czwartek, 13 maja 2021

Julie Anne Long - "Jak zaczyna się miłość"

 

Autor: Julie Anne Long


Wydawnictwo: AMBER

Data wydania: 2021

Ilość stron: 318

Ocena: 7/10

PATRONAT KSIĄŻKOWIRU

Opis:

Książę Philippe Lavay podejmuje się najniebezpieczniejszych tajnych misji, wierząc, że służba dla brytyjskiej korony to jedyny sposób, by odzyskać rodowy majątek we Francji. Teraz jest bliski celu. Lecz podczas wykonywania ryzykownego zadania zostaje ranny i musi wrócić do swojej angielskiej posiadłości…

Jedno upojne popołudnie miało dla Elise Fountain katastrofalne skutki. Odtrącona przez rodzinę, okryta skandalem, żeby przeżyć, musi przyjąć niezbyt zaszczytną posadę: gospodyni aroganckiego i przerażająco cudownego księcia. Posadę, której dłużej niż kilka dni nie utrzymała jeszcze żadna kobieta…
Teraz mężczyzna, który nigdy nie kochał, i kobieta, która myślała, że już nigdy nie pokocha, będą musieli się zmierzyć z namiętnym wyzwaniem, które może zniszczyć ich oboje…


Recenzja:

Już jakiś czas nie czytałam romansu historycznego i bardzo brakowało mi tego gatunku w moim repertuarze. Kiedy okazało się, że wydawnictwo AMBER ma wydać tę książkę, od razu chciałam ją przeczytać - i się od razu na nią skusiłam, kiedy tylko wpadła mi w ręce. Pani Long jest jedną z tych bardziej sławnych i cenionych autorek romansów historycznych i bardzo lubię jej powieści, dlatego nie wahałam się nawet przez moment i od razu zabrałam się za czytanie "Jak zaczyna się miłość"! Nie wiem, czy macie jakąś swoją ulubioną pisarkę z tego gatunku, ale ja zdecydowanie cenię panią Long - może nie jako tą najulubieńszą, ale na pewno w pierwszej piątce jest. 
Przejdźmy jednak do konkretów dotyczących powieści!

Elise Fountain pilnie szuka pracy. Pomimo tego że jest ona osobą z wieloma talentami i kwalifikacjami, to zależy jej na tym, żeby znaleźć stabilne zatrudnienie. Szczególnie, że nie jest sama - wychowuje ona bowiem także swojego syna, któremu musi przecież zapewnić dach nad głową i coś do jedzenia, nie wspominając już o edukacji. Elise udaje się więc do księcia Lavay po to, aby odbyć rozmowę kwalifikacyjną, z racji tego, że szuka on zarządcy domu - czyli swego rodzaju gospodyni, która będzie miała na wszystko oko, będzie wszystkiego pilnować i która będzie trzymała resztę służby w ryzach. O księciu krążą różne plotki - przede wszystkim takie, że w gniewie rozbija różne rzeczy - ale nic nie jest w stanie odrzucić Elise, która szuka pracy.

Kiedy książę Philippe pierwszy raz widzi Elise, od razu informuje ją, że dla niego liczy się przede wszystkim szczerość. Mężczyzna swoje w życiu przeżył - szczególnie na statkach, a także podczas walk i nie chce sobie dać w kasze dmuchać. Elise jednak od samego początku w jakiś sposób go urzekła - dostała więc swoją wymarzoną posadę. 

Główna bohaterka szybko odkrywa, że książę tęskni za swoim rodzinnym domem i że skrywa ból, przez który nie jest w stanie nawet porządnie się wyspać. Elise postanawia coś z tym zrobić. Nie wie jednak, że sprawi to, że ich relacje staną się przez to dużo bliższe niż powinny... "Jak zaczyna się miłość" to pięknie napisana historia miłosna, która nie rozkręca się wcale aż tak szybko i jest naprawdę nieźle opisana. Zdecydowanie warta przeczytania.

Julie Anne Long naprawdę świetnie pisze i wcale się nie dziwię, że zasłynęła na skali światowej, jako pisarka romansów historycznych - w końcu jej książki są napisane w taki sposób, że dosłownie pożera się je wzrokiem. Co ważniejsze - oddany jest także klimat i atmosfera tamtych czasów, czego nic innego nie jest w stanie zastąpić. Dialogi i opisy także są na najwyższym poziomie. Jeśli zaś chodzi o sceny erotyczne - jeśli już się jakieś pojawiają, to są niezwykle subtelne i rozbudzające zmysły: czyli dokładnie tak, jak powinno być w tego typu literaturze.

Okładka naprawdę żadnej części ciała mi nie urywa. Żałuję trochę, że wydawnictwo daje takie okładki do takich fajnych książek (bo romanse historyczne ogólnie są tak pokrzywdzone), bo duża cześć czytelników sobie odpuszcza czytanie właśnie przez okładkę. Niestety, niektórzy są wzrokowcami i nawet, jeśli treść jest genialna, to nie sięgną.

Ogólnie jest to niezły romans historyczny, który powinien się spodobać miłośnikom gatunku. Polecam, bo naprawdę jest co polecić. Mam nadzieję, że poprawi humor niejednemu czytelnikowi. Na pewno miło spędzicie czas z tą pozycją - bo chyba nudzić się przy niej nie da.


