Autor: Edyta Folwarska
Tytuł: Zbiór miłości niechcianych
Wydawnictwo: Burda
Data wydania: 2019
Ilość stron: 224
Ocena: 4/10
Opis:
Pierwsza część powieści o życiu pewnej warszawskiej singielki.
Oliwia, redaktorka popularnego dziennika ma wszystko, czego młoda kobieta może pragnąć. Jest piękna, ma wspaniałych przyjaciół, karierę i wysokie zarobki, które pozwalają jej bawić się w najlepszych warszawskich klubach. Nie ma jednak jednej rzeczy, której pragnie najbardziej – miłości...
W poszukiwaniu szczęścia nie poprzestanie na pierwszym nieudanym małżeństwie. Ale w wielkim mieście wszystko może się zdarzyć. Czeka ją wiele nietrafionych związków. Nietrafionych, ale czy niepotrzebnych?
Recenzja:
Powiem tak - niby to tom pierwszy, ale wcale nie jestem przekonana do tego, żeby sięgnąć po kolejny. Tu właściwie działo się wszystko i było tego stanowczo za dużo. To nie jest historia miłosna o Oliwii - głównej bohaterce i jej wymarzonym facecie. To jest historia o kobiecie, która nie ma szczęścia w miłości, więc zmienia facetów jak rękawiczki... Tyle, że trochę sama jest winna temu, jak łatwo oddaje się (i swoje serce) pierwszemu lepszemu, który akurat pojawi jej się... np. na Tinderze.
Ta pozycja jest krótka, ma trochę ponad dwieście stron i dużą czcionkę oraz interlinię, ale naprawdę dużo się w niej dzieje. Ja osobiście nie byłam w stanie wczuć się w sytuację Oliwii i według mnie wszystko działo się za szybko. Naprawdę nie byłam nawet w stanie spamiętać imion jej kochanków, nie mówiąc już o wszystkich wątkach, które miała z poszczególnymi facetami.
Jestem jakiś tydzień po przeczytaniu tej pozycji i dalej ciężko mi sobie poukładać wszystko w głowie. Wiem jedno: że nie jest to pozycja, która na długo z Wami zostanie i zmieni czyjeś życie. Powiedziałabym, że raczej dużo osób będzie miało "co tu się dzieje" w głowie, podczas czytania tej pozycji.
Oliwia jest osobą, którą porzuca mąż tuż po ślubie. Sam ten wątek jest mega dziwny, bo mężczyzna dzień wcześniej obiecywał jej gruszki na wierzbie, a w dniu ślubu miał już kochankę - z którą notabene jego rodzice ułatwiali mu kontakt... Także ten, ta historia się dziwnie zaczyna, a później jest już tylko gorzej: jest coraz dziwniej, coraz bardziej wymyślnie, a w skrócie mówiąc, Oliwia szuka miłości na siłę, sypiając jednocześnie z kim popadnie (bo jak sama twierdzi, nie może zarosnąć pajęczynami). No cóż...
Życie Oliwii na pewno nie jest usłane różami, ale dziewczyna, zamiast dać sobie trochę czasu na to, żeby ochłonąć po wszystkich jej wpadkach miłosnych, to ciągle wchodzi w kolejną... kupę. Ja zalecałabym jej raczej bardziej wizytę u psychologa, ale nie, ona woli seks z facetem, który ją bije po twarzy...
Plusem jest to, że wydawnictwo serio bardzo ładnie tę książkę wydało. Papier, fajne rozmieszczenie tekstu po składzie i tak dalej, są naprawdę spoko. Problem jest tylko w tym, że treść nie jest, a wydawnictwo po opisie obiecuje kolejny tom...
Samą okładkę trochę bym dopracowała, ale nie zmienia to faktu, że nie jest ona najgorsza. Ciekawe, czy kolejna część będzie robiona w podobnym stylu. Ja wyobrażam sobie podobną kolorystykę, albo zdjęcie z tej samej sesji i taki sam kolor i czcionkę w napisach. Zobaczymy, jak to będzie.
Podsumowując, nie czytało się tego źle. Poszło bardzo szybko, głównie ze względu na małą liczbę stron. Natomiast sama fabuła nie była porywająca, a bohaterka miała trochę niedociągnięć... albo po prostu była lekko szalona, bojąc się, że na wieki zostanie sama. No cóż, jeśli macie ochotę przeczytać, a wiecie już o wszystkich minusach, to życzę tylko tego, żebyście się bawili przy zapoznawaniu się z tą historią lepiej niż ja!
Ten stanik z okładki 😍 śliczności, chciałabym taki mieć! Okładka czarno-biała trochę w stylu retro bardzo mi się podoba. Nie słyszałam o tej książce i mimo tego, że fabuła nie ma nic odkrywczego chciałabym ją przeczytać. Może i bohaterka potrzebuje psychologa ale wiem, że niektóre kobiety łatwo się zakochują i wydaje im się, że to ten właściwy i boją się bo stracić więc godzą się na wiele rzeczy, których nie powinny...nieco to pokrętne ale zdradliwe jest poczucie upływu czasu, świadomość tykającego zegara, zwłaszcza w przypadku kobiet i do tego dojmujące poczucie samotności. Trochę kojarzy mi się to z serialem i książką Seks w wielkim mieście 🙂
OdpowiedzUsuńDaruję sobie, Bycie samą, nie musi oznaczać bycia samotną, a na pewno nie jest warte rzucania się w ramiona komu popadnie, bez chwili namysłu.
