Autor: Peter A. Flannery
Tytuł: Mag bitewny (księga II)
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 22 maja 2020
Liczba stron: 664
Ocena: 10/10
Opis:
Oto nastał czas najwyższej próby, a brzemię odpowiedzialności każdy musi unieść sam.
Tym, kto stoi pomiędzy królową a buntem magów, który wybuchnie lada chwila, jest Falko. Tylko od jego umiejętności zależy, czy i na ile uda mu się osłonić władczynię.
Królowa ma świadomość, że czas na wahania się kończy. Oto nadchodzi moment, gdy będzie musiała ulec i poświęcić osobiste szczęście dla dobra poddanych.
Magowie bitewni robią, co mogą by wzmocnić armię z walce z siłami ciemności. Do walki dołączają jednak kolejne piekielne kreatury, jeszcze silniejsze i potężniejsze. Zło zatruwa serca przerażeniem, kolejni ludzie zasilają szeregi Opętanych.
Upadek Furii wydaje się nieunikniony.
Recenzja:
Początkiem wiosny ogromnie zachwycałam się pierwszą księgą Maga bitewnego (<klik>) i – jak zapewne się domyślacie – nie mogłam doczekać się kontynuacji. Przez liczne zawirowania losu czytałam ją – niestety – bardzo na raty, ale może to i lepiej. Dawkowałam sobie wrażenia, których Peter A. Flannery czytelnikom nie pożałował…
Księga druga Maga bitewnego nie jest stworzona dla osób o słabych nerwach. Jest tutaj jeszcze więcej cierpienia i śmierci, a konflikty między ludźmi, smokami i demonami zdają się nie kończyć – wojna trwa w najlepsze. Wszechobecny jest strach, który nie jest dobrym doradcą. Autor fantastycznie pokazał wpływ przerażenia na stronę psychiczną i bohaterów, i osoby całkiem poboczne, zwykłych ludzi. Nie bał się również narażać ich na liczne niebezpieczeństwa, straty i ból, co nieco utrudnia lekturę. Wiecie, nie jest najprzyjemniej patrzeć na cierpienie ulubionej postaci…
Falko krzyknął, gdy płomienie żałości otoczyły jego serce. Ogień wypełnił pomieszczenie, a łzy na policzkach wyparowały, gdy tylko je uronił.
Bardzo wyraźnie ukazana jest tutaj także przemoc oraz brutalność walk, bezwzględność wojny oraz potworów. To także bardzo mocno oddziałuje na wyobraźnię czytelników, przyprawia o dreszcze. Coraz bardziej ulegam przekonaniu, że Peter A. Flannery nie tworzy stricte fantasy, a fantasy horror, który w całej swojej średniowiecznej odsłonie sprawdza się doskonale, jest czymś innym, niespotykanym. I stale zaskakuje – kolejnymi intrygami, politycznymi niuansami, magią, smokami i wrogami. Szczególnie, że nie zawsze jest oczywiste, kto jest po stronie bohaterów naprawdę…
Nie jest to jednak jedynie powieść ukierunkowana na budzenie przerażenia i dyskomfortu w sercu czytelnika. Znalazło się tutaj miejsce i dla przyjaźni, emocji bardziej radosnych, a bohaterowie – mimo trudności oraz wielu druzgocących strat – nie tracą nadziei. A skoro oni mają nadzieje, to i czytelnik ma w sobie wiarę – wspiera ich, życzy im dobrze (nie wszystkim) i z zapartym tchem śledzi ich losy, walki, rozterki…
Mag bojowy. Księga II to niezwykle intensywna, majestatyczna i mocna fantastyka, która dostarcza mnóstwa wrażeń, niemożliwych do opisania w kilku zdaniach. Nie brakuje tutaj licznych spisków, epickich bitew i gwałtownych potyczek, o których czyta się z drżącym sercem. Narracja oraz wszystkie wydarzenia opisane są niezwykle żywo, a interakcja pomiędzy bohaterami naturalna. W całym tym chaosie i przemocy, Peter A. Flannery potrafi nie tylko przerazić, ale i wzruszyć, nieco rozbawić i dać do myślenia (choćby na temat wybierania mniejszego zła). Podobnie jak w poprzednim tomie, tak i tutaj pojawiają się nietypowe, czarno-białe ilustracje Pawła Zaręby, które ciekawie komponują się w całość. Jeśli lubicie fantastykę pełną emocji, a rozlew krwi Wam niestraszny – polecam tę serię z całego serducha!
