Autor:
Jacek Piekara
Tytuł:
Wieże do nieba (cykl Inkwizytorski)
Tytuł
kolekcji: Mistrzowie Polskiej Fantastyki 14
Wydawnictwo:
Fabryka Słów i Edipresse Polska
Rok
wydania: 2018
Ilość
stron: 304
Ocena:
7/10
Opis:
Mordimer Madderdin, świeżo wypromowany
absolwent Akademii Inkwizytorium, ma do rozwikłania dwie zagadki.
Najpierw spróbuje się dowiedzieć, kim jest
tajemniczy seryjny zabójca, masowo mordujący piękne dziewczyny. Później zbada,
czy jeden z dwóch słynnych architektów, rywalizujących o tytuł budowniczego
najdoskonalszej katedry na świecie, nie stosuje czarnej magii w celu
pognębienia przeciwnika.
Z twórczością Piekary spotkałam się jakiś czas temu
przy Przenajświętszej Rzeczpospolitej.
Książka była ciekawa, pełna ironii, karykatur i humoru, ale szczerze mówiąc nie
była do końca w moim guście. Dlatego chciałam się przekonać o tym, czy polubię
się ze stylem pisarza, i chciałam sięgnąć po inne jego powieści. Padło na Wieże do nieba, część z cyklu
Inkwizytorskiego, o którym prawdopodobnie większość z was co nieco musiała już
słyszeć. Ja słyszałam bardzo wiele, ale jak w przypadku innych pozycji z kolekcji
Mistrzów Polskiej Fantastyki z żalem przyznaję, że nie zdarzyła mi się okazja,
by zapoznać się z książką. Aż do teraz. I co znalazłam w środku?
Rzeczywistość diametralnie odmienną od tej, którą
znamy. W świecie wykreowanym przez Piekarę Jezus zszedł z krzyża i ukarał
swoich dręczycieli, a potem stworzył Święte Officjum. Do niego uczęszczają
inkwizytorzy, którzy mają strzec świata przed herezją, czarownicami,
czarnoksiężnikami i demonami. Ale zdarzają im się też pomniejsze – choć może
nie do końca – sprawy, jak rozwikłanie zagadki morderstwa pięknych kobiet czy
wypadki na terenie budowy monumentalnej katedry. Mordimer, jako początkujący inkwizytor,
musi zmierzyć się z wieloma wyzwaniami; początki jego drogi zdają się być trudniejsze,
niż przypuszczał, a na dodatek na samym końcu może się okazać, że nic nie jest
takie, jak sądził… Ale jest sługą Bożym, jego powołanie i wiara (a także spora
ilość kpiących uwag) sprawiają, że całkiem nieźle sobie radzi. A przynajmniej tak
może się wydawać.
Przede wszystkim powiem tak: dzięki tej książce
zawierającej dwa opowiadania zdecydowanie polubiłam styl Jacka Piekary. Po
wcześniej czytanej powieści miałam wątpliwości, ale humor, posługujący się
sprawnie ironią bohater, ciekawa i oryginalna fabuła sprawiły, że obawy się
ulotniły. Jestem pewna, że reszta powieści o Mordimerze jest utrzymana w tym
samym tonie, gdzie na przemian występuje walka i dialog, humor i groza, a to
wszystko splata się w niedającą się od siebie oderwać mieszankę, dlatego od
razu zamierzam zabrać się za kolejny tom opisujący historię inkwizytora. Miałam
też lekkie wątpliwości co do tej rzeczywistości stworzonej przez pisarza – to
znaczy Jezus zszedł z krzyża, światem rządzi – zdaje się – budząca grozę
kościelna organizacja i tak dalej. Na pierwszy rzut oka to może odstraszać, ale
powiem szczerze, że choć jestem osobą wierzącą, nie miałam problemu z
zaakceptowaniem tego, jak się rzeczy mają. Piekara sprawnie i umiejętnie buduje
swoją rzeczywistość, daje sporo wartych uwagi przemyśleń i cóż, przedstawia po
prostu fikcyjną alternatywną wersję świata. Jeśli ma się choć odrobinę
dystansu, można naprawdę świetnie się w nim bawić.
Oba opowiadania zaliczyć można bardziej do kryminału niż do fantastyki (w przypadku Dziewczyn Rzeźnika można wręcz wyraźnie zobaczyć pstryczek w kierunku Doyle'a), ale to żaden minus. Zagadki ciekawe i w taki też sposób poprowadzone przez ciągle uczącego się swojego fachu Mordimera są rozwiązane w sposób błyskotliwy i zabawny, a całość jest świetnym wstępem do reszty historii naszego inkwizytora. A jeśli już przy tym jestem... Muszę przyznać, że byłam nieco skonsternowana, bo nie miałam do tej pory do czynienia z cyklem Inkwizytorskim, a wiele źródeł podawało, że Wieże do nieba to druga jego część, inne twierdziły jakoby był to prequel całości, jeszcze inne... No, nieważne. Ostatecznie znalazłam wyjaśnienie od wydawnictwa, że książki o Mordimerze można czytać w dowolnej kolejności. A skoro w takiej, jak widzimy, zostają wydane w kolekcji Mistrzów Polskiej Fantastyki, na pewno można rozeznać się w historii inkwizytora bez zbędnych problemów.
