Autor: Lauren Asher
Tytuł: Zderzenie
Wydawnictwo: Papierówka
Data wydania: 2022
Ilość stron: 440
Ocena: 8,5/10
Opis:
Sophie Mitchell
Liam to złoty chłopiec Formuły 1, lecz cały jego wizerunek został zbudowany na kłamstwie. Tak się złożyło, że ten czarujący i przebiegły mężczyzna obiecał mi pomóc z realizacją listy rzeczy, które chciałabym zrobić w życiu. Niepewna własnych uczuć próbuję oddzielić nas bezpieczną granicą przyjaźni, ale Liam stanowczo stara się ją pokonać i proponuje nieco inny układ.
Jeden sezon. Jedna lista. Jeden nieprzyzwoity sekret.
Liam Zander
Sophie jest urzeczywistnieniem moich najśmielszych fantazji, a jednocześnie zagrożeniem dla nowego kontraktu. Należy do przeciwnej drużyny, dlatego powinienem jej unikać za wszelką cenę. I choć początkowo usiłuję… I choć wszyscy są przeciwni naszej przyjaźni… Nie mogę wybić sobie z głowy jej nieprzyzwoitej listy.
Pieprzyć platoniczną relację! Chcę czegoś więcej!
Recenzja:
Książkę Lauren Asher już kiedyś czytałam - to znaczy tom pierwszy serii Brudne powietrze - ten tom o Noahu bardzo mocno mi się spodobał (i dalej go gorąco polecam, szczególnie, ze wypadałoby go poznać, zanim się sięgnie po historię Sophie i Liama!). Nic więc dziwnego, że sięgnęłam po tom drugi, prawda? Tyle, że okazuje się, że on jest mniej więcej tak samo dobry - i trudno nawet zdecydować, która z tych historii podobała mi się bardziej! Może być coś lepszego niż takie miłe zaskoczenie?
Liama znamy już z poprzedniego tomu - jest on świetnym sportowcem i bardzo dobrym zawodnikiem Formuły 1 - ale w głębi duszy Liam nie jest tylko podrywaczem, który uwielbia łamać kobietom serca: a raczej skrzywdzonym facetem, który nie umie ułożyć sobie życia po tym, jak zmarła jego najlepsza przyjaciółka. Dla nikogo nie było to łatwe, ale nawet mąż jego najlepszej przyjaciółki powoli zaczął odbudowywać swoje życie na nowo - a Liam jakoś nie potrafi ruszyć z miejsca.
Jakiś czas później w trasę wyrusza także Sophie - studentka jakiegoś kierunku związanego z finansami - która najchętniej rzuciłaby wszystko i zajęła się sztuką, ale bardzo nie chce zawieść swojego ojca, który jest jednym z szefów konkurencyjnego dla Liama zespołu.
Między nią i Liamem od razu pojawia się chemia - szczególnie, gdy uświadamiają sobie, że kiedyś się już widzieli: i że to też było całkiem ciekawe wspomnienie. Sophie wie, jak łatwo byłoby się zakochać w Liamie, więc od razu proponuje mu, aby zostali przyjaciółmi. Tyle, że Liam raczej wolałaby ją zaciągnąć do łóżka niż na platoniczny spacer...
Nie będę więcej za dużo opowiadać, bo lepiej poznać tę historię samemu - mam nadzieję, że narobiłam Wam ochoty na tę książkę tylko poprzez takie opisanie praktycznie tych wstępnych rozdziałów. Później jest jeszcze lepiej - to Wam mogę obiecać!
Książka ta obfituje w opisy emocji i uczuć, a także przeżyć wewnętrznych - według mnie to jedna z najmocniejszych stron "Zderzenia". Bez wątpienia autorka potrafi oczarować - i pisze na tyle lekko i na tyle pięknie o emocjach oraz uczuciach, że chce się to czytać w nieskończoność.
Dużym plusem są także fajne opisy i dialogi, ale jeszcze większym: sympatyczni bohaterowie, których chce się bliżej poznać i o których chce się czytać: bo naprawdę są słodcy, uroczy... i tacy realistyczni, charakterni, wręcz jakby ktoś opisywał prawdziwych ludzi. Autorka udowodniła więc, że umie pisać! Szczególnie, że pod kątem fabuły także było kilka zawirowań: i ja akurat taki koniec przewidziałam, ale nie zmienia to faktu, że bardzo się cieszyłam, że zakończenie wyglądało właśnie tak, a nie inaczej: bo było w stu procentach perfekcyjne!
