Autor: Becky
Chambers
Tytuł: Wspólna
orbita zamknięta
Wydawnictwo: Zysk i
S-ka
Rok
wydania: 2018
Ilość
stron: 430
Ocena: 7/10
Opis:
Ekscytująca, pełna przygód i niebezpieczeństw podróż przez Galaktykę z barwną załogą „Wędrowca”.
Lovelace była kiedyś zaledwie sztuczną inteligencją statku. Kiedy po całkowitym wyłączeniu i zresetowaniu systemu budzi się w nowym ciele, nie pamięta, co się działo wcześniej. Ucząc się poruszania po wszechświecie i odkrywając, kim jest, Lovelace zaprzyjaźnia się z Papryką, wybuchową inżynier, która bardzo chce jej pomóc w nauce i rozwoju. Papryka i Lovelace przekonają się, że bez względu na ogrom przestrzeni kosmicznej dwie osoby mogą razem wypełnić ją bez problemu...
Recenzja:
Z Becky Chambers zetknęłam się przy okazji Dalekiej drogi do małej, gniewnej planety, której luźną kontynuacją
okazała się właśnie Wspólna orbita
zamknięta. Chciałam przeczytać tę książkę dlatego, że ogromnie polubiłam
bohaterów poprzedniej części, poza tym pamiętałam tę wciągającą fabułę,
skomplikowaną mieszankę świetnych charakterów i uwielbiany przeze mnie humor.
Czy w drugiej książce Chambers zdołała utrzymać ten poziom?
Przede wszystkim spotkało mnie niewielkie rozczarowanie, bo nie
znalazłam w tej powieści bohaterów „Wędrowca”, jak sugerował nagłówek na tyle
książki. Opis na czwartej stronie okładki jest jednak dość mylący i trochę
nieadekwatny do tego, co dzieje się w treści. Zawód jednak szybko zniknął, bo
Becky Chambers tworzy postacie w sposób zapadający w pamięć. Zarówno Lovelace,
Sztuczna Inteligencja, która zyskała własne ciało, jak i Papryka, mająca swoją
trudna przeszłość, to osoby, które bardzo łatwo polubić, współczuć im i
kibicować. Bardzo ciekawą odmianą w tej części było to, że poznawałam
równocześnie dwie historie: przeszłości Papryki oraz teraźniejszości Lovey.
Poza świetnymi bohaterami u Becky Chambers lubię to, że porusza
tematy, których niektórzy się boją, i wplata je w swój wspaniały, fantastyczny
świat. Już w jej debiucie widać było ścierające się ze sobą poglądy, charaktery
i rzeczywistości. Chambers zawarła tam mnóstwo wątków, które odnosiły się do
problemów na tle rasowym, etnicznym, do poczucia wyobcowania czy dyskryminacji
ze względu na orientację seksualną. We Wspólnej
orbicie zamkniętej mamy do czynienia z podobnymi rzeczami, a do tego kolejnym
niełatwym do zrealizowania pomysłem – w końcu główna bohaterka to SI, która
kiedyś zamieszkiwała „Wędrowca”, a w tej chwili zyskała własne ciało. Dla
Lovelace to dziwne i trudne doświadczenie, przede wszystkim musi przyzwyczaić
się do nowej sytuacji, do nowego życia i odnaleźć własną tożsamość, dowiedzieć
się, kim tak naprawdę teraz jest. Jej historia to naprawdę ciekawa i
poruszająca opowieść między innymi o szukaniu własnego miejsca, własnego „ja” w
trudnym i niezbyt sprzyjającym otoczeniu.
Becky Chambers niewątpliwie ma dar. Snuje swoją opowieść
wdzięcznie, swobodnie i intrygująco, jednocześnie poruszając tak ważne tematy.
Bo Wspólna orbita zamknięta to coś
więcej niż powieść sci-fi. Myślę, że bez żadnej przesady można stwierdzić: to
historia zawierająca w sobie piękne przesłanie. Porusza się po trudnych
terenach, wymaga skupienia czytelnika i choć czasami zaskakuje, a nawet
szokuje, zawiera bardzo wiele ważnych elementów, które skłaniają do
przemyślenia kilku spraw. Dlatego jak najbardziej polecam wam Wspólną orbitę zamkniętą, a także Daleką drogę do małej, gniewnej planety.
