Autor: Jessie Burton
Tytuł: Wyznanie
Wydawnictwo: Literackie
Premiera: 28 października 2020
Liczba stron: 520
Ocena: 9/10
Opis:
Miłość, która odurza i niszczy. Decyzja, która zmienia życie wielu osób. Słabość, która okazuje się siłą. Trzy kobiety i jedna tajemnica, która je połączy. Na zawsze.
Pewnego zimowego popołudnia 1980 roku w londyńskim parku Hampstead Heath Elise Morceau poznaje Constance Holden i w okamgnieniu traci dla niej głowę. Connie jest odważna i pociągająca, odnosi sukcesy jako pisarka, a na podstawie jej powieści powstaje właśnie hollywoodzki film. Elise wyrusza z nią do Los Angeles, miasta wielkich gwiazd i wspaniałych rezydencji.
Ale podczas gdy Connie chłonie wszystkimi zmysłami ten świat blichtru i ułudy, w którym wielu spełnia swoje marzenia, a nikt nie mówi prawdy, Elise jest bliska szaleństwa. Nocna rozmowa jej przyjaciółki, którą słyszy przypadkiem po przyjęciu z okazji swoich dwudziestych trzecich urodzin, burzy całe jej życie. Elise podejmuje spontanicznie decyzję, po której nic już nie będzie takie samo.
Trzydzieści lat później Rose Simmons szuka informacji na temat matki, która zniknęła w jej wczesnym dzieciństwie. Dowiedziawszy się, że ostatnią osobą, która ją widziała, była Constance Holden, samotna pisarka, która u szczytu sławy wycofała się z życia publicznego, Rose pojawia się w domu Connie w nadziei wysłuchania jej wyznania…
Recenzja:
O twórczości Jessie Burton słyszałam wiele pozytywnych opinii, jednak dotychczas nie miałam przyjemności z jej powieściami. Gdy tylko zobaczyłam w zapowiedziach Wydawnictwa Literackiego Wyznanie, nie mogłam oprzeć się pokusie sięgnięcia po tę książkę – nie tylko przez wzgląd na samą autorkę, ale i interesujący opis, i… przepiękną okładkę. Tylko na nią spójrzcie – czyż nie jest zjawiskowa?
Szybko przekonałam się, że nie tylko okładka najnowszej powieści Jessie Burton jest cudowna, ale i jej wnętrze obfituje w cudowności. Przede wszystkim to historia trzech nietuzinkowych kobiet, których losy splatają się ze sobą. Obserwujemy fabułę z ich perspektyw, balansując na różnych osiach czasowych - pod tym względem Wyznanie odrobinę przypomina mi książki Mai Lunde, w których króluje podobny zabieg. A skoro już porównuję ten tytuł do twórczości mojej ulubionej pisarki, możecie być pewni, że powieść jest… wspaniale skonstruowana!
„Bojaźń jest w życiu kobiet plagą szarańczy!”.
Przemyślana konstrukcja to zaledwie zalążek atutów tej powieści. W książce spotykamy wiele wspaniałych postaci, które są wykreowane równie dobrze, jak główne protagonistki. Kierują nimi rozmaite emocje i motywacje, przez co wydają się czytelnikowi bardzo rzeczywiści i – krótko pisząc – można się z nimi zaprzyjaźnić. Moją faworytką tutaj jest Connie, która wspaniale ukazuje cenę sukcesu, która… bywa druzgocąca, a przy tym pozostaje bohaterką niezwykle sympatyczną, mającą wiele do zaoferowania – nie tylko odbiorcy, ale i innym charakterom…
I wtedy to do ciebie dociera – że przebywałaś w ciemnościach tak długo właśnie po to, by doświadczyć tego momentu oświecenia.
Opowieść przepełniona jest rozmaitymi symbolami, emocjami i motywami, ich ilość jednak nie przytłacza. To historia rozmaitych relacji międzyludzkich, miłości i straty, rodziny, porzucenia, poszukiwania i… akceptacji, swoistego oświecenia. I – jak wspominałam wcześniej – wszystko jest doprawdy prawdziwie napisane, z sercem. Powieści nadaje duszę również subtelny i poetycki język oraz niebanalny styl, pełen pięknych słów i nietuzinkowych porównań. Bardzo przypadło mi do gustu również to, że Jessie Burton zabiera nas w tej historii w obfitującą w przygody wyprawę po wielu miejscach, bowiem odwiedzamy tutaj m.in. Londyn i Nowy Jork, w trakcie której naprawdę czujemy się jak w najprawdziwszej podróży – opisy tych miejsc są niesamowite!
Wyznanie to historia pełna miłości, ciepła i… straty. Powieść wywołuje w czytelniku pełną gamę emocji – od współczucia i uśmiechu, po niedowierzanie i smutek. A wszystko to sprawka bohaterów, silnych i niezależnych kobiet, dla których pragniemy szczęśliwego zakończenia. Jestem przekonana, że każdy czytelnik zakocha się w tej opowieści, bowiem jest cudownie emocjonująca i… uniwersalna w swoim przekazie. Polecam z całego serca!
