niedziela, 29 lipca 2018

Mario Puzo - "Rodzina Borgiów"


Autor: Mario Puzo
Tytuł: Rodzina Borgiów
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 28 maja 2018 (te wydanie)
Liczba stron: 448
Ocena: 8/10

Opis:

Intrygi rodziny, której nazwisko zawsze było synonimem władzy, korupcji i zbrodni – niesławnych Borgiów. Na tle barwnego zgiełku włoskiego renesansu rozgrywa się partia śmiertelnej gry, której stawką jest władza nad centrum świata – Rzymem.
Opowieść o korupcji, chciwości, zdradzie i grzechu.
Oraz o początkach włoskiej mafii, która sięga XV wieku i… papieskiego urzędu.
Kardynał Rodrigo Borgia został w 1492 r. wybrany na papieża, bynajmniej nie za zalety duchowe i świętość za życia. To człowiek opętany żądzą bogactwa i władzy, zręczny polityk bez skrupułów eliminujący rywali i wrogów, choć niepozbawiony pewnej szlachetności. Jego dzieci – Juan, Jofre, Cezar i Lukrecja – miały wspierać go w drodze do umocnienia największego imperium świata, tymczasem różnymi sposobami próbują zagarnąć dla siebie jak najwięcej władzy.
Ale w pokrętny sposób pozostają wierni Rodzinie. Bo Rodzina nie wybacza nielojalności. Zwłaszcza rodzina Borgiów.

Recenzja:

   Mario Puzo, to jeden z tych autorów, których historie są bardziej popularne niż on sam. No bo przecież kto nie słyszał o Ojcu Chrzestnym? Myślę, że nie wszyscy z tego grona wiedzą, kto powołał tę książkę do życia. Ale dzisiaj nie o tym mowa, a o innej znanej pozycji - Rodzina Borgiów.

Borgia - to nazwisko zawsze było synonimem władzy, korupcji i zbrodni. Gra, która doprowadziła tę rodzinę na sam szczyt wcale się nie skończyła. Papierz i zręczny polityk, mogłoby się wydawać, że to dwa przeciwieństwa, a jednak łączą się one w osobie Rodrigo Borgii. Rodzina, choć w pokrętny sposób, pozostaje wierna, bo Borgiowie nie wybaczają zdrady.

Rodzinę Borgiów, każdy może kojarzyć nie tylko ze szkoły, w której raczej nie wiele o nich było, ale swego czasu, było bardzo głośno o serialu o tym samym tytule. Ja oczywiście cały już widziałam i jak dla mnie im dalej w las tym słabiej, ale przecież nie o tym. Ta historia poruszyła wiele ludzi na świecie. Historycy, badacze, teolodzy no i autorzy sięgają po nią, żeby tworzyć coraz to nowsze dzieła na jej podstawie. Trzeba być naprawdę wyróżniającym się z tłumu, żeby tak zapisać się na kartach historii.

Autor podaje historię w bardzo przystępny sposób, którzy może nie do końca lubią czerpać wiedzę z podręczników. Wiadomo, na potrzeby literatury pewnie tu i ówdzie zostało coś dodane, coś zmienione, ale wszystko jest w tak subtelny, niezauważalny sposób, że jeśli ktoś nie jest znawcą tematu, to raczej się nie zorientuje co nie jest prawdą. Język jakim się posługuje, może nie jest do końca bliski moim gustom, ale jest bardzo przystępny i to jak najbardziej na plus. Moją uwagę przykuły plastyczne opisy otoczenia, które pozwalają czytelnikowi wczuć się w klimat tamtych czasów.

Jak już wcześniej wspomniałam, ta historia jest dobra sama w sobie, broni się bez konieczności podkoloryzowania. No i tu mam taki mały problem, bo zabierając się za coś, co jest chociażby inspirowane Rodziną Borgiów, to już od postaw będzie ciekawe. Trzeba by zupełnego beztalencia, żeby popsuć tę historię i nic z niej nie wyciągnąć. To co działo się na przełomie XV i XVI w. ma ogromny potencjał, z którego można czerpać garściami, więc tu raczej nie ma co popsuć.

Puzo miał bohaterów podanych na tacy. Niezwykle charakterne i charyzmatyczne postaci, które zdecydowanie wybijają się z tłumu to fakt historyczny i autor świetnie to wykorzystał. Każdy z bohaterów, nie zależnie od tego, jak ważną jest postacią, miał znaczący wkład w całość. Oczywiście jak dla mnie przoduje tutaj Lukrecja, która jest tak wielowymiarową postacią, że chyba to jej kreacja podoba mi się najbardziej.

O pomyśle na fabułę raczej nie ma co dużo mówić, ale gratulacje dla autora, że udało mu się w tak skondensowany sposób przybliżyć czytelnikowi fenomen Rodziny Borgiów. Dla mnie, czyli osoby, która w jakiś minimalny sposób siedzi w temacie, był to rewelacyjny sposób na odświeżenie sobie kilku faktów. Myślę jednak, że ta książka równie rewelacyjnie sprawdzi się dla osób, które raczej nie miały jeszcze styczności z tą historią.

Jeśli o mnie chodzi, to ja postaram się nadrobić moje braki w twórczości Mario Puzo. Rodzinę Borgiów polecam gorąco, bo przecież nie samym Ojcem Chrzestnym czytelnik twórczości Tego autora żyje.

Z książkowymi pozdrowieniami,
Klaudia.

4 komentarze:

  1. Niezbyt lubię opowieści ma faktach historycznych, ale jeśli są opisane w sposób przystępny i interesujący to należy dać im szansę. Poza rozrywką dostarczają również wiedzę o przeszłych czasach i osobach. Mówią, że najlepsze historie pisze życie, więc powieść ta na pewno ma swój potencjał, który zasługuje na uwagę. Z Rodziną Borgiów nie miałam do tej pory okazji się zapoznać, ale chyba czas najwyższy to zmienić i sięgnąć po książkę Mario Puzo.

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest książka dla mnie :) Z pewnością się za nią rozejrzę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam książki historyczne a jeszcze mogę się dowiedzieć jakiś ciekawostek to wielki plus takich pozycji. O rodzinie Borgia słyszałam ale serialu nie oglądałam, jestem zaintrygowana tą rodziną i jak dwa odmienne światy duchowny i świecki ze sobą współgrają w ciele jednej rodzinie. Do tego tajemnice, intrygi, walka o władzę, rodzinne scysje. Książka warta zapamiętania.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszy mnie fakt, że chętnie coraz chętniej pisarze ukazują przeszłość w formie powieści ( może niedługo podręczniki szkolne odejdą do lamusa, a o chrzcie Polski, koronacji Bolesława Chrobrego będą dzieciaki czytać opowiadani, powieści czy legendy).
    Rodzina Borgiów- wielka, wpływowa i niebezpieczna. Swoje macki ma tak rozległe, że sięgają do urzędów kościelnych ( i tutaj małe wyjaśnienie: kilka wieków temu papież był urzędnikiem, a nie duchownym. Dlatego papieżem mógł zostać świecki, a więc i Rodrigo. Dopiero I Sobór Watykański to zmienił).
    Cieszę się, że historia tej rodziny znalazła swoje miejsce w literaturze, że autor jest nie przerysował i nie rozwlekł. Przyjemnością będzie móc przenieść się do Włoch przełomu XV i XVI w.

    OdpowiedzUsuń