Żeby zrozumieć jedną z bohaterek tej powieści, przyda się poznanie jej
przeszłości, która została opisana w pierwszej części. Także zachęcam was do
sięgnięcia po obie książki spod pióra Becky Chambers. Jej bohaterowie są
świetnie skonstruowani, rzeczywistość urzekająca, choć czasami wywołująca
konsternację, a sama historia pełna smutku, radości, potrzeby zrozumienia i
akceptacji, a także życia pełnego uprzedzeń, wyzysku, ale i weselszych nut. Po
prostu jest to powieść, która zawiera w sobie bardzo wiele, ma wiele do
przekazania i potrzebuje kogoś, kto będzie gotowy ten przekaz odebrać.
Pozostaje tylko pytanie: czy się skusicie?
Z przyjemnością poznam pióro tej autorki, a co za tym idzie losy wspomnianych wyżej bohaterów. Niestety nie czytałam nawet pierwszej części, więc mam trochę do nadrobienia. Przyciąga mnie otwartość tej historii i poruszenie niebanalnych tematów. Muszę również dodać, że wrażenie na mnie zrobiły nietuzinkowe, dość charakterystyczne imiona. Jeśli chodzi o opisy książek na okładkach, sama się przekonałam, że nie zawsze oddają prawdę o danej powieści i zawsze mocno mnie to irytuje, chociaż kiedy już zacznę czytać to zazwyczaj zapominam o opisie, gdyż pochłania mnie sama treść książki. Jestem bardzo ciekawa wyjątkowości tych opowieści. Bardzo chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńNiestety jeszcze nie znam ;-) Ale recenzja zachęca do przeczytania ;-) Podróż w Galaktykę, niezbadane ścieżki pełne tajemnic? To coś w co warto się zagłębić 💖
OdpowiedzUsuńUwielbiam motyw podróży kosmicznej, ale ta pozycja jakoś mnie nie zachęca
OdpowiedzUsuńNie znam autorki ... recenzja kusi mnie bardzo ale... do sięgnięcia po wcześniejszą książkę ;)
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się z pisarką Becky Chambers, ale z przyjemnością bym się przekonała jaką jest autorką książek, jakie światy oraz bohaterów urzeczywistnia na papierze. Opisy na książkach niekiedy są nieadekwatne do treści lektury. Jestem zaintrygowana tematami jakie autorka porusza w książce, po przeczytaniu "Wspólna orbita zamknięta" czytelnik zastanowi się dokąd zmierza społeczeństwo (technologia w naszym życiu). Lubię książki dziejące się na statku kosmicznym, ograniczona przestrzeń oraz ciekawi pasażerowie. Z chęcią bym wyruszyła w podróż statkiem „Wędrowiec” i poznała bohaterów.
OdpowiedzUsuńP.S okładka świetna.
Opis zachęca, ale jednak SF nie należy do nichmoich ulubionych gatunków. I jeszcze okładki maja takie dziwne. Na razie na pewno nie przeczytam, choć może jako będzie ebook to wrzucę do biblioteki.
OdpowiedzUsuńMyślę, że chętnie zostanę odbiorca przekazu zawartego w tej książce. Dlaczego? Ano dlatego, że uwielbiam książki, które poruszają ważne, czasami nawet trudne tematy, które dają do myślenia ( a z recenzji wynika, że to właśnie taka pozycja). Chociaż nie czytałam pierwszej części, to przyjemnością będzie nadrobić obie. Miło będzie poznać świetnie skonstruowanych bohaterów, zanurzyć się w urzekającej rzeczywistości, a czasami odczuć konsternację. Pragnę poczuć smutek, radość, potrzebę zrozumienia i akceptacji, zostać zaskoczoną i zszokowaną, a także odnaleźć życie pełne uprzedzeń, wyzysku i wesołych nut. A jeśli historia pozostanie w mojej głowie, by nad nią myśleć, by się zastanowić, to oznaczać będzie, że warto było poświęcić te chwilę na przeczytanie.
OdpowiedzUsuń