Autor: Christina Lauren
Tytuł: Podróż nieślubna
Wydawnictwo: Poradnia K
Data wydania: 2020
Ilość stron: 416
Ocena: 7/10
Opis:
Co się może zdarzyć, kiedy dwójka zaprzysiężonych wrogów wybiera się w podróż życia, która miała być miesiącem miodowym kogoś innego? Wszystkie znaki na ziemi i na niebie wskazują, że poleje się krew. Tymczasem udawana para nowożeńców odkrywa, że nie są już do siebie tak nieprzyjaźnie nastawieni. Zgadzają się zawrzeć tymczasowy rozejm. Co będzie dalej – flirt, seks, a może… miłość?
Olive przyzwyczaiła się do swojego pecha: w końcu towarzyszy jej całe życie. Tymczasem Ami, jej siostra bliźniaczka, to wieczna farciara, której wszystko się udaje. Nawet darmowe przyjęcie weselne. Ale do czasu. Wesele Ami zamienia się w koszmar, gdy goście, jeden po drugim, opuszczają przyjęcie z powodu zatrucia pokarmowego. Nieszczęście ominęło Olive oraz Ethana, drużbę i brata pana młodego, którego Olive nie znosi. Gdy okazuje się, że z powodu niedyspozycji nowożeńców do wzięcia jest podróż poślubna na Hawaje, oboje decydują się udawać zakochanych…
Recenzja:
Mówiąc szczerze, po dosyć nudnym początku, nie spodziewałam się, że ta powieść się tak rozwinie... i że już po kilkunastu stronach nie będę się mogła oderwać od treści. Początek faktycznie taki dosyć nudny - sceny z wesela (i to nawet nie głównej bohaterki), aczkolwiek później, jak wchodzi napięta atmosfera między głównymi postaciami, to zaczyna się robić wybornie. Tak więc z góry uprzedzam, że kilkanaście pierwszych stron może Was zniechęcić - ale później czeka na Was prawdziwa bomba!
Na samym starcie tej historii poznajemy Olive, która pomaga w przygotowaniach do ślubu swojej siostry bliźniaczki. Nasza główna bohaterka jest znana z tego, że zawsze dopadnie ją pech (w przeciwieństwie do jej siostry, która zawsze ma szczęście), ale tego dnia wszystko poszło jakoś na opak. Bo w związku z tym, że Olive nie zjadła owoców morza (na które ma alergię), okazało się, że nie dopadła ją choroba w związku z tym, że przygotowano jakąś dziwną, chyba odrobię toksyczną rybę (tak przynajmniej zrozumiałam). Tych owoców morza nie zjadł także Ethan, brat pana młodego, w związku z tym, że bardzo boi się on bakterii i jego jedzenie jest przygotowywane i transportowane w inny sposób (ot, po prostu nie lubi bufetów - i okazało się, że słusznie).
Olive i Ethan jadą więc na podróż poślubną - żeby się nie zmarnowała, bo z racji tego, że była to wygrana wycieczka, nie dało się jej przełożyć. Bohaterowie początkowo podchodzą do siebie z dużym dystansem, swego rodzaju dawką niepewności i z odrobiną wrogości: a wszystko dlatego, że jakoś nigdy za sobą zbytnio nie przepadali. Teraz jednak mają szansę zacząć na nowo, a przede wszystkim mają świetną okazję, żeby się poznać i nawiązać nić porozumienia. Co z tego wyniknie? Zobaczcie sami!
W tej pozycji dzieje się wiele - nie tylko romantycznych rzeczy. Ogólnie świetnie się przy niej bawiłam, chociaż niektóre fragmenty były do przewidzenia. Niemniej jednak jest to idealna pozycja na wakacje - już dosłownie pozwala poczuć smak wolności. Na pewno nie żałuję, że zapoznałam się z "Podróżą nieślubną", więc mam nadzieję, że po mojej rekomendacji, części z Was także umili kilka chwil.
To nie jest moja pierwsza przygoda z tą autorką (o czym dowiedziałam się już po przeczytaniu książki). I ogólnie obie te powieści (wcześniej czytałam "Dziki romans") bardzo mi się spodobały. Są lekkie, momentami humorystyczne, mają świetnych bohaterów, a do tego fajną atmosferę. Szczerze powiedziawszy trochę się dziwię, że nie miałam okazji czytać większej ilości pozycji spod pióra tej pani!
