Autor: Agata Polte
Tytuł: Żelazna zbrodnia
Wydawnictwo: NieZwykłe
Data wydania: 2021
Ilość stron: ok. 300
Ocena: 8/10
Opis:
Drugi tom bestsellerowej serii nowej królowej romansów mafijnych! Brynn na własnej skórze dowie się, co naprawdę znaczy znaleźć się w złym miejscu i złym czasie. Kiedy dociera pod podany przez ojca adres, żeby w jakiś sposób spłacić zaciągnięte przez niego długi, bardzo szybko orientuje się, że ten po raz kolejny zaryzykował jej życiem. Wpadła w pułapkę. Kobieta jednak dostaje szansę na wyjście z opresji. Ma dostarczyć przesyłkę pewnej osobie. Niestety wszystko idzie źle. Nagle Brynn staje się świadkiem morderstwa i musi jak najszybciej ulotnić się z miejsca zbrodni, zanim ktoś ją zobaczy. Ale nie zdaje sobie sprawy, że ktoś już ją widział. A konkretnie Mattheo Wilson – dziedzic rodziny, która pociąga w Bostonie za sznurki. Mężczyzna od razu wie, że powinien złożyć Brynn wizytę. I wkrótce to zrobi.
Recenzja:
Ależ ja uwielbiam twórczość Agaty Polte - zarówno tę z wydanych już książek, jak i tę, które na razie za darmo można znaleźć na Wattpadzie! Ta autorka wie, jak zaskoczyć i tworzy historie, które diametralnie się od siebie różnią. Ona nie odgrzewa starych kotletów, tylko stara się je stworzyć na nowo, po swojemu, dodając trochę "tego czegoś", co rzadko spotykam w literaturze - a co Agata Polte zdecydowanie umie przekazać na kartach swoich powieści. Czy polecam "Żelazną zbrodnię"? Oczywiście - a wraz z nią od razu całą pozostałą twórczość pisarki, zarówno tą YA, fantasy, jak i właśnie tę stronę bardziej romantyczną.
"Żelazna zbrodnia" jest drugim tomem - i polecam poznawać tę serię po kolei, chociaż są one dosyć luźno powiązane. Niemniej tutaj jednak pewne smaczki są, których się nie zrozumie bez znajomości poprzedniej części. Od razu powiem też, że "Żelazne zasady" są bardziej dynamiczne, "Żelazna zbrodnia" jest trochę spokojniejsza, ale według mnie jest bardziej przemyślana: a intryga jest o wiele lepiej przygotowana.
Mattheo pochodzi z bardzo potężnej rodziny, która wręcz rządzi Bostonem - a co więcej, współpracuje on ściśle z kilkoma także bardzo wpływowymi rodzinami. Mówiąc w skrócie: Mattheo jest niebezpiecznym mężczyzną, który, jeśli tylko chce, zawsze odnajdzie tego, który zaszedł mu za skórę - i bez trudu wyciągnie konsekwencje. Jednak teraz nie chce wyciągnąć konsekwencji, a jedynie bliżej poznać dziewczynę, która przez przypadek znalazła się w złym miejscu, w złym czasie... i z nieodpowiednią przesyłką.
Brynn nigdy nie miała lekko, szczególnie, że jej ojciec po raz kolejny próbował wciągnąć ją w swoje gierki, żeby uratować własny tyłek przed karą. Niemniej jednak wplątał w to wszystko swoją córkę, która teraz nie do końca wie, co ma zrobić i jak powinna postąpić. Nagle Brynn dostaje jednak propozycję, aby spędzić trochę czasu w odosobnionym miejscu, w którym ma opiekować się psem - i w którym to miejscu może przemyśleć, jaki ruch powinna teraz wykonać. Tyle, że ta propozycja tak właściwie nie spadła jej z nieba, a od Mattheo, który chce się dowiedzieć, co dokładnie wie Brynn - i zrobi prawie wszystko, żeby z niej te informacje w jakiś sposób wyciągnąć.
Uwielbiam bohaterów, których tworzy Agata Polte, bo są to postacie realistyczne, ale bardzo się od siebie różnią, dzięki czemu nie da się ich pomylić i nie zlewają się oni w jedno. Mattheo polubiłam już w poprzednim tomie, a tutaj dosłownie skradł moje serce - chociaż doskonale rozumiem, dlaczego mówią na niego Rekin. Natomiast Brynn jest o wiele delikatniejszą dziewczyną niż poznana w poprzednim tomie Malia, natomiast ma ona swój urok i też umie walczyć o swoje - więc w odpowiednich chwilach umie pokazać pazurki i rzucić ciętą ripostą.
Ogólnie "Żelazna zbrodnia" pokazuje, że polskie autorki także umieją pisać romanse mafijne - chociaż rzadko się to zdarza. Niemniej jednak Agata Polte jest wyjątkiem potwierdzającym regułę - że jednak jak ktoś umie pisać i jest kreatywny, to może wymyślić coś fajnego. Do tego wszystkiego książki tej pisarki są okraszone sarkazmem, ironią, poczuciem humoru i cudownym opisem uczuć i emocji, dzięki czemu książki, w tym "Żelazną zbrodnię", czyta się błyskawicznie - i z dużą przyjemnością.