Niestety, raczej nie dla mnie, ale dla zwolenników mocnej fantastyki to będzie super książka. Jak kiedyś bardziej wciągnę się w SF, to będę sięgać i po takie mroczności. Chyba mam za słabe nerwy, potem źle śpię...Fantazja - ale bardziej pogodna, pełna czarów, niezwykłości - to tak...
OdpowiedzUsuńFantastykę czytam lecz książki Peter A. Flannery z tego cyklu to nie dla mnie za bardzo brutalne. "Mag bitewny. Księga II" dla fanów scen batalistycznych, mrocznego klimatu średniowiecza, walki o władzę, gdzie po świecie chodzą magowie, smoki oraz demony to będą usatysfakcjonowani. Pisarz który nie oszczędza swoich bohaterów na pewno zyskuje w oczach czytelników, jak nie uśmierci bohatera to wypali piętno na jego duszy. A że czytelnik tylko krwią się nie żywi dobrze że autor wplótł nadzieje, pozytywne emocje w swoje dzieło. Poczekam na mniej gwałtowną fantastyką.
OdpowiedzUsuńI tak powtórzę swe słowa z oceny 1 tomu — Jak zazwyczaj jestem negatywnie nastawiona, sceptycznie do tego typu twórczości, jednak tutaj jestem pod całkowitym wrażeniem. Nadal podtrzymuje swą opinię, ponieważ nie za bardzo gustuje w tego typu gatunku książek, jednak tutaj 2 tom Maga Bitewnego. Okładki różnią się od siebie kolorystyką tła, gdzie tutaj widzimy je w barwach czerwieni, gorejące od pożogi, wojny, która może ogarnąć królestwo. W opisie przecież widzimy, że nastał koniec czasu, gdy można się wahać, a należy podejmować decyzje nawet za cenę własnego szczęścia. Emocje, wojna, straty, elementy, które nie są dla każdego, a na pewno nie dla osoby o słabych nerwach. Nie każdy jest gotowy na taką lekturę, jednak w mym przypadku zapoznanie się z kontynuacją „Maga Bitewnego” uznam za całkiem ciekawie spędzony czas, jednak wiem też, że w razie, gdybym nie była w stanie przeczytać całej książki za jednym razem, będę mogła ją podzielić na kilka wieczorów. Tak więc "Magu bitewny. Księga II" od Petera A. Flannery'ego nadchodzę :D
OdpowiedzUsuńFantastyka jest dla mnie nowością i na początek wolałabym coś lżejszego. Fantasy horror to jednak nie dla mnie, przynajmniej na razie. Może kiedyś, autor zapowiada się nieźle i jeżeli będę miała kiedyś ochotę na tak mroczną serię, to na pewno po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńFantastykę lubię i nie mówię jej nie, ale nie przepadam za brutalnością (szczególnie nadmierną) w książkach, filmach, i choć są tu smoki (które kocham ❤) to raczej nie dla mnie lektura. Choć może kiedyś sięgnę by się przekonać, każdej książce trzeba dać szansę 😉 Te ilustracje mnie intrygują 🙃
OdpowiedzUsuńNie oprę się choćbym chciała, ale nie chcę, bo to "niezwykle intensywna, majestatyczna i mocna fantastyka, która dostarcza mnóstwa wrażeń, niemożliwych do opisania w kilku zdaniach"- a ja wierzę recenzentce i z przyjemnością oddam swoją duszę dla tych wrażeń i strachów . Mam tylko nadzieję, że wytrwam, stawię opór przerażeniu i nie znajdę się nagle w szeregach Opętanych.
OdpowiedzUsuńW tym tomie moja ekscytacja nieco opadła, nie wiem czy nie byłaby dla mnie zbyt okrutna, nawet tak wysoka ocena mnie nie przekonuje, chociaż wierzę, że jest to świetnie stworzona historia, pełna przygód i dostarczająca mnóstwo wrażeń. Aż by się chciało przeczytać po tych wszystkich pozytywnych słowach, ale niestety, raczej mam zbyt słabe nerwy.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się to, że okładka jest taka sama tylko w trochę innych barwach. Pierwsza kolorystyka jak dla mnie ładniejsza, ale ta bardziej pasuje do tej części. Widać od razu, że jest ona krwawa oraz mocniejsza od pierwszej.