Autor: Frances Hardinge
Tłumaczenie: Tomasz Wyżyński
Tytuł: Światło głębin
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 16 czerwca 2021
Liczba stron: 448
Ocena: 100/10
Opis:
Uważaj na sekrety, które kryją się pod falami...
Bogowie Miriad nie żyją. Kilkadziesiąt lat temu zaczęli walczyć między sobą. Nikt nie wie dlaczego. Ale czy tak naprawdę odeszli na zawsze?
Kiedy piętnastoletni Hark znajduje bijące serce przerażającego bóstwa, ryzykuje wszystko, by uchronić je przed przemytnikami, naukowcami i fanatykami. Chce użyć serca, aby uratować życie swojego najlepszego przyjaciela, Jelta.
Jednak z sercem Jelt stopniowo i niesamowicie się zmienia. Jak długo Hark pozostanie lojalny wobec przyjaciela, który staje się potworem? Co chłopak jest skłonny poświęcić, aby go uratować?
Elektryzująca opowieść o przyjaźni równie mrocznej i niebezpiecznej jak ocean oraz podróży równie zdradliwej jak sami bogowie.
Recenzja:
Frances Hardinge to autorka, która zawojowała moje serce creepy powieściami dla młodzieży. Ta kobieta wręcz żongluje niepokojącymi i fantastycznymi pomysłami, którym oryginalności i uroku odmówić nie można. Światła głębin to kolejna historia tego typu, tym razem skupiająca się na nietuzinkowych bogach, wodach, tajemnicach oraz grrrozach.
Bogowie w dalszym ciągu mają swoje sekrety, choć budzą coraz mniejszy lęk.
Już od pierwszych stron czytelnik zostaje oczarowany i zafascynowany niesamowitą kreatywnością autorki oraz niepowtarzalnym klimatem historii. Można rzec, że autorka stworzyła tutaj własną mitologię, która z początku wydaje się dość cudaczna, ale stopniowo okazuje się, że ma ona ręce i nogi oraz jest… nieziemsko ciekawa! Kreacja Miriad, z wyspami nazwanymi na cześć bogów oraz cudownymi gawędami na ich temat – to po prostu sztos! Ogromnie przypadła mi także atmosfera panująca w tej książce, ot mamy tu rybacką wioskę, mnóstwo niewiadomych oraz wiele niepokojących wydarzeń. Czytelnik czuje wyraźnie na własnej skórze dreszczyk emocji, również strachu i morską bryzę, jednakże książka nie jest przesiąknięta horrorem i wodą – to nie jedyne istotne jej elementy. Przygoda przepełniona jest nie tylko legendami, ale i… kapitalną relacją.
"Kiedy Jelt jest w pobliżu, jestem silniejszy – śpiewał mu w głowie cichy głos. - Jestem lepszy. Robię rzeczy, na które sam nigdy bym się nie odważył."
Zakochałam się w relacjach ukazanych w Świetle głębin. Są po prostu przepiękne, poruszające, wspaniałe – pełna poświęceń i ciężkich wyborów, ale i… bywają toksyczne, z manipulacją i innymi trudami na czele. Samo tworzenie postaci w tej powieści ma niewiele wspólnego ze schematem, aczkolwiek jest to oryginalność niewymuszona, a bardzo naturalna, zaskakująca i fascynująca. Frances Hardinge oferuje tutaj nie tylko świeżą przygodę, ze świetnymi postaciami i wierzeniami, ale i…. całość zmusza refleksji, serwuje wartościowe lekcje. Krótko mówiąc, autorka wywołuje w czytelniku pełną gamę emocji – od uśmiechu, po strach, aż do złości, rozmarzenia, zdziwienia, zasmucenia…
(…) zdał sobie sprawę, że ludzie się zmieniają, a jednocześnie się nie zmieniają.
Nie mogę zapomnieć i o kilku słowach o wydaniu, bo Światła głębin wydane są fenomenalnie. Twarda i malownicza oprawa kryje wewnątrz nie tylko tekst, ale i na wnętrzu okładki kryją się ilustracje – barwna mapka oraz… graficzne przedstawienie najpotężniejszych bogów Miriad. Urzekło mnie także zastrzeżenie od autorki na wstępie: W czasie pisania tej książki złamałam prawa fizyki. Nadałam im nową, groteskową postać, świetnie się przy tym bawiąc. Odkrywając nowe prawa fizyki oraz inne nietuzinkowości czytelnik także ma nie lada frajdę.
