Autor: Agnieszka Siepielska
Tytuł: Rhys. Synowie zemsty. Tom 1
Wydawnictwo: NieZwykłe
Data wydania: 2019
Ocena: 6/10
Opis:
Niezwykle ekscytujący debiut polskiej autorki Agnieszki Siepielskiej!
Niebezpieczni mężczyźni, mafia i zło, które czyha za każdym rogiem. Dwudziestoczteroletnia Viviana Thomson pracuje w luksusowym sklepie z odzieżą męską. Pewnego dnia dowiaduje się, że jeden z klientów otrzymał inne garnitury, niż te, które zamawiał, a teraz domaga się, by osobiście dostarczono mu właściwe. Mimo że Viviana nie jest odpowiedzialna za tę pomyłkę, zgadza się pojechać do domu mężczyzny. Rhys Miller jest szanowanym i niezwykle przystojnym milionerem. Lubi, gdy wszystko idzie po jego myśli, i stara się wykorzystywać każdą nadarzającą się okazję, żeby ugrać coś, na czym mu zależy. Dostarczenie niewłaściwego zamówienia pozwala mu więc wprowadzić w życie plan, który zaczął sobie układać jakiś czas temu. Kiedy w swoim domu widzi Vivianę, ma już pewność, że podjął właściwą decyzję. Dziewczyna nie ma pojęcia o tym, że właśnie trafiła prosto do jaskini lwa. Rhys to pierwsza część serii „Synowie Zemsty” o mafijnej rodzinie Valenti. Bohaterowie tej powieści zmagają się z piętnem przeszłości i skrywają wiele tajemnic. Kiedy te ujrzą światło dzienne, całe ich dotychczasowe życie ulegnie zmianie.
Recenzja:
Lubię romanse i chętnie sięgam też po takie o tematyce mafijnej. Na Wattpadzie czytałam kilka rozdziałów tej pozycji i postanowiłam, że poczekam na wydanie papierowe. No i się doczekałam. Może nie była to jakaś porywająca lektura, która poszerza ludziom horyzonty, ale dobrze się przy niej bawiłam - szczególnie, że teksty babci głównej bohaterki niejednokrotnie mnie rozśmieszyły. Natomiast jeśli szukacie czegoś na wyższym poziomie i nie lubicie takich pozycji z wątkiem mafijnym - to szukajcie dalej, bo ta pozycja na pewno nie spodoba się każdemu.
Główną bohaterką jest Viviana - dziewczyna, która pracuje w sklepie z odzieżą męską. Już na samym początku można dowiedzieć się o niej tyle, że ma koszmarną matkę i babcię, która jest szalona (ale w pozytywny sposób). Viviana ma też kompleksy na punkcie swojego wyglądu - niczym typowa kobieta, ale nigdy nie czytałam o postaci, która by narzekała bodajże na zbyt duże piersi - to było coś nowego.
Pewnego dnia Viviana zostaje wysłana do Rhysa, aby dostarczyć mu koszule. Szybko okazuje się, że dziewczyna wpadła mężczyźnie w oko... i że Rhys zrobi wszystko, żeby zdobyć ją i jej serce. Niestety - z Vivianą nic nie jest łatwe, przez co fabuła w pewnych momentach znacznie się komplikuje. Rhys musi się sporo natrudzić, żeby dziewczyna chciała z nim być, ale dużo czasu jeszcze minie, nim Viviana sobie uświadomi, co tak naprawdę czuje do tytułowego bohatera.
Szczerze powiedziawszy to doszukałam się kilku niespójności - szczególnie na końcu, który mknął jak szalony. Wydaje mi się, że nie jest on dopracowany już tak, jak powinien. Średnio podoba mi się też przedstawienie relacji Viviany i Rhysa - miałam wrażenie, że praktycznie nie spędzają ze sobą czasu, a jak już, to robią sobie na złość - i nie mam pojęcia kiedy pojawiła się między nimi ta "wielka miłość".
