Autor: Hideo Yokoyama
Tytuł: Sześć Cztery
Wydawnictwo: Literackie
Data wydania: 2018
Ilość stron: 752
Ocena: 9/10
Opis:
Największy
koszmar, jaki mogą przeżyć rodzice. Sprawa, której żaden detektyw nie potrafił
rozwiązać. Nieprzewidywalny zwrot akcji. Japońskie „Millennium” – 1 000 000
egzemplarzy sprzedanych w ciągu 6 dni.
Styczeń 1989 roku. Przez pięć dni rodzice siedmioletniej uczennicy wsłuchują się w żądania porywacza ich dziecka. Już nigdy nie zobaczą jej żywej, a sprawca nie zostanie ujęty. Sprawa o kryptonimie „Sześć Cztery” wyląduje w katalogu zbrodni niewyjaśnionych.
Grudzień 2002 roku. Od trzech miesięcy policjant Yoshinobu Mikami bezskutecznie poszukuje zaginionej córki. Wizyta komisarza generalnego policji, który przyjeżdża w związku z porwaniem sprzed trzynastu lat oraz kolejne uprowadzenie nastolatki ze szkoły średniej sprawiają, że Mikami zagląda do dawnych akt.
Co przeoczył w czasie, gdy prowadził tamto dochodzenie? Jak wytłumaczyć podejrzane ślady, na które teraz się natyka? Gdyby przeczuł, czego się dowie, nigdy nie wracałby do tamtej sprawy.
Styczeń 1989 roku. Przez pięć dni rodzice siedmioletniej uczennicy wsłuchują się w żądania porywacza ich dziecka. Już nigdy nie zobaczą jej żywej, a sprawca nie zostanie ujęty. Sprawa o kryptonimie „Sześć Cztery” wyląduje w katalogu zbrodni niewyjaśnionych.
Grudzień 2002 roku. Od trzech miesięcy policjant Yoshinobu Mikami bezskutecznie poszukuje zaginionej córki. Wizyta komisarza generalnego policji, który przyjeżdża w związku z porwaniem sprzed trzynastu lat oraz kolejne uprowadzenie nastolatki ze szkoły średniej sprawiają, że Mikami zagląda do dawnych akt.
Co przeoczył w czasie, gdy prowadził tamto dochodzenie? Jak wytłumaczyć podejrzane ślady, na które teraz się natyka? Gdyby przeczuł, czego się dowie, nigdy nie wracałby do tamtej sprawy.
Recenzja:
„Sześć Cztery” to moje drugie spotkanie z japońskim
kryminałem i na pewno nie ostatnie. Pierwszą powieścią, która wyszła spod pióra
Japończyka, a którą miałam okazję przeczytać, było „Przeczucie” autorstwa
Tetsuyi Hondy. Błędem byłoby twierdzić, że powyższe powieści są do siebie
podobne, ponieważ zarówno Honda, jak i Yokoyama prezentują zupełnie różne style
pisana, co można wywnioskować już poprzez porównanie objętości utworów obydwu
panów. Mimo wszystko, posiadają kilka elementów wspólnych, głównie w zakresie
uzupełnienia aspektu kryminalnego powieści o ten społeczny i kulturowy, które
jednocześnie sprawiają, że wyróżniają się one spośród ogromu kryminałów
dostępnych aktualnie na polskim rynku wydawniczym, a także mają wpływ na moje
rosnące zainteresowanie literaturą azjatycką.
„Sześć Cztery” nie od razu podbiła moje czytelnicze
serce. Muszę przyznać, że początki lektury tej książki nie były usłane różami.