Agata Polte jest jedną z moich ulubionych autorek także ze względu na to, że często mnie w swoich fabułach zaskakuje - bo wymyślane przez nią rozwiązania zwykle nie są banalne, a intryga: dokładnie przemyślana, dzięki czemu można się domyślać, że szkielet fabuły był znany, zanim autorka zaczęła pisać. "Na kolanie" nie mogłoby powstać coś tak dobrego!
Jeśli chodzi o opisy i dialogi - nie mam im nic do zarzucenia. Agata Polte ma swój indywidualny styl pisania, którego nie da się pomylić z żadnym innym - i także po części dlatego jej książki są takie dobre i dlatego tak je cenie. Już nie mogę się doczekać tego, aż będę mogła do Was przyjść z recenzją kolejnej książki tej autorki - ale wiem, że jeszcze w tym roku nas Agata Polte zaskoczy, więc czekajcie na więcej informacji!
Podsumowując: tak, tak, tak! Trzy razy "tak" - gorąco polecam "Żelazną zbrodnię" i w ogóle całą twórczość tej pisarki. Jeśli szukacie czegoś, przy czym nie będziecie się nudzić - i co ma dużo akcji, zawiera dużo emocji i dużo pikantnych scen: to już wiecie, po co powinniście koniecznie sięgnąć!
Recenzja ciekawa i książka wydaje się być niezła ale ja nie przepadam za romansami mafijnymi.
OdpowiedzUsuńZnudziły mi się romanse mafijne
OdpowiedzUsuńKsiążki Agaty Polte faktycznie zbierają dobre recenzje. Nie gustuję w gatunku, do którego można zaliczyć jej twórczość, aczkolwiek dla jego koneserów to na pewno łakomy kąsek.
OdpowiedzUsuńCieszy mnie fakt, że na rynku wydawniczym pojawia się autor, który nie powiela pomysłów, tylko pokazuje swój indywidualny pazur. Z całą pewnością tego pazura brakuje współczesnym romansom, także mafijnym. Czytając ich recenzje (bo nie czytam tego rodzaju książek, mam wrażenie, że wszystkie z nich posiadają ten sam szkielet fabularny, a tylko przenoszą bohaterów w inne miejsca, nadają im inne imiona i wybierają dla nich inne zawody. I takiemu spojrzeniu na literaturę potrzeba świeżej krwi, która w tym skostniałym układzie wprowadzi radykalne, ale bardzo potrzebne zmiany. Może tym radykałem będzie właśnie Agata Polte?
Aleksandra Miczek
Nie przepadam za romansami mafijnymi, ale tej serii jestem bardzo ciekawa. Awet jestem zapisana na booktour z tymi książkami. Mam nadzieję, że mi się spodoba. Zazwyczaj romanse mafijne po prostu mnie nudzą, są strasznie schematyczne i aż wydaje się, że każdy jest podobny. Mam nadzieję, że ten będzie inny.
OdpowiedzUsuńSporadycznie czytam romanse mafijne ale ten cykl mnie zaciekawił. Pisarkę znam bardzo cenie sobie jej książki. "Żelazna zbrodnia" ciekawa fabuła a także intrygi, kłamstwa na nudę nie mamy co liczyć. Wydaje się że Agata Polte ucieka od schematów jakie możemy spotkać w tego typu literaturze. Z chęcią zapoznałam bym się z tą lekturą.
OdpowiedzUsuńOd kiedy zobaczyłam zapowiedzi "Żelaznych zbrodni", książka znalazła się na mojej liście MUST READ ( żałuję tylko, że przeoczyłam przedsprzedaż autorską). Ciesze się, że autorka nadal trzyma fason i zaskakuje czytelnika. A ja mam ochotę dać się Agacie zaskoczyć.
OdpowiedzUsuńNie znam pierwszej części. Jakoś nie zachwycam się romansami mafijnymi.
OdpowiedzUsuńLubię romanse mafijne i to bardzo lecz póki co ten cykl jeszcze przede mną. Mam w planach, ale nie najbliższych. Dzięki recenzji wiem,że warto zapoznać się z twórczością autorki.
OdpowiedzUsuńNie znam pióra autorki, trudno mi więc wypowiadać się o jej książkach. Nie wiem czy uda mi się przeczytać w najbliższym czasie jakiś romans mafijny, ale jak tak to będę miała na uwadzę te serię 😁
OdpowiedzUsuńPoznałam pierwszej części i jakoś mnie nie kusi jej poznawanie,mimo tak świetnej recenzji. Mam narazie separację książkową z takim powieściami,a ile ona potrwa,to nie wiadomo. Ale co na pewno trzeba poznać autorce,to,to że m talent do pisania. Grafiką w tej serii,również zasługuje na pozytywną ocenę 😊Bardzo dziękuję za recenzję 😘B.B
OdpowiedzUsuńNie poznałam jeszcze pierwszej części....
Usuń