Autor: K. Bromberg
Tytuł: Mój zawodnik
Wydawnictwo: Editio
Data wydania: 2018
Ilość stron: 296
Ocena: 7/10
Opis:
Easton Wylder to król baseballu, dla którego sport jest nie tylko pasją, ale i całym życiem. Jednakże pewnego dnia chłopak doznaje poważnej kontuzji, a klub - w obliczu groźby przerwania przez niego kariery - zatrudnia znakomitego fizjoterapeutę, doktora Daltona, który ma zatroszczyć się o jego powrót do formy. Tyle, że na pierwszej sesji wcale nie zjawia się starszy rehabilitant, lecz jego córka, Scout. To pewna siebie, wysportowana i śliczna dziewczyna, która niemal od razu robi na Eastonie wrażenie. Ale czy ma odpowiednie kompetencje, by mu pomóc?
Scout musi udowodnić, że kobieta da radę zarządzać programem fizjoterapii w pierwszoligowym klubie. Tym dowodem ma być wprowadzenie Eastona Wyldera z powrotem do składu. Oznacza to, że jej dłonie poznają doskonale jego muskularne i umięśnione ciało. Skutek bezpośredniego kontaktu z seksownym sportowcem może być tylko jeden - kłopoty. Bo im dłużej Scout pracuje z Eastonem, tym bardziej go pragnie, a przecież to zakazane! Jej zadaniem jest przecież doprowadzenie gwiazdora do pełnej sprawności. Ale atmosfera pomiędzy nimi staje się coraz bardziej gorąca...Czy któreś z nich w końcu ulegnie pokusie?
Recenzja:
Kocham twórczość pani Bromberg - to jest dosyć powszechnie znany fakt. Chętnie i śmiało sięgam po jej książki, bo pomimo tego że cudów się nie mogę spodziewać pod względem fabuły, ot romansidła, to są jednak napisane w sposób mistrzowski i wręcz pożeram je wzrokiem. Powiedziałabym, że książki tej autorki idealnie nadają się na takie upały, jeśli ktoś lubi wątki romantyczne i dużo scen seksu. "Mój zawodnik" także jest świetną pozycją - przeczytałam ją dosłownie w jeden wieczór i miałam ochotę na więcej. Na szczęście niebawem w Polsce ma się ukazać kolejna powieść tej autorki, więc nie będę musiała zbyt dużo czekać, zanim po raz kolejny będę mogła zanurzyć się w dobrze wykreowany świat jej postaci. Przejdźmy jednak do konkretów!
Easton Wylder to król sportu, a dokładnie baseballu. Jest sławny, bogaty, ma wiele panienek wokół siebie, wielu kumpli i znany jest z żartowania. Wydawać by się mogło, że jego życie jest idealne - bo nie licząc konfliktu z ojcem, można by rzec, że tak właśnie było, ale w pewnym momencie w trakcie meczu Easton doznał poważnej kontuzji. Nikt nie jest pewien, czy mężczyzna będzie mógł wrócić do sportu, nie mówiąc już wcale o pełni jego sprawności i talentu. Klub zatrudnia więc najlepszych specjalistów, którzy mają zadbać o to, żeby jak najszybciej wyleczyć kontuzję Eastona, co wcale nie jest takie proste - z jednej strony ze względu na ból, a z drugiej ze względu na to, że chłopak boi się, że po raz kolejny uszkodzi on swoje ramię.
Pewnego dnia klub sprowadza do mężczyzny dobrą fizjoterapeutkę, która uczyła się od swojego ojca - który znany był z tego, że dosłownie dokonywał cudów. Scout jest piękna i słodka, ale ma też charakterek i od samego początku pokazuje Eastonowi, że nie może sobie z nią pogrywać i musi ją słuchać. Zawodnik nie jest pewien, czy kobieta ma odpowiednie kwalifikacje do tego, żeby mu pomóc, a do tego wszystkiego uważa, że klub powinien sprowadzić jej ojca, żeby mu pomagał, a nie, żeby robiła to jego córka. Scout jednak nie daje się tak łatwo zbyć, bo ma swoje motywy i obiecała ojcu, że da radę dokończyć to zlecenie, po którym będzie mogła dostać stałą umowę dla klubu. Szybko okazuje się, że to nie z przywróceniem pełnej sprawności w ramieniu Eastona będzie problem, ale z tym, żeby się w nim nie zakochać... Bo Easton to chłopak, któremu łatwo oddać serce, ale jednocześnie to taki typ, który bardzo szybko może ci je złamać.
