Autor:
Jacek Piekara
Tytuł:
Łowcy dusz
Tytuł
kolekcji: Mistrzowie Polskiej Fantastyki 18
Wydawnictwo:
Fabryka Słów i Edipresse Polska
Rok
wydania: 2018
Ilość
stron: 331
Ocena:
8/10
Opis:
Inkwizytor Mordimer Madderdin pozna największy
sekret chrześcijańskiej wiary.
Jednak przedtem los powiedzie go do cesarskiej
stolicy, gdzie trafi w sam środek politycznych intryg. Odwiedzi zamek magnata
oskarżanego o odprawianie demonicznych rytuałów i weźmie udział w krucjacie
przeciw heretykom. Spotka dziewczynę z wytatuowanym znakiem Węża i Gołębicy i
odprowadzi ją na dwór barona, który tylko z pozoru jest bogobojnym człowiekiem.
Recenzja:
To już ostatnie spotkanie z Mordimerem Madderdinem w
kolekcji Mistrzów Polskiej Fantastyki, ale na pewno nie ostatnie na mojej
czytelniczej drodze. Za bardzo polubiłam świat inkwizytorów, by nie sięgnąć
także po inne części, w których ten bohater się pojawia, i zdecydowanie
zamierzam nadrobić wszystko, co do tej pory mnie ominęło. Tymczasem jednak
trochę o Łowcach dusz… Z czym
inkwizytorowi przyszło się mierzyć w tym zbiorze opowiadań?
Jak wiadomo Mordimer Madderdin to inkwizytor z krwi i
kości, człowiek głębokiej wiary i uniżony sługa Pana. Kto z was miał już z nim
do czynienia wie, że jest przyjacielem przyjaciół, uwielbia nadużywać ironii,
alkoholu i ziemskich przyjemności. Ale gdy jest się człowiekiem o jego pozycji,
człowiekiem, który mierzy się z tyloma przeciwnościami, jakoś trzeba sobie
radzić, prawda?
W Łowcach dusz
główny bohater będzie musiał zmierzyć się z nowymi, ale i starymi wyzwaniami.
Na jego drodze pojawi się dziewczyna z tatuażem Węża i Gołębicy, a jeśli
kojarzycie opowiadanie o tym tytule i spotkanie z baronem Haustofferem,
będziecie wiedzieć, co może ów symbol oznaczać. Ale jak to spotkanie się
ostatecznie zakończy? Na pewno nie będzie łatwo, ale będzie nieco strasznie,
krwawo i… zabawnie? Jak najbardziej, bo u Piekary sceny wywołujące odrazę,
strach czy niechęć często mieszają się z takimi rozładowującymi napięcie, są
przeplatane humorem i lżejszymi wydarzeniami, co jest bardzo dobrym zabiegiem.
W tym zbiorze znajdzie się także miejsce na
polityczne intrygi – swoją drogą postać polskiego wojewody, który się przy tej
okazji pojawia, jest jedną z moich ulubionych w całym cyklu. Bohater ukazany
realistycznie, nieco prześmiewczo i karykaturalnie, świetnie wpasowuje się w
świat inkwizytorski, a spisek, w który jest wplątany, przedstawiony jest
ciekawie, naturalistycznie i jak zawsze z humorem. Mamy tu także do czynienia z
innymi przeciwnościami – pojawi się magnat oskarżony o uprawianie demonicznych
rytuałów, będzie krucjata przeciw heretykom, a na samym końcu Mordimer pozna
skrzętnie skrywaną prawdę o chrześcijańskiej wierze. I wszystkie te wątki
autorowi udało się przedstawić w sposób intrygujący, ciekawy i rozwinąć je tak,
by czytelnik nie czuł niedosytu, a zakończenie, jakie nam zaserwował, było
naprawdę mocne.
Będę tęsknić za Mordimerem Madderdinem i klimatem,
który stworzył Jacek Piekara. Dlatego zamierzam jeszcze nieraz wrócić do cyklu
oraz poznać inne historie z tego świata. Was tymczasem zachęcam, byście, o ile
jeszcze tego nie zrobiliście, sięgnęli po Łowców
dusz lub inny zbiór opowiadań z udziałem inkwizytora. Będzie mrocznie,
krwawo i naturalistycznie, będzie też zabawnie, ironicznie i nieco bluźnierczo.
Ale jeśli odważycie się wejść do świata, w którym Chrystus zszedł z krzyża, by
ukarać swoich oprawców, będą na was czekać kolejne tajemnice do odkrycia,
mnóstwo akcji i humoru, których nie da się tak po prostu zapomnieć!
Jak dotąd przeczytałam tylko jedną książkę Piekary i muszę przyznać, że bardzo mi się spodobała. Po recenzji czuję, że i tak przypadnie mi do gustu. Autor potrafi świetnie pisać umiejętnie wprowadzając czytelnika w wykreowany przez siebie świat. Cykl o Mordimerze z pewnością należy do interesujących i wciągających. Jestem ciekawa tej historii, jej niezwykłości i wplecionego pomiędzy nią humoru. Koniecznie muszę przeczytać, chociaż te elementy bluźniercze trochę niezbyt mi pasują, ale jednocześnie przyciągają swoją odwagą i zapewne też bezwzględnobcią.