OdpowiedzUsuńJakoś od poczatku nie byłam dobrze nastawiona na ten tytuł, i miałam rację bo recenzja tego nie zmieniła a tylko bardziej nie chcę przeczytać.
OdpowiedzUsuńOliwia to bardzo specyficzna bohaterka, i mnie jej zachowanie irytuje już po przeczytaniu recenzji, chociaż istnieją kobiety które zakochują się bardzo szybko ale też bardzo szybko im to mija. Jednak cała ta fabuła książki nie jest dla mnie.
Okładka również mi się nie podoba, Pani z niej ma bardzo sztuczną twarz, ale za to do fabuły jak najbardziej pasuje.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńGdzei rzuciła mi się ta książka ale nie przepadam jeśli w książce za dużo się dzieje i ciężko nadążyć po recenzji stwierdzam że nie jest to książka dla mnie i wolę kupić inna która przypadnie mi do gustu i nie będę żałować wydanych pieniędzy B oswirtnyvh książek jest dużo
OdpowiedzUsuńOkładka i tytuł znane mi. Przewijały się w niektórych księgarniach, ale jakoś nie kusiło mnie do tej książki. Objętość też niewielka. I chyba dobrze, że ją ominęłam, w czym recenzja raczej mnie utwierdza.
OdpowiedzUsuńA ja nie narzekam na te lekturę - od początku nie nastawiałam się na niewiadomo co, tylko traktowałam tę historię z przymrużeniem oka :)
OdpowiedzUsuńRozumiem niedociągnięcia historii i ogólne załamanie przedstawieniem tej postaci, ale jednak no cóż, takie jest życie. Znam multum kobiet, które zamiast "dać sobie czas" skaczą do następnej... no, ok, kupy, jak to ładnie nazwała recenzentka. Jednak w tym wypadku powiedziałabym, że z życia wzięte. Zresztą, kobieta, która już już miała być zaobrączkowana, a jednak coś nie wyszło, cierpi na pewnego rodzaju syndrom opuszczenia. A psycholog? Chwila namysłu nad własnym życiem? Kto by miał na to czas, człowiek jest coraz starszy, a kobieta nie jest jak wino.
OdpowiedzUsuńNie chodzi mi o to, żeby bronić tej książki, wprost przeciwnie, ja bym pewnie również się wkurzyła i nie oceniła jej zbyt dobrze. Każdą historię można sprzedac, byle by miała ręce i nogi. Chodzi o to, że może w następnych tomach znajdzie się rozwiązanie tej sytuacji, a autorka pokusi się nie o opis kolejnych kiepskich podbojów miłosnych z przemocą w tle, a o psychologiczny obraz bohaterki. Lub jakiś dobry pomysł, w każdym razie ratujący jakoś tę kiepska sytuację... Uszy do góry, czekamy co przyniesie jutro!
Tę książkę sobie daruję. Zdecydowanie nie jest w moim stylu. Zapraszam na mojego bloga, gdzie powróciłam z moją książką: https://forenovel.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKsiążka specyficzna chyba nie natknęłam się na kobietę która tak lgnęła do mężczyzn, chciała nawiązać relację ale jednak zawsze coś jej nie pasowało, nie potrafiła ich docenić. Bohaterka pogubiła się podejmuje ciągle te same decyzje jakby nie umiała uczyć się na własnych błędach. Pisarka za bardzo wyolbrzymiła, przerysowała. Jakość mnie nie ciągnie do poznania "Zbioru miłości niechcianych".
OdpowiedzUsuńSmutne, do czego pcha widmo samotności, do szukania miłości na siłę, do dawania mężczyźnie wszystkiego na tacy, byle tylko nie zostawił. Wydaje mi się, że to bardzo smutna książka, nie wiem czy po nią sięgnę, ale dobrze znać jej wady i zalety 😊
OdpowiedzUsuńOjej to ja już wiem, że po tę książkę nie sięgnę z pewnością. Nie lubię takich bohaterek - no chyba że chodzi o radzenie sobie z jakimś tam problemem poprzez seks, ale bez szukania od razu związku. W tym przypadku to wszystko mi się gryzie. Bo jak ma znaleźć faceta, skoro przy każdym kto się nawinie rozkłada nogi? Wątek z porzuceniem przed ślubem - jasne, nie raz o takich czytałam, ale zwykle miało to ręce i nogi. Nie, zdecydowanie nie jest to książka dla mnie, bo sama recenzja jej mnie zirytowała a co mówić czytać losy bohaterki. Lubię książki, w których dużo się dzieje, ale tylko jeśli wątek ma początek i zakończenie, no i sens oczywiście :D Okładka całkiem ładna, ale wiedząc o czym książka jest, od razu wyobraziłam sobie, że pani ze zdjęcia czeka na kolejnego kandydata do łóżka :D
OdpowiedzUsuńHmmm... jestem w rozterce, bo gdzieś już czytałam pozytywną opinię o tej książce. Bardzo nie lubię jak w powieści jest wiele wątków a zwłaszcza w takiej krótkiej. W pewnym stopniu mogę jednak zrozumieć główną bohaterkę i jej ciągłe poszukiwanie miłości. Czasami podejmujemy pochopne decyzje i to jest akurat realistyczne, także może jednak dam szansę tej książce.
OdpowiedzUsuń