Autor: Corinne Michaels
Tytuł: Windą do nieba
Wydawnictwo: MUZA
Data wydania: 2021
Ilość stron: ok. 100
Ocena: 8,5/10
Opis:
Zabawna i wzruszająca opowieść Corinne Michaels, autorki bestsellerowej serii o braciach Arrowoodach.
Święta, Gwiazdka, choinka, kolędy i ogień w kominku... Holly nie cierpi Bożego Narodzenia i wolałaby, by je ktoś odwołał. Świąteczne dni przypominają jej jedynie o tym, że jest sama. Tym razem nie będzie inaczej, choć ostatnia randka z Deanem, kolegą z pracy, dawała jej pewną nadzieję. Uprawiała z nim najlepszy seks w całym swoim życiu i nawet świetnie im się rozmawiało, ale przecież nie umawiali się na nic więcej. Holly czuje się jednak lekko zawiedziona.
I wtedy los bierze sprawy w swoje ręce. Awaria windy sprawia, że Holly i Dean zdani są tylko na swoje towarzystwo. Odcięci od świata i skazani na siebie będą mogli wszystko sobie wyjaśnić. Czy to cudowne zrządzenie losu sprawi, że Holly znów poczuje niepowtarzalny klimat świąt? Czy Dean okaże się dla niej wymarzonym prezentem pod choinkę, czy może Święty Mikołaj znów o niej zapomni?
Recenzja:
Zobaczyłam tylko na okładce "Corinne Michaels" - skojarzyłam, że to autorka, której książki mi się podobały - i nawet, jak się okazało, że ta pozycja ma około stu stron, to zapragnęłam ją przeczytać. No i mi się udało! I to według mnie jeden z lepszych tekstów, jakie napisała ta autorka - mimo że jest krótszy. Według mnie ma jednak cudowny klimat świąt i do tego wszystkiego w ogóle jest romantycznie, uroczo, a bohaterowie są sympatyczni. Można powiedzieć: aż chce się czytać!
Holly przespała się z Deanem - a później on zaczął traktować ją jak powietrze. Był to dla niej kolejny dowód, że faceci są idiotami: szczególnie w okolicach świąt. W poprzednim roku w święta jej były facet także okazał się prawdziwym dupkiem - i zerwał zaręczyny, niszcząc w Holly miłość do Bożego Narodzenia.
W tym roku nie jest lepiej. Nagle winda przestaje działać, jest awaria zasilania, a wewnątrz windy Holly musiała oczywiście utknąć z Deanem, którego ostatnio unika jak ognia - i z którym rywalizuje o otrzymanie kolejnej kampanii. Tyle, że Dean nie zamierza stracić czasu, jaki zyskał - i nie zamierza też uprawiać seksu w windzie, bo jego plany są ciut inne: chciałby wyjaśnić Holly dlaczego ostatnio zachowywał się jak idiota... i przyznać, że coś do niej czuje.
Jak to ostatecznie się skończy? Tego musicie dowiedzieć się już sami! Jak na około sto stron akcji, to się sporo dzieje - a czym dalej biegnie ta akcja, tym więcej romantyzmu, więcej miłości i więcej magii świąt. Bardzo spodobała mi się ta pozycja - totalnie mnie w sobie zauroczyła i bardzo mnie urzekła. Nie byłam w stanie oderwać się od czytania. Narzekałam jedynie, dlaczego jest to takie krótkie, jak to bez wątpienia zasługiwałoby na całą powieść, która liczy co najmniej z trzysta stron. Mimo wszystko i tak się cieszę, że autorka jednak coś takiego napisała.
Grzechem byłoby nie potwierdzić po raz kolejny, że według mnie to najlepszy tekst, jaki Corinne Michaels napisała - i tak, czytałam serię o braciach Arrowoodach: i chociaż też mi się ona podobała, to jednak "Windą do nieba" ma swój niepowtarzalny charakter.
