sobota, 5 grudnia 2020

Agnieszka Markowska – "Czas niepogody"

 

Autor: Agnieszka Markowska

Tytuł: Czas niepogody

Wydawnictwo: NieZwykłe

Rok wydania: 2020

Ilość stron: 300

Ocena: 7/10

 

Opis:

Nowa niesamowita historia fantasy!

Sarune jest młodą, obiecującą akolitką w służbie Pana Światła. Gorliwie przestrzega zasad zakonu i przyjmuje Insomnium, specyfik blokujący sny. Podobnie jak większość mieszkańców wioski, robi to, aby oczyścić się z grzechu i zapewnić sobie ochronę przed sługami bogini ciemności – Tkaczami Nocy.

Choć Sarune stara się postępować właściwie, nie każda decyzja jest prosta. Przyjaźń z pół-Tkaczką Rhianną budzi zastrzeżenia przełożonej zakonu, a uczucia żywione do inkwizytora Anselma utrudniają dochowanie czystości.

Gdy do osady przybywa arcykapłanka Enklawy Słońca, marzenie Sarune, aby dołączyć do tamtejszej świty, okazuje się bliższe spełnienia niż kiedykolwiek. Sprawy jednak mocno się komplikują, kiedy na drodze dziewczyny staje charyzmatyczny Tkacz Nocy, który ma jej wiele do powiedzenia.

Lecz czy istocie zrodzonej z mroku można zaufać?

Recenzja:

Gdy usłyszałam o tej książce, czułam, że po prostu muszę poznać historię, która kryje się za piękną okładką i tajemniczym opisem. Ostatecznie jednak podeszłam do niej z dystansem, bo wyznaję zasadę, że lepiej się miło rozczarować, niż niemiło zaskoczyć. Jak było w przypadku Czasu niepogody?

Sarune to młoda, obiecująca akolitka w służbie Pana Światła. Oddana jak mało kto dziewczyna, której wiara zostaje jednak zachwiana przez jedno wydarzenie, jedno spotkanie i… stek kłamstw, którymi była do tej pory raczona. Przez to, czego się dowiedziała, Sar musiała podjąć decyzję o tym, jak należy postąpić. Czy może zaufać istocie zrodzonej z mroku? I czy jej czyny pomogą całej Enklawie, czy doprowadzą ją do upadku…?

Tego dowiecie się, czytając oczywiście tę książkę. Ja mogę zdradzić tyle, że zdecydowanie warto to zrobić z kilku powodów. Po pierwsze świat i realia przedstawione przez autorkę są naprawdę ciekawe. Sam pomysł Enklaw, magii światła i ciemności jest wykorzystany w fajny sposób i chociaż nieco żałuję, że niektóre z tych wątków nie zostały pociągnięte oraz bardziej rozbudowane, myślę, że mimo wszystko całość zasługuje na plusa.

Spotka was tutaj także kilka zaskoczeń, mniejszych lub większych, więc przygotujcie się na nie i wypatrujcie ich z niecierpliwością. Ponadto intryga pleciona od pierwszych stron zręcznie się rozwija i sprawia, że nie ma się ochoty oderwać od tekstu. Jest on zresztą pisany lekko, sprawnie, nie mamy długich, nużących opis, pojawiają się fajne dialogi i sporo humoru, także to również spory plus.

Jeśli chodzi o bohaterów, z początku nie byłam w stanie znieść Sarune. Nawet nie chodziło o jej cnotliwość, jak by to określiła najlepsza przyjaciółka akolitki, genialna Rhianna, po prostu dziewczyna irytowała mnie swoimi wyborami, ale w miarę postępowania akcji zapałałam do niej dużą sympatią. Wiele zawdzięcza to też pewnemu charyzmatycznemu, tajemniczemu Tkaczowi, który skradnie wasze serca od pierwszej wzmianki. To ten typ bohatera, który fascynuje, magnetyzuje, wywołuje szybsze bicie serca i w ogóle jest tak świetny, że nie da się o nim zapomnieć. Gdy o nim myślałam, czasami przychodził mi do głowy Rhysand od Maas. Nie dlatego, że Kadan miałby być jakąś jego kalką, ale dlatego, że cechuje go podobne przyciąganie, coś, obok czego żadna czytelniczka nie przejdzie obojętnie. Denerwował mnie za to nieco wątek Anselma, pewnie z wiadomych powodów – od początku kibicowałam temu panu na K. No co poradzić, urok złego chłopca zawsze do mnie lepiej przemówi.

