia w łóżku oraz To, co utraciłyśmy w ogniu (ten został już wydany przez Wydawnictwo Czarna Owca w 2017 roku). Bardzo mnie ucieszyło to połączenie, bo odkąd przeczytałam Naszą część nocy planowałam poznać więcej twórczości Mariany Enriquez, więc pod tym względem była to lektura idealna. I zresztą nie tylko pod tym. Ta autorka naprawdę ma nietuzinkowy sposób prowadzenia opowieści, cudownie łącząc zwyczajność z makabrycznymi elementami oraz niedopowiedzeniami, co bardzo intensywnie oddziałuje na wyobraźnię odbiorcy. Wplątuje w swe horrorki również szeroką problematykę społeczną, często nieoczywistą, jak zaburzenia odżywiania, patologie, seksualność i zboczenia, niepokojące kulty czy opresje wojskowe – brzmi to jak bombowa mieszanka, a to zaledwie zalążek. Co więcej, wszystko to przyprawione jest codziennością Argentyny, a wielu opowiadaniach pobrzmiewa swoiste poczucie winy, które przywdziewa rozmaity wymiar…
(…) słuchały ostatniej piosenki z „Mięsa” (w której Espina szeptał: „Jeśli jesteś głodna, zjedz moje ciało. Jeżeli spragniona, wypij moje oczy”), marząc o przyszłości.
Tak naprawdę niemożliwym jest jednoznacznie stwierdzić, co przewodzi każdemu z tych tomów opowiadań. Historie w nich opowiadane są różnorodne – od lekkiego weird fiction, po groteskę i czarny humor, aż do wizji iście apokaliptycznej. Wszystko tu jest jednoznaczne i – jak wspomniałam wcześniej – niedopowiedziane, osnute tajemniczymi wydarzeniami, często niełatwymi do pojęcia. Mariana Enriquez bez skrępowania pisze tu o rzeczach brzydkich, nie szczędząc się na sztuczne upiększanie języka, ale mimo tej całej obrzydliwości, jej opowieści mają cudaczny wdzięk, a od ich treści oderwać się nie można – mimo obrzydzenia, dreszczy na plecach czy pochłaniającego uczucia niepokoju wewnątrz…
Wszyscy chodzimy po kościach, trzeba tylko głęboko kopać i dosięgnąć przysypanych zmarłych.
Niebezpieczeństwa palenia w łóżku nie przypadną do gustu każdemu. Decydując się na tę książkę należy przygotować się na opowiadania niełatwe i mnóstwo nieprzyjemnych wrażeń. Jestem jednak przekonana, że niejednego czytelnika zachwyci niebywała umiejętność autorki do łączenia powszechności z wątkami paranormalnymi oraz problemami społecznymi Argentyny, urozmaicone o kulturowość tego miejsca. To lektura inna, fantazyjna i upiorna zarazem, która na długo zostanie w mojej pamięci. Jeśli lubicie oryginalną grozę – pokochacie tę książkę! Polecam z całego serca!
Do tej pory omijałam autorów z tej strony święta, ale Twoja recenzja sprawia, że mam ochotę sięgnąć po tę książkę. Lubię literaturę grozy, fantastyki i fantazji, więc pewnie mi się spodoba
OdpowiedzUsuń"Niebezpieczeństwa palenia w łóżku" intryguje ale także odpycha mnie. Opowiadania są niepokojące, dziwne, przyprawiające o dreszcz opowieści. Nie przekonywuje mnie do tego, chyba to nie moja bajka. Do tego pisarka naturalnie buduje atmosferę grozy i przerażenia. Tym razem sobie odpuszczam.
OdpowiedzUsuńNiebezpieczeństwa palenia w łóżku jest znaczne, czego nie trzeba przypominać :P Nie poznałam jeszcze książki, która byłaby "creepy", albo tak by można było ją zdefiniować. Nic nie wiem o twórczości Mariany Enriquez, ale też nie przepadam jakoś wyjątkowo za opowiadaniami. Raczej cenię sobię łączną historię. Za to... doceniam mocno każde pozycje od Czarnej Owcy, dlatego nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa, jeśli chodzi o tą pozycję.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam recenzję i byłam pod wrażeniem takim, że zapomniałam napisać komentarza ( rzuciłam się do szukania książki w ulubionej księgarni internetowej i wrzucania jej do koszyka). Lubię, kiedy książka ma "charakter", a tej pozycji tego odmówić nie można. Wszystko spina się w całość, pomimo tego, że to nie jest jedna historia. To wiele historii, wiele dramatów i ważnych kwestii, okraszoną atmosferą grozy i strachu. Już czuję te dreszcze i gęsią skórkę
OdpowiedzUsuńto zdecydowanie nie jest lektura dla mnie. Po pierwsze nie przepadam za opowiadaniami, po prostu ta forma jest dla mnie za krótka. Po drugie, nie lubię się bać, więc opowiadania grozy to zdecydowanie nie ja. Tym razem podziękuję
OdpowiedzUsuńChyba wiem czego mogę spodziewać się po autorce. Przeczytałam dzięki waszej rekomendacji "Naszą część nocy", choć po takie książki siegam rzadko i bardzo mi się podobała ta powieść. Chętnie poznam opowiadania autorki,więc koniecznie zapisuję tytuł.
OdpowiedzUsuńTen imprint wydawnictwa Czarnej Owcy wydaje takie "dziwne" książki 😁 Ale ja dziwne lubię, dlatego zapisuję sobie ten tytuł ! 😍
OdpowiedzUsuńArgentyne bardzo lubię i bardzo mi się podoba 🙂Lecz tą książka, to bardzo wielkie niebezpieczeństwo dla mojego czytelniczego serca,bo groza, makabra i upiorność połączona razem w jednym książkowym zestawieniu, to mieszanka nie dla mnie. Bardzo dziękujemy za świetną recenzję 😘B.B
OdpowiedzUsuń