Scenariusz: John Allison
Rysunki: Max Sarin, Julia Madrigal
Tłumaczenie: Paweł Bulski
Tytuł: Giant Days, tom 10: Przemyślę to jeszcze
Wydawnictwo: Non Stop Comics
Data wydania: 16 luty 2022
Liczba stron: 112
Ocena: 8/10
Opis:
Ostatni rok nauki za pasem, tymczasem w życiu trzech najlepszych przyjaciółek – Daisy, Esther i Susan – wszystko zaczyna się sypać. Muszą zmierzyć się ze znalezieniem mieszkania w ostatniej chwili, połamanymi kośćmi i widocznym na horyzoncie koszmarem dorosłości. Tego semestru nie wolno przeoczyć.
Recenzja:
Znacie cykl Giant Days? Jeśli nie – szybko musicie nadrobić zaległości! To jeden z najlepszych komiksów obyczajowych o przyjaciółkach oraz urokach życia w college'u, przepełniony wydarzeniami zarówno iście komediowymi, jak i nieco bardziej dramatycznymi. Giant Days. Tom 10: Przemyślę to jeszcze kontynuuje historię i obarcza Daisy, Esther i Susan kolejny wyzwaniami – już na ostatnim roku na uniwersytecie.
Bardzo lubię w tej serii to, że nieważne, ile czasu minie od sięgnięcia po wcześniejszy tom – zawsze doskonale się w treści odnajduję. Myślę, że każdy czytelnik odniesie takie wrażenie, bo z protagonistkami Giant Days można się autentycznie zaprzyjaźnić. Dotykają ich często problemy, z którymi mierzymy się na co dzień i choć bywają one ukazane chwilami w groteskowy sposób, tak zarówno scenarzysta, jak i artyści potrafią trafić do serca czytelnika. Jak choćby w przypadku poszukiwania lokum przez Susan czy wizja dorosłości i pracy – oj, nawet nie wyobrażacie sobie, jak w tych przypadkach doskonale rozumiałam bohaterki – i pewnie wielu innych odbiorców także je zrozumie. To doprawdy sympatyczny i ciepły komiks, i choć jest nieco mniej efektowny niż poprzednie – cudownie otula!
Kocham ukazaną tutaj więź także między bohaterkami, bo mogą one liczyć na siebie w każdej sytuacji. Problemy rodzinne, rozterki miłosne czy inne sprawy – zawsze mają siebie. To rozczulające, biorąc pod uwagę, jak skrajnie różne są od siebie (i to w zasadzie pod każdym względem). Urzekające są także ilustracje, w tym tomie stworzone przez dwóch artystów, Max Sarin i Julię Madrigal – widać pomiędzy poszczególnymi zeszytami różnicę, ale absolutnie mi ona nie przeszkadzała, nie jest zresztą jakaś ogromnie wielka (Max Sarin stworzyła tu rysunki dla #37 i #40, Julia Madrigal dla #38 i #39). Komiks jest cudownie barwny, pełen emocji i zabawnych gagów od początku do końca, a jego plansze zachwycają kapitalnymi sylwetkami poszczególnych bohaterów – i to jest najważniejsze!
Giant Days, tom 10: Przemyślę to jeszcze to kolejny kapitalny zestaw opowieści o przyjaciółkach, swoistymi okruchami życia, w których można zaczytać się bez pamięci. Nie mogę doczekać się kolejnego spotkania z tymi sympatycznymi bohaterkami oraz zabawnych historyjek z życia wziętych. Polecam z całego serca!
Interesujący komiks, taki życiowy. Cykl ten warty zapamiętania może kiedyś się przyda.
OdpowiedzUsuńCiekawy, lubię komiksy. A do tej pory nie rzucił mi się w oczy. 😉
OdpowiedzUsuńTom 10? Nie sądzę, bym znała poprzednie... albo żebym gdzieś indziej spotkała poprzednie tomy. Nawet o autorze (nooo, w przypadku tego komiksu mówiłabym o autorach) nigdy nic wcześniej nie słyszałam, tym bardziej na innych stronach czeluści internetu, mojego cudownego okna na świat.
OdpowiedzUsuńTak po załączonych obrazkach wydawało mi się, że rzecz sie dzieje w piekle, a nie w collegu, ale potem sobie tak pomyślałam... w sumie piekło czy liceum - różnica raczej znikoma ;P Wygląda całkiem spoko.
Komiksy to nie moja bajka, ale może kiedyś spróbuje.
OdpowiedzUsuńTo już tom 10,a ja pierwsze słyszę,czyli to nic co by przyciągło moją uwagę. Jednak bardziej wolę powieści niż komiksy. Wolę hak moja wyobraźnia sama działa i wolę dawać jej większe pole do popisu,podczas czytania,kiedy może różne sceny z książki ma swój sposób mi przedstawiać 🙂Bardzo dziękujemy za świetną recenzję 😘B.B
OdpowiedzUsuńDawno czytałam coś z komiksów, a o tej serii chyba nie słyszałam dotychczas. 😁
OdpowiedzUsuńNie znam tego cyklu. Wydaje się byc godny uwagi.
OdpowiedzUsuń