czwartek, 2 maja 2019

John Grisham - "Wspólnik"

Autor: John Grisham
Tytuł: Wspólnik
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 6 lutego 2019
Liczba stron: 448
Ocena: 8/10

Opis:

Przekręt wszech czasów zaplanowany przez prawnika z małego miasta.
Patrick Lanigan, młody, obiecujący adwokat, ginie w wypadku samochodowym. Kiedy wkrótce po tym z konta kancelarii, w której pracował, znika 90 milionów dolarów, rodzi się podejrzenie, że sfingował własną śmierć. Ludzie, którzy stracili przez niego pieniądze, są gotowi dużo zapłacić, żeby go dopaść i odzyskać swoją własność. Wygląda na to, że po czterech latach uda im się osiągnąć ten cel. Lanigan zostaje znaleziony w Brazylii. Ale po pieniądzach nie ma śladu…


Recenzja:

   Ostatnio chyba polubiłam się z twórczością Grishama. Całkiem możliwe, że powodem może być to, że całkiem sporo jego książek Wydawnictwo Albatros nam serwuje. Już w przeszłości miałam z nim styczność przy okazji jego kultowej powieści o świętach. No dobra, ale dzisiaj słów kilka na temat Wspólnika.

Patrick Lanigan zginął w wypadku samochodowym. Tuż po jego śmierci ginie z konta kancelarii 90 milionów dolarów. Rodzi się podejrzenie, że ten młody, obiecujący adwokat wcale nie zginął, a tylko sfingował swoją śmierć, aby dokonać rabunku. Po czterech latach od feralnego zajścia, zostaje odnaleziony w Brazylii, jednak po pieniądzach nie ma śladu.

Sami przyznacie, że opis tej książki jest bardzo ciekawy. Tak, mnie zdecydowanie przypadł do gustu i moje oczekiwania względem tej historii poszybowały w górę. Na całe szczęście się nie zawiodłam i lektura okazała się świetna.

Postaci jakie zostały wykreowane przez Grishama są bardzo interesujące. Jest tutaj cały wachlarz osobowości, z którego każda sporo wnosi do całej historii. Wiadomo, najbardziej intrygującą postacią jest Patrick i jestem zadowolona z tego jak ten bohater został poprowadzony przez całą historię.

Fabuła bardzo mi się podobała. Bardzo interesująca koncepcja, zaplanowana w każdym najmniejszym szczególe. Mam wrażenie, że historia opisana jest w taki sposób jakby bazowała na prawdziwych wydarzeniach. I tak, wydaje mi się tez, że byłby to świetny materiał na fajną ekranizację, którą z chęcią bym obejrzała.

Niewątpliwym plusem tej książki jest to, że jest po prostu jednotomowa. Dzisiejsze trendy idą w minimum trylogię i myślę, że nie jeden autor wyciągnąłby z tej historii jeszcze ze dwa tomy. Mnie bardzo dopowiada to, że jest to zamknięta i kompletna historia.

Styl Grishama bardzo przypadł mi do gustu. Czytało mi się tę pozycję bardzo przyjemnie i w sumie w miarę szybko udało mi się ją skończyć. Jak na tematykę jaką wybrał autor, jest całkiem przystępna dla każdego czytelnika i żadne jakieś prawnicze słownictwo nie było przeszkodą w przyjemnym odbiorze całości.

Także gorąco polecam Wspólnika jak i inne książki Grishama. Jeśli o mnie chodzi, to na pewno sięgnę po kolejne jego książki, których nie miałam okazji jeszcze czytać. Bo jeśli szukacie czegoś wciągającego, ale bez nieskończonej ilości części cyklu, to Ten autor jest dla Was idealny. 


Z książkowymi pozdrowieniami,
Klaudia.

10 komentarzy:

  1. Ja Johna Grishama uwielbiam od lat, nawet pamiętam jaką pierwszą przeczytałam czyli "Klient". Jego "Ominąć święta" rzeczywiście jest kultowa, uśmiałam się przy niej do łez! Czytałam też kilka innych jego książek np. "Calico Joe", "Zaklinacz deszczu" czy "Malowany dom". Jego historie są ciekawe, nawet jak są wątki prawnicze to nie są ciężkie ani nudne. A tutaj opis wymiata aż się prosi by tę książkę przeczytać! Recenzja tylko udowadnia, że nie ma się co zastanawiać tylko brać się za tę książkę. Bardzo jestem ciekawa co ten żywy duch Patrick Laningan zrobił z 90 milionami?! To kupa forsy! Uwielbiam ten motyw w książkach ludzi powracających zza grobu, sama kiedyś się zastanawiałam jakby to było oficjalnie "nie istnieć".

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznam się, bo to nie wstyd. Urzekł mnie opis do książki, a Wasza recenzja dopełniła wszystkiego. I chociaż omijałam książki z tego gatunku łukiem, to jednak dobrej książki odmówić sobie nie jestem w stanie! (Dlatego nie byłam w stanie napisać, że omijam szerokim łukiem, bo czasami jednak dam się skusić.)
    Mistrz John Grisham kolejny raz wyciągnął pióro ( czyt. komputer) i stworzył porywającą ( tym razem do małego miasteczka i do Brazylii) powieść. Nic ino brać kocyk, lokować się na fotelu i czytać od wieczora do rana. Bo jak można się oprzeć całej palecie osobowości, interesującej koncepcji i dopracowanej w szczegółach fabule. Dla mnie jednym z najważniejszych argumentów jest jednotomowość książki. Gdy ktoś nie przepada za tym gatunkiem, to na jeden tom może się jeszcze skusić. Większy problem jest z wielotomowymi historiami.
    A tak na marginesie, to jak można wydać 90 milionów dolarów w przeciągu tak krótkiego czasu i nic nie mieć?! Chętnie to sprawdzę.

    OdpowiedzUsuń
  3. I opis ciekawy, i recenzja ciekawa. Jeden tom - lepiej, bo nie trzeba czekać na kolejny... Ostatnio trafiam na coraz więcej książek, które czytam, a po czasie okazuje się, że będzie drugi tom. Kupuję potem ten drugi, ale autor zapowiada kolejny trzeci...I znów czekam. Zdecydowanie wolę jednotomowe lub 2-3 tomy, ale wydane razem lub w niewielkich odstępach czasu. To prawda, Grisham będzie idealny...

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak nie lubię thrillerów, tak ten opis jest rzeczywiście bardzo intrygujący. Te serie to zmora, często trudno dorwać się do kolejnych tomów i czytać chronologiczni, więc wiele sobie z musu po prostu odpuszczam. Zaciekawiło mnie też to, że głównym bohaterem nie jest prowadzący śledztwo, a ofiara/podejrzany(ta niejednoznaczność też jest interesująca). I jak nie czytałam nic Grishama, tak fabuła tej książki naprawdę mnie zaciekawiła i z chęcią po nią sięgnę. Jestem bardziej ciekawa rozwiązania tej zagadki 😍

    OdpowiedzUsuń
  5. Dawniej czytałam książki Grishama: Firma, Testament, Zaklinacz deszczu, czy znany chyba wszystkim Raport pelikana. Ostatnio jednak trochę go zaniedbałam. Muszę nadrobić te wydane ostatnio, nie najnowsze bo Wspólnik to chyba starsza książka, nie wiem, dlaczego wydana dopiero teraz. Lubię go czytać, może nie jest napisany tak przystępnie jak inne książki, le akcja jest wciągająca.

    OdpowiedzUsuń
  6. Sporadycznie czytam thrillery po opisie z chęcią przeczytałabym "Wspólnika". Fabuła interesująca, intryga wciąga z przyjemnością dowiem się jak to było z tymi 90 milionami dolarów oraz kto to jest Patrick Lanigan. Fajnie, że jest to książka jednotomowa, dla tych co rzadko czytają ten gatunek argument przekonywujący żeby wziąć John Grisham na "tapetę".

    OdpowiedzUsuń
  7. Czy o Grisham'ie można w ogóle mówić źle? Chyba nie, przynajmniej ja nigdy się nie zawiodłam na jego twórczości, a pokochałam go już jakiś czas temu dzięki mojemu byłemu szefowi, który się w nim zaczytywał i mi go polecił. Z opisu i recenzji wynika, że jest to jedna z tych książek, które chce i nie che się skończyć. Mamy to wszystko; intrygujące postaci, idealnie zaplanowana fabuła, tu nie można się nudzić. Film też chętnie bym obejrzała, bo wręcz kocham oglądać ekranizacje, całkiem się w nich zatracam. Jeśli autor jest dosyć "płodny", ma dużo pomysłów, to faktycznie, że nie ma sensu aby wszystko "upychał" w jeden cykl. W tym przypadku wolę czytać kilka dobrych książek niż jedną trylogię, choć dłuższe cykle oczywiście bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ooo przypomniały mi się czasy szkolne bo w bibliotece mieli pełno książek Grishama i wszystkie wypożyczałam dla mamy. :)
    Ja nie przeczytałam żadnej z Jego książek no bo jak już wiadomo ;) nie jest to moja kategoria ;). Lecz ta nawet mnie wydaje się ciekawa więc może kupię ją w prezencie dla mamy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam książki Grishama ale już dawno trzeba odświeżyć pamięć ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Od dawna mam w planach. Dużo dobrego słyszałam o tym autorze. Recenzja może pomoże szybciej mi nadrobić zaległości.

    OdpowiedzUsuń