Autor:
Magdalena Knedler
Tytuł:
Tylko oddech
Wydawnictwo:
Novae Res
Rok
wydania: 2018
Ilość
stron: 275
Ocena:
7/10
Opis:
Choć
Ninę i Izę dzieli duża różnica wieku, między tymi dwiema siostrami wytworzyła
się szczególnie mocna i wyjątkowa więź. W niedalekiej przeszłości zdarzył się
bowiem wypadek, który zostawił w ich psychice głębokie blizny i sprowokował
pytania, na które do dziś żadna z nich nie poznała szczerej odpowiedzi. Aby
spróbować je odnaleźć, kobiety ruszają razem w podróż przez Mazury, Mazowsze i
Półwysep Helski. Ta wyprawa będzie niczym katharsis – rzuci nowe światło na ich
przeszłość i pomoże spojrzeć z innej perspektywy na bolesne wydarzenia sprzed
dwóch lat.
Ale
czy prawda, którą odkryją, pozwoli im w końcu odnaleźć spokój ducha i wyzwolić
się od ciężaru przytłaczających wspomnień, żalu i wyrzutów sumienia?
PIĘĆ
DNI, TRZY KOBIETY, DWÓCH MĘŻCZYZN. JEDNO SPOJRZENIE I KILKA SEKUND DECYDUJĄCYCH
O ŚMIERCI
Recenzja:
Tylko oddech był
moim zaledwie drugim spotkaniem z twórczością Magdaleny Knedler. Mówię zaledwie, bo pisarka ma na swoim koncie
już 11 powieści, a ja bardzo chciałabym nadrobić je wszystkie i będę dążyć do
tego, by się udało. Tymczasem zabrałam się za czytanie tej, i przyznam, że
miałam wobec niej duże oczekiwania. W końcu poprzednią książką pani Knedler byłam
oczarowana i chciałam, by ta magia zadziałała także przy tym tytule. Czy się
udało?
Spodziewałam się, że książka będzie poruszać bardzo
trudne tematy, bo w końcu zapowiadał to chociażby opis na czwartej stronie
okładki. Muszę jednak przyznać, że nie byłam chyba na to aż tak dobrze
przygotowana, bo pierwsze strony książki przewracało mi się z niemałym
kłopotem. Może to z powodu trzecioosobowej narracji, którą często odbieram
bardzo różnie – raz mnie irytuje, innym razem uważam, że pasuje do książki
idealnie. W każdym razie nie zawiodłam się na tym, co zdarzyło się później, po
prostu potrzebowałam nieco więcej czasu, by dać sobie wejść w tę historię, wczuć
się w nią tak, jak powinnam, więc jeśli będziecie mieli ochotę na sięgnięcie po
książkę i będzie wam towarzyszyła podobna trudność, nie odkładajcie jej, bo
reszta historii nadrabia wszystko.
Gdy już mi się udało wciągnąć, naprawdę z
ciekawością, ale też z niecierpliwością obserwowałam dalsze wydarzenia. W
powieści poznajemy bowiem Ninę, czterdziestolatkę z Wrocławia, którą z młodszą
o całą dekadę siostrą Izą łączy szczególna więź. Obie próbują sobie radzić po
wypadku, który zmienił tak nagle ich życia przed dwoma laty, starają się, jak
mogą, ale tak naprawdę żadna z nich nie jest w stanie do końca zapomnieć o
przeszłości. Nie chcą, nie potrafią, nie mogą… Zwłaszcza, że ciąży na nich nie
tylko tamto zdarzenie, ale sekrety, starannie ukrywane przez długi czas. W końcu
decydują się na wspólne poszukiwanie odpowiedzi na wiele dręczących je pytań i
ruszają w podróż przez malownicze miejsca, by wreszcie je odnaleźć. Czy im się
to uda? I czy naprawdę są gotowe na to, co może wreszcie wyjść światło dzienne?
Magdalena Knedler jest niewątpliwie mistrzynią w
malowaniu słowem. Opisywane przez nią obrazy potrafią zauroczyć i poruszyć
czytelnika, a z każdą kolejną stroną coraz bardziej ma się wrażenie, że nie
jesteśmy w trakcie lektury – a po prostu znajdujemy się w przedstawianym przez
nią miejscu. Dodatkowo bohaterowie, których tworzy, są naturalni, do bólu
realistyczni i choć nie zawsze możemy zgadzać się z ich wyborami, jesteśmy w
stanie ich zrozumieć. Ich historie potrafią naprawdę zapaść w pamięć i wywołać
masę przeróżnych emocji, bo z ich oddawaniem autorka też radzi sobie
znakomicie.
Przez całą lekturę powieści krąży nad nami cień
przeszłości. W książce, która porusza podobną tematykę, która wpływa na skomplikowane
wody ludzkiej psychiki, nie można tego uniknąć i jest to jak najbardziej
naturalne. Musimy poznać motywy, którymi kierowali się bohaterowie, zagłębić
się w ich historie i poznać ich charaktery, by móc w pełni zrozumieć, dlaczego
doszło do wielu sytuacji. I ten aspekt też jest oddany w powieści bardzo
wiernie i ciekawie, nie można powiedzieć, że pani Knedler zaniedbała
którykolwiek z ważnych elementów, jakie postanowiła poruszyć.