OdpowiedzUsuńPierwsze co rzuciło mi się w oczy to okładka, twarz tego człowieka po nocach bedzie mi się śniła :D Czytając recenzje zastanawiałam się jak ludzie mają w sobie tyle wyobraźni, świat fantastyczny przeplatany ze światem realistycznym do tego z ludźmi którzy istnieją naprawdę nie tylko w książce. Tyle pomysłów żeby ją stworzyć: demoniczne rytuały, krucjaty, spotkanie z dziewczyną z tatuażem. I jeszcze, zeby nie było za strasznie w scenach wywołujących odrazę, wpleciona dawka humoru. Naprawdę podziwiam, i chętnie przeczytam i odkryję więcej tajemnic świata Mordimera.
OdpowiedzUsuńMam jakieś dziwne 'zboczenie', że nie sięgam po książki autorów, którzy wydali ich już masę... Wolę sięgać po autorów, którzy dopiero wydali kilka pozycji. To chyba przez to, że przeraża mnie kwestia, kiedy to miałoby się okazać, że czyjaś twórczość bardzo mi się spodobała i nagle będę musiała nadrabiać dziesiątki książek :D A jak wiadomo "tak wiele książek, tak mało czasu" - więc wolę trzymać się różnorodności ;)
OdpowiedzUsuńWięc jeżeli miałabym kiedykolwiek sięgnąć po Piekarę, to wybierałabym jakiś cykl, który ma mniej tomów - na pierwszy ogień na pewno nie poszedłby cykl inkwizytorski, bo gdybym się w to wciągnęła, to miałabym 2 albo i 3 miesiące wyjęte całkowicie z życia ;)
E tam, wystarczy sięgnąć po książkę z bardzo długiej serii zaraz na samym początku serii ;) Wtedy jest to jedyna pozycja z tej serii i wszystko się zgadza! Ja tak miałem ze Szklarskimi, Lemem, a teraz też z serią o Mordimerze. No ale jak się komuś nie chciało wcześniej urodzić i przyszedł na gotowe, to teraz będzie marudzić... :D
UsuńHalo, halo! To już pretensje do moich rodziców! :D (Chociaż w sumie, pewnie jeżeli miałabym wybór, to w ogóle nie wybierałabym obecnych czasów na przyjście na świat) ;) Ale faktycznie zrobiłam tak jak piszesz z kilkoma innymi seriami, które teraz przerodziły się w tasiemce. Rekordziści mają kolejno 24 tomy, 13 tomów (+ połówkowe), no i później reszta po 8/7 ;) Więc o ile jestem w miarę na bieżąco to mogę czytać :D
UsuńPolska fantastyka ostatnio jest na fali wnoszącej, czytelnicy chętnie sięgają po rodzimych autorów, a Jacek Piekara jest jednym z wiodących pisarzy. Mordimer Madderdin znów wkracza do akcji w swoim stylu ze swoim mieczem i heretycy strzeżcie się. Jestem ciekawa wizji świata w którym Chrystus był mściwy a nie miłosierny oraz jak potoczyły się na zakończenie losy głównego bohatera.
OdpowiedzUsuńNie czytałam nic Piekary, ale jak tylko przeczytałam pierwsze słowo opisu uznałam że czas to nadrobić i to szybciutko. Lubię takie klimaty, niepokornych bohaterów i wizję świata niekoniecznie zbieżną z tą naszą. Na plus przemawia też fakt, że to nie jeden tom, a kilka ten bohater będzie mi towarzyszył. O zakapturzonej postaci na okładce to nawet nie muszę mówić, bo od razu się w takowym bohaterze zakochuję.
OdpowiedzUsuńMordimer to bardzo mocny bohater. Jeśli zaś chodzi o całą serię, to według mnie ma swoje wzloty i upadki. Zdecydowanie mocny start, słaby środek i tendencja wzrostowa pod koniec. Ale de gustibus, wiadomo.
UsuńO! Fajnie, idę polować. Szkoda, że to koniec serii, ale z drugiej strony nie ma co pisać na siłę. Piekara jest mocny, na pewno ma już kolejne asy w rękawie.
OdpowiedzUsuń"Będę tęsknić za Mordimerem Madderdinem i klimatem, który stworzył Jacek Piekara. Dlatego zamierzam jeszcze nieraz wrócić do cyklu oraz poznać inne historie z tego świata." W tych dwóch zdaniach ukryta jest cała kwintesencja recenzji opowiadań Jacka Piekary, które ukazały się w ramach cyklu "Mistrzowie Polskiej Fantastyki". Świat inkwizytorów może budzić kontrowersję, ale odpowiednie podejście czytelnika i przeżyć możemy "sceny wywołujące odrazę, strach czy niechęć często (...) są przeplatane humorem i lżejszymi wydarzeniami. Dlaczego jeszcze warto, bo "będzie mrocznie, krwawo i naturalistycznie, będzie też zabawnie, ironicznie i nieco bluźnierczo", "będą na was czekać kolejne tajemnice do odkrycia, mnóstwo akcji i humoru, których nie da się tak po prostu zapomnieć!"
OdpowiedzUsuńNie będę się zbytnio rozpisywać, nie czytałam nic tego autora ale po recenzji mam nadzieje że to się zmieni :)
OdpowiedzUsuń