11 komentarzy:

  1. Renata Kozłowska13 maja 2021 15:46

    Czasem siegam po książki tego gatu ku ale dawnic już nich z niego nie czytałam. A tą recenzją mnie zachęciła by sięgnąć po tą książkę. Więc sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  2. dawniej czytałam częściej romanse historyczne. Może kiedyś znów do nich powrócę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasami czytam romanse historyczne. Sama nie zauważyłabym tej książki, ale recenzja jest za wszech miar zachęcająca. Mimo, że mogę domyślać się treści, to i tak chętnie sięgnę po tę książkę

    OdpowiedzUsuń
  4. Już sam opis mi się podoba. Bardzo lubię romanse historyczne, a ta autorka wedlug mnie jest jedną z lepszych tego gatunku. Wiem czego się spodziewać po jej ksiazkach i napewno to coś dla mnie. Musze sobie zapisac ten tytuł. Dzięki za recenzję

    OdpowiedzUsuń
  5. "Jak zaczyna się miłość" interesująca książka. Pisarka daje czytelnikowi zasmakować miłości która rozwija się powoli między bohaterami. Wyróżnia się ten romans. Ja często czytam romanse historyczne mam na koncie już kilka książek Julie Anne Long i zawsze miło z nimi spędziłam czas. Z chęcią sięgnę też po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy czuję, że moja głowa już zbyt wiele nie zniesie i trzeba pozwolić jej odpocząć, wtedy właśnie sięgam po romanse, i często są to romanse historyczne. Niektóre autorki, potrafią w sposób niesamowity poprowadzić tak powieść, że czuję się atmosferę tamtych minionych epok. Subtelność scen miłośnych i poziom opisów i dialogów sprawiają, że człowiek zapomina o rzeczywistości i pozwala się zabrać do czasów bohaterów powieści.
    Ps. Okładka jest okropna.

    OdpowiedzUsuń
  7. Okładka niczym z klasycznych romansów, sprzed wielu lat, które czytywało się namiętnie, hurtowo. Czy oni mają jakiś wzorzec tych okładek? Fabuła tak bardzo klasyczna, spotykana w romansach historycznych. I mam ich kilka, kilka tych swoich ulubionych. Chociaż dawno już nie czytałam romansów historycznych, nie pogardzę czymś dobrym, a tutaj zapowiada się na to, że nie zostanę zawiedziona.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam nieodparte wrażenie, że na obecnym rynku wydawniczym romanse historyczne traktowane są nieco po macoszemu. Przynajmniej tak mi się wydaje. Może się mylę, ale ani zalewają tego rynku jakąś wysoką falą, ani nie są jakoś specjalnie często recenzowane na blogach literackich.
    Z czego wynika niechęć do nich? Przecież to literatura jak każda inna. Na pewno skierowana ku konkretnej, może niezbyt szerokiej, grupie czytelników, ale są to raczej czytelnicy jej wierni, bo kto "zasmakuje" w takim literackim menu, na pewno będzie się nim często częstował.
    Słusznie zauważyłaś, że mocno krzywdzi ten gatunek książek okładka. Zazwyczaj zdjęcie, w jakiejś pastelowej ramce kwiatowej, tytuł zapisany iŚcie rustykalną czcionką. No i, nie czarujmy się, pachnie starością. Czasem zdumiewa mnie widok takiego romansu - okładka, która przypomina te, ukazujące się w latach siedemdziesiątych, a książka wydana w bieżącym roku. Zdecydowanie przydałoby się przywrócić romansom historycznym należne im miejsce.
    Aleksandra Miczek

    OdpowiedzUsuń
  9. Historia brzmi fajnie, myślę, że chętnie byśmy przeczytały z mamą 😍 Zapisuję tytuł. To prawda, okładka jakaś taka sobie, w tej serii widziałam ładniejsze ☺

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratulacje patronatu😘Kocham czytać książki z taką fabułą😍 Przez obecny przypływ książkowej fali z erotykami,mafią i gangsterami,reszta innych bardzo fajnych gatunków,właśnie jak te historyczne,została zabrana przez książkowy huragan i rzucona w głąb książkowej otchłani lub wyrzucona na inne książkowe lądy,bo taka cisza o nich się zrobiła. To naprawdę są świetne powieści,które mimo wszystko mają wielu fanów😍 Bardzo chętnie zapisuję ją do zaczytania😍To prawda,ten gatunek książek,już na dzień dobry,został skrzywdzony przez okładki i traci przez to czytelników,a czytelnicy,naprawdę wspaniałe historie do zaczytania☺ Okładki tych powieści,to zatrzymywacz czasu,bo patrząc się na nie,ma się wrażenie że czas i technolgia zatrzymały się, kilka lub kilkanaście lat lat temu. Ale mimo,że są to powieści,która przenoszą nas to przeszłości,to jednak okładki należą im się by były zrobione za pomocną nowocześnej technologii☺ Bardzo przydało by się więcej takich książek w książkowym świecie-blogowo-fb ☺ Bardzo dziękuję,że nie zapomniała Pani o tym gatunku😘 Bardzo dziękuję za wspaniałą recenzję😘 B.B

    OdpowiedzUsuń
  11. Wydawnictwo Amber od lat wydaje dobre romanse historyczne. Pomimo paskudnych okładek chętnie po nie sięgam i tak będzie tym razem.

    OdpowiedzUsuń