Tylko oddech to
piękna powieść. Niełatwa, zdecydowanie mogąca wywołać wiele sprzecznych odczuć
w czytelniku, ale czy takie książki nie są najlepsze? Z pewnością najlepiej
zapadają w pamięć, zostają z nami na dłużej, bo nie potrafimy przestać o nich
myśleć. Właśnie tak będzie w moim przypadku z najnowszą powieścią Magdaleny
Knedler. Poruszyła mnie, w odpowiednich momentach zdenerwowała, w innych
rozbawiła. Dlatego z całego serca polecam wam sięgnięcie po Tylko oddech. To jedna z tych książek,
których poznanie nie jest kwestią może
kiedyś, a raczej muszę koniecznie
przeczytać.
Mam nadzieję, że będzie mi dane ja przeczytać, bo po przeczytaniu recenzji, mam ogromną ochotę na jej lekturę. 😊
OdpowiedzUsuńW takim razie koniecznie muszę przeczytać. To będzie moja pierwsza przygoda z twórczością tej autorki i z pewnością jej nie pożałuję. Historie, które wywołują w czytelniku wiele emocji, pozostają najdłużej w pamięci i sprawiają, że chce się do nich powracać. Intrygujący tytuł skrawający pewnie nie mniej intrygującą historię. Jestem ciekawa, co za tajemnice ukrywają bohaterowie tej powieści i jak potoczą się ich losy. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńChociaż w książce jest moja imienniczka to jakoś mnie nie zachęca...
OdpowiedzUsuńNo cóż. Ile ja już sobie obiecuję powieści tej autorki. Wszędzie zbiera naprawdę pozytywne opinie, ta recenzja jest przepiękna i mocno zachęca do rozpoczęcia przygody z autorką właśnie od tej książki 😀
OdpowiedzUsuńZ ogromną przyjemnością dam porwać się Magdalenie Knedler w miejsca opisywane w powieści. Tam chętnie potowarzyszę bohaterom ( tak realnym, że razem z nimi będę wszystko przeżywać), będę z nimi płakać i się śmiać, będę się na nich złościć jeśli ich wybory będą dla mnie "niezrozumiałe".
OdpowiedzUsuńW siądę w łódź Magdy, "która wpływa na skomplikowane wody ludzkiej psychiki", by poznać motywy i charaktery, by zgłębić historię, która poruszy mnie, zdenerwuje, w czasami nawet rozbawi.
Dla takich przeżyć, jestem w stanie przemęczyć pierwsze strony.
Miałam podobnie z innymi książkami Magdaleny Knedler, ale było warto. Czasami po przeczytaniu książki lekkiej, łatwej i przyjemnej potrzeba czasu, żeby się przestawić na inny styl.
OdpowiedzUsuńno nie powiem, zachęciłaś mnie do tego tytułu. A skoro nie czytałam jeszcze nic tej autorki, wydaje mi się że ta powieść na sam początek nie będzie zła :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Jeszcze nic tej autorki nie czytałam, ale niekoniecznie zacznę od tej. Powód? wydawnictwo. Jakoś nie darzę go sympatią, więc nie chcę sobie zepsuć wrażenia o autrze
OdpowiedzUsuńNiestety nie czytałam nic tej autorki, opis książki stwarza tajemniczy klimat. Jestem zaintrygowana relacjami miedzy siostrami i tym wypadkiem!. Magdalena Knedler coś czuje, że wywołuje u czytelnika ogromne emocje, przeprowadza, zabiera nas w podróż w naszą psychikę żeby odnaleźć wszystkie elementy składające się na rozwiązanie zagadki na temat wydarzenia, które zmieniło życie Niny i Izy. Nawet trudny początek i tak bym przeczytała "Tylko oddech" z tak śliczną okładką.
OdpowiedzUsuńGeneralnie nie przepadam za polskimi autorami. Lubię poznawać postacie wykreowane przez zagranicznych pisarzy, bo są one inne niż te polskie, można dzięki temu lepiej poznać wzorce osobowe w innych państwa itp. Czasami jednak sięgam po tych polskich, tak dla kontekstu. Ta powieść mnie zaciekawiła i na pewno w wolnym czasie po nią sięgnę 😊
OdpowiedzUsuńJeśli mam być szczera, to sama okładka i opis mnie kupiły jak to się mówi :) Skuszę się na nią na pewno :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Novae res za te okładki! Po prostu nie przejdziesz obojętnie obok półki. Czytałam parę razy książki autorki i za każdym razem było ciężko się oderwać. Po przeczytaniu opisu wiem, że trzeba sobie zarezerwować weekend :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się koniecznie trzeba poznać. Pisarka pisze w ciekawy, intrygujący sposób, celnie przedstawia stany psychiczne bohaterów i ich relacje.
OdpowiedzUsuń