Autor: Agata Kołakowska
Tytuł: Ślepa miłość
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2021
Ilość stron: 400
Ocena: 6,5/10
Opis:
Ida przyjeżdża do rodzinnego domu, aby w spokoju popracować nad scenariuszem nowego serialu. Pomaga jej Jakub, psychoterapeuta, który zajmuje się metodami pozwalającymi dostrzec zjawiska dziejące się głęboko w podświadomości.
Wyjazd do Wrocławia jest także okazją, by Ida doszła do siebie po ostatnich wydarzeniach w życiu osobistym. Separacja z mężem sporo ją kosztowała. Bliscy nie rozumieją tej decyzji, bo małżeństwo Rutkowskich uważane było za dobrane. Zresztą ona sama też je tak postrzegała, ale pewnego dnia wszystko się zmieniło.
Jakub zaprasza scenarzystkę na warsztaty, aby mogła zapoznać się z metodą, według której on pracuje. Sceptyczna Ida jest poruszona historiami uczestników - niektóre aspekty ich przeżyć przywodzą na myśl jej własne doświadczenia. Do tego stary dom na Wiosennej zdaje się przypominać o rodzinnej historii. Kobieta znajduje na strychu kilka obrazów namalowanych przez dziadka, a jeden z nich szczególnie przykuwa jej uwagę. Wkrótce Jakub trafi na podobny w mieszkaniu jednej z uczestniczek zajęć.
Ida niebawem zacznie odkrywać nieznane karty rodzinnej opowieści. A skomplikowane relacje i niezrozumiałe dotąd decyzje ukażą swoje drugie dno. Okaże się, że w ścieżkę jej życia wpisany został los poprzednich pokoleń.
"Ślepa miłość" opowiada o największym z uczuć, które często jest źródłem problemów, ale zazwyczaj stanowi też ich rozwiązanie.
Recenzja:
Dobra powieść obyczajowa nie jest zła, prawda? No więc "Ślepa miłość" definitywnie zła nie była - spędziłam z nią bardzo przyjemne chwile i chociaż nie wszystko w tej pozycji tak do końca mi się podobało, to jednak twierdzę, że "Ślepa miłość" bez wątpienia jest dobrą - a nawet bardzo dobrą - powieścią obyczajową, która niejednemu czytelnikowi się spodoba: i która niejednemu zapadnie na dłużej w pamięć.
Ida ma problemy rodzinne. Właśnie jest w trakcie separacji i ogólnie jej życie rodzinne nie jest do końca szczęśliwe, chociaż wydawać by się mogło, że Ida osiągnęła bardzo wiele - przede wszystkim pod względem kariery, z racji tego, że jest bardzo znaną scenarzystką. Główna bohaterka wyjeżdża więc w rodzinne strony, aby trochę odetchnąć, ale też po to, by zająć się pisaniem najnowszej historii, która ma być przedstawiona na ekranach - a na którą Ida za bardzo nie ma pomysłu, mimo że mniej więcej ma pomysły na niektóre sceny.
Z pomocą w pisaniu scenariusza przychodzi Jakub - psychoterapeuta, która zajmuje się zagadnieniami, o których ma pisać Ida w swoim scenariuszu. Zaprasza on kobietę na dwudniowe, weekendowe warsztaty, aby ta zobaczyła: "co i jak" i żeby nie sądziła, że jest to szarlataństwo. Ida dalej nie jest do końca w stanie uwierzyć w to, co widzi - gdy już znajduje się na sesji związanej z ustawieniem, wydaje jej się, że to jakaś teatralna szopka.
Ale właściwie to dopiero początek tej historii, bo po kilkunastu stronach zaczyna się dziać jeszcze więcej - i nie wszystko związane jest z pisaniem scenariusza: bo niebawem okaże się też, że Ida nie do końca zna losy swojej rodziny, a do tego wszystkiego: że wszystko ma drugie dno, którego główna bohaterka mogła wcześniej nie dostrzegać. "Ślepa miłość" to naprawdę fajna historia, od której ja osobiście praktycznie nie byłam w stanie się oderwać (czy można dać książce większy komplement?).
