Autor: Paul Tremblay
Tytuł: Głowa pełna duchów
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Data wydania: 14 kwietnia 2021
Liczba stron: 370
Ocena: 9/10
Opis:
.Spokojne dotąd życie Barretów, zwyczajnej rodziny mieszkającej na przedmieściach w Nowej Anglii, zostaje brutalnie zakłócone, gdy czternastoletnia córka, Marjorie, zaczyna zdradzać pierwsze symptomy schizofrenii. Ku rozpaczy jej rodziców, lekarze nie są w stanie zatrzymać Marjorie przed popadnięciem w obłęd.
Widząc, jak ich przytulny dom stopniowo staje się piekłem, w końcu proszą o pomoc miejscowego księdza. Ojciec Wanderly zaleca przeprowadzenie egzorcyzmu – jego zdaniem nastolatka została opętana przez demona. Nawiązują także kontakt z firmą produkcyjną pragnącą sfilmować losy Barrettów. Za namową Johna, ojca Marjorie, który rok temu stracił pracę i nie jest w stanie spłacić rachunków za leczenie córki, rodzina zgadza się na współpracę z ekipą telewizyjną i wkrótce jej członkowie stają się gwiazdami programu „Opętanie”, przebojowego reality show. Kiedy w końcu wydarzenia w domu Barrettów doprowadzają do nieuchronnej tragedii, zarówno sam program, jak i uchwycone kamerami szokujące sceny przeradzają się w miejską legendę.
Recenzja:
„Głowa pełna duchów” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Paula Tremblaya, lecz na pewno nie ostatnie. Autor zdołał stworzyć niezwykłą historię łączącą elementy dramatu i horroru, która wypada znakomicie na tle innych powieści należących do tego gatunku. Książkę po raz pierwszy wydano w Polsce w 2016 roku. Została wówczas nominowana do plebiscytu World Fantasy Award, a rok wcześniej, przy okazji światowej premiery, otrzymała nagrodę Brama Stokera. Warto wspomnieć, że trzy lata po tym wydarzeniu kolejna powieść pióra Tremblaya, a mianowicie „Chata na krańcu świata”, również została wyróżniona w tym prestiżowym konkursie.
Fabuła „Głowy pełnej duchów” jest naprawdę mroczna i to nie tylko ze względu na fizyczne krzywdy, których doświadczają bohaterowie, ale również, a może przede wszystkim, za sprawą świetnie opisanego w książce cierpienia natury psychicznej. Choroby, która zaczyna toczyć dom rodziny Barrettów, a która doprowadza ostatecznie do straszliwej tragedii. Sam Stephen King oświadczył, że historia opisana przez Tremblaya wzbudziła w nim lęk. Mnie również zelektryzowała. Ten efekt autor osiągnął za pomocą swojej pieczołowitości w konstruowaniu każdego elementu powieści. Zacznijmy od tego, że akcja „Głowy pełnej duchów” rozgrywa się w Nowej Anglii, miejscu wydarzeń słynnych gotyckich utworów, na przykład „Legendy o Sennej Kotlinie” Washingtona Irvinga, a więc już sama sceneria pomaga w tworzeniu gęstej atmosfery. Ponadto na kartach powieści pojawia się wiele historyjek Marjorie, które znakomicie budują napięcie i mrożą krew w żyłach niczym opowiadania Edgara Allana Poe’ego. Nie można tutaj nie wspomnieć również o nadmiernej religijności ojca rodziny potęgującej rosnący strach matki i młodszej córki. Ostatecznie czytelnik może odnieść wrażenie, że przeniósł się do XVIII wieku.
Wrażenie to pasują jednak fragmenty dotyczące kręcenia reality show dokumentującego rzekome opętanie Marjorie. W efekcie powstaje ciekawy kontrast i wprowadzenie czytelnika do konfliktu moralnego będącego głównym punktem całego utworu. Autor nie napisał bowiem zwykłego horroru, który naśladowałby słynnego Egzorcystę. Owszem, Tremblay wielokrotnie odnosi się do kultowych dzieł, które ukształtowały gatunek, w tym utworu Blatty’ego, ale wyraźnie widać, że jego książka to zupełnie inna historia. Autor nie opisuje w powieści klasycznego starcia dobra ze złem, lecz bawi się z czytelnikiem w bardzo nieprzyjemną psychologiczną grę. Pozostawia nam decyzję, czy dziewczynka naprawdę była opętana, czy też jej zachowanie wynikało z choroby psychicznej, czy ojciec był okrutnym szaleńcem, czy kolejną ofiarą sytuacji rodzinnej, z którą nie mógł sobie poradzić i, co najważniejsze, czy to w ogóle ważne w obliczu krzywdy wyrządzonej rodzinie przez media.
„Głowa pełna duchów” zostawia czytelnika z głową pełną myśli długo po odłożeniu książki na półkę. Jeśli więc lubicie niełatwe, lecz bardzo wartościowe książki, to zdecydowanie polecam. Czasu spędzonego na lekturze na pewno nie uznacie za stracony.
Tym razem recenzję sobie daruje, sorka, ale ja horrory omijam szerokim łukiem. Nie lubię się bać, wiec nie widzę sensu w czytaniu tej książki. Zwlaszcza, ze czytanie to ma być przyjemność, a więc tym razem zdecydowanie nie.
