sobota, 17 lipca 2021

Abby Jimenez - "Miłość szuka właściciela"

Autor: Abby Jimenez

Tytuł: Miłość szuka właściciela

Wydawnictwo: MUZA

Data wydania: 2021

Ilość stron: 480

Ocena: 8,5/10

Opis:

Nowa powieść autorki bestsellera „To tylko przyjaciel”!

Historia skomplikowanej relacji Sloan i Jasona, których połączył niespodziewany splot wydarzeń. Ona mieszka w Los Angeles i od dwóch lat jest nieszczęśliwa. On jest wziętym muzykiem, dla którego międzynarodowa kariera jest priorytetem. Wydaje się, że tych dwoje nie może być razem…

Sloan, ma 26 lat. Dwa lata temu w wypadku motocyklowym straciła narzeczonego – miłość jej życia. Mimo intensywnych starań najbliższej przyjaciółki, Kristen, kobieta nie potrafi pogodzić się ze śmiercią Brandona i zacząć żyć na nowo, bez niego.

Niespodziewanie, w dniu rocznicy śmierci ukochanego, kobieta znajduje zbłąkanego psa. Na obroży zwierzęcia wygrawerowany jest numer telefonu. Sloan zostawia kilka wiadomości i czeka na odzew. Wreszcie zgłasza się do niej niejaki Jason – 29-letni muzyk przebywający właśnie w Australii. Połączona przez psa para zaczyna ze sobą flirtować. Wiadomości, które sobie wysyłają, z dnia na dzień stają się coraz bardziej pikantne, a rozmowy pełne erotycznych podtekstów. Co się stanie, kiedy w końcu spotkają się twarzą w twarz?

Recenzja:

Ależ to przyjemna książeczka, aż mam ochotę mruczeć niczym zadowolony kot, który napił się wybornej śmietanki. Dawno nie czytałam czegoś tak dobrego, ale mam wrażenie, że Abby Jimenez to już jakość sama w sobie - bo to kolejna książka, która dosłownie ścięła mnie z nóg i sprawiła, że dosłownie miałam ochotę nigdy czytania nie kończyć (a z drugiej strony - chciałam się dowiedzieć, jak się to zakończy, więc miałam niezły mętlik w głowie). Niemniej jednak "Miłość szuka właściciela" to genialny romans, który porwie w wir emocji i zdarzeń niejednego czytelnika!

Sloan nie ma nawet trzydziestki, a żyje jak pustelnica, od kiedy dwa lata wcześniej w wypadku samochodowym zginął jej narzeczony. Od tego czasu wszystko się zmieniło, a dziewczyna odniosła wrażenie, że nie tylko życie jej narzeczonego się skończyło, ale także jej. Sloan nie umiała czerpać radości z codziennych czynności - rzuciła malowanie, swoją pasję, przestała gotować, nie chciała o siebie dbać, natomiast zaczęła celebrować każde święto związane ze zmarłym narzeczonym i płakała nad jego grobem nawet wtedy, gdy przypadała rocznica wypadku (a nie samej śmierci), nie mówiąc już o rozpamiętywaniu jakichś rzeczy związanych ze zmarłym. Sloan po dwóch latach, mówiąc w skrócie, była dalej w żałobie, która powinna się już skończyć - mniej więcej mówi się, że "zdrowa żałoba" trwa tak do roku. Co gorsza, nawet najlepsza przyjaciółka Sloan nie była w stanie jej pomóc. Nikt nie był.

Aż do czasu, gdy wtedy, jak Sloan przeżywała jeden z "tych bolesnych dni" związanych z kolejnym rozpamiętywaniem swojego zmarłego narzeczonego, los zesłał jej psa, którego prawie potrąciła. Kolejne zawirowania losu sprawiły, że dziewczyna przygarnęła psiaka i starała się skontaktować z jego właścicielem, który przez wiele dni był niedostępny pod numerem telefonu, który zostawił na obroży. Dziewczyna stwierdziła, że to chyba znak od niebios, żeby zatrzymała psa i zaczęła nowy etap w swoim życiu. Jednak wtedy odzywa się do niej właściciel psa - chcąc odzyskać swoją zgubę.

Sloan i Jason - bo tak nazywa się główny bohater, zaczynają coraz więcej rozmawiać, a w każdej wolnej chwili zaczynają też ze sobą smsować. Para coraz bardziej się do siebie zbliża, a nawet jeszcze nie mieli okazji się spotkać. Co w takim wypadku będzie, jak już się spotkają? Sprawdźcie sami!

"Miłość szuka właściciela" to jedna z tych powieści, które jak na razie w tym miesiącu najbardziej mi się spodobały. Ostatnio mam wrażenie, że często czytam o tym samym i jakoś tak, że nie do końca umiem docenić wszystkie książki, które w kółko powielają te same schematy, ale tutaj, mimo że jest też trochę takiego banalnego tematu jak gwiazda sceny muzycznej i jego typowe problemy, mamy świetnie zarysowane różne psychologiczne aspekty, co według mnie zasługuje na ogromne brawa. 

