środa, 4 kwietnia 2018

Vi Keeland - "Egomaniac"

Autor: Vi Keeland
Tytuł: Egomaniac
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 2018
Ilość stron: 393
Ocena: 6/10

Opis:

Emerie Rose poznaje Drew Jaggera w nietypowych okolicznościach. Bierze go za przestępcę, który włamał się do jej biura. Okazuje się jednak, że przystojniak jest właścicielem lokalu, a Emerie została oszukana przez człowieka, który wynajął go jej bezprawnie.
Po kilku godzinach spędzonych na posterunku Drew lituje się nad dziewczyną i składa ofertę nie do odrzucenia. W zamian za pomoc w biurze pozwala jej zostać w lokalu, dopóki nie znajdzie własnego. Terapeutka małżeńska i cyniczny prawnik rozwodowy zostają skazani na pracę obok siebie.

Pełna temperamentu Emerie powinna być wdzięczna i nie komentować pracy Andrew. Nie może się jednak powstrzymać. Para wdaje się w potyczki słowne i dokucza sobie na każdym kroku. Z każdym dniem przyciąganie między nimi jest coraz większe.


Recenzja:

Hej, hej! Zastanawiacie się, co przeczytać i macie ochotę na jakiś romansik? Wobec tego opowiem Wam dziś o wszystkich wadach i zaletach "Egomaniaca", żebyście wiedzieli, za co się bierzecie. Nie jest to jakaś literatura wysokich lotów, ale już na wstępie warto wiedzieć, że jest napisana w bardzo fajny sposób. To nie jest moje pierwsze spotkanie z tą autorką i muszę przyznać, że to zdecydowanie było lepsze niż poprzednie, co świadczy o tym, że jej warsztat nieustannie się rozwija i jest coraz lepiej, co trzeba cenić. Przejdźmy jednak do konkretów i omówmy po kolei wszystkie aspekty tej książki, bo chyba na to najbardziej liczycie, a ja też nie mogę się tego doczekać.

Na samym początku tej powieści poznajemy Drew Jaggera - wziętego prawnika od rozwodów, który po krótkim urlopie wraca do swojego biura, które podczas jego nieobecności miało być remontowane. Okazuje się jednak, że na miejscu jest nieproszony lokator - młoda, ładna kobieta, która podaje się za nową właścicielkę lokum. Tylko, że cena, jaką podaje za wynajem miejsca w takiej lokalizacji różni się przynajmniej kilkakrotnie od ceny, jaką płaci za nie Drew. Szybko okazuje się więc, że Emerie - bo tak nazywa się owa bohaterka - została po prostu oszukana na kilka tysięcy. Jednak wrażenie, jakie zrobiła na prawniku, sprawia, że nie jest w stanie on przejść obok niej obojętnie i wyrzucić ją z własnych myśli. No i zresztą... kto odmówiłby kobiecie, która tak rozpaczliwie potrzebuje pomocy?

Drew Jagger to według mnie sympatyczna postać, chociaż autorka za wszelką cenę chciała go przedstawić jako złego chłopca, który nie liczy się z uczuciami innych, który jest sarkastyczny i który często zalicza kobiety, zmieniając je przy tym jak rękawiczki. Nie do końca się to jej udało, bo później chyba zmieniła zamysł i pokazała Drew jako rodzinnego, opiekuńczego i wrażliwego faceta, który zawzięcie i uparcie dąży do osiągnięcia celu, byle tylko go osiągnąć. Niemniej jednak w ogólnym rozrachunku polubiłam tą postać i naprawdę dobrze mi się czytało rozdziały z jego narracji - bo warto wiedzieć, że narracja zmienia się praktycznie co rozdział: z Drew na Emerie i z Emerie na Drew.

Emerie też wydaje się w ogólnym rozrachunku całkiem fajną babką, chociaż momentami strasznie mnie irytowała: głównie dlatego, że zachowywała się jak ciepła kluska, która sama nie potrafi wziąć spraw w swoje ręce i która ślepo brnie za facetem, który nawet jej nie chce. Bohaterka ta początkowo wydawała się raczej słabą, nieporadną osobą, ale później, głównie za sprawą Drew, zmienia się i staje się ona silniejsza fizycznie i psychicznie. Staje się twardsza, a jej teksty stają się bardziej cięte. 

