niedziela, 26 lipca 2020

Bartosz Brzeziński - "Wilczy Gryz - Fałszywy Wilkołak"

Autor: Bartosz Brzeziński
Tytuł: Wilczy Gryz - Fałszywy Wilkołak
Wydawnictwo: BucketBook
Data wydania: 2018
Ilość stron: 392
Ocena: 5/10

Opis:

Co łączy najlepszego ucznia w szkole i wytatuowanego motocyklistę?
Na pewno nie wzajemna sympatia. 
Lecz by zrozumieć, dlaczego w trakcie Nocy Kupały jednego z nich ugryzł wilk, będą musieli połączyć siły i razem z istotami wyjętymi ze słowiańskiej mitologii, rozwiązać zagadkę Fałszywego Wilkołaka. Kim jest jego twórca i dlaczego wypuścił bestię na świat? 
Wilkołaki, czarownicy, wiły, wiedźmy, Duszki Lasu, zakapturzone indywidua… A to przecież nie największe zagrożenie, gdy w grę wchodzą uczucia.

Recenzja:

Hm, czytałam ostatnio jedną książkę tego autora, z 2019 roku, więc chyba najnowszą. Tamta pozycja bardzo mi się podobała, więc zbędnego zwlekania, sięgnęłam po "Wilczy Gryz - Fałszywy Wilkołak". Trochę inne klimaty, ale wydawało mi się, że poziom może być dalej wysoko utrzymany. No cóż, było dosyć przeciętnie - może to ze względu na to, że wcześniej było to pisane na blogu, w formie swego rodzaju rozdziałów opowiadań, a wiadomo: książkę konstruuje się ciut inaczej niż opowiadania na blog. Przede wszystkim inaczej rozplanowuje się akcje i rozciąga pewne wydarzenia. No, mniejsza, opowiem Wam zaraz, co według mnie było plusem tej pozycji, a co minusem.

Krystian - główny bohater - jest jednym z najlepszych uczniów w swoim liceum. Nie interesuje go granie w piłkę nożną z kolegami, woli spędzać czas w bibliotece, gdzie od dwóch lat aktywnie pomaga przy zbiorach. Wydawać by się mogło, że jego życie jest raczej spokojne - bo w sumie na początku wydawało mi się one wręcz nudne, aż tu nagle... powiedzmy, że przy Nocy Świętojańskiej zdarza się pewien incydent. I wtedy zaczyna się dziać - bo Krystian nagle okazuje się tą osobą, która jest w stanie najbardziej pomóc Tomkowi - drugiemu z głównych bohaterów. Bo jak nie Krystian, to właściwie... komu innemu Tomek mógłby zaufać?

Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że czasem wszystko dzieje się szybko, a czasem wszystko zwalnia. Później znowu wszystko dzieje się jakoś szybciej, a samo zakończenie... nie wiem, czy mogłabym być bardziej zaskoczona. Nie wiem, czego mam się spodziewać po tomie drugim, ale no, trochę się nie spodziewałam takiego obrotu spraw. Chyba zaliczyłabym to jednak pod "plusy". Mimo wszystko... 

Najbardziej istotną rzeczą w tej powieści tak właściwie nie jest fantastyka, o której czasem sobie autor praktycznie zapominał. Bardziej istotna rzecz to relacja głównych bohaterów, która powoli się rozwija - i chociaż początek pod tym względem był dziwny, to według mnie, czym dalej w las, tym było lepiej. Jakoś tak... no, fajne to było. I wydaje mi się, że autor jednak lepiej odnalazłby się w obyczajówkach, bez wątków fantasy, bez żadnej mitologii słowiańskiej... Bo dobrze napisane obyczajówki z wątkiem homo to igła w stogu siana. 

Autor potrafi zaciekawić czytelnika, chociaż już drugi raz widzę, że początki są trochę oporne - niemniej jednak szybko się rozkręca. Najgorsze jest to, że główny bohater przeważnie jest dobrym uczniem w liceum - jest to pokazane w tej książce i w tej, co recenzowałam ostatnio. Jeśli taki wątek jest też w debiucie, to radziłabym po prostu tworzyć trochę bardziej zróżnicowanych bohaterów. 

Warto według mnie poświęcić akapit na to, żeby zwrócić uwagę na okładkę, która wywarła na mnie ogromne wrażenie. Niby taka dosyć minimalistyczna, a jednak tak bardzo ona do mnie przemawia... Bardzo pasuje też do historii. Jestem ciekawa, czy w kolejnym tomie będzie ona podobna, czy jednak nie będzie ona pasująca do pierwszej części.

Podsumowując, nie jest to najlepsza książka tego autora - ale nie jest ona także zła. Ot, fajne czytadełko. Mam jednak nadzieję, że kolejne powieści pana Brzezińskiego będą coraz lepsze i pochłoną mnie tak, że się od nich nie odkleję. Życzę weny i dalszego rozwoju. A Wam - czytelnikom - życzę miłego czytania, jeśli postanowicie sięgnąć po "Wilczy Gryz - Fałszywy Wilkołak".

6 komentarzy:

  1. Niestety nie mogę powiedzieć, abym była jakoś bardzo zachwycona okładką. Wiem, że znajdzie ona swych miłośników, jednak nie jest tym, co mi się podoba, nie jest w moich klimatach. Niestety też opis również mnie niespecjalnie zachwycił, chociaż uwielbiam mitologię, tak tutaj jednak nie skuszę się na lekturę „Wilczy Gryz — Fałszywy Wilkołak” od Bartosza Brzezińskiego. Jak mawiam: nie podoba mi się, nie mój klimat, nie czytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mitologia słowiańska mnie przyciąga i tylko to 😉 okładka także ma w sobie to coś, ale czy to wystarczy bym po nią sięgnęła, nie wiem 😉 ale dziś u Was wysyp recenzji ❤❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Tego opowiadania na blogu nie czytałam, książka "Wilczy Gryz - Fałszywy Wilkołak" byłaby dla mnie nowością. Pomysł na fabułę interesujący słowiański stwór w naszych rodzimych realiach to coś rzadko spotykanego. Jak dla mnie niech będzie coraz więcej lektur z naszą mitologią. Tylko szkoda że jej tak mało, Bartosz Brzeziński bardziej skupił się na relacjach międzyludzkich możemy razem z bohaterami doświadczać ich zakochania. Nie mówię nie "Wilczemu Gryzowi" może trafi w moje ręce kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdecydowanie nie moje klimaty. Szkoda wydatku na tylko "kolejne czytadełko". Tematyka też mnie nie pociąga.

    OdpowiedzUsuń
  5. Okładka jest dużym plusem, lubię mitologię, ale wydaje mi się, że tutaj akurat to troszeczkę za mało mitologii, za to dużo wymieszanych wątków: Kupała, wilkołaki, wiły i licho wie co jeszcze. Chyba rzeczywiście lepsza byłaby obyczajówka bez wątków fantastycznych. Na razie odpuszczam, zapamiętam autora na przyszłość.

    OdpowiedzUsuń
  6. I bardzo cieszę się, że coś na papierze wydano co wyszło spod pióra Bartosza. Może i przeciętnego, ale ciekawie poprowadzony wątek relacji obojga bohaterów, który rozwija się w miarę czytania i wciąga ( np. do lasu ;-) ). No i te wątki fantastyczne, zaczerpnięte z mitologii ( bez których może byłaby i lepsza obyczajówka), ale jak dla mnie dodają smaczka.Ja to uwielbiam. Zapisuję więc, tę przeciętną pozycję na swoją listę. A dzięki okładkę na pewno ją zapamiętam, jako tą, po którą powinnam sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń