Autor: Christina Lauren
Tytuł: Miłość na święta
Wydawnictwo: Poradnia K
Data wydania: 2021
Ilość stron: 300
Ocena: 9/10
Opis:
Gorączka zimowej nocy
Jedno świąteczne życzenie, dwóch braci i mnóstwo nadziei.
Nadszedł najpiękniejszy czas w roku - ale nie dla Maelyn Jones, która mieszka z mamą, nienawidzi swojej pracy i właśnie popełniła wielki błąd natury sercowej.
A najgorsze ze wszystkiego jest to, że to już ostatnie Boże Narodzenie, które Mae spędza z rodziną i przyjaciółmi w przytulnej chatce w Utah, którą tak uwielbia. W drodze powrotnej ze świąt dziewczyna cicho wypowiada życzenie adresowane do wszechświata, by pokazał, co ją uszczęśliwi. Nagle wszystko znika, a kiedy Mae się ocknie, będzie znów w drodze do Utah. Czy uda jej się znaleźć w sobie odwagę do zmian i wyzwolić się z nieprawdopodobnej pętli czasu?
Pełna magicznej świątecznej atmosfery i ciepłego humoru książka o mocy życzeń, poszukiwaniu miłości i swojego miejsca w świecie.
Prawie każdy, chociaż raz w życiu, chciał zatrzymać czas. Zwłaszcza w Święta.
Recenzja:
Ale ta pozycja jest dobra! To znaczy ja się spodziewałam, że tak będzie - bo czytałam już jedną książkę tej autorki i się dosłownie w niej zakochałam. No i "Miłość na święta" także jest bardzo dobra, a ta pisarka udowodniła po raz kolejny, że tworzy fajnych bohaterów, nieszablonowe historie - i że jej sposób przekazywania emocji na kartach książki jest naprawdę na wysokim poziomie. Także polecam już teraz!
Jeszcze w ogóle samo to, że ta pozycja tyczy się świąt i pokazuje magię tego okresu świątecznego, to już w ogóle jest niczym wisienka na torcie. Wydaje mi się, że jest to jedna z lepszych powieści w tej tematyce, po które można sięgnąć w tym grudniowym okresie. Fajne jest także to, że ta pozycja jest dostępna chociażby na Legimi - więc jak tylko macie ochotę się z nią zapoznać przed Wigilią, a niekoniecznie wierzycie, że z księgarni internetowej dojdzie do Was paczka na czas, to macie też inne sposoby, żeby się z tym tytułem zapoznać. I tak polecam jednak papier - bo obstawiam, że w kolejnych latach w tym magicznym czasie świątecznym może się do tego tytułu wracać!
Maelyn co roku spędza święta w gronie przyjaciół jej rodziców - i ich rodzin. Są jedną, wielką paczką, znają się na wylot, a chociaż na co dzień mieszkają w innych miastach, to na święta spotykają się w domku, który należy do jednej z par z tej paczki, tylko po to, żeby świętować w swoim stylu. Co roku niektóre rzeczy się powtarzają - bo są tradycjami, jak na przykład bitwa na ulepienie najlepszej rzeźby ze śniegu, ale też każdy się stara, żeby w ogóle ten wspólny czas przeżyć jak najlepiej.
Ostatniego dnia pobytu Mae - wraz z całą resztą - dowiadują się, że domek jest już w takim stanie, że bardziej opłaca się go sprzedać niż zachować. Mae jest wkurzona - nie wyobraża sobie kolejnych świąt w innym miejscu. Nie wyobraża sobie spędzania kolejnych świąt bez towarzystwa tych ludzi, którzy właśnie ją otaczali.
Podczas powrotu na lotnisko, Mae życzy sobie, żeby w końcu mogła poczuć się szczęśliwa - bo jak na razie to jej życie nie przypominało raczej takiego, które byłoby usłane różami. I właśnie wtedy następuje wypadek samochodowy. Ciężarówka wjeżdża w samochód z rodziną Mae. A ona sama budzi się... kilka dni wcześniej, w drodze do chatki, jakby ostatnie dni w ogóle się nie wydarzyły. Co więcej, jej rodzina nie pamięta o wypadku... Czyżby to była ta szansa dla Mae, aby w końcu poznała smak szcześcia?
Polecam ogromnie "Miłość na święta", bo jest to idealne połączenie romansu (który oczywiście się pojawia) z takimi właśnie świątecznymi przygodami i celebrowaniem tego magicznego okresu. Nie mogłam oderwać się od tej książki, bo głównie z powodu tego, jak oryginalny i fajny jest pomysł i jak wszystko to było dobrze napisane - po prostu nawet nie chciałam przestać czytać, tylko chciałam się dowiedzieć, jak to wszystko się skończy.
Bardzo podobało mi się także zakończenie - dosłownie pokochałam je całym swoim serduszkiem. Wydaje mi się, że jak już przeczytacie "Miłość na święta" (bo sobie nie wyobrażam, że nie przeczytacie!), to też się ze mną zgodzicie. To był jeden z moich ulubionych momentów w ogóle w tej książce!