Niemniej jednak książkę czyta się bardzo szybko. Głównie chyba jest to sprawa dialogów i opisów. Pozostałe postacie - szczególnie babcia głównej bohaterki - też robią dobrą robotę. No cóż, książkę oceniam ostatecznie na 6/10, co jest całkiem wysoką notą, a jednocześnie pokazuje to, że są drobne minusy. To jest jednak debiut pani Agnieszki i bardzo trzymam kciuki za jej kolejne powieści - bo romanse mafijne jakoś mi się nie nudzą.
Sama okładka strasznie mi się podoba. Nie wiem, czy to przez ten klimat, grafikę, czy napis, ale ogólnie wszystko się fajnie komponuje i sprawia, że tę pozycję aż chce się czytać i mieć w swoich rękach - a już najlepiej w swojej biblioteczce.
Podsumowując - jeśli lubicie romanse mafijne, to powinniście się mimo wszystko na ten tytuł skusić. Jeśli nie lubicie - to szukajcie czegoś bardziej w swoim guście. Ja natomiast czekam na tom drugi, bo mnie on niezmiernie ciekawi!
Może kiedyś się skuszę. :)
OdpowiedzUsuńJa jednak podziękuję. I wcale nie robię tego tak ot... trochę mi szkoda. Zawsze jestem ciekawa debiutów. Jednak po ostatnich mafijno- erotycznych romansach mam niesmak i wstręt do takowej tematyki. Nie wiem ile jeszcze będzie trwał. Z całą pewnością kiedyś minie.
OdpowiedzUsuńChciałabym się tylko dowiedzieć coś więcej o bohaterce. Czy to osobowość silna czy pogubiona? Czy dała zdominować się mafiozowi, czy jednak potrafiła postawić na swoim? Dla mnie to ważne, bo mam dosyć książek, w których kobieta traktowana jest tylko jako obiekt seksu, w których jest sponiewierana i na domiar wszystkiego udowodnia się jej, że sama tego chciała- i ona się na to godzi. Bleeee... Wolę zdecydowanie te, w których kobieta pokazuje swoją siłę.
Zdecydowanie Vivi nie jest ciepłą kluchą...
UsuńVivi jest silną bohaterką, ale szybko oddała swoje serce. Można by to jeszcze trochę przedłużyć. Ale bohaterka jest zdecydowanie "na plus" tej książki ;)
UsuńSpokojnie polecam tę pozycję. Tutaj Rhys jest mafioso na poziomie. Nie ma przesadzonych scen rodem z pornola tylko wszystko podane że smakiem. Główna bohaterka ma charakter i nie pada na kolana przed seksi gościem. Moim zdaniem w tej książce jest wszystko. Miłość, pożądanie i tajemnica.
UsuńDziękuję za odpowiedzi. Teraz nie mam wątpliwości i jeśli tylko będę miała okazję, to sięgnę bez obaw po tę pozycję. Dziękuję jeszcze raz.
UsuńJestem mocno zainteresowana tą propozycją. Nie miałam jeszcze styczności z tego typu połączeniem ale z chęcią ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńPolecam! :D Niebawem będzie u nas konkurs z tą pozycją, więc można będzie wziąć udział :D
Usuńo to podejmę próbę :)
UsuńPowiem szczerze, że mam mało na koncie romansów mafijnych więc nie umiem powiedzieć czy lubię czy nie ale z uwagi na to, że typowe o mafii, jak Święte gry czy Ojciec chrzestny mi się podobały oraz lubię romanse to myślę, że nie ma tu nic co by nie było w moim guście. Myślę, że połączenie tych gatunków mi się spodoba. Fabuła nie wydaje się być jakaś oryginalna, dziewczyna z niskim poczuciem wartości i bogaty facet ale mimo wszystko ze względu na te gangsterskie porachunki to mnie ta książka kusi. Okładka taka sobie, trzyma trendów typowych dla romansów, a z uwagi że to pierwszy tom, to jestem ciekawa jak się będą następne prezentowały,mam nadzieję, że będą w podobnej szacie graficznej coby fajnie na półce wyglądało ;) Chętnie poznam ten mało znany mi gatunek romansu mafijnego.
