wtorek, 12 maja 2020

Holly Black - "Las na granicy światów"

Autor: Holly Black 
Tytuł: Las na granicy światów 
Wydawnictwo: Jaguar 
Data wydania: 15 kwietnia 2020 
Liczba stron 328 
Ocena: 7/10 
Patronat Książkowiru

Opis: 

Miasteczko Fairfold to jedno z tych niewielu miejsc, w których magia nieznacznie przenika do naszej rzeczywistości. Od czasu do czasu ktoś znika bez śladu, ale takie wypadki zdarzają się najwyżej raz czy dwa razy w roku, no a poza tym dotyczą wyłącznie turystów.
Jednak tego roku z serca okolicznej puszczy wyłania się ponura groza. Odkąd ktoś strzaskał szklaną trumnę, w której spoczywał śpiący królewicz, apokaliptyczna bestia imieniem Rozpacz zagraża wszystkim mieszkańcom miasteczka. Pewna dziewczyna, o imieniu Hazel, która znajduje niezwykły miecz, niezbyt dobrze pamięta, co robiła przez ostatnich pięć lat. Okazuje się, że musi czym prędzej przypomnieć sobie kilka istotnych faktów, dotyczących żelaza i marchewek… Czy zdoła? Jeśli nie zdąży, miasteczko czeka zagłada smutniejsza niż śmierć… Teraz jedyna nadzieja w Hazel, jej muzykalnym braciszku oraz w pewnym zabójczo przystojnym elfie. 

Recenzja: 

O książkach Holly Black słyszałam wiele pozytywnych opinii, więc bardzo cieszyłam się na spotkanie z jej najnowszą powieścią. Być może jest to rozpoczęcie przygody z jej twórczością dość niefortunne, bowiem Las na granicy światów skrywa w sobie nieco nawiązań do jej poprzedniego tworu (konkretnie Okrutnego księcia), niemniej i tak świetnie się przy lekturze bawiłam. 

Holly Black szybko kupiła mnie swoją pomysłowością oraz umiejętnością tworzenia iście folklorowego klimatu. Zauroczyło mnie w książce to, że magia i cudaczności są tutaj na porządku dziennym i nikogo już nie dziwią. Ba! Mieszkańcy nowoczesnego świata potrafią sobie z tymi dziwami radzić i mają nawet swoiste tradycje i przesądy na temat tych rozmaitości. Autorka zgrabnie połączyła tutaj świat ludzi i elfi, malując pomiędzy nimi swoistą granicę, zachwycający kontrast, który ciężko opisać tak po prostu – w kilku zdaniach. Jestem przekonana, że jeśli sięgnięcie po tę powieść od razu zrozumiecie, co mam na myśli. 

Ścieżką wydeptaną w lesie, gdy minęło się strumień i wydrążony pień drzewa pełny chrząszczy i termitów, można było dojść do szklanej trumny. Stała bezpośrednio na ziemi, a w niej spał rogaty chłopiec o uszach spiczastych jak ostrza noży.

Bohaterowie książki Las na granicy światów również zasługują na uwagę. Autorka całkiem nieźle maluje rozmaite postaci – zarówno pierwszoplanowe, jak i drugoplanowe; magiczne i całkiem zwyczajne. Niestety, Hazel (główna bohaterka) była dla mnie koszmarnie męczącą osobą, czego bardzo nie lubię w przypadku protagonistów. Przedstawienie jej z szerokiej perspektywy, nieco tłumaczyło jej charakter i zachowanie, ale i tak nie potrafiłam jej polubić. Większą sympatią obdarzałam przewijające się w tle istoty, o! Niemniej wierzę, że i ona znajdzie swoich sympatyków. 

Brak sympatii do Hazel może wynikać również z tego, że w powieści naprawdę sporo się dzieje i przy lekturze nie można się nudzić. Czasem niektóre wydarzenia dzieją się wręcz zbyt szybko – autorka nie zwalnia tempa i nie pozwala nudzić się czytelnikowi. Z jednej strony to dobrze, bowiem stale jesteśmy zaskakiwani, stale coś się dzieje, jednak czasem chciałoby się odetchnąć i poznać lepiej bohaterów. Jak wspominałam wcześniej, są oni dobrze wykreowani, jednak w przypadku niektórych sytuacji, ich motywacje nie do końca były dla mnie jasne. Nie uważam jednak tego za wadę powieści, bowiem kreatywność autorki oraz sposób, w jaki rozbudza wyobraźnię, jest po prostu… niesamowity! 

Las na granicy światów to bardzo przyjemna i cudacznie-folkowa młodzieżowa lektura. Jestem przekonana, że niejeden nastolatek i młody dorosły się w niej zakocha. Miasteczko Fairford jest doprawdy niesamowite, więc jeśli pragniecie poczuć nieco magii – koniecznie sięgnijcie po tę powieść! Polecam z całego serducha. 