Abby Jimenez stworzyła historię, przy której można się śmiać i płakać - a co więcej, można zarówno pokochać bohaterów, jak i ich historie. Do tego wszystkiego świetnie stworzyła opisy i dialogi, uwielbiałam dosłownie każdy moment czytania. Śmiało powiem, że po twórczość tej autorki będę sięgała już w ciemno - więc mam nadzieję, że na polskim rynku jeszcze jakieś jej powieści wyjdą. Bo nawet humor w pewnych sytuacjach jest cudownie przedstawiony, a w innych fragmentach - super widać wachlarz emocji, dzięki czemu ta książka jest tak bardzo prawdziwa.

Trochę żałuję, że zakończenie potoczyło się tak szybko. Niby ta powieść to i tak mała cegiełka, ale wychodzę z założenia, że kilka rzeczy można było jakby skrócić wcześniej, żeby bardziej dopieścić zakończenie. Bo jest za krótkie, chociaż bardzo, bardzo mi się podoba i nie powiem, uroniłam na końcu nawet łezkę. Ale czy szczęścia, czy smutku - to tego Wam nie zdradzę w tym momencie!

Podsumowując: koniecznie musicie przeczytać. I już! Co tu dużo mówić? "Miłość szuka właściciela" to genialna pozycja ze swojego gatunku! 


10 komentarzy:

  1. Renata Kozłowska17 lipca 2021 16:09

    Mam ją na liście do przeczytania więc na pewno przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też chciałabym być mruczącym kotem ,który napił się śmietanki... Wpisuję powieść na swoją listę. Warta przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba warto sprawdzić co to za książka

    OdpowiedzUsuń
  4. Od kiedy zobaczyłam tą książkę w zapowiedziach wiedziałam, ze to cos dla mnie. Uwielbiam takie historie. Skomplikowane. Bardzoe chętnie to przeczytam. Dziękuję za recenzję i polecenie kolejnej ciekawej książki

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak do tej pory jeszcze nie poznałam "To tylko przyjaciel" mam ją w planach. Teraz możemy poznać kolejką książkę pisarki. "Miłość szuka właściciela" intryguje to słodko-gorzka historia. Pisarka porusza bardzo ważne tematy jej historie mogą przytrafić się każdemu. Jestem ciekawa ta łezka recenzentki to czy ze szczęścia czy smutku. Zapisuje sobie tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  6. Co tu dużo mówić? "Miłość szuka właściciela" to powieść, którą koniecznie muszę przeczytać. Dlaczego? Wszystko jest w recenzji, nic dodać, nic ująć, ino przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  7. Będę miała na uwadze tę powieść. Fajnie się zapowiada.

    OdpowiedzUsuń
  8. Sama nie wiem, akurat motyw poruszany w fabule książki, o którym piszesz w recenzji, w filmach czy to polskich komediach romantycznych czy indyjskich(Bollywood) jest częsty(spotkanie przez psa czy dziewczyna w żałobie i spotkany przypadkiem chłopak, jako szansa na nową miłość). Niestety nic nowego, zresztą trudno byłoby coś nowego w romansie wymyślić. Fabuły będą do siebie zbliżone, nie wiem więc czy chcę ją przeczytać. Pierwszej książki autorki też nie znam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Abby Jimenez znam z książki "To tylko przyjaciel". Czytając streszczenie "Miłość szuka właściciela", mam wrażenie, że autorka podejmuje zwyczajne, mało wyszukane tematy. Wiem, że poruszanie takich zwyczajnych zwyczajności jest czytelnikom potrzebne, ale ważny jest przy tym sposób przekazania czytelnikowi tych treści. Taki, by nie czynić z nich zwyczajnych zwyczajności, za to "ubrać" ich zwyczajność w jakiś blask, by taka zwyczajna historia okazała się niezwyczajną.
    Są tacy autorzy, którzy to potrafią, są i tacy, którzy niestety pozbawiają ją polotu i wypuszczają spod pióra szarą myszkę, o której nikt potem nie pamięta. Mam wrażenie, że Abby Jimenez należy do tej drugiej grupy autorów, a w jej książkach tylko okładka pozostaje kolorowym motylem. Bo okładka akurat przyciąga oko.
    Aleksandra Miczek

    OdpowiedzUsuń
  10. „To tylko przyjaciel” mam w planach :) A po tej recenzji i "Miłość szuka właściciela" jest w planach :) Tylko jak te wszystkie książkowe plany ogarnąć ;) Och, ciężka sprawa dla książkoholika ;) Po żadnej książce nie mruczałam jeszcze jak zadowolony kot :) Ciekawe, czy u mnie przy tej książce było by tak jak u Pani? Po tym jestem bardzo przekona, że to książka dla mnie i powinnam się w niej zaczytać :) Bardzo zaciekawiła mnie też fabuła kobieta+ pies+ facet gdzieś za ekranem telefonu :) Bardzo dziękuję za recenzję :) B.B

    OdpowiedzUsuń