Do tego wszystkiego Ci, którzy znają twórczość tej autorki, doskonale wiedzą, że używa ona prostego, lekkiego języka - zrozumiałego dla wszystkich, a do tego wszystkiego tworzy fabuły, w których zawsze coś się dzieje - i o których chce się czytać. Do tego jej postacie są bardzo charakterystyczne, zwykle sympatyczne - i tutaj bez wątpienia też tak jest! Dialogi i opisy także na wysokim poziomie, ale ostrzegam, że pojawił się w sumie jeden opis seksu - także mimo wszystko jest to bardziej plus osiemnaście!
Sam tytuł też mi genialnie pasuje do tej pozycji. Nie chciałabym pokazywać konkretnego momentu, żeby nie spojlerować, ale wydaje mi się, że święta dla Holly to będzie istny rollercoaster - niczym właśnie jazda windą do nieba!
Podsumowując: TAK, TAK i jeszcze raz TAK! Gorąco polecam! Idealna pozycja dla wszystkich fanów połączenia magii świąt z magią miłości! Jak tu takiej pozycji nie pokochać, co? Chyba się nie da. Moje serce bez wątpienia skradła - i to w całości!
Idealna lektura na raz. Dzięki za recenzję
OdpowiedzUsuńLubię książki tej autorki i na tą historię też się skuszę. Szkoda tylko, że jest taka krótka.
OdpowiedzUsuńLubię takie książki, więc z przyjemnością wpisuje ją na listę
OdpowiedzUsuńZnam i lubię książki autorki. Miłosna historia z motywem świętecznym idealnie nastroi w jesienne wieczory. Na pewno się skuszę!
OdpowiedzUsuńNieeee... nie dla mnie, szczególnie patrząc po okładce, już nawet nie posiłkując się recenzją. Nie wierzę także w magię świąt, także tą romantyczną stronę. W ogóle ze mnie kompletnie nie romantyczna osoba... Ktoś by musiał mnie nieźle zaskoczyć, by w tym temacie się coś zmieniło, na razie będę odmawiać.
OdpowiedzUsuńStrasznie biedna ta Holly - pomijając nagrodę od życia, jaka ją w końcu spotkała. Ale rozumiem to myślenie, co jednak mnie zaskoczyło, że brnęła w to dalej. Ale cóż... inaczej nie byłoby tematu.
Chętnie przeczytałabym, bo jestem wielbicielką powieści świątecznych. Szkoda tylko, że zaledwie 100 stron..
OdpowiedzUsuńGdzieś juz czytałam opis tej książki i napewno po nią sięgnę. Bardzo lubię Corinne i jej książki ale co do serii o braciach Arrowoodach to trochę się zawiodłam. Nie przeczytałam wszystkich tomów bo jakoś strasznie mnie nudziły ale Ona ma też książki które pochłonęłam w kilka godzin wiec sprawdze jak będzie z tą. Okładka niestety bardzo mi się nie podoba ;P Mam nadzieję, że zawartość książki będzie super! Z resztą gdy widzę u was romanse o ocenie powyżej 7 to wiem że będzie super!
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki świąteczne a "Windą do nieba" idealnie się wpisuje w ten nurty (choć nie widać że to książka świąteczna). Przy lekturze książki Corinne Michaels będzie można odpocząć poczuć klimat świąt będzie uroczo, ciepło, zabawnie okraszone nutką pikanterii. Tego właśnie szukam w tym okresie. Zapisuje sobie tytuł.
OdpowiedzUsuńTak tak tak biorę ja ❤️❤️❤️❤️z chęcią poczuej klimat świąt ❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńZastanawiam się
OdpowiedzUsuńKrótka, to może by mnie nie wkurzyła 😅 ja nie mam szczęścia do tych tytułów, które mianowane są romansami, albo po prostu to nie jest gatunek dla mnie i tyle 😅
OdpowiedzUsuńMagia świąt połączona z magią miłości,to ja biorę to w ciemno,słyszałeś Mikołaju,gdzieś tam za górami i lasami😁😃😍 Po okładce czy tytule,za nic nie powiedziałabym,że to powieść świąteczna. Jak to dobrze,że mamy Wasze recenzje😍Bardzo dziękujemy za świetną recenzję😘B.B
OdpowiedzUsuń