Zaintrygowałaś mnie tą historią. Na pewno rozejrzę się za nią.
OdpowiedzUsuńCzuję się powalona tą recenzją. I mam ogromną ochotę biec do księgarni po tę pozycję. Nie potrafię ( nawet nie chce) oprzeć się tylu wspaniałościom, które wypisałaś o tej książce. Tu wszystko wydaje się być na miejscu: konstrukcja powieści, bohaterzy i emocję. Zapisuje i zamawiam przy najbliższej okazji. Dzięki. Ps. Nawet okładka powala na kolana ;-)
OdpowiedzUsuńKsiążka Jessie Burton wyróżnia się cudowna okładką a także atrakcyjnym wnętrzem, jestem zaintrygowana ta historią. To opowieść o życiu, 'wyznanie' prawdy o sobie. To taka lektura która pozostaje z czytelnikiem na długo. Będę rozglądać się za książka w bibliotece.
OdpowiedzUsuńZa dużo tutaj wszystkiego, zbyt wiele napaćkanych elementów na okładce od, których obecności w pewnym momencie zaczyna mnie boleć głowa. Niby wykorzystany, jakby motyw matrioszki gdzie coś ukryte jest w czymś, a jednak jakoś nie podoba mi się to tutaj, nie w przypadku tych kolorów i wzorów. Historia dwóch kobiet Elise Morceau oraz Constance Holden, które poznały się w londyńskim parku Hampstead Heath w 1980 roku, gdzie Elise wyrusza wraz z Constance do Los Angeles, gdzie Connie jest odnoszącą sukcesy pisarką. Wydarzenia, które mają miejsce, później prowadzą co całej serii zdarzeń, których kontynuacja następuje trzydzieści lat później, gdy Rose Simmons szuka swej zaginionej matki, która zniknęła, gdy ta była mała. Jak można się domyślić, matką jest Elise, która w 1980 roku zaczęła pogrążać się w szaleństwie, a ostatnią osobą, która ją widziała, jest Constance (samotna pisarka, która wycofała się u szczytu sławy), do której udaje się Rose. Po lekturze opisu oraz recenzji w głowie kłębi mi się tyle pytań, myśli. Czy Rose była już na świecie, gdy Elise wyjechała do LA? Czy Elise żyje? Czy to jej zniknięcie wpłynęło na decyzję Constance o wycofaniu się z życia publicznego? Co miało miejsce na przyjęciu z okazji 23 urodzin Elise? Tyle pytań, a równie wiele niewiadomych, które z radością rozjaśnia sobie lekturą „Wyznanie” od Jessici Burton. Już od dawna nie było książki, która w jednym momencie wywołałaby u mnie uczucie jak najszybszego jej przeczytania, a nie mogę oprzeć się temu, że lektura będzie równie dobra. Tak więc 3 x TAK dla tej książki.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńMam to szczęście, że dostałam od wydawnictwa tę cudną książkę do recenzji 😍❤ Jutro premiera, nawet dziś już 😂 ale przeczytam ją na dniach, więc swoimi wrażeniami podzielę się trochę później niż Ty, ale swoją opinią zachęciłaś mnie jeszcze bardziej. Tak, okładka jest prześliczna ! 💙
OdpowiedzUsuńOkładka na pewno nie jest szablonowa, ale ze względu na nią raczej nie sięgnęłabym po książkę. Pasuje raczej do baśniowej opowieści pełnej metafor. Sama historia , pełna przeróżnych emocji jest warta przeczytania, szczególnie, że bohaterki to silne kobiety. Mam nadzieję, że znajdą swoje szczęśliwe zakończenie.
OdpowiedzUsuńBurton i królik, jeszcze z różami, to mi się kojarzy wyłącznie z "Alicją w Krainie Czarów/ Dziwów"! A fabuła kojarzy mi się z przeczytaną przed chwilą w recenzji "Kobietą w lustrze"... Znowu trzy kobiety. Za to klimat ten powieści mi się podoba, co prawda wiek XX, ale Londyn, New York, w którym (jeszcze) nie byłam... Oraz podobno nieźle opisane relacje międzyludzkie. Wydaje mi się, że to książka na poziomie, chciałabym poznać również inne pozycje tej autorki.
OdpowiedzUsuńO tak zgadzam się, że okładka bardzo ładna, zwłaszcza, że mamy przesyt okładek z mężczyzną, kobietą, lub parą. Ja bardzo lubię takie "inne" okładki, chociaż nie za bardzo ona mi pasuje do opisu. Opis jakoś nie za bardzo mnie zainteresował, recenzja też nie, mimo, że jasno mówi, że książka jest cudowna, pełna emocji, z trzema silnymi bohaterkami o trzech różnych charakterach, których nie da się nie polubić. I nawet ze względu na to, że też jestem kobietą powinnam przeczytać tą książkę, ale no nie przekonuje mnie ona. Chociaż nie wątpię, że jak juz bym dostała w swoje łapki i zaczęła czytać to by mi się spodobała, ale na tą chwilę nie czuje, że muszę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuń