Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: luty 2019
Ocena: 9/10
PATRONAT KSIĄŻKOWIRU
Opis:
Pełna namiętności opowieść o dwojgu młodych ludzi, którzy odkrywają, że choć wzajemnie doprowadzają się do szału, nie mogą bez siebie żyć…
Summer to dziewczyna z wyższych sfer, pozornie pochłonięta wyłącznie zakupami i wyglądem. Fitz jest hokeistą, który realizuje swoje marzenia dzięki graniu w drużynie uniwersyteckiej, co zapewnia mu opłacenie upragnionych studiów. To seksowny i ponury facet, którego tatuaże i sposób bycia zupełnie nie pasują do Summer. Jednak obydwoje czują do siebie ogromny pociąg. Wszystko wydaje się iść ku dobremu, jednak kilka nieuważnych słów Fitza sprawia, że urażona Summer odsuwa się od niego, by zacząć flirtować z jego kolegą z drużyny. Jednak obydwoje nie mogą o sobie zapomnieć, zwłaszcza że widzą się codziennie, gdyż zostają współlokatorami. Dzięki temu Fitz poznaje bliżej dziewczynę i radykalnie zmienia o niej zdanie…
Recenzja:
Kurczę, ciężko mi będzie wyrazić zachwyt nad tą książką - bo ciężko opisać coś tak cudownego. Jak wiecie - lub nie - kocham tę autorkę i jej serię o romansie ze sportowcami, a właściwie z hokeistami (chociaż mam wrażenie, że być może będzie jeszcze w przyszłości jakiś wątek z futbolistami). "Pościg" jest kolejną fenomenalną powieścią - to niby lekka książeczka, niby typowy romans, ale jednak napisany w taki sposób, że dosłownie nie da się od niego oderwać! Przejdźmy jednak do konkretów, bo pewnie na to czekacie najbardziej.
Summer - główna bohaterka tej książki - jest piękna i bardzo charyzmatyczna. Roztacza wokół siebie pewną aurę i ludzie lgną do niej, jak muchy. Niestety ma też chorobę, która sprawia, że ma problemy w nauce - przez co, między innymi, została wyrzucona z poprzedniej szkoły.
Kiedy Summer zaczęła chodzić do nowej uczelni, musiała gdzieś zamieszkać, a stowarzyszenie studenckie nie bardzo chciało ją przyjąć. Jej brat załatwił jej jednak miejsce w mieszkaniu swoich kolegów - hokeistów. Wydawać by się mogło, że teraz wszystko potoczy się łatwo, ale wcale tak nie jest. Jeden ze współlokatorów od razu zaczyna podrywać Summer i rościć sobie do niej prawa. Na nieszczęście dziewczyny - jej w oko wpada akurat całkiem inny chłopak, z którym też mieszka.
Chłopak, który wpadł w oko Summer jest całkowitym przeciwieństwem dziewczyny. Niby wysportowany i w ogóle, ale nawet nie wiąże swojej przyszłości ze sportem. Chce on projektować gry komputerowe i już teraz jest w tym naprawdę świetny. Warto też dodać, że jest on bardziej introwertykiem i stroni od ludzi. Chociaż zdaje sobie sprawę z tego, że Summer oznacza same kłopoty, to jednak coś go pcha w jej kierunku.
"Pościg" to świetna książka. Bardzo dobrze napisany romans, który aż chce się czytać. Jak wspominałam wcześniej, nie jest to jakiś super oryginalny pomysł na historię, ale jest to jednak przedstawione w fenomenalny sposób. Już nie mogę doczekać się kolejnych pozycji spod pióra tej autorki!
Ta pisarka ma prawdziwy talent do pisania romansów. Dobre opisy, ciekawe dialogi, a do tego świetnie wykreowane postacie. Chyba nie ma w tym nic dziwnego, że ta autorka jest jedną z moich ulubionych. Mam nadzieję, że polskie wydawnictwa przetłumaczą każdą jej książkę. Nigdy nie zawiodłam się na żadnej powieści jej autorstwa, którą przeczytałam - i myślę, że nigdy się nie zawiodę, bo każdy tom tej serii jest na bardzo wysokim poziomie.
