Autor: K.N. Haner
Tytuł: Złe miejsce
Wydawnictwo: Editio
Data wydania: 2020
Ilość stron: 328
Ocena: 7/10
Opis:
Był jak senny koszmar, przerażał mnie, manipulował, karał, ale sprawił, że czułam się potrzebna.
Mimo tego, że nosił maskę, dostrzegłam w nim coś ludzkiego.
Chciałam uciec, ale nie miałam dokąd wracać.
Moje życie przed nim było piekłem.
Przez chwilę żyłam złudzeniami, że uwolniłam się od przeszłości, ale prawda okazała się szokująca.
Byłam kimś innym, niż myślałam.
I nie uciekłam z piekła.
Trafiłam w sam jego środek.
Recenzja:
Romansów mafijnych czytałam już wiele. Naprawdę wiele. Wszystkie te lepsze zawsze wychodziły spod ręki zagranicznych autorek. I chociaż "Złe miejsce" nie jest idealne pod każdym względem, to jednak według mnie to jeden z najlepszych romansów mafijnych, jakie się w Polsce ukazały: nie tylko w tym roku, ale także w przeciągu ostatnich kilku lat.
Blair nigdy nie miała łatwego życia - szczególnie przez ojca, który odciąłby ją od pieniędzy, gdyby nie spełniała wszystkich jego zachcianek. To nie jest łatwe dla dziewczyny, skoro ojciec czasem wymaga od niej tego, żeby przespała się z kimś istotnym dla niego w celu dopięcia jakiegoś kontraktu. Główna bohaterka znosi to jednak dzielnie. Aż do momentu, w którym ochroniarz ją porywa i specjalnie pozoruje wypadek samochodowy...
Kiedy dziewczyna się budzi, jest już własnością jednego z lokalnych gangsterów. Ma być jego i ma spełniać każdą jego zachciankę: tak, jak robiła to dotychczas, tylko dla ojca. Jej nowy właściciel - że tak to ujmę - nie chce jednak od Blair seksu, tylko całkowitego posłuszeństwa. Chce mieć ją tylko dla siebie: zawładnąć każdą cząstką jej duszy. Problem jest jednak w tym, że pewien ochroniarz także chciałby mieć Blair dla siebie, chociaż wie, że ich romans oznacza dla nich właściwie wyrok śmierci (albo przynajmniej bardzo, ale to bardzo poważne konsekwencje).
Blair jest bohaterką, którą ciężko polubić. Od samego początku wydawała mi się jakaś taka... sztuczna i irytująca. Początek książki ogólnie był dosyć kiepski, ale z każdą kolejną stroną, z każdym kolejnym rozwijającym się wątkiem, wszystko wkroczyło na właściwie tory.
To nie jest pozycja, która wiele wniesie do Waszego życia. To kolejny romans historyczny, który ma pobudzić Waszą wyobraźnię do granic możliwości. Nie spodziewajcie się tu jednak wielu scen seksu - spodziewajcie się bardziej czegoś, co określiłabym jako "brudna akcja". Dzieje się wiele, sporo w klimatach gangsterskich. K.N. Haner pokazuje nieco mroczniejszy odcień romansu - aczkolwiek czyta się to na tyle dobrze, że czytelnik wręcz zostaje pochłonięty przez powieść.
Czytałam wiele lepszych powieści mafijnych - to muszę przyznać. W tamtych pozycjach miłość wychodziła jednak na pierwszy plan, a tu jest więcej zwrotów akcji. To też jest miłe. Autorka na pewno kilka razy zaskoczy. Ja po zakończeniu miałam na ustach: "co się właśnie wydarzyło?". Z niecierpliwością wyczekuję kolejnego tomu. Mam nadzieję, że będzie jeszcze lepszy niż ten.
K.N. Haner pisze dobre książki. Wcale mnie nie dziwi, że ma tyle fanów. Nie są to jednak powieści, które każdemu przypadną do gustu. Nie mówię też, że każda książka tej pisarki jest idealna. Ale mimo wszystko widać, że ciągle ma pomysły, cięgle chce zaskakiwać czytelnika, a jej styl pisania jest lekki i zaciekawia.
Podsumowując, podobała mi się ta pozycja. Nie poruszyła ona mojego świata, ale spędziłam z nią kilka miłych chwil i wyczekuję kontynuacji. Jestem ciekawa, jakie zwroty akcji czekają nas w następnym tomie. Polecam - bo do umilenia czasu to naprawdę niezła pozycja: można się przy niej odstresować i zrelaksować.