Reszta postaci nie jest stworzona w sposób, który uznałabym za ciekawy, bo nie są też oni tak wyeksponowani - właściwie wszystko tu toczy się między Drew a Emerie. Jestem zafascynowane jednak relacjami rodzinnymi naszego głównego bohatera, bo traktuje on członków swojej rodziny w taki wyjątkowy sposób, że aż się rozczulałam. Szkoda, że w stosunku do Emerie zachowywał się on raczej niczym samiec alfa, który chciałby przespać się ze swoją dziewczyną...

Ta powieść nie porusza jakichś ważniejszych aspektów, nie licząc tego, że warto walczyć o miłość, która może pojawić się niespodziewanie, że czasem warto ufać ludziom oraz to, że nie trzeba być biologicznym rodzicem, żeby kochać dziecko jak swoje. Tyle wyniosłam z całej książki - reszta to raczej romans między Drew a Emerie i ich sceny miłosne, albo słowne przepychanki, które są całkiem fajne i często zabawne.

Vi Keeland to jednak klasa sama w sobie, jeśli chodzi o styl pisania. Powieść jest lekka, wciągająca i potrafi zauroczyć czytelnika. Zdecydowanie, jeśli się już weźmie tę pozycję do czytania, to już się ją pożre wzrokiem w całości. Nie można pod względem warsztatu powiedzieć na nią złego słowa - sporo dialogów, tak samo, jak sporo opisów i emocji. Zdecydowanie warto przez to zapoznać się z powieścią "Egomaniac". Może pod względem treści nie jest to jakieś super oryginalne i niespotykane, ale pod względem napisania to prawdziwa perełka.

Podsumowując, "Egomaniac" to lekka pozycja, która znajdzie wielu fanów - szczególnie tych, którzy lubią wątki miłosne i erotyczne. Jestem pewna, że osobom, które nie miały wysokich oczekiwań co do tej książki, ta powieść spodoba się jeszcze bardziej - ja liczyłam jednak na coś jeszcze lepszego. Cieszę się jednak, że dostałam chociaż tyle, co pasowałoby mi pod ocenę 6/10.

Pozycję tę dostałam od Wydawnictwa Kobiecego

10 komentarzy:

  1. Tym razem podziękuję.
    Nie przekonują mnie bohaterowi i początek ich historii- on wybawca, ona ofiara. I pomimo, że "powieść jest lekka, zaskakująca i potrafi zauroczyć" to nie porusza ważnych problemów, poza odwieczną walką o miłość.
    A okładki z facetami zaczynają mnie już drażnić, coraz bardziej oklepane...

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie książki, będę czytała w wakacje.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejna okładka z pół nagim facetem,ileż można.Niestety podziekuję za tą pozycje ,choć naprawdę starałaś się nas przekonać o wartości tej książki.Może i znajdą się fani tanich romansów,ja jednak do nich nie należę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam książki wydawnictwa kobiecego. Samą autorkę znam i czytałam już kilka jej książek. Jedne mi się podobały, inne niekonicznie. Z wielką przyjemnością przeczytam ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wolę trudniejsze książki, które pozostawiają po sobie dużo do myślenia. Jakieś refleksje. Tutaj historia romansu jest prosta, wręcz zbyt prosta. Ale i takie książki też czasem trzeba przeczytać, jako coś lekkiego w leniwy dzień :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, raczej ten tytuł sobie odpuszczę, bo mam wrażenie, że irytowałabym się zbyt mocno. Niemniej chcę poznać twórczośc Vi Keeland, więc sięgnę po coś innego.

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam na nią ochotę, ale chyba sobie jednak daruję :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zawsze boli mnie trochę fakt, jeśli spotykam autorki o świetnym stylu pisania, ale za to fabuły ich książek są przeciętne. Co by było, gdyby połączyć oryginalną fabułę z ich stylem? Mam nadzieję, że i Vi się to uda, i doczekamy się 100% perełki.

    Co do książki, z pewnością nie umieszczę jej na liście priorytetów, ale może kiedyś po nią sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo lubię Vi Keeland i bardzo się cieszę, że jej książki pojawiły się w Polsce. Powyższa wciąż przede mną, ale wiem czego się spodziewać i zostawiam ją sobie na czas, gdy właśnie tego będę potrzebowała.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem w trakcie czytania "Egomaniac" I jestem pozytywnie zaskoczona, książkę czytana się płynnie, szybko, mi pasuje narracja jak się wymieniają co rozdział. lubię przekomarzania między bohaterami i Drew.
    P.S Ale z okładką mogli się postarać i nie umieszczać po raz kolejny faceta z gołą klatką.

    OdpowiedzUsuń