Autor: Christine Riccio
Tytuł: Drugie podejście
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 2020
Ilość stron: 504
Ocena: 4/10
Opis:
Piękna opowieść o wkraczaniu w dorosłe życie i odwadze, aby wziąć los w swoje ręce!
Ku radości rodziców Shane zaczyna studiować medycynę. Poza nauką jej życie jest wypełnione nudą i samotnością – nie ma przyjaciół ani chłopaka.
Dziewczyna pragnie odczarować swój los i postanawia zrobić drugie podejście do dorosłego życia. Wyjeżdża do Londynu – tam chce kontynuować naukę i poznać nowych ludzi. Czy w nowym mieście będzie mogła wreszcie rozwinąć skrzydła i zostać tym, kim pragnie?
Recenzja:
Ogólnie lubię czytać książki młodzieżowe, ale tutaj bohaterka już nie jest taką typową nastolatką - bo wyjeżdża na studia do innego kraju, a mimo wszystko w powieści było dużo absurdów i naiwności, które są bardziej typowe w pozycjach, które jednak tyczą się jeszcze powiedzmy takich związków w liceum. Niemniej jednak "Drugie podejście" jest napisane lekko i fajnie - więc książkę czyta się dobrze. W ogólnym rozrachunku: dla mnie po prostu przeciętna, bo pewne kwestie powinny zostać dopracowane, ale o tym więcej napiszę za chwilkę.
Shane - nasza główna bohaterka - jest osobą całkowicie rządzona przez swoich rodziców. To nawet oni wybrali dla niej kierunek studiów - medycynę. Niemniej jednak dziewczyna, chociaż uległa ich presji, nie czuje się szczęśliwa. Nie ma nawet do kogo otworzyć ust, bo jest całkowitym odludkiem, który nie nawiązał znajomości, nawet z osobami, które chodzą na te same zajęcia, co ona. Shane postanawia zmienić swoje życie - wyjeżdża do Anglii na studia związane z kreatywnym pisaniem, marząc, że w międzyczasie napisze genialną powieść. Dotychczas Shane publikuje swoje opowiadania tylko na blogu... ale przecież gdzieś trzeba się rozwijać, prawda?
Od samego początku, kiedy tylko dziewczyna dociera na miejsce, widać, jakie wkłada starania w to, żeby poznać swoje współlokatorki, a także chociażby chłopców, którzy mieszkają w pokoju obok. Dziewczyna specjalnie kupuje nawet karty, żeby zachęcić ich do wspólnej aktywności... a spacer, w którym jej kolega towarzyszy jej w drodze po te karty, uznaje za swego rodzaju randkę (co jest już w ogóle komiczne, bo on nawet nie zasugerował, że ona mu się podoba - po prostu spytał, czy może iść z nią do sklepu). Ogólnie dużo jest takich sytuacji, jak chociażby (sytuacja też z pierwszych kilkudziesięciu stron, bo staram się nie spojlerować) to, że kiedy okazuje się, że jeden z chłopców ma dziewczynę i jest w związku na odległość, to główna bohaterka dosłownie panikuje i nie wie, co ona ma teraz ze sobą zrobić.
Niestety, absurdów i naiwności było sporo, ale ogólnie historia jakoś się toczyła i nie było wcale tak nudno. Czasem przez te absurdy można się było chociaż pośmiać... Niemniej jednak czasem odnosiłam wrażenie, że dorosłość przedstawiona przez autorkę jest taka, że dorosły może mieć wszystko, może wszystko łatwo osiągnąć i w ogóle. Taki trochę zakłamany, trochę zbyt naiwny obraz dorosłości - bo pewnie większość z Was wie, że dorosłość wiąże się z wieloma komplikacjami na różnych polach.
Plus tej książki jest taki, że autorka tę główną ideę, czyli walkę z nieśmiałością - bardzo fajnie oddała i udowodniła, że niewielkie zmiany i przełamywanie się, mogą sprawić, że w naszym życiu pojawi się wiele wspaniałych osób i być może jakieś przyjaźnie na całe życie. Nieśmiałość nie jest chorobą, ale pewne dla niektórych jest ona bardzo kłopotliwa, a "Drugie podejście" pokazuje, jak mogłoby być, gdyby taka osoba spróbowała dać z siebie trochę więcej...
Autorka pisze całkiem lekko - książkę dosyć dobrze się czytało. Niestety było dużo zgrzytów w fabule i kreacji bohaterów, które sprawiały, że nie czytanie nie było czystą przyjemnością. Niestety. Ogólnie dalej mnie dziwi to, że książka do młodzieży tyczy się osób na studiach... ale no, jak mówiłam, autorka chyba nie przemyślała tego, w jaki sposób chciałaby to napisać (nie licząc przedstawienia nieśmiałości na początku i późniejszej próby walki z nią) i do jakiej grupy docelowej powinna ta pozycja dotrzeć.
Podsumowując, przeciętna lekturka. To nie tak, że jest ona zła - po prostu chyba jestem na nią o wiele, wiele za stara. Niemniej jednak jak macie w domu jakiegoś nastolatka, co ma problem z tym, żeby zapoznał się z kimś nowym i ogólnie więcej czasu spędza w domu niż ze znajomymi, to chyba warto mu tę pozycję podsunąć: na pewno wyniesie z tego czytania więcej niż ja, osoba, która już inaczej postrzega rzeczywistość, świat i problemy, jakie mogą dotknąć dorosłych.