Przy tym wszystkim nie zabrakło tu jednak kilku minusów. Jak wspomniałam pleciona intryga była dobra, ale żałuję trochę, że nie została jeszcze pogłębiona. Niektóre wątki zostały tu potraktowane zbyt pod macoszemu, na przykład chciałabym dowiedzieć się nieco więcej na temat Najwyższej, rozwinąć nieco wątek między braćmi Tkaczami czy też jeszcze więcej dowiedzieć się o otaczającym świecie oraz całej tej sytuacji związanej z mrokiem i światłem oraz magią. Samo rozwiązanie akcji mnie usatysfakcjonowało, ale jednocześnie zostawiło po sobie lekki niedosyt. Są to jednak sprawy, które czają się gdzieś z tyłu głowy, ale ostatecznie i tak pozwalają na powiedzenie z czystym sercem, że mimo takich minusików, książka i tak jest naprawdę dobrą lekturą, dla której warto poświęcić chwilę swojego czasu.

Moim zdaniem naprawdę warto, bo to napisana w lekkim stylu, pełna humoru, akcji i kiełkującego uczucia fantastyka młodzieżowa, pod którą kryje się kilka ważnych przesłań. Zachęcam, byście je sami odkryli i wyruszyli razem z Sarune, Kadanem, Rhi i resztą w podróż przez światła i cienie, a potem dotarli z nimi do samego końca. Myślę, że się nie zawiedziecie! 

8 komentarzy:

  1. Może i nie zawiodłabym się, ale moje finanse już dawno mnie zawiodły... Nie sposób zapanować nad wszelkimi nowościami, debiutami... A tu na blogu codziennie nowa, nieznana mi pozycja /prawie 30 na miesiąc/. Na dodatek jeszcze całe mnóstwo książek świątecznych, które bardzo mnie kuszą... No nic, chociaż sobie poczytam recenzje, na razie to musi mi wystarczyć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóż... brzmi nieźle... ale parę podobnym baśni już się pojawiło w ostatnim czasie, mimo że tutaj jest nawet niezła fabuła. Najbardziej interesuje mnie ten "charyzmatyczny Tkacz Nocy", reszta na razie jest taka mdła... przynajmniej na razie, przy zapowiedzi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Recenzja zachęcająca żeby poznać świat Sarune. Interesująca fabuła, tajemnice, magia, dychotomia (lubię jak książki oparte na konflikcie mroku i światła). Debiut Agnieszki Markowskiej udany może trochę więcej stron które zapełniły luki które powstają po przeczytaniu "Czasu niepogody". Jeśli będę maiła okazję to przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się okładka, nęci charyzmatyczny bohater. Wpisuję na listę, przeczytać w wolnej chwili.

    OdpowiedzUsuń
  5. Brzmi ciekawie, a skoro to debiut, to tym bardziej warto sięgnąć i się przekonać samemu czy to tak naprawdę porywająca opowieść. Okładka jest przepiękna ! 😍

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię okładki w klimacie takim, jak ta, która reprezentuje „Czas niepogody: od Agnieszki Markowskiej. Magia, fantasy, odpowiednie barwy, wiele składowych, które wspólnie składają się na idealną dla mnie całość, a mnie akurat nie jest najłatwiej zadowolić pod tym względem. Co się zaś tyczy treści, mam mieszane uczucia. Z jednej strony podoba mi się postać Sarune, jej los, to czym się zajmuje, a z drugiej strony odnoszę wrażenie, że tę fabułę już widziałam, że to już było. Oczywiście występują inne postacie, jak chociażby Rhianna, pół Tkaczka Nocy, przed którą Sarune teoretycznie powinna się wystrzegać, a z którą w praktyce się przyjaźni. W sumie nie podjęłam jeszcze decyzję, czy skuszę się na lekturę, czy nie, dam sobie kilka dni na przetrawienie swych odczuć odnośnie do tej pozycji, a następnie sama zadecyduje o tym, czy będzie czytane, czy nie.

    OdpowiedzUsuń
  7. "Czas niepogody" dotarł do mnie niedawno. Czeka na swoją kolej. Urzeka okładką. Te ciepłe i delikatne barwy nie pozwalają oderwać od siebie wzroku. Ciekawa jestem, czy fabuła jest równie urzekająca? Przekonam się o tym niebawem.
    Cieszę się przy tym, ze trafiłam na kolejną pozytywną recenzję tej książki. Ciekawe, czy moje spostrzeżenia będą podobne?
    Aleksandra Miczek

    OdpowiedzUsuń