czwartek, 24 marca 2022

Olga Rudnicka - "Zgiń, przepadnij"

Autor: Olga Rudnicka

Tytuł: Zgiń, przepadnij

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Data premiery: 2022

Ilość stron: 320

Ocena: 8/10

PATRONAT KSIĄŻKOWIRU

Opis:

Od najmłodszych lat Tekli towarzyszy pech. Nie wiadomo, czy to klątwa, czy też fatalne zrządzenie losu, ale nieszczęście dopada też każdego, kto się z nią zetknie, a przynajmniej taka opinia krąży w niewielkiej miejscowości, w której młoda kobieta mieszka od urodzenia.

Sama Tekla walczy z fatum wszelkimi możliwymi sposobami. Regularnie odczynia uroki, odsuwające złe wydarzenia, nosi przy sobie przedmioty przynoszące szczęście i woreczki z ziołami, które mają odpędzić złe moce, mimo to biedaczka wydaje się chodzącym prawem Murphy'ego.

Tuż przed trzydziestymi trzecimi urodzinami Tekla tego samego dnia traci pracę, narzeczonego i najlepszą przyjaciółkę. Przez załamaniem nerwowym ratuje ją dawno niewidziana kuzynka, Dominika, której smutna sytuacja tamtej jest na rękę. Dominika dostała wymarzoną pracę w Hiszpanii i potrzebuje kogoś zaufanego, kto zaopiekuje się mieszkaniem. Tekla z radością zostawia za sobą szczątki swego nieszczęsnego życia i wyjeżdża.

Dominika nie wierzy w żadnego pecha, dopóki samolot, którym miała polecieć, nie ulega nagłej awarii i lot zostaje przełożony. Wywołuje to kolejne reperkusje, a jedną z nich jest nieoczekiwanie znaleziony trup…

Recenzja:

Z twórczością Olgi Rudnickiej znam się nie od dziś - uwielbiam jej książki, a już w szczególności to, że ma ona bez wątpienia swój bardzo charakterystyczny styl pisania, który mnie osobiście bardzo się podoba, bo jest w niego wpleciona bardzo duża dawka humoru (mimo tego że książki tej autorki to raczej kryminały z dużą dawką sensacji). 

Tym razem poznajemy Teklę - dziewczynę, której nieustannie towarzyszy pech. Mało powiedziane - przez to, że powinna nazywać się Telimena, a nie Tekla, życie dziewczyny jest w nieustannym zagrożeniu: tak samo, jak zdrowie i życie osób, które wokół niej przebywają. Nic więc dziwnego, że Tekla pół wesela spędza na rozmowie z babcią czy też nic dziwnego, że zostaje posądzona o to, że jej klątwa sprawiła, że zmarł pan, który zajmował się wywożeniem śmieci. 

Tyle, że okazuje się, że pech Tekli jest jeszcze większy - jednego dnia traci pracę, narzeczonego i najlepszą przyjaciółkę (i to w jakich okolicznościach!). Niby los ma się już do Tekli uśmiechnąć - bo dostaje ona propozycję od znajomej, która ma wylecieć do Hiszpanii na rok, do wymarzonej pracy - ale okazuje się, że samolot, którym miała lecieć Dominika, ma awarię... A to dopiero początek niespodzianek, które czekają na Dominikę i na Teklę.

Według mnie "Zgiń, przepadnij" to najlepsza książka Olgi Rudnickiej, z jaką miałam okazję dotychczas się spotkać. Sama Tekla jest tak wspaniałą bohaterką, a wokół niej ciągle się coś dzieje. Jej życie jest całkiem inne od życia standardowej kobiety - nawet takiej, która mieszka w bardzo niewielkim miasteczku. I uwielbiałam dosłownie każdą stronę spędzoną na zapoznawaniu się z perypetiami Tekli!

Nie znam też żadnej innej książki, gdzie osoba, uznawana wręcz za przeklętą, zostałaby tak fajnie wmanewrowana w dalszą część akcji (mówię ogólnikiem, nie chcę spojlerować). Nie kojarzę też w ogóle żadnej Tekli z innych książek: więc bez wątpienia teraz to imię będzie kojarzyło mi się z książką "Zgiń, przepadnij"!