Trochę ponarzekam jednak na jakość wydania - okładkę się dotknie i się robi jakby wgniecenie, jest z takiego materiału, którego po prostu nie lubię, bo łatwo go uszkodzić, a druk się rozkazuje, jak się go dotknie palcem (co przy większości książek, które mam, nie występuje). Niemniej jednak i tak bardzo polecam "Zderzenie", bo pod kątem treści jest to istna perełka.
Jak ja nie jestem fanką sportu, ani Formuły 1 - i w sumie mało co o tych wyścigach samochodowych kojarzę - tak przez tę serię jakoś polubiłam ten sport - a przynajmniej czytanie o tym sporcie. Wszystko jest wytłumaczone w bardzo prosty sposób i nie ma zbyt wielu zbędnych opisów zawodów i jakichś fachowych rzeczy - co dla mnie też było raczej mocną stroną tej książki. Jest klimat Formuły 1 - ale nie ma za dużo niepotrzebnych szczegółów.
Podsumowując: bardzo gorąco polecam i podpisuje się pod tym rękami oraz nogami! Musicie przeczytać!
Przyznam, że nie znam tej serii i właściwie nie czytałam żadnej książki rozgrywającej się w tym środowisku. Recenzja ciekawa.
OdpowiedzUsuńUwielbiam motyw sportowca w literaturze, "Zderzenie" wlicza się w mój krąg zainteresowań. Niestety nie czytałam pierwszej części a poznajemy kolejnych bohaterów ze świata Formuły1. Jak tu się oprzeć szybkiej jeździe, rywalizacji, zakazanemu uczuciu ja nie potrafię. Zapisuję tytuł.
OdpowiedzUsuńKojarzę pierwszą część tej serii, ale jeszcze nie czytałam. Musze przyznać, że brzmi to bardzo kusząco. Chętnie dam się porwać tej historii. Rzadko znajduję matyw Formuly 1 w książkach. Mam nadzieję, że mi się spodoba. Wcześniej czytałam tylko Ridera i jakoś nie bardzo przypad mi do gustu. Licze, że ta seria bardziej mi się spodoba. Dzięki za recenzję
OdpowiedzUsuńGdyby była to książka o samej formule 1, to raczej nie skusiłaby mnie. Ale to coś więcej, to historia ludzi związanych z formuła. Historia, w której wyczuwam ogromną dawkę emocji i ludzkich dylematów. Co z tego wynikiem? Nie wiem, ale chętnie się dowiem, mając nadzieję, że będę przy tym świetnie bawić się.
OdpowiedzUsuńSeria "brudne powietrze"?? Koszmarny tytuł! Albo tłumaczenie tak źle brzmi. Także klimat Formuły 1 mnie jakoś nie pociąga.
OdpowiedzUsuńKiedyś dawno pisałam blogi i wymyślałam własne historie bo marzyło mi się zostać pisarką. W każdym moim opowiadaniu występował motyw wyścigów samochodowych czy motocyklowych. Uwielbiałam Uwielbiałam tym pisać! Dlaczego więc w ogóle nie ciągnie mnie do takich romansów? ;D hahaha właśnie się nad tym zastanawiam i to naprawdę interesujące;D
OdpowiedzUsuńKlimat książki spodobał mi się od samego początku, a dodatkowo związany jest on z tematem wyścigów. „Zderzenie” to coś, czego nie będę sobie potrafiła odmówić.
OdpowiedzUsuńRomanse ze sportowcami w tle należą do moich ulubionych i chętni po nie sięgam. Już dawno nie czytałam żadnego z takim motywem,więc jestem na tak, zwłaszcza,że recenzja jak i nota sugerują dobre czytadło. Na pewno zarezerwuję sobie jakiś wieczór na tę pozycję.
OdpowiedzUsuńLubię nawet bardzo tego typu powieści🙂Zawsze to można się czegoś fajnego dowiedzieć o nowym sporcie i fajnie się zaczytać 🙂Fajna książka by się zrelaksować i odpocząć🙂Książka zapisana na liście must read 🙂Oj ta lista,dzięki Wam i przez Was tak się wydłuża,że jej ogarnięcie w całości,to tylko wygrana w totka by załatwiła 😉Bardzo dziękujemy za świetną recenzję 😘B.B
OdpowiedzUsuńCzytałam o wyścigach samochodowych książkę polskiej autorki Zuzy Kordel, ale o Formule 1 nie miałam okazji. Nie czytam zbyt często takiego typu powieści, więc nie wiem czy będę miała chęć poznać tę, ale nie mówię nie, nigdy nie mów nigdy 😉
OdpowiedzUsuń