Autor: Paula Rawsthorne
Tytuł: W cudzym ciele
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Data wydania: 2018
Ilość stron: 400
Ocena: 7/10
Opis:
Co jeśli śmierć to dopiero początek cierpienia?
Prawda czai się pod skórą…
Lucy, śmiertelnie chora na raka nastolatka, budzi się zupełnie zdrowa i silna – ten dzień powinien być spełnieniem jej marzeń. Ale w obliczu życia, którego nie wybrała, którego wcale nie chciała, stała się więźniem i zakładnikiem nowego ciała, które otrzymała w trakcie przeszczepu. Teraz Lucy musi stawić czoła najważniejszym pytaniom… Kim tak naprawdę jest i jak daleko można się posunąć, by uratować kogoś, kogo się kocha.
Recenzja:
Kiedy zobaczyłam opis tej książki, wiedziałam, że chcę ją przeczytać. Po prostu czułam nieodpartą chęć, aby zapoznać się z treścią i dowiedzieć się, o co dokładnie chodzi w tej fabule. Dodatkowo, mam tak, że powieści tyczące jakichś chorób, często mnie wzruszają: a tu mamy walkę z nowotworem. Ta pozycja dedykowana jest dla osób piętnaście plus - do których zdecydowanie się zaliczam i muszę przyznać, że mimo to iż jest ona taka bardziej młodzieżowa, to dorosły czytelnik także znajdzie w niej coś dla siebie i takiemu czytelnikowi ta historia także bardzo się spodoba - z racji tego, że nie jest ona przedstawiona w sposób płytki i bezsensowny. Zapraszam do mojej recenzji, gdzie postaram się szerzej opowiedzieć o wadach i zaletach pozycji "W cudzym ciele".
Lucy, główna bohaterka tej powieści, jest śmiertelnie chora. Ma raka i zdaje sobie sprawę, że raczej nie ma szansy z nim wygrać, bo walczy z nim już od dłuższego czasu. Ba, miała nawet remisję, ale choroba powróciła i zaczęła zajmować całe jej ciało. Dziewczyna ma już nawet wybrane zdjęcia na pogrzeb, chociaż ani jej rodzice, ani najlepsza przyjaciółka, nie chcą się przyznać do tego, że ta sytuacja jest tak poważna i za wszelką cenę starają się wmówić chorej, iż niebawem wyzdrowieje, a wszystko będzie dobrze.
Okazuje się, że Lucy faktycznie z dnia na dzień zdrowieje. Lekarz przeprowadza bowiem na dziewczynie innowacyjną operację i przeszczepia jej mózg do zdrowego ciała. Nie jest to jednak legalne i Lucy zostaje postawiona przed faktem, iż jeśli kiedykolwiek się to wyda, to zarówno jej rodzice, jak i lekarze, pójdą do więzienia. Chociaż pacjentka wcale sobie tej operacji nie życzyła i dla niej życie w obcym ciele jest katastrofą, to jednak wie, że nie może się zdradzić i wyjawić tej tajemnicy. Najgorsze jest jednak w tym wszystkim to, że nastąpił pogrzeb ciała Lucy i zarówno jej babcia, jak i najlepsza przyjaciółka, sądzą, że Lucy nie żyje - a ona nie może ich uświadomić, że jest inaczej.
Lucy z dnia na dzień przyjmuje nową tożsamość i zaczyna mieszkać ze swoimi rodzicami, udając, że jest sierotą, której się pomaga. Wszystko to jest dla dziewczyny jednak bardzo ciężkie. Na tyle, że zastanawia się ona, kim teraz jest i dokąd właściwie zmierza jej egzystencja. Nie są to jednak łatwe kwestie - o czym wkrótce się przekona.
Jeśli natomiast chcecie wiedzieć, jak skończyła się ta historia i jak ułożyły się losy Lucy - to musicie zapoznać się z książką "W cudzym ciele". Naprawdę polecam, bo chociaż motyw przeszczepu mózgu pojawiał się już w kilku książkach, czy filmach, to jednak tu zostało to przedstawione w bardzo ciekawy sposób.
Paula Rawsthorne pisze naprawdę dobrze. Nie mogę się doczekać, kiedy przeczytam kolejne jej książki. Lubie dobre młodzieżówki, a ona właśnie coś takiego nam zaserwowała. Ciekawe dialogi, fajne opisy i cudowny klimat to kolejne rzeczy, za które warto pochwalić te autorkę. Mnie jednak całkowicie kupiła tym, że bardzo skupiła się na odczuciach i emocjach Lucy (które do pozytywnych nie należą) i pokazała je w fenomenalny sposób - ukazując przy tym prawdę, że jednak najlepiej jest nam we własnym ciele, niezależnie od tego, czy jest ono super piękne, czy nie.
Przyznam szczerze, że ta okładka jest trochę dziwna i straszna - ale w oryginale jest taka sama, więc wydawnictwo po prostu ją spolszczyło. Niemniej jednak ciężko z tej oprawy graficznej coś wywnioskować. Po części pasuje jednak ona do treści. Jestem jednak ciekawa, jaką propozycję zaprezentowałby inny grafik - bo może byłby to bardziej "strzał w dziesiątkę".
Podsumowując, fajna pozycja, która nie dotyczy takich łatwych tematów. Niemniej jednak warto się z nią zapoznać - bo na pewno zapada w pamięć na dłuższy okres czasu. Przede wszystkim skłania ona jednak do przemyśleń. Zapiszcie sobie ten tytuł na liście "must read"! Jestem pewna, że pokochacie "W cudzym ciele"!
Ciekawie się zapowiada. Już zapisuję.
OdpowiedzUsuńCzytając to od razu nasunął mi się na myśl film, który kiedyś oglądałam - "Oko". Jest on bardzo zbliżony do fabuły tej książki. W tamtym filmie niewidomej dziewczynie wszczepiono oczy innej zmarłej dziewczyny. Jej oczami widziała to, co przydarzyło się tamtej i w jakich okolicznościach zginęła. Ta książka strasznie mi przypomina ten film.
OdpowiedzUsuńPrzez połowę recenzji miałam wrażenie, że już to gdzieś czytałam. I faktycznie, przegrzebując zakamarki swojej pamięci odnalazłam tytuł, o który mi chodziło. Podobną fabułę ma "Modelka" Meg Cabot. Dziewczyna-nerd ratując swoją siostrę zostaje przygnieciona telebimem tak nieszczęśliwie, że od szyi w dół jej ciało jest zmiażdżone. W tym samym czasie światowej sławy modelka "traci przytomność". Na skutek także nielegalnego zabiegu mózg nerdki zostaje przeszczepiony do ciała modelki i dziewczyna zaczyna walczyć o swoją z brutalnym światem władzy i korupcji, próbując jednocześnie nie zatracić siebie. Brzmi podobnie?
OdpowiedzUsuńInną pozycją, która przyszła mi do głowy to „Każdego dnia” Davida Levithana o bycie, który każdego dnia budził się w ciele kogoś innego (chłopca lub dziewczyny). W ciekawy sposób zostało zagadnienie, czy to ciało definiuje osobowość czy osobowość – ciało. Polecam.
Kiedy przeczytałam opis, to pierwsza myśl, jaka nasunęła mi się ,to jak daleko powinien posunąć się człowiek w transplantacji? Już wiadomo, że przeszczep twarzy jest możliwy, ale całego ciała- to byłaby nowość. Czy warto i jakie skutki może wywołać? A skoro są już pytania, to czas sięgnąć głębiej.
OdpowiedzUsuńCzytam recenzję, a sprawa jest jeszcze bardziej skomplikowana, bo cała operacja została przeprowadzona nielegalnie. A teraz to ona musi oszukiwać bliskie sercu osoby, by chronić rodziców i lekarza.
Emocje, emocje i jeszcze raz emocje, do tego "ciekawe dialogi, fajne opisy i cudowny klimat", a wszystko fenomenalnie prawdziwe. Jak ja się cieszę, że mam te swoje 15+ !!! To jest książka, którą bez wątpienia przeczytam.
Kurczę, moje klimaty! Chętnie sięgnę po tę książkę, bo oglądałam już filmy z podobną fabułą. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie >> https://hiddenxguns.blogspot.com/2018/11/top-5-filmow-ktore-warto-obejrzec.html
Oo kurcze bardzo interesująca książka. Muszę po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego typu książki - nieprzewidywalne i niepoczytalne. "W cudzym ciele" już trafiła na moją listę MUST HAVE.
OdpowiedzUsuńDziwi mnie tylko ocena. 7/10 to dość niska nota jak na tak pozytywnie napisaną recenzję. Czyżbyś zataiła jakiś haczyk...?
Po prostu ciężko dać mi większą ocenę młodzieżówce - a według mnie 7/10, to już całkiem wysoko :D
UsuńJak czytałam recenzję "W cudzym ciele" przypomniała mi się książka czytane przez mnie 'Chłopak, który stracił głowę', wydaje mi się, że książka Paula Rawsthorne będzie bardziej mroczna, poważniejsza. Nie dali Lucy możliwość wyboru tylko przestawili ją przed faktem dokonanym, jeśli miałby wybór jaki by dokonała.... Teraz musi żyć w cudzym ciele, z tajemnicami, rozterkami oraz musi udawać kogoś innego czy ma wsparcie od rodziców. Książka Rawsthorne znajdzie się na mojej liście "must read", młodzieżówki lubię czytać chociaż 15+ dawno za mną. Książka scenariusz na film.
OdpowiedzUsuńBrzmi naprawdę intrygująco! Koniecznie muszę przeczytać :D
OdpowiedzUsuńCholerka :/ Jak można być tak samolubnym i podjąć tak ważną decyzję za kogoś kto sam powinien zdecydować?! Człowiek myśli że robi dobrze, a krzywdzi tym podwójnie :/
OdpowiedzUsuń