Oba opowiadania zaliczyć można bardziej do kryminału niż do fantastyki (w przypadku Dziewczyn Rzeźnika można wręcz wyraźnie zobaczyć pstryczek w kierunku Doyle'a), ale to żaden minus. Zagadki ciekawe i w taki też sposób poprowadzone przez ciągle uczącego się swojego fachu Mordimera są rozwiązane w sposób błyskotliwy i zabawny, a całość jest świetnym wstępem do reszty historii naszego inkwizytora. A jeśli już przy tym jestem... Muszę przyznać, że byłam nieco skonsternowana, bo nie miałam do tej pory do czynienia z cyklem Inkwizytorskim, a wiele źródeł podawało, że Wieże do nieba to druga jego część, inne twierdziły jakoby był to prequel całości, jeszcze inne... No, nieważne. Ostatecznie znalazłam wyjaśnienie od wydawnictwa, że książki o Mordimerze można czytać w dowolnej kolejności. A skoro w takiej, jak widzimy, zostają wydane w kolekcji Mistrzów Polskiej Fantastyki, na pewno można rozeznać się w historii inkwizytora bez zbędnych problemów.
Wieże do nieba to
bardzo ciekawa i bardzo dobra pozycja. Chociaż nie znajdziemy w niej
zapierających dech w piersiach scen walki czy powodujących opadnięcie szczęki
do podłogi wydarzeń, jest sporo zaskoczeń, jeszcze więcej sarkazmu, który
najbardziej uwielbiam, bardzo dużo świetnych mitologicznych porównań, no i
naprawdę dobrze czytające się intrygi i tajemnice. Mordimer Madderdin trafia na
listę moich ulubionych postaci książkowych, i mam nadzieję, że po przeczytaniu
reszty tomów z jego udziałem, nadal na niej pozostanie. Wam polecam sięgnięcie
po Wieże do nieba, jeśli jeszcze nie
mieliście okazji tego zrobić, bo to książka z pazurem, która w dobrym stylu
bawi, intryguje i zachęca do poznania reszty historii z uniwersum inkwizytorów,
co ja z pewnością zrobię.
Hmmm... chyba już pisałam komentarz na ten temat? W takim razie powtórzę co nieco. Piekara to dość kontrowersyjny pisarz. Jego książek jeszcze nie czytałam, ale mam w planach "Rycerza kielichów". Intryguje mnie humor autora, jestem ciekawa świata, który stworzył, dlatego też chętnie sięgnę po "Wieże do nieba". Bardzo chcę sobie wyrobić swoje zdanie o tej książce. Jednak już na wstępie myślę, że czas poświęcony na jej przeczytanie nie będzie czasem straconym. Przyciąga mnie do niej zwłaszcza ten dobry humor i wątek kryminalny. Jestem ciekawa jak skończy się ta przygoda.
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji czytać, no fantastykę do niedawna mijałam szerokim łukiem, ale powoli zaczynam sięgać po ten gatunek więc dziękuję za podpowiedź. Wygląda, że warto.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie miałam okazji zapoznać się z twórczością Pana Piekary ale z pewnością kiedyś się skusze.
OdpowiedzUsuńKolekcja Mistrzów Fantastyki Polskiej, dzięki miejscowemu księgarzowi powiększa sìę co dwa tygodnie. Niestety do Pana Piekary jeszcze nie dotarłem z czytaniem. Tym bardziej cieszę się, bo w końcu przeczytam. Przeniósł się do alternatywnej rzeczywistości, by wraz z Mordimerem, wytropić mordercę i zbadać budowę pewnej budowli. Trochę zaniepokoiła mnie wizja Jezusa wchodzącego z krzyża, by rządzić. Jednak teraz jestem spokojniejsza. A dodatki ironia, karykatura, nawiązanie do mitologii, walka o dialog, humor i groza , ciekawa fabuła. Już sam tytuł skojarzył mi się z biblijną Wieżą Babel. Może warto pominąć inne tomy dla Piekary... hm?
OdpowiedzUsuńJacek Piekara jest mi obcy, nie czytałam żadnej książki tego autora. Nasza rodzima fantastyka ma się znakomicie a cykl 'Mistrzowie Polskiej Fantastyki' to strzał w 10 dzięki temu czytelnik, może zapoznać się z rodzinnymi autorami. "Wieże do nieba" zapowiada się rewelacyjnie wartka akcja, ciekawe pomysły (Jezus nie umarł) oraz tajemnice a także intrygi a całość okraszoną humorem, czytelnik nie oderwie się od lektury. Czas się zabrać za czytanie tylko żeby tego czasu było więcej.
OdpowiedzUsuń