11 komentarzy:

  1. Podoba mi się okładka książki. Nazwisko autorki też obiło mi się o uszy. Odrobina magii nie zaszkodzi, zacznę jednak o pierwszej części, czyli Okrutnego księcia. Wpisuję obydwie książki na listę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Najpierw chciałabym przeczytać "Okrutnego księcia". Autorka znana mi z nazwiska, choć nie znam jeszcze jej twórczości. Dzięki za polecenie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem już po "Okrutnym Księciu" i "Złym Królu". Przede mną jeszcze "Królowa niczego", a później zamierzam zabrać się za "Las na granicy światów". Mam nadzieję, że się nie zawiodę :)
    https://zaczytane-dziewczyny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. "Młody dorosły" - pięknie to ujęłaś, aż poczułam, że to książka dla mnie. "Bardzo przyjemna i cudacznie-folkowa młodzieżowa lektura" zabierze mnie do krainy magii i sama jestem ciekawa czy ja będę w stanie zaprzyjaźnić się z Hazel. A po recenzji, na pewno nie ominę tej pozycji wielkim łukiem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tempo książki jest dla mnie plusem nie lubię się nudzić czytając. Lubię jak się dzieje. Książkę dodaje do listy na której jest już okrutny książe. Ale jednak zacznę najpierw od księcia i potem sięgne po Las na granicy światów 😍😍 ale zdecydowanie recenzja zaciekawiła mnie

    OdpowiedzUsuń
  6. Sam pomysł brzmi trochę dziecinnie, ale generalnie wydaje mi się, że książka może być bardzo fajna ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Odrobina magii nie zaszkodzi :)
    I mówi to ktoś kto poza Harrym Potterem świata nie widzi xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem ciekawa tego świata stworzonego przez Holly Black gdzie 'magia i cudaczności są tutaj na porządku dziennym', lubię takie książki gdzie rzeczywistość jest przemieszana z magią. Jak czytałam opis "Lasu na granicy światów" i natrafiłam na imię Hazel i że dziewczyna na brata do głowy mi przyszedł film ,Hanzel i Gretel Łowcy Czarownic', czy trafnie cóż czas pokaże jak przeczytam recenzowaną książkę. Książka pięknie się prezentuje i współgra z cyklem 'Okrutny książę'. Muszę poznać twórczość pisarki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zaczęłam "Okrutnego księcia" i jeszcze nie skończyłam, a jeszcze dwa tomy przede mną. A tu coś nowego ! Zapisuję na listę. Muszę nadrobić zaległości ! 😁

    OdpowiedzUsuń
  10. Ostatnio praktycznie nie natrafiam na żadną okładkę, która w jakikolwiek sposób by mi nie przypadła do gustu. I tutaj rozwiązanie gdzie tytuł książki umieszczono pośrodku, a dookoła znajduje się roślinność, jest całkiem sprytnym rozwiązaniem, zwłaszcza w przypadku tytułu — Las na Granicy Światów. Krój czcionki oraz to, że w środku jest ona czarna na brzegach obwiedziona kolorem w odcieni żółci/złota przypadł mi również do gustu. I odnieść można wrażenie, że to, co przed tym okręgiem z roślin jest a naszym świecie, a okrąg stanowi tytułową granicę, granicę światów. Całkiem, udane metaforyczne.

    Co do fabuły, opisu, recenzji, ewidentnie można tutaj zobaczyć zamieszczone elementy folkloru, kultury folkowej. Nawiązanie do baśni: szklana trumna i śpiący królewicz (czy to nawiązanie do królewny śnieżki?). Apokaliptyczny potwór, który po strzaskaniu trumny rozpoczyna swoją zemstę, znikający turyści i dziewczyna, która nie pamięta ostatnich 5 lat swojego życia (a w końcu to od Hazel zależy czy wszystko się dobrze skończy?). Zdecydowanie wiele mamy tutaj elementów, które mają w sobie magię, pozwalają nam wkroczyć w świat, w społeczność miasteczka Fairfold. Lektura, prosta, przyjemna, w nieco bajkowym w mym odczucie klimacie. Świetnie sprawdzi się dla osób, które lubują się w takich gatunkach. A co, ja o tym myślę? Spodobało mi się, a może nawet z chęcią się z nią zapoznam, aby móc się przekonać czy odczucia po recenzji pokryją się z tymi po lekturze.

    OdpowiedzUsuń
  11. W okładkach Holly Black podoba mi się to, że są one takie spójne i niby nie należą do tych co się bierze ze względu na okładkę, ale też nie można przejść obok nich obojętnie.
    Juz wiele razy wspominałam, że kocham elfy. Oczywiście jeśli nie ma tam zbyt wiele okrucieństwa, ale skoro jest to książka bardziej dla młodzieży to podejrzewam, że nie. Podoba mi to połączenie świata zwykłego ze światem magicznym i właśnie umieszczenie tam elfów! Już czuję magię bijącą od tej książki. Ale jak dobrze rozumiem jest to kolejna część "Okrutnego księcia ", lub trzeba go po prostu znać żeby móc w pełni cieszyć się lekturą? Planowałam kiedyś przeczytać tą serię ale nie wiem w jak dalekiej przyszłości i nie wiem czy tą książkę mogę przeczytać wcześniej czy lepiej najpierw zabrać się za "okrutnego księcia".

    OdpowiedzUsuń