Światła głębin to powieść młodzieżowa nie tylko dla młodzieży – myślę, że miłośnicy szeroko-pojętej fantastyki także z przyjemnością zanurzą się w tej historii. Jestem absurdalnie podekscytowana tą książką, rozemocjonowana i zakochana w niej i… dlatego polecam ją absolutnie każdemu, niezależnie od wieku czy preferencji czytelniczych. Lektura wyjątkowa, baśniowa, boska – polecam z całego serca!
Mimo że mam wnuczęta, to czasami lubię przeczytać coś mlodzieżowego. Zwłaszcza gdy jest to fantastyka. A w tej książce przyciąga też piękne wydanie i okładka
OdpowiedzUsuńRzadko czytam fantastykę młodzieżową ale ta recenzja mnie niesamowicie zaciekawiła więc chyba się na nią skuszę.
OdpowiedzUsuńW powieści Frances Hardinge można wyczuć baśniowy klimat oraz ocean a także mroczne oblicze toksycznej przyjaźni. Uwielbiam fantastykę młodzieżową. Kolejna książka trafia na listę.
OdpowiedzUsuńAutorki zupełnie nie kojarzę, ale od kiedy zobaczyłam tą książkę, wiedziałam że muszę ją mieć. Jest po prostu pięknie wydana, a ja jestem okładkowa sroka, więc wiecie, moja miłość do okladek i juz. Opis rowniez wydaje się bardzo interesujacy i mroczny, lubię takie połączenia. Waszej recenzji, tym razem nie czytałam, chce mieć niespodziankę czytając to. Ale wasza ocena bardzo dużo mowi, więc wiem że warto. Dziękuję za polecenie kolejnej cudownej książki
OdpowiedzUsuńFajna okładka, ale nie marzę o dotarciu do tej książki.
OdpowiedzUsuńBrzmi intrygująco :)
OdpowiedzUsuńWydana prześlicznie to fakt, a do zawartości także mnie przekonałaś, zapisuję tytuł, na pewno kiedyś przeczytam, morskie legendy i opowieści bardzo lubię 😍☺
OdpowiedzUsuńNie kojarzę autorki, ale historia bardzo interesująca, z pewnością przeczytam, a wydanie jest cudowne ☺️ twarda oprawa i te rysunki super 👌 Dzięki za recenzję i polecenie tej książki
OdpowiedzUsuńSkoro "myślisz, że miłośnicy szeroko-pojętej fantastyki także z przyjemnością zanurzą się w tej historii", to ja nie mogę Cię zawieść. Mnie urzekła już okładka, opis zaczarował, a recenzja dopełniła tą fascynację. I brakuje wisienki na torcie, czyli emocji związanych z samym zanurzeniem się w "Światło głębin"
OdpowiedzUsuńFascynujący temat. Choć nie czytam fantastyki ta książka zdecydowanie robi na mnie wrażenie. Odkrywanie morskich głębin nigdy nie wydawało się bardziej ciekawe a okładka to jak dla mnie mistrzostwo świata. Jestem oczarowana!
OdpowiedzUsuńRzadko zwracam uwagę na okładkę książki, Tym razem trudno oderwać od niej wzrok. Ona nie przyciąga, ona magnetyzuje. Patrzę i czuję, że pływam pośród owych morskich czy oceanicznych głębin.
OdpowiedzUsuńMyślę, że taka okładka pomaga książce przyciągnąć czytelnika, pomaga mu zaadoptować się w fabularnej rzeczywistości, no i pomaga mu "utknąć" w niej na dobre. Chyba sama to zrobię.
Aleksandra Miczek
Jeśli mówi Pani, że książka jest dobra dla każdego książkoholika, bez względu na preferencje czytelnicze, to może oznaczać tylko jedno, że jest książkowego grzechu zakupowego w przyszłości warta :) Książka warta, aby pierwsze gatunkowe nurkowanie odbyć w niej ;) Bardzo dziękuję za recenzje :) B.B
OdpowiedzUsuń