Autor: Sarai Walker
Tytuł: Dietoland
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2018
Ilość stron: 368
Ocena: 7/10
Opis:
Gdy jesteś gruba, kobiety nie chcą być tobą, a mężczyźni nie chcą się z tobą zadawać. Ale wiesz co? Spójrz na to inaczej. Dzięki temu jesteś wolna.
Ta książka to "Fight club" w wersji kobiecej.
Plum Kettle odlicza dni do operacji zmniejszenia żołądka. Wtedy z jej otyłego ciała uwolni się jej prawdziwe, szczupłe "ja" – Alicia. Alicia zrobi wszystko to, czego Plum nigdy nie mogła: będzie żyć naprawdę. Nieoczekiwanie Plum otrzymuje niecodzienną propozycję: dostanie pieniądze na operację w zamian za kilka zadań do wykonania...
Recenzja:
Cały nasz świat jest teraz obsesyjnie pochłonięty dietami i odchudzaniem - może trochę generalizuję, ale tego typu usługi można wykupić już wszędzie, nawet online z taką funkcją, że dowożą ci jedzenie do domu o odpowiedniej porze i odpowiedniej zawartości kalorycznej. Jasne, dużo ludzi cierpi w ówczesnym świecie także na chorobliwa otyłość, ale część po prostu jest przeciętna i uważa, że jak nie będzie przesadnie szczupła, to nikt ich nie zechce, albo nie będą mogli w życiu odnaleźć szczęścia. Anorektyczki i bulimiczki to też duży problem. W ogóle o tego typu sprawach mogłoby się rozmawiać godzinami. Ostatnio jakimś przypadkiem natrafiłam na "Dietoland" i po przeczytaniu opisu, wiedziałam, że chce się zapoznać z tą lekturką. Tak też zrobiłam i zaraz Wam powiem, o czym ona dokładnie była - bo pomimo tego że wpisuje się ona właśnie w dążenie do idealnej wagi, w te wszystkie diety, operacje odchudzające i inne takie, to mimo wszystko jest dosłownie powalająca na kolana, a jej przekaz zdumiewa.
Plum od zawsze była gruba. Już w dzieciństwie była bardziej pulchnym dzieckiem i nikt z tym nic nie robił. Ba, jej matka uważała, że taka po prostu się urodziła, taką stworzył ją Bóg i nic się z tym zrobić nie da. W wieku nastoletnim Plum ważyła już ponad sto kilogramów. W chwili, w której rozgrywa się akcja książki, waży bodajże mniej więcej sto trzydzieści. Prawdziwym imieniem Plum jest tak naprawdę Alicia, ale tak naprawdę nikt go nie używa. Każdy nazywa ją po prostu Plum - nikt nie powinien się dziwić dlaczego. Główna bohaterka próbowała już wszystkiego: radykalnych diet (po których zazwyczaj następowały okresy obżarstwa), terapii grupowych, tabletek. Nic nie przynosiło rezultatu. Tak naprawdę nie było tu dokładnie poruszone, czy to nie była wina jej hormonów - właściwie w treści brzmiało to tak, jakby rzadko się badała, bo pierwsze USG brzucha miała zrobione w wieku ponad dwudziestu lat (było to wspomniane). Nie przypominam też sobie, czy Plum próbowała schudnąć z odpowiednią, racjonalną dietą i z ćwiczeniami - ale chyba nie, skoro w pewnym momencie powiedziała, że jej jedyną opcją jest operacja zmniejszenia żołądka. Dziwne jest to, że podobno miało ją pokryć ubezpieczenie w jej pracy - a odpowiadała ona na e-maile nastolatek w jednej z gazet, podpisując się jako Kitty.
Plum była bardzo zdesperowana, żeby schudnąć. Zaczęła nawet kupować ciuchy w mniejszych rozmiarach - z wielką nadzieją, że zmieści się w nie, kiedy tylko schudnie po operacji. Pomimo tego że bała się iść pod skalpel i nie chciała mieć blizn, które miałaby po usunięciu nadmiaru obwisłej skóry (jest to seria kilku koniecznych zabiegów po zmniejszeniu żołądka, po prostu skóra nie nadąża się kurczyć, co robi przy zdrowej diecie i ćwiczeniach), była pewna swego i wiedziała, że jako nowa ona - jako Alicia, już nie Plum, na pewno znalazłaby wymarzonego faceta i szczęście.
Pewnego dnia w życiu Plum pojawia się nieoczekiwana osoba i nieoczekiwana propozycja - za zrealizowanie kilku zadań, dostanie ona czek na dwadzieścia tysięcy, który będzie mogła zrealizować na dowolny cel. Ta nieoczekiwana osoba jest bowiem bardzo wpływową kobietą, która lubi zmieniać życie innych i im pomagać - tym razem wzięła sobie na warsztat Plum i pokazanie jej tego, że wcale nie musi się zmieniać, żeby być szczęśliwą, że tak naprawdę Alicia i Plum to jedna i ta sama osoba i nikt nie ma prawa tego kwestionować - i obojętnie, jak Plum by wyglądała, to powinna czuć się sobą i czuć się atrakcyjnie.