Podsumowując: piękna okładka, intrygujący opis i jeszcze lepsza treść. Czego więcej chcieć do szczęścia? Ja bez wątpienia do jeszcze większego szczęścia potrzebuję kolejnej książki tej autorki. No cóż, bez wątpienia po jej powieści będę sięgać już w ciemno - przekonałam się, że uwielbiam jej twórczość, dlatego ogromnie polecam w sumie nie tylko "Miłość na święta", ale także poprzednią książkę, którą wydała Poradnia K z jej twórczości.
Bardzo lubię książki świąteczne. Mają w sobie tę wyjątkową magię, która potrzebna nam szczególnie w tych trudnych czasach.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam zadnej książki tej autorki, ale chętnie ją poznam. Ostatnio mam fazę na książki świąteczne, a ta mnie bardzo kusi. Mam nadzieje, że będę tak samo zachwycony jak wy. Dzięki za recenzję
OdpowiedzUsuńMyślę, że do szczęścia potrzebuję właśnie tej książki
OdpowiedzUsuńWięcej pozytywów i to na święta. Jest w tym roku co wybierać.
OdpowiedzUsuńSkoro polecasz to chętnie przeczytam. Teraz właśnie szukam lżejszych książek o tematyce świątecznej. :)
OdpowiedzUsuńTa książka jest w moich planach od momentu ujrzenia zapowiedzi. Idealna powieść dla mnie. Takie lubię bardzo.
OdpowiedzUsuńUwielbiam,gdy książka idealnie odzwierciedla świąteczny klimat. To szczególny czas,kiedy chętnie czytam powieści jak i oglądam filmy ze świątecznym akcentem. Fabuła bardzo fajnie się zapowiada i sadząc po recenzji warto zainteresować się twórczością autorki. Z pewnością skorzystam z faktu,że jest na Legimi.
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam nic od ten autorki. Byl czas gdy bylam zakochana w jej książkach! Miałam nawet swoją ulubiona i czytałam ja naprawdę mnóstwo razy.
OdpowiedzUsuńAle pewnego razu trafiłam na jakąś nowsza jej powieść i nie mogłam uwierzy, że spod jej pióra wyszło coś tak "nędznego". Spróbowałam pozniej z kolejną i to samo.
Być może to dlatego tak dawno nie sięgałam po książki Pani Christiny.
Teraz widząc ten tytuł aż się usmiechnelam bo przypomniała mi się ta książka ktora tak uwielbiałam i nadal bym chętnie czytała.
Opis niestety w ogóle nie jest zachęcający bo jakos tak niewiele mówi. Ale recenzja dobra wiec przeczytam, mam nadziej, ze autorka znow podbije moje serce!
Biorę książki pisarki w ciemno i nigdy nie żałuję. "Miłość na święta" lekka, nietuzinkowa, nastrojowa historia (Dzień Świstaka się kłania). Za sprawą Christina Lauren poczujemy klimat Świąt, ja się piszę pod tym obiema rękami.
OdpowiedzUsuńNie znam tej pisarki cieszę się że natknęłam się tutaj na te pozycje i mogę dodać ja do listy. Recenzja bardzo mnie zachęciła
OdpowiedzUsuńJak dobrze wykorzystać ten czas świąteczny? Najlepiej z fajną książką, która zaintryguje, ale i pozwoli poczuć magię świąt. A ta pozycja wydaje się mieć wszystko, co potrzebne jest w świątecznej powieści. Magia, miłość, i ciepło. Zdecydowanie chce przeczytać tę historię.
OdpowiedzUsuńOkej przyznam, że gdy pierwszy raz zerknęłam na okładkę, nie byłam przygotowana. Jednak po lekturze zarówno opisu, jak i recenzji wprost nie mogę doczekać się tego, aby poznać los Mae. Chciałabym dowiedzieć się tego, co przyniesie jej pętla czasu. A też uwielbiam powieści świąteczne.
OdpowiedzUsuńKocham czytać takie powieści 😍🥰😍Ta powieść oraz powieść "I żyli długo i.....świąteczne", są pierwsze na mojej świątecznej liście książkowych marzeń 🥰😍🥰 Bardzo jestem ciekawa czy Mae wykorzysta swoją drugą szansą, czy zazna smaku szczęścia. Jak zazna,to jaki będzie miał smak,jak będzie smakował,co jej się przydarzy,jak wykorzystać swoją szansę? Oj bardzo mi się marzy,aby móc się w niej zaczytać i odkrywać odpowiedzi na te pytania🙂Bardzo dziękujemy za świetna9 recenzję 😘B.B
OdpowiedzUsuńNawet mam poprzednią książkę autorki, Podróż nieślubna, chyba tak? Ale jeszcze nie czytałam, widzę, że ta będzie pasowała wydaniem do poprzedniej, to fajnie 😁 Tę z chęcią poznam, lubię takie historie, trochę połączenie Opowieści wigilijnej i Jak w niebie 😉
OdpowiedzUsuń