Romans mafijny... Romans historyczny? Wiem, że Haner ma wielu fanów, jednak to nie mój klimat. Szczególnie, że nie jest to książka tak dobra, jak poprzednie, więc jeśli już, to siegnęłabym po inne.
OdpowiedzUsuńThriller romantyczny, romans dramatyczny, mafijny, sportowy... Ile mamy tych romansów? Może dajmy/cie szansę powieściom, które nie pretendują do roli romansu?
OdpowiedzUsuńA ja do tej pory nie czytałam żadnej książki tej autorki, choć na Fb sporo o niej... Może kiedyś dotrę do jej powieści i polubię.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze nic, chociaż stale napotykam się na książki tej autorki. Jednak od tej raczej nie zacznę czytać. Nie lubię romansów mafijnych.
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie miałam okazji przeczytać książki tej autorki, a ta książka wydaje się interesująca. Może kiedyś uda mi się nadrobić zaległości i kto wie może polubie tą autorkę i jej powieści.
OdpowiedzUsuńNie mialam jeszcze okazji poznać pióra tej autorki, aczkolwiek obserwuje poczynania na Facebooku. Książki z mafia w tle lubię czytać, więc może nadarzy się okazja i ta książka wpadnie w me rece.
OdpowiedzUsuńMam na koncie dwie książki autorki i chyba trzy książki nieprzeczytane w swojej biblioteczce ale jakoś mnie nie ciągnie do nich. "Złe miejsce" do mnie nie przemawia za dużo ostatnio jest romansów mafijnych na rynku. Książka na pewno umili wieczory czytelnikom ale nie mi, za mrocznie.
OdpowiedzUsuńMiałam tej książce powiedzieć "NIE". Ostatnio dosyć mam mafijnych romansów. Jednak recenzja zachwiała moim postanowieniem. Może faktycznie warto dać szanse tej pozycji? Nie mówię już zdecydowanego "NIE", ale i nie powiem stanowczego "TAK". Zastanowię się i wezmę ją pod uwagę przy wyborze książek do przeczytania.
OdpowiedzUsuńOj odnoszę wrażenie, że obecnie mamy wysyp książek o tematyce romansu mafijnego, tematyce mafijnej. W końcu czekamy na premierę kilku pozycji, a przyznam, że na niektóre z nich czekam z prawdziwą niecierpliwością. Zacznijmy od okładki. Przyciąga wzrok, odnoszę wrażenie, że została świetnie zgrana z zawartością opisu przez co ma możliwość już na wstępie zaprezentować swą zawartość, nie obiecując słodkich, infantylnych scen. Co do samej treści? Z jednej strony jestem na tak, obecnie połykam książki o tej tematyce, jak przysłowiowy pelikan, a z drugiej strony coś mi nie pasuje. Odnoszę wrażenie, jak gdyby już mi to zostało zaprezentowane. Zapoznam się z książką, jednak gdybym teraz miała zadecydować, czy trafi na stałe na półkę szala wagi przechyliłaby się ku pozycji pt. do jednorazowego przeczytania.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że motyw porwania córki przed ochroniarzy nie jest nowością, już to gdzieś widziałam. Nie znam niestety pióra tej autorki, więc nie wiem czy podobałyby mi się czy nie. Na chwilę obecną nie mam ochoty na romanse. Może kiedyś, nie przekreślam ich całkiem.
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś zapoznać się z twórczością tej autorki, dotychczas jakoś nie miałam okazji.
OdpowiedzUsuńWiele słyszałam ochów i achów nad tą książką. Czytałam opinie, że to najlepsza książka z dotychczasowych tej autorki. A moje (dwie inne) nadal stoją i czekają na to aż je przeczytam. I pewnie jeszcze poczekają. Z tą jeszcze sie wstrzam przynaniej do przeczytania tych co mam, bo jakoś tak srednio mi się ona widzi. Jest więcej książkę które chce posiadać a z tą tak nie mam. Klimaty gangsterskie to nie moja działka, mogę o nich czytać jednak nie w nadmiarze, chociaż kto wie. Muszę sobie nieco szybciej wyrobić opinie na temat autorki, bo jej grono fanów nie bierze się znikąd, a może i ja do niego trafię.
OdpowiedzUsuńAutorki pióra nie znam. Nie wiem, może kiedyś się skuszę,ale na razie nie mam nastroju na tego typu książki. 😉
OdpowiedzUsuń