Tę pozycję sobie daruję, może przydałaby mi się dawno, dawno temu, kiedy sama miałam problemy z nieśmiałością.
OdpowiedzUsuńNiestety pomimo tego, że kiedyś tego typu okładki bardzo mi się podobały, tak teraz już z nich wyrosłam. One są poprawne, są ciekawe, jednak nie mogę powiedzieć, aby zwracały na siebie mą uwagę. Takie trochę rysunkowe, graficzne, jakby przejęte właśnie z filmu rysunkowego. Zabieg wykorzystania dwukolorowego tła, przejścia z bieli do błękitu lub na odwrót, jest okej jednak nie dla mnie. Całość niestety nie jest tym, czego szukam. Okładka poprawna, ale mej uwagi nie zwróciłaby na tyle, abym sięgnęła po samą książkę. Czy treść mnie zachęciła do siebie? Nie mogę do końca tego powiedzieć, okey mamy tutaj motyw dziewczyny, która jest sterowana przez rodziców. Oni wybrali jej kierunek studiów, oni za nią decydują. W końcu jednak nasza bohaterka Shane nieco się buntuje i postanawia przenieść do Londynu, gdzie oczywiście będzie kontynuowała swoją edukację, jednak jak ma nadzieję uda jej się poradzić z nieśmiałością, znajdzie chłopaka. A także, jak ma nadzieje, napiszę genialną powieść, bo przecież w międzyczasie publikuje na blogu. I to tyle. Jakbym mogła podsumować to? Jakbym mogła ocenić całość? Otrzymujemy postać dziewczyny, która, jak wynika z tekstu, swym zachowaniem może niekiedy przerażać, chodzi o to, że jej zachowanie bardziej mówi nam o niej, jak o licealistce niż o studentce. W dodatku tutaj już gdzieś widziałam ten motyw ze zmianą kraju, wyjazdem na studia za granicę. Ciężko mi napisać coś więcej, przedstawić jakieś odczucia odnośnie do powieści, bo niestety ich tutaj nie ma, jak dla mnie całość przedstawia się nieco nudno, a co za tym idzie, ja wiem, że po „Drugie podejście” Christine Riccio nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńKsiążki młodzieżowe często pojawiają się u mnie, chętnie czytam je ale jakoś nie ciągnie mnie do "Drugie podejście". Wydaje się lektura przeciętna o której szybko się zapomina po przeczytaniu, wolę poświecić czas na bardziej dopracowaną książką. Okładka świetna podział na dwa światy ten wybrany przez rodziców i ten który Shane wybrała. Dla osób nieśmiałych książka Christine Riccio będzie pomocna żeby się otworzyć na nowe miejsce, ludzi że nie wiele trzeba żeby coś zmienić w swoim życiu.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przeciętna... Przynajmniej dziś moja lista marzeń nie powiększy się...
OdpowiedzUsuńLubię powieści młodzieżowe, ja też jestem takim odludkiem 😁 ale bardziej z wyboru niż z powodu nieśmiałości. Ale zawsze byłam cicha i skryta i można powiedzieć, że nieśmiała w relacjach z rówieśnikami w szkole, więc doskonale rozumiem takie osoby. Jak wpadnie w ręcę mi ta powieść, to może przeczytam, czemu nie 😉 Jak można pośmiać się, to ja bardzo chętnie, lubię się śmiać 💙
OdpowiedzUsuńChciałam tę książkę przeczytać od kiedy dowiedziałam się, że Christine zaczęła ją pisać. Bo właśnie taka nieśmiałość głównej bohaterki odzwierciedla moją. A co do młodzieżówki i studiów, to YA jest od 14 do 18 lat (chyba), a nie ma gatunku, który jest o studiach czy właśnie o postaciach, które właśnie skończyły te 18 lat.
OdpowiedzUsuńpomimo tego, że ciągle uważam się za osobę, która ma 18+, to tym razem jednak podziękuję. skoro recenzentka twierdzi, że w niej mnóstwo naiwności i absurdów, to ja nie będę się tym denerwować ( bo naiwność przeważnie tak na mnie działa, czasami tylko wywołuje u mnie uśmiech). Jedynie, co mi się spodobało to,fakt, że autorka nie rzuca bohaterki w jakieś spektakularne sytuacji, w których musi przemóc swoją nieśmiałość, a prowadzi ją krok po kroku... małymi kroczkami, a do celu. Niestety, dla mnie to za mało, szczególnie, gdy "ogólnie historia jakoś się toczy".
OdpowiedzUsuńBardzo lubię czytać książki młodzieżowe, jednak ta to chyba już nie mój poziom. Wydaje mi się, że autorka chciała stworzyć książkę o dziewczynie która walczy z nieśmiałością, a wyszło coś w rodzaju książki o czternastolatkach, no bo sorry, ale raczej żadna dziewczyna która praktycznie nie jest już nastolatką nie uznaje za randkę pójście z chłopakiem do sklepu :D faktycznie komiczne ;D książka ta mogłaby należeć do gatunku komediowego, chociaż mnie to trochę takie absurdy irytują. Autorka dobrze opisała tylko walkę z nieśmiałością, reszty chyba nie przemyślała. Pozycja dobra dla nastolatków, ale tych młodszych, tym starszym raczej nie wiele wniesie do życia. Szkoda, że pozycja jest słaba bo okładka jest do niej naprawdę fajna.
OdpowiedzUsuń