OdpowiedzUsuńU mnie skromnie z romansami mafijnymi ostatnio czytałam 'Złączeni honorem' i okropnie mi się podobała (czekam na drugą część). "Rhys. Synowie zemsty. Tom 1" wydaje się przyjemną lekturą dzięki której odpoczniemy z dużą dawką emocji, tajemnic, namiętności. Główna bohaterka wydaje, że nie tak łatwo da się omamić Rhysowi, lubię takie bohaterki które pokazują pazurki a nie są potulne. Babcia Vivian zapada w pamięć, wprowadza humor. Okładka świetnie się prezentuje kolorystyka, napisy wprowadzają mroczny klimat. Z miłą chęcią przeczytam debiut Agnieszki Siepielskiej.
OdpowiedzUsuńMam na liście opis bardzo mi się podobał uwielbiam romanse😍😍😍a jak jest wątek mafijny robi się ciekawiej
OdpowiedzUsuńNie mam nic przeciwko romansom mafijnym, ale nie powiem żebym je kochała. Ostatnio jakoś żaden nie trafił w moje łapki więc tez nie mam porownania.
OdpowiedzUsuńPo recenzji i opisie fabuła tej książki wydaje mi się trochę taka bez charakteru, być może wcale tak nie jest. Może właśnie dlatego powinnam przeczytać żeby się przekonać.
Jeszcze się nad nią zastanowie, bo w recenzji jest napisane, że szybko się ją czyta więc, być może jakiś wieczór jej poświęcę.
Nie przepadam szczególnie za romansami mafijnymi, ten chyba sobie daruje. Jeżeli kiedyś wpadnie mi w ręce, na przykład w bibliotece, to może przeczytam, al na listę musy read nie trafia.
OdpowiedzUsuńTo chyba nie dla mnie 😏 jedyne gangsterskie filmy jakie oglądałam to Blow, Don, Don 2 i Tashan 😍 a z książek nic, Święte gry przede mną. A za romansami nie przepadam jakoś pasjami 😉 od czasu do czasu przeczytam jakoś komedię romantyczną lub obyczajową powieść, ale romanse rzadko 😊
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcajaca recenzja. Chętnie sięgnę po taką książkę.
OdpowiedzUsuńEee... kolejny romans? Nikt chyba się nie zdziwi, że nie powiem nic interesującego. Ktoś kiedyś dał komentarz na jednej ze stron - "nie moja bajka" i teraz bardzo rozumiem tę osobę, ponieważ czuję sie dokładnie tak teraz. Cieszę się, że spotykamy nietuzinkową (szaloną?) bohaterkę, że pojawia się coś względnie nowego, ale... jakos jeszcze nie poznałam gatunkowo podobnej książki, która by mnie wciągnęła tak mocno, że z ciekawościa dobrnęłabym do końca. Nie kłócę się ze stwierdzeniem, że przecież ta akurat może mi się spodobać - po prostu już jestem zmęczona tym próbowaniem i tak, ta przecież może okazać się zupełnie inna. Ja na razie sobie odpuszczę. Po prostu nie moje rejony, to nic złego.
OdpowiedzUsuńLubię romanse mafijne, ale za to nie lubię miłości powstałej z niczego. Nie lubię tego momentu, w którym czytam sobie książkę, bohaterzy właściwie się nie lubią albo nie spędzają ze sobą czasu, aż nagle przewracam kartkę a tam wyznają sobie miłość. Mam jakiś uraz po czymś takim, bo na jakiej podstawie się kochają? Tak, tak "kto się czubi ten się lubi" i tak dalej, ale uważam, że mimo to trzeba czegoś więcej do wielkiego uczucia. Co do książki, bo się rozpisałam :D Jak wpadnie mi w ręce to pewnie z czasem dam jej szansę. Jednak na pewno nie będę jej szukać i o nią zabiegać, bo ani opis, ani okładka nie robią na mnie szczególnego wrażenia by mieć ochotę sięgnąć po nią natychmiast.
OdpowiedzUsuń