Autorzy:
Tom Ellen i Lucy Ivison
Tytuł:
Ten pierwszy rok
Wydawnictwo:
Jaguar
Rok
wydania: 2018
Ilość
stron: 360
Ocena: 7/10
Opis:
KTO
POWIEDZIAŁ, ŻE PIERWSZY ROK NA UCZELNI TO TYLKO ALKOHOL, IMPREZY I SEKS?
Studia
to przede wszystkim początek zupełnie nowego rozdziału w życiu!
Luke
i Phoebe znają się jeszcze z liceum; ona już wtedy się w nim podkochiwała, ale
zbliży ich dopiero wspólny pobyt na uczelni… Tylko czy coś z tego będzie? Czy
możliwa jest miłość w akademiku? Czy budząca się namiętność przetrwa, gdy na
jaw wyjdzie brzydki sekret legendarnej ściany wstydu?
Oczami
Phoebe i Luke’a oglądamy szalone melanże, przeżywamy razem z nimi przyjaźnie –
stare oraz nowe, a także radości i żenady, sukcesy oraz wtopy i wpadki. Co
dziwne, to wszystko okazuje się tak naprawdę bardzo śmieszne.
PS:
Aha, jest też nauka, wykłady, seminaria itd.
Recenzja:
Recenzja:
Zawsze lubiłam książki, w których pojawiał się wątek
nowej szkoły, nowych znajomych albo jak w tym przypadku: nowego etapu, czyli
rozpoczęcia studiów. I chociaż jest to właściwie często powtarzany motyw, do
tej pory jeszcze mi się nie znudził i to pewnie za sprawą takich powieści, jak Ten pierwszy rok. Co było w niej
takiego, że tak przypadła mi do gustu?
Luke i Phoebe to nasi główni bohaterowie, oglądamy
wydarzenia raz z perspektywy chłopaka, raz dziewczyny. I chociaż znają się
jeszcze z liceum, dopiero po przyjeździe na tę samą uczelnię nawiązują jakąś
nitkę porozumienia. Wydaje się, że mogą się naprawdę dobrze dogadywać i może
nawet oboje, mimo jakichś swoich problemów i rozterek, tego chcą. Ale jak to w
życiu nastolatków się często dzieje – nic nie idzie tak, jak by się zdawało…
Przede wszystkim mamy tutaj do czynienia z narracją
pierwszoosobową, dzięki której raz oglądamy wydarzenia razem z Lukiem, a innym
razem przenosimy się do Phoebe. Nie powiem, że nie lubię takiego rozwiązania,
ale raczej częściej mnie ono irytuje, jednak tutaj zdaje się, że było bardzo
dobrym posunięciem. Historie dwójki bohaterów toczą się czasami równocześnie,
przy czym oboje niekoniecznie są wtedy obok siebie, więc w ten sposób możemy
dowiedzieć się zarówno co dzieje się u Phoebe, jak u Luke’a. Co więcej, dzięki
takiemu zabiegowi mamy wgląd w myśli obojga, a co za tym idzie zdajemy sobie
sprawę z tego, jak patrzą na te same sytuacje, jak widzą też siebie nawzajem,
więc orientujemy się zawsze co się dzieje.
Jeśli chodzi o bohaterów to muszę przyznać, że już
dawno w książce młodzieżowej nie spotkałam głównej bohaterki, którą polubiłabym
tak szybko, bo niemal od razu. Postać Luke’a również obdarzyłam sympatią, ale…
no powiedzmy, że ostatecznie, pomimo jej prawdziwej i szczerej kreacji, nie
dałam rady wytrwać w tej sympatii do końca. Chociaż tak samo jak Pheobe, Luke
to zabawny, inteligentny, szczery i do tego po prostu ciekawy bohater, to
jednak o wiele bardziej polubiłam Phoebe. Dziewczyna była przykładem trochę
niezdarnej, ale jednocześnie śmiałej i zabawnej bohaterki – takiej nastolatki z
krwi i kości. Dodatkowo każda jej reakcja, a nawet reakcje innych postaci, na
różne zdarzenia były właśnie prawdziwe, nie miałam wrażenia, że coś jest
naciągnięte albo nierealistyczne, bo autorzy naprawdę zadbali o swoich
bohaterów.
Sam wątek, jak już wspomniałam, nie jest specjalnie
odkrywczy, ale też nie irytuje powielaniem schematu. Ma w sobie coś, co
przyciąga do lektury i nie pozwala się łatwo oderwać, a zakończenie
zdecydowanie zaskakuje w pierwszej chwili
i ściska za serce. Wydaje mi się, że każda nastolatka czy każda fanka (lub fan)
literatury młodzieżowej zaczyta się w niej bez pamięci. Ten pierwszy rok to ciekawa, przezabawna i bardzo prawdziwa
historia, dzięki niej przeżywamy takie kilka tygodni w skórze typowej studentki
oraz typowego studenta pierwszego roku, ale nie jest to nudne. Mamy tu mnóstwo
ciekawych sytuacji, humorystycznych dialogów i po prostu świetną, wciągającą
historię dwójki młodych ludzi, którzy trochę naiwni, trochę niezdecydowani,
kroczą swoim tempem przez nowe zdarzenia. Dlatego naprawdę zachęcam was do
sięgnięcia po Ten pierwszy rok,
zagłębienia się w myśli Luke’a i Phoebe, poznania ich i przeżywania z nimi tych
wszystkich imprez, zabawnych incydentów oraz nawiązywania przyjaźni. Aha, są tam też nauka, wykłady, seminaria itd., ale spokojnie, nie przeszkadzają w
czytaniu!
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Jaguar
Raczej nie dla mnie pomimo zachęcającej recenzji.Wydaje mi się ,że to same nudy ,akcja jaka drętwa i w ogóle jakoś słabo.Do tego kiczowata okładka.Te kolory choć żywe mnie odstraszają.Ogólnie raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńJest właśnie wręcz przeciwnie, nie ma nudy, o czym dokładnie mówi recenzja c: A okładka o wiele lepiej wygląda na żywo, bo Wydawnictwo jak najbardziej się przy niej postarało.
UsuńTaka lekka lektura dla młodzieży, ja wolę coś z dreszczykiem :)
OdpowiedzUsuńSzukając czegoś lekkiego, do tzw. zresetowania, ta książka nadaje się idealnie. Humor, mnóstwo ciekawych sytuacji, dwójka młodych bohaterów, stawiających pierwsze samodzielne kroki - "po prostu świetna, wciągająca historia". A naiwność, niezdecydowanie, ta czystość młodzieńczych lat- chętnie sobie przypomnę.
OdpowiedzUsuńJako że wciąż należę do grona nastolatek ta książka idealnie wpada w moje klimaty. Trudno byłoby zliczyć ilości przeczytanych pozycji o podobnej fabule, ale to nie znaczy, że nie warto zagłębić się w jeszcze jedną. Lubię czasem wpleść jakiś lekki przerywnik pomiędzy te "cięższe" lektury, dlatego myślę, że niedługo bliżej się poznamy. :)
OdpowiedzUsuńSzkoła, nowi uczniowie, przyjaźnie, szalone imprezy i (nie)spełnione miłości, to tematy wciąż chętnie podejmowane przez wielu autorów. Naczytałam się tego całe mnóstwo i mimo, że teraz chętniej sięgam po wspomnienia z okresu wojny, historie prawdziwe, pokazujące człowieczeństwo w czasach, w których był to objaw słabości, to jednak zdarzają się takie wieczory, które chcę spędzić przy lżejszej tematyce.
OdpowiedzUsuń