Podsumowując, kocham tę książkę, tę serię i tę autorkę. Bardzo polecam, bo będziecie żałować, jak nie zapoznacie się z tą pozycją. Niby można czytać te książki bez zachowania kolejności, ale lepiej ją znać - bo wtedy wychwytuje się więcej "smaczków". Koniecznie wpiszcie "Pościg" na swoją listę "must read"!
PS. Właśnie tak czytam na Lubimyczytać - i to podobno jest już inna seria niż wcześniejsze (wiecie "Układ" i trzy inne powieści). To trochę mnie dziwi, bo praktycznie tematyka jest ta sama, pojawiają się postacie z tej niby innej serii... No ale być może jest tak, jak pisze na tym portalu: że autorka zdecydowała się rozdzielić cykle. Czemu? Nie wiem, ale dla mnie to i tak jest jedno i to samo: hokeiści, gorący romans... Niczym się to nie różni od serii, które zapoczątkował "Układ".
PS. Właśnie tak czytam na Lubimyczytać - i to podobno jest już inna seria niż wcześniejsze (wiecie "Układ" i trzy inne powieści). To trochę mnie dziwi, bo praktycznie tematyka jest ta sama, pojawiają się postacie z tej niby innej serii... No ale być może jest tak, jak pisze na tym portalu: że autorka zdecydowała się rozdzielić cykle. Czemu? Nie wiem, ale dla mnie to i tak jest jedno i to samo: hokeiści, gorący romans... Niczym się to nie różni od serii, które zapoczątkował "Układ".
Słyszałam bardzo dużo dobrego o tej autorce, ale nie miałam jeszcze okazji przeczytać żadnej z jej książek. Trudno mi trafić na dobry, ciekawy współczesny romans i mam nadzieję, że kiedy uda mi się przeczekać coś Kennedy, to ugruntuje ona we mnie dobre zdanie o tym gatunku :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ani tutaj, ani na Lubimyczytac.pl nie ma okładki ( w nawiasie pisząc ;-) zaglądnęłam tam, bo chciałam zobaczyć okładkę), czyżby wydawnictwo owinęło ją tajemnicą i ujawni w sobie wiadomym terminie? Intrygujące zagranie marketingowe?! Przeczytałam opis i tak sobie myślę, kurczę dlaczego aż 9/10, skoro pomysł ani oryginalny ani odkrywczy. Ale recenzja wyjaśnia wszystko. Bogaty Kopciuszek i biedny introwertyczny Książe Hokeja zamieszkują razem i mimo, że wszystko mówi, że do siebie nie pasują, to oni jednak czują to coś, tę chemię.
OdpowiedzUsuńNiejedna książka została oparta na pokonaniu najdłuższej drogi świata, a wiedzie ona od rozumu do serca. Wielu pisarzy z różnych epok pochylało się nad tym problemem. I zaprawdę, napiszę Wam, że wielu jest pochyli się. Niektórzy polegną, a inni osiągną wyżyny nieśmiertelności.
Elle Kennedy należy do grupy tych, którzy osiągają szczyty w swojej twórczości. Kolejny romans, kolejni wykreowani bohaterzy w sposób realistyczny, kolejne ciekawe dialogi i niebanalne opisy, lekkie pióro, a książka, można byłoby napisać, czyta się sama.
Gratuluje patronatu. I czekam na zdjęcie okładki :-D
Powiem szczerze kocham jak piszę Elle :) tak samo jak ty uważam że pod warstwą romansu przemyca tutaj znaczy w swoich książkach wyższe wartości i także nie boi się poruszyć cięższych tematów do tego pisze tak że dosłownie pochłaniasz jej książki... ja już przez sam opis chce ją przeczytać, uwielbiam książki a zwłaszcza romanse ze sportowcami ;)
OdpowiedzUsuńEllen Kennedy... Musiałam wpisać sobie w internet, bo jakoś tego nazwiska nie skojarzyłam. Nie zmienia to faktu, że jeszcze nie poznałam bliżej jej książek. Możliwe jednak, że po tak gorących zapewnieniach buchających z tej recenzji będę musiała te braki nadrobić.
OdpowiedzUsuńWydaję mi się (przynajmniej w tej chwili), że dlatego coraz częściej sięgam po fantastykę lub science fiction, ponieważ wszystko już było - żyjemy w bagnie kolejnych starych motywów, czasami tylko łączonych w niecodzienny sposób (które społeczeństwo zaraz okrzyknie dziełem). Analizując niektóre książki (studia czasami prowadzą do przykrych wniosków) zaczynam coraz głębiej wpadać w ten pesymizm, ponieważ trudno mi odnaleźć nawet w tej chwili książkę oryginalną, która nie czerpałaby z żadnych źródeł. Proszę o wybaczenie za ten przykry obraz. Jest też światełko w tunelu - autorzy z darem opowiadania, pisarzy z prawdziwego zdarzenia. Nawet jeśli będą powtarzać powtarzalne, to jednak są wartości, takie jak styl, konwencja, język..., które pozwolą nam skupić się na estetycznym odbiorze. A mi pomogą na kilka książek stać się optymistą :)
Chciałam przez to powiedzieć, że nie ma nic złego w sięgania po footbolistów, koszykarzy i innych (hehe), jeśli zrobi się to w umiejętny sposób, nie zanudzając przy tym czytelnika. W końcu Tolkienowi nikt tak nie powiedział, a z ilu mitologii on czerpał? (tyle że on nie miał footbolistów...)
Zdziwiłam się, że nie ma okładki. Przez to nie mam na co ponarzekać :)
Akurat na okładkę pewnie nie będzie co narzekać - wystarczy spojrzeć chociażby na "Układ" i pozostałe, które były już w Polsce wydane (Zysk i S-ka zrobiły je bardzo subtelnie i fajnie!). Natomiast co do Tolkiena... szkoda, że nie sięgnął po footbolistów! :D
UsuńJa nie słyszałam o tym tytule, a muszę przyznać, że twórczość autorki uwielbiam :) Więc aż wstyd :D Koniecznie będę musiała nadrobić :D
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Serię Off-Campus przeczytałam i najbardziej mi się spodobała pierwsza cześć czyli Układ oraz główna para bohaterów jej.
OdpowiedzUsuń'Pościg' wydaje się 'odgrzewanymi kotletami' w wykonaniu autorki, znowu świat uniwerku i sportowcy, ale i tak mnie zachęcił opis żeby przeczytać i samemu się przekonać jak dwie serię podobne jednak się różnią?. Elle Kennedy zapewni czytelnikom emocje za pomocą Summer i Fitza na pewno nie będziemy się nudzić dzięki tej parze i ich przyjaciółmi. Książki pisarki mają 'drugie dno' kryje w swoich romansach historie, przeżycia bolesne, ważne. Książka znalazła się na liście "must read".
Nie znam...jeszcze. Już wpisuję na swoją listę, bo recenzja smakowita.
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki autorki, więc "Pościg" znalazł się na mojej liście jak tylko zobaczyłam ją w zapowiedziach. Czekam na datę premiery i okładkę <3 No i tak jak ty, pragnę wszystkie książki tej pani zobaczyć w Polsce :) Nie mogę się doczekać aż sięgnę po powyższą, ale znając mnie to pewnie najpierw ją kupię, by na półce "odleżała" swoje, następnie skończę poprzednią serię i w końcu będę mogła zacząć tę :D
OdpowiedzUsuńA co do rozdzielenia serii, to gdzieś czytałam że bohaterzy "Briar U" to młodsze pokolenie, zatem autorka chciała rozdzielić je, ale mimo to zachowała podobieństwa. Jednak ile w tym prawdy, nie mam pojęcia.
Bardzo lubię Elle Kennedy. Jej seria Off-Campus jest świetna. Każdy tom czytałam z wielką przyjemnością. Dlatego bardzo się cieszę, że zostanie wydana kolejna książka autorki. Szkoda tylko, że nie ma jeszcze okładki. Jestem jej bardzo ciekawa. :)
OdpowiedzUsuńDodaję do listy książek do przeczytania. :) "Układ" to najlepsza książka z tej serii. :D
OdpowiedzUsuńJools and her books
Właśnie jestem ciekawa książki całą serię Campus uwielbiam 😍 na razie czekam na przypływ na koncie 😂
OdpowiedzUsuń