Powieść napisana jest lekkim i prostym językiem - jak wspomniałam już wyżej, jest to według mnie najlepsza pozycja spod ręki tej autorki, a do tego wszystkiego: nie brakuje ani trupów, ani tajemnic, ani tym bardziej humoru! Polecam nawet najbardziej wymagającym czytelnikom!

Z Teklą polubiłam się właściwie od razu - i samo czytanie nie dosyć, że sprawiło mi wielką frajdę, to jeszcze wyglądało to mniej więcej tak, że pożarłam tę książkę wzrokiem (czytanie zajęło mi dosłownie jedno popołudnie). Uwielbiam takie pozycje!

Dodam też malutki akapit o tym, że okładka średnio mi się podoba - i że w książkach Olgi Rudnickiej zwykle te oprawy graficzne są ładniejsze, ale tutaj treść wynagradza wszystkie niedogodności: nawet książkowym srokom, które zawsze zwracają uwagę na okładki.

Jeśli szukacie książki, przy której nie będziecie się nudzić - i którą pokochacie całym serduszkiem - to polecam "Zgiń, przepadnij"! Według mnie to nawet coś momentami na kształt komedii kryminalnej - ale bez wątpienia jest to powieść świetnie napisana, z dopracowaniem mnóstwa szczegółów. 

Podsumowując: must have, must read!

7 komentarzy:

  1. Muszę się przyznać, że jeszcze żadnej książki Olgi Rudnickiej nie czytałam, ale słyszałam o nich wiele dobrego. Strasznie mnie ciekawi humor w nich zawarty. Uwielbiam książki z humorem. Bohaterka ma pecha, od razu przychodzi mi do głowy Szamanka od umarlaków, która również miała pecha. Chętnie poznam tą historię bo zapowiada się świetnie. Do tego wasza recenzja jeszcze bardziej mnie utwierdziala w tym. Gratuluję patronatu i dziękuję za recenzję

    OdpowiedzUsuń
  2. Również nie czytałam jeszcze nic od Olgi Rudnickiej, ale śledzę jej twórczość od dawna i pewnie się na nią skuszę. Tą okładkę widuję na różnych stronach już od jakiegoś czasu, ludzie ją bardzo polecają, więc coś w niej musi być. Zgadzam się z tym, że okładki od tej autorki są zwykle bardzo gustowne, tą akurat nie uważam za gorszą. Widziałam gorsze w życiu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nie miałam sposobności żeby przeczytać książkę pisarki. Tyle było recenzowanych książek Olgi Rudnickiej wszystkie miały świetne noty, no muszę wreszcie jakąś przeczytać. "Zgiń, przepadnij" (świetny tytuł) zapowiada się ciekawie. Pełna uroku, humoru lektura dzięki której można oderwać się od rzeczywistości. Może dzięki Tekli poznam nowe sposoby na odczarowanie pecha (nie wiadomo może się przydadzą). Zapisuje tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiele razy sięgałam po książki Olgi Rudnickiej i zawsze bardzo mi się podobały. Lubię kryminały, w których sporo się dzieje a do tego mamy sporą dawkę dobrego humoru. Na pewno prędzej czy później przeczytam tę powieść.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie jak na razie najlepsza książka Olgi to Natalii 5. Dobre są też Były sobie świnki trzy, a tej jestem bardzo ciekawa i mam nadzieję, że niedługo będę mogła poznać pechową Teklę. Tak coś czuję, że się polubimy ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam jeszcze twórczości pani Olgi ale już jej książka wylądowała na mojej liście 🙂świetna recenzja

      Usuń
  6. Gratulacje świetnego patronatu 😘Nie udało mis mi się jeszcze nic przeczytać od Pani Olgi,ale bardzo chciałabym to zmienić,bo już kilka pozycji autorki mam na liście, a teraz do tej listy dołącza tą książką 🥰 Zaczytaj się,przepdaniesz w powieściach autorki bez reszty 😘Zaczytaj ,przeczytaj powieści Pani Olgi już dziś 🙂Bardzo dziękujemy za świetną recenzję 😘B.B

    OdpowiedzUsuń