Biorąc do ręki ten tom, czytelnika może naprawdę onieśmielić jego ogrom. Jeśli
nie jesteście fanami tak długich powieści, „Sześć Cztery” może nie być dla was
odpowiednim wyborem. Styl Yokoyamy jest zajmujący, a sama powieść ma w sobie
coś takiego, co działa niczym magnes, bowiem do samego końca nie wiadomo, do
czego to wszystko zmierza, trzymając czytelnika w nieustannym napięciu. Kluczem
do zrozumienia fabuły jest uważne kodowanie każdego dostarczonego przez autora
faktu, co może się wydać dość monotonne, jeśli jesteście osobami, które w
kryminałach szukają przede wszystkim szaleńczego tempa akcji i dynamizmu. W tym
utworze miejsce na dynamizm też zostało przewidziane, jednak głównym zadaniem
czytelnika jest chłodna kalkulacja i odkrywanie kolejnych warstw konfliktu
między wydziałami lokalnej komendy policji i ich związku ze sprawą. Cierpliwy
czytelnik, który skrupulatnie zbiera i analizuje informacje dostarczone na
przestrzeni kolejnych rozdziałów, zostaje w końcu sowicie nagrodzony. „Sześć
Cztery” to swoista bomba zegarowa, która z każdą sekundą, a raczej stroną,
przybliża nas do odkrycia czegoś zupełnie niespodziewanego.
Nie oznacza to w żadnym wypadku, że autor przynudza.
Yokoyama stworzył naprawdę fascynujący obraz, na który składa się wiele
połączonych ze sobą misternie wątków. Fabule nie brak zaskakujących zwrotów
akcji, które oznaczają pozyskanie nowych informacji przez głównego bohatera
prowadzącego swoje własne śledztwo u sprawie, która już dawno powinna zostać
rozwiązana. Autor precyzyjnie splata ze sobą losy bohaterów. W książce
znakomicie ukazana została waga związków hierarchicznych na komendzie, a także
powściągliwość Japończyków. Gdzieś na boku zostały poruszone również
kwestie społeczne, takie jak problem samobójstw, nierealne standardy dotyczące
urody kreowane przez media i ich zgubny wpływ na samoocenę młodych ludzi,
nieprzyjemne konsekwencje psychiczne, które wiążą się z wymagającą pracą w
policji, wpływ pracy prasy na pracę policji i wiele innych.
„Sześć Cztery” to świetna książka, jednak nie należy
do kategorii tych łatwych, przyjemnych i szybkich powieści na jedno posiedzenie
przy cieście i herbatce. To książka, w którą trzeba się naprawdę wgryźć, aby
zrozumieć jej istotę. Po lekturze odłożymy ją na półkę ze świadomością, że nie
zmarnowaliśmy poświęconego jej czasu, a to znak, że mieliśmy w ręku kawał
dobrej literatury.
Wasza Ariada :)
Muszę przyznać, że jestem pod dużym wrażeniem. Fanem kryminałów nie jestem, ale czytając opis, a potem recenzję zaczynam się zastanawiać czy czas tego nie zmienić. Wątek kryminalny uzupełniony aspektami społeczno- kulturowymi, zagadka porwań, którą nie tak prosto rozwikłać, zaskakujące zwroty akcji, aż już mam ochotę sprawdzić czy mnie też wciągnie. Tylko te 752 strony...
OdpowiedzUsuńOjej jeszcze tak obszernej książki to chyba nie miałam w swoich rękach. Lubię dłuższe historię, jeśli są dobrze napisane, nie nudzą i nie dają o sobie zapomnieć, a ta wydaje się taką być. Do tego jest to kryminał - mój ulubiony gatunek, poruszający problemy społeczne - coś, co w książkach bardzo cenię. Kiedyś już czytałam książkę autorstwa pisarza z Japonii i była to przyjemna lektura, problematyczna ale wciągająca, dlatego wiem, że Japończycy potrafię świetnie pisać. Jestem ciekawa tej księgi i chętnie spędzę z nią nawet kilka dni.
OdpowiedzUsuńChyba kolejna, którą trzeba samemu ocenić. Opinie różne od zachwytów po zniechęcenie. Może kiedyś sięgnę 😊
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMam za sobą książkę "Małe życie - Hanya Yanagihara" też ilościowa książka, nie przeraża mnie tyle stron. Bardzo rzadko czytam kryminały, "Sześć Cztery" mnie zaintrygował, jestem ciekawa tej książki, jest osadzona w innej kulturze niż nasza, obyczaje, jak Japończycy podchodzą do pracy. Lubię książki gdzie intrygi, tajemnice, są obecne na kartkach książki, zatem książka Hideo Yokoyama będzie obecna na mojej liście do przeczytania.
OdpowiedzUsuńNigdy nie czytałam niczego z krajów azjatyckich. Koniecznie muszę to zmienić i wydaje mi się, że ta książką będzie pierwsza :)
OdpowiedzUsuń