Powiem Wam, że ta książka bardzo mi się podobała - była napisana niezwykle lekko i ciekawie, a przede wszystkim poruszała ważne tematy, takie jak samoakceptacje, czy chociażby krytykowanie osób, które nie wpasowują się w ogólnoprzyjęte kanony piękna. Nikt nie wie, czy osoba z nadwagą, którą akurat mijamy na ulicy, nie jest przypadkiem chora, więc społeczeństwo nie powinno z góry wszystkich obgadywać i negatywnie o takich osobach mówić - nie w każdym przypadku ta osoba może nawet schudnąć. To właśnie stara się pokazać Sarai Walker.
Wątek przemiany Plum nie jest jedyną rzeczą, która się dzieje w tej książce - jest tu nawtykane bardzo wiele różnych wątków i motywów. Część z nich jest nawet dosyć szokująca. Początkowo jak zobaczyłam wstawkę, która była jak wycinek z prasy, który pozornie nie odnosił się na wstępie do treści, to nie wiedziałam, o co chodzi, ale potem się okazało, że o tych wydarzeniach jest więcej mówione w dialogach, więc te wyrywki dają nam większy pogląd na całą sytuację. Ogólnie wydaje mi się, że to całkiem nieźle napisana książka i jestem w stanie pochwalić autorkę za dobór takiej, a nie innej tematyki i za napisanie tego w taki, a nie inny sposób.
Ta okładka jest chyba spolszczoną wersją oryginału, ale mnie się średnio podoba. Niby trochę nawiązuje do treści - że jest to dosłowna bomba dotycząca jedzenia, aczkolwiek pewnie jakiś inny grafik byłby w stanie zrobić tę oprawę graficzną lepiej. Podoba mi się jednak bardzo tło tej grafiki - świetnie wygląda na półce. Dawno nie widziałam tak ładnego niebieskiego na okładce.
Podsumowując, to książka bardzo na czasie. Zdecydowanie każdemu polecam. Raczej nie będziecie żałowali, że sięgnęliście po tę pozycję. Powiem jeszcze, że młodzież poniżej lat szesnastu raczej powinna jeszcze po tę powieść nie sięgać - nie ma tam jakichś strasznych scen, czy coś, ale niektóre z nich i tak bym zakwalifikowała, jako te "lepiej rozumiane przez dorosłych" - te poważniejsze. Miłego czytania - mam nadzieję, że sięgnięcie po "Dietoland"!
Dość ważny temat we współczesnym świecie. Sama chciałabym schudnąć i ciągle coś mi w swojej sylwetce się nie podoba, chociaż nie jestem żadnym grubaskiem ;) lubię książki poruszające znaczące sprawy, napisane w dobrym stylu, dlatego myślę, że "Dietoland" to powieść zdecydowanie dla mnie. Przykre jest też to, że ludzie chcą schudnąć za wszelką cenę, czasami sięgając po niebezpieczne środki, których stosowanie wiele razy doprowadziło do tragedii. Tu też widzę, że bohaterka chciała pójść po najlżejszej linii oporu i zamiast odpowiedniej diety i ćwiczeń, po prostu poddać się operacji, która swoją drogą też nie daje pewności, co do zamierzonych efektów. Dobrze, że spotkała na swojej drodzę tę kobietę. Jestem ciekawa tej historii, więc muszę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńInteresuję się dietetyką, zdrowym stylem życia i ciekawią mnie wszystkie mechanizmy rządzące ludźmi, które wynikają właśnie z odżywiania się. Rozejrzę się za tą książką. :)
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mocno do sięgnięcia po tą pozycję. Co do kultu szczupłej sylwetki to prawda, także do tego że ludzie mijając grubszą osobę już komentują w stylu "ale się zapuściła" itp... to jest przykre bo jest bardzo wiele chorób które powodują otyłość, bądź muszą być stosowane kuracje lekami czy sterydami, że nawet odpowiednia dieta nie skutkuje w takim przypadku spadkiem wagi... trzeba się najpierw zastanowić zanim coś się powie.... i jeszcze odnośnie książki to fakt okładka średnia...
OdpowiedzUsuńProblemy z odżywianiem i wagą są tematem trudnym, są "zamiatanie pod dywan", nie przyglądamy się dogłębnie tylko jak kogoś widzimy z nadwagą mamy już upatrzony stereotyp. Sarai Walker - "Dietoland" zmusza czytelników do refleksji, przemyśleń na temat świata i jak to waga jest odbierana w społeczeństwie. Jestem ciekawa tych dwóch kobiet Plum (Alicia) oraz "wpływowej kobiety" jak potoczy się ich historia. Jeśli natknę się na książkę Dietoland to z przyjemnością się z nią zapoznam.
OdpowiedzUsuńDieta, ach dieta.... jak bez Ciebie żyć? No właśnie, ile z nas chociaż raz w życiu myślało o odchudzaniu? Jak to zrobić skutecznie? Gdzie największe pułapki czują się? I dlaczego nie można od razu mieć wszystkiego?
OdpowiedzUsuńJak łatwo ferwujemy wyroki w Internecie, a szkołę, na ulicy... rzucamy oskarżenia bez dowodów... nawet sukces jest powodem do krytyki....
Cieszę się, że ktoś odważnie opisał to w książce. W dodatku posługując się lekkim, acz dociekliwy piórem. Poruszył nie tylko problem samej otyłości, ale także samoakceptacji i akceptacji inności - tolerancji. Ciekawi mnie proces nauki samoakceptacji Alice i roli "wpływowego kobiety". I cieszę się, że to pozycja nie jest stricte młodzieżowa.