Zwykle nie sięgam po powieści obyczajowe, bo coś mnie w nich drażni - natomiast "Ślepa miłość" była napisana bardzo prosto i lekko - w taki sposób, aby trafiało to do każdego. Jest to powieść bardzo realistyczna i bez wątpienia bardzo łatwo wczuć się w fabułę, która robi się z każdą stroną coraz bardziej dynamiczna...
Muszę też oczywiście dodać, że postaci Idy i Jakuba, ale także wielu postaci pobocznych, nie da się nie lubić. Każdy jest skonstruowany inaczej, każdy ma złożoną osobowość: swoje wady i zalety, ale przede wszystkim te postacie są stworzone w tak rzeczywisty sposób, jakby czytało się o prawdziwych ludziach, których ktoś przeniósł na kartki papieru.
Bardzo mi się też podobał sposób, w jaki autorka przekazywała emocje w tej historii - powoli je dawkowała, ale w idealnych porcjach, dzięki czemu czytelnik się nie nudził i był w stanie przeżywać to samo, co bohaterowie. Do tego wszystkiego "Ślepa miłość" jest też pozycją, która niejednego skłoni do refleksji - nie tylko o uczuciach i emocjach, ale przede wszystkim o własnym losie i o własnej rodzinie.
Podsumowując: chociaż nie jest to moja ulubiona książka, jaką przeczytałam w sierpniu, to na pewno szybko o niej nie zapomnę.
Polecam, po prostu polecam!
Hak nie jest zła to znak, że można poznać
OdpowiedzUsuńMam ją na liście do przeczytania.
OdpowiedzUsuńOd pewnego czasu czytam powieści obyczajowe i coraz lepiej je poznaję. Chętnie poznam losy bohaterów
OdpowiedzUsuńTajemnice rodzinne jak dla mnie są zachętę po sięgnięcie "Ślepej miłości". Jestem miłośniczką tego wątku. Będę miała na oku powieść Agaty Kołakowskiej.
OdpowiedzUsuńNo cóż, ja lubię powieści tej autorki. Tej nowości jeszcze nie znam, ale mam na swojej liście. Niska ocena mnie nie przestrasza... Powieści obyczajowe kocham najbardziej.
OdpowiedzUsuńNie znam autorki, ale z opisu wydaje się być jedną z wielu powieści obyczajowych. Zawsze w nich jest bohaterka, która ma zawirowania w życiu osobistym, ucieka na wieś albo w rodzinne strony i tam spotyka faceta, zakochują się w sobie, a w międzyczasie odkrywa jakieś sekrety rodzinne. No cóż, musiałaby być dobrze napisana ta powieść by mnie zachwycić. W tym gatunku trudno jest już zaskoczyć czytelnika 😅
OdpowiedzUsuńDuży plus za umiejscowienie akcji powieści we Wrocławiu, mieście, z którym osobiście jestem związana. Co do treści, na początku nie byłam, do niej przyznam optymistycznie nastawiona. Jakoś nie byłam w stanie się do niej przekonać. Jednak pod koniec lektury opisu oraz recenzji podjęłam decyzję, aby dać szansę książce zwłaszcza, z uwagi na to, gdzie dzieje się akcja.
OdpowiedzUsuńBardzo lubie powieści obyczajowe, zwłaszcza polskich twórców. Cieszę się,że na polskim rynku jej coraz wiecej autorów, których chętnie poznaję.Nie znam autorki "Ślepego życia", ale z pewnoscią sięgnę po jej książki.
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie się w niej kiedyś zaczytam, po, takie dawkowanie emocji w idealnych porcjach, jest bardzo nietypowe. Ciekawe czy to książkowe dawkowanie emocji w moim przypadku będzie trafione i będzie bardziej leczyć czy jednak okaże się złe i bardziej zniechęcające do tej autorki, zaczytanie pokaże :) Bardzo dziękuję za recenzję :) B.B
OdpowiedzUsuń