OdpowiedzUsuńHorrory nie są moja ulubioną formą literatury więc myślę, że nie skorzystam z Waszego polecenia. Choć recenzja jest ciekawie napisana.
OdpowiedzUsuńSama nie wiem... Opowieści o duchach lubię, horrorów nie. Raczej takie historie oparte na niewyjaśnionych zjawiskach. Podobała mi się np. "Wigilia pełna duchów"
OdpowiedzUsuńUwielbiam horrory, zwłaszcza kiedy dotyczą zjawisk paranormalnych. Chętnie przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńOstatnio mam szczęście do książek, które na długo "zostają" w głowie. Po przeczytaniu recenzji wiem, że ta książka jest dla mnie. Lubię takie mroczne historie, przy których trzeba myśleć. Lubię historie z wątkiem psychologicznym, więc ta książka jest już na mojej liście. We środę będę w bibliotece, to zapytam o tę książkę.
OdpowiedzUsuńDziękuję za recenzję
Nie za bardzo lubię się bać ani odczuwać niepokój czytając książki a lektura "Głowy pełna duchów" zapewniłaby mi te przeżycia. Zatem książka Paula Tremblaya to nie dla mnie. Niepokojąca fabuła trzymająca w napięciu, pisarz daje czytelnikowi margines wątpliwości do rzeczywistego przebiegu zdarzeń w rodzinie Barretów dla fanów thrillerów książka ta będzie świetną lekturą. Wolę coś lżejszego.
OdpowiedzUsuńWystarczyło bym przeczytala opisu i już mam ochotę. Ale recenzji nie odpuściłam i teraz wiem, że to historia, która koniecznie muszę przeczytać. Muszę poczuć ten strach, dreszcze i postarać się zrozumieć, co było najwieksza tragedia tej rodziny. A odpowiedź wcale nie będzie prosta. A ja lubię takie historie.
OdpowiedzUsuńOkładka przyprawia o dreszcze, zwłaszcza że stanowi dla mnie klasyczny przykład grafiki z domem, do którego wiesz, że nie powinnaś wchodzić, a jednak wchodzisz. Fabuła przedstawiająca losy rodziny, która z choroby jednej ze swych córek czyni główny przedmiot reality show. Marjorie cierpiąca na schizofrenie, ojciec (kapłan) Wanderly uważający, iż nastolatka została opętana. Jego kontakt rodziny Barretów ze stacją, która proponuje im reality show o ich życiu. Zgoda ojca rodziny, który godzi się na to, gdyż z powodu utraty pracy nie ma czym zapłacić za leczenie córki. Tragedia, która w końcu następuje w domu. I przeskok 15 lat do przodu, do rozmowy z młodszą siostrą Marjorie — Merry. Nie potrafię zrozumieć, jaki ojciec mógł się zgodzić na to, aby ukazać cierpienie córki. I chociaż unikam szerokim łukiem książek z tego gatunku, jaki reprezentuje „Głowa pełna duchów". To jednak wyjątkowo jestem skłonna złamać swe zasady i przystąpić do lektur
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, ze nazwiskiem Paula Tremblaya spotkałam się po raz pierwszy, ale, jak to mówią, zawsze musi być ten pierwszy raz. Lubię książki znanym mi, sprawdzonych autorów, ale nie stronię od nowych nazwisk. Czasem w gronie takich twórców znajduję tych, którzy po pierwszym spotkaniu stają się tymi, bez których nie wyobrażam sobie czytelniczego życia.
OdpowiedzUsuńLubię horrory, podczas których brakuje mi tchu na każdej stronie. Takie historie nie pozwalają o sobie zapomnieć, a co za tym idzie, każą analizować, przemyśliwać, zastanawiać się, co by było gdyby... Bezsprzecznie odrywają od zwyczajnego życia, co lubię i od czasu do czasu funduję sobie taka właśnie ucieczkę.
Wydaje się nam, że życie pisze scenariusze tyko do doskonałych powieści obyczajowych. A życie, jak ten magik, pokazuje, że w czymś, co jest takie zwyczajne, kryją się niesamowite i nieprawdopodobne historie. I za to właśnie lubię horrory.
Aleksandra Miczek
Wartościowe książki bardzo lubię,ale akurat nie z tego gatunku. Bardzo lubię tajemnice,zagadki,adrenalinę,ciekawostki, zagwozdki,lubię niewiadomą w powieściach,ale w literaturze,której moje książkowe serce uwielbia się zaczytywać🥰Jednak do horrorów i thrillerów nie mogę i nie chce się przekonywać. Ponieważ od tego rodzaju książek, to miałabym głowę pełną książkowego kaca i bólu,które jeszcze długo po książkach,by się utrzymywały. Bardzo dziękuję za recenzję 😘B.B
OdpowiedzUsuńCóż, horrorów nie czytam zbyt często, ale ten brzmi fascynująco ! Może uda mi się go kiedyś przeczytać 😁
OdpowiedzUsuńCzasem lubię się trochę pobać przy dobrej lekturze. Zachęcona recenzją rozważę sięgnięcie po tę książkę.
OdpowiedzUsuń