Podsumowując - polecam tę pozycję. Świetnie się przy niej bawiłam i myślę, że idealnie wpisuje się ona w letnie klimaty. Sama fabuła też bardzo przyjemna - a bohaterów głównych polubiłam praktycznie od razu. Jestem zdecydowanie na "tak" i mam nadzieję, że bliżej się zapoznacie z tą autorką - a już tym bardziej z jej "Podróżą nieślubną".
Dzięki za polecenie. Przyda się mała odskocznia od codzienności. Wpisuję autorkę na swoją listę /poszukiwań/.
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu opisu, pomyślałam sobie, że ta książka może być zabawna ( chociaż fragmentami) i cieszę się, że recenzja to potwierdziła. Czuję się też ostrzeżona przed nudą ziejącą z pierwszych stron i zachęcona obietnicą, że powieść się rozwinie. Jestem zdecydowana sięgnąć po tę pozycję dla relaksu i uśmiechu oraz by poczuć tę "smak wolności", o którym wspomina recenzentka.
OdpowiedzUsuńLektura na upalne dni, zapowiada się ciekawie mimo znanego motywu i nudnego początku.
OdpowiedzUsuńJa mam dwie książki Christina Lauren przeczytane (Dziki romans oraz Piękny drań) były to przyjemne lektury z ciekawymi bohaterami i wciągającą fabułą. "Podróż nieślubna" wyróżnia się żywą okładką (świetnie że nie mamy roznegliżowanego pana), co do książki będzie to idealna książka na wakacje (Hawaje wzywają), lekka, przyjemna i zabawna pomimo wolnego początku. Jak to się mówi "kto się lubi ten się czubi" celująco pasuje do Olive i Ethana a co z dogryzania sobie na rajskiej wyspie wyjdzie z wielką chęcią się dowiem.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, lubię takie lekkie opowieści, w sam raz na letnie leniwe dni 😉 Muszę ją dorwać i przeżyć wraz z bohaterami tę nieślubną podróż 💛
OdpowiedzUsuńJa również nigdy nie zapamiętuje nazwisk autorów książek które przeczytałam :D później ciężko jest mi stwierdzić czy znam i czy inne książki mi się podobały.
OdpowiedzUsuńFabuła tej książki jest lekka, pełna przygód oraz niezbyt wymagająca, czyli w sam raz na wakacje, nawet jeśli ktoś w tym roku nie mógł ich zaplanować, to zawsze może wyruszyć z bohaterami tej książki. Nawet okładka jest wakacyjna, choć z początku myślałam, że jest to książka bardziej o jakichś roslinkach i przyrodzie niż coś z fabułą. Niemniej jednak jest ona bardzo ładna i w pięknych letnich barwach, a skoro już wiem, że jest to książka przygodowa to zgaduję, że bohaterowie wyruszają gdzieś w kraje egzotyczne, wiec chętnie odbędę te podróż razem z nimi.
Już wcześniej przyznałam sporego plusa z racji samej okładki, która przywodzi mi na myśl klimat egzotycznych wakacji. Tukany, orchidee, storczyki, liście palmy i to energetyczne żółte tło. Chociaż zazwyczaj nie gustuje w takich okładkach, tak tutaj jestem do niej przekonana, wywołała mój uśmiech na twarzy. Zwłaszcza że współgra również z elementami pisemnymi. Po opisie, z którym się zapoznałam, wiedziałam, że zapowiada się całkiem ciekawa lektura, w końcu dwójka wrogo nastawionych do siebie przyjaciół (notabene rodzeństwo pary młodej) decyduje się, zamiast nich jechać w podróż poślubną na Hawaje, a w dodatku udawać zakochanych. Już mi się to podoba. Olive oraz Ethan uosabiają typowe postawy, kto się czubi, ten się lubi, tak odnoszę po lekturze opisu. Co prawda nie miałam jeszcze styczności z twórczością Christine Lauren, jednak wiem, że sięgnę po „Podróż Nieślubną”, książkę, która po samym opisie wywołała uśmiech na mej twarzy. Polecam ją także innym jako lekturę do rozluźnienia.
OdpowiedzUsuńSkusiłam się na lekturę i nie żałuję. Uwielbiam takie nieoczywiste historie. Bardzo przyjemna książka na wakacje ;) Cudownie lekka książka, którą można przeczytać w dwa wieczory ;)
OdpowiedzUsuń