K. Bromberg to autorka, jakich powinno być więcej na rynku wydawniczym - ona po prostu umie pisać i robi to w tak lekki sposób, jakby pisanie było dla niej co najmniej tak łatwe jak oddychanie. Nie jestem w stanie się do niczego przyczepić w tej powieści: ani do opisów, ani do dialogów, ani do kreacji postaci, ani do emocji, ani do scen seksu. Pod tym względem to istny majstersztyk. Nie jestem w stanie dać jej jednak wyższej oceny z racji tego, że jest to romans i ma raczej dosyć oklepaną, schematową fabułę, w której wiele da się domyślić. Nie zmienia to jednak faktu, że fani romansu będą bardzo zadowoleni, kiedy w ich ręce wpadnie "Mój zawodnik"!
Nie jest to książka, która wyróżnia się czymś szczególnym, a mimo wszystko jest ciekawa, fajna i nie da się od niej oderwać. Do tego wszystkiego nie jest taka szablonowa, jakby się na pierwszy rzut oka mogło wydawać: kilka scen naprawdę mnie zaskoczyło. Miłym dodatkiem jest też to, że porusza wiele istotnych kwestii i opowiada o wielu istotnych wartościach, jak chociażby miłość do ojca, opieka nad chorymi, czy też zaufanie.
Do tego wszystkiego dodajcie jeszcze okładkę - która niby przedstawia półnagiego mężczyznę (i takich okładek niby jest pełni), ale ta ma w sobie "to coś". Nie jest jakaś brzydka i nachalna oraz zdecydowanie pasuje do treści tej książki. Nawet napisy są dobrze dobrane. Mam wrażenie, że grafik odwalił jednak dobrą robotę i wzrokowcy nie będą czuli obrzydzenia patrząc na tę oprawę graficzną - ja tam nic do niej nie mam, a wręcz nawet trochę mi się podoba. Na półce wygląda ona oczywiście lepiej niż na ekranie, czego musicie mieć świadomość - mam wrażenie, że kolorki są odrobinę inne po druku.
"Mój zawodnik" to świetna powieść, którą zdecydowanie polecam każdemu! Jeśli tylko macie ochotę przeczytać coś z nutką romansu, to sięgnijcie po tę pozycję - nie zawiedziecie się. Kocham tę autorkę i to, jak ona pisze: jej bohaterów, fabułę, styl. Jestem przekonana, że Was też będzie w stanie ona zauroczyć. Dajcie się skusić i zakochajcie się w "Moim zawodniku"!
Chętnie dam się porwać historii stworzonej przez K. Bromberg. Lubię miło spędzić czas podczas czytania ciekawej, lekkiej i przyjemnej lektury, a "Mój zawodnik" z pewnością taką jest. Ciekawa fabuła, pikantne sceny i romans, a co najważniejsze przesłanie, o którym wspominasz niezmiernie zachęca mnie do sięgnięcia po tę właśnie książkę. Bromberg to kolejna znana autorka, z którą do tej pory nie miałam jeszcze do czynienia. Mam tyle do nadrobienia, że głowa mała. Z przyjemnością ulegnę urokowi Eastona i dam się zaskoczyć jego historii. Połączenie sportu z miłością na pewno rozbudzić moje zmysły i będę chciała takich opowieści więcej i więcej.
OdpowiedzUsuńWstyd przyznać ale nie czytałam nic K. Bromberg choć lubię tego typu książki, jakoś mi było nie po drodze z autorką. Chętnie zapoznam się ze światem baseballu jak Eastona i Scout i się przekonam czy magiczne ręce fizjoterapeutki uleczą ciało i duszę głównego bohatera. "Mój zawodnik" wydaje się książką pełną namiętności, niegrzeczną, z dozą humoru oraz co najważniejsze z przesłaniem. Idealna książka żeby się odstresować. Jestem ciekawa wyniku meczu czy Eastona odzyska zdrowie i co najważniejsze zdobędzie serce Scout.
OdpowiedzUsuńPostaram się dać zauroczyć tej powieści. Na pierwszy rzut oka, wydawałoby się, że ta książka jest szablonowa i niczym nie może zaskoczyć. A jednak "kilka scen naprawdę (...) zaskoczyło". A ponadto książka porusza "wiele istotnych kwestii i opowiada o wielu istotnych wartościach, jak chociażby miłość do ojca, opieka nad chorymi, czy też zaufanie." Więc zwykłym romansidłem nie jest! Czuję, że zapoluję i "Mój zawodnik" będzie mój! ;-)
OdpowiedzUsuńTa książka stanowi swego rodzaju hit z instagrama, wielu recenzentów szczerze ją poleca, zaznaczając że ma do zaoferowania coś więcej niż tylko przyjemne czytadło na chwilę. Z pewnością po nią sięgnę gdy tylko nadrobię zaległości z mojej półki. Chociaż ja wolę nieco inne okładki ;)
OdpowiedzUsuń