Autor:
Jarosław Grzędowicz
Tytuł:
Księga jesiennych demonów
Tytuł
kolekcji: Mistrzowie Polskiej Fantastyki. Tom 6
Wydawnictwo:
Fabryka Słów i Edipresse Polska
Rok
wydania: 2018
Ilość
stron: 375
Ocena:
6/10
Opis:
Mroczny, psychologiczny zestaw pięciu opowiadań
Jarosława Grzędowicza, autora Pana Lodowego Ogrodu.
Wierzysz w demony? Większość ludzi nie wierzy.
Niesłusznie. Demony istnieją i potrafią zniszczyć twoje życie. Tylko dlatego,
że na kogoś musiało paść. A może kiedyś wszedłeś w ich sfery lub po prostu
zwróciłeś na siebie ich uwagę zbytnim optymizmem? Może uśmiechnąłeś się w złym
momencie? A teraz dziwisz się, że życie wali ci się na głowę…
Recenzja:
Wierzycie w demony? Macie czasem wrażenie, że za
każdą porażką w waszym życiu stoi jakaś dziwaczna siła, jakiś stwór, który się
na was uwziął i postanowił zrujnować wasze życie? I słusznie. Bo dzięki Księdze jesiennych demonów dowiecie się,
że nie macie paranoi, demony istnieją. Nie wierzycie? To sięgnijcie po zbiór
opowiadań Jarosława Grzędowicza i sami się przekonajcie!
Księga
jesiennych demonów to zbiór pięciu opowiadań, które rozpoczyna Prolog, a całość wieńczy Epilog. W środku znajdziemy na pozór
niepowiązane ze sobą historie, które oczywiście mają jednak wspólny mianownik –
wszystkie są mroczne, przepełnione paranormalnymi zdarzeniami i wszystkie
pozostawiają po sobie uczucia niepewności i strachu. Dlaczego? Bo zdajemy sobie
sprawę, że te przynajmniej niektóre z tych historii wydają się zadziwiająco
realistyczne… więc obawa przed tym, że spotka nas coś podobnego, jest naprawdę
wielka.
Powiem szczerze, że byłam bardzo optymistycznie
nastawiona do tego zbioru opowiadań. Po pierwsze poprzednie spotkanie z
twórczością Grzędowicza było bardzo udane, po drugie uwielbiam klimaty, które
miał przedstawić ten zbiór. I chociaż styl autora jak zwykle był świetny, a
historie przedstawiane przez niego realistyczne, przyznam, że nie do końca
potrafiłam wciągnąć się w Księgę
jesiennych demonów. Może to dlatego, że bardzo rzadko sięgam po opowiadania
– preferuję jednak dłuższe, a nie krótsze formy. Tak czy inaczej chociaż
uwielbiam styl autora, bo naprawdę w odpowiednich momentach Grzędowicz potrafi
przejść od przerażającego opisu, wywołującego gęsią skórkę, do sceny
humorystycznej i to bez żadnego zająknięcia czy niezręczności, nie udało mi się
do końca nacieszyć tymi opowiadaniami.
Jednak jeśli mam być szczera, to po lekturze Księgi jesiennych demonów czuję
niepokój. Niepokój, bo przecież demony nie istnieją, ale sytuacje przedstawione
w opowiadaniach jak najbardziej mogą się przydarzyć każdemu. Bohaterowie
wykreowani przez autora są ponadto z krwi i kości, realizmu dodaje fakt, że
większość akcji dzieje się w Polsce, co tym bardziej przeraża. Moim absolutnym
faworytem w tej kwestii było opowiadanie Klub
Absolutnej Karty Kredytowej i scena, w której bohaterowie napotkali grupę
uzbrojonych bojówkarzy. Podczas czytania o „żywych pochodniach”, czułam ciarki
na całym ciele.
Ostatecznie muszę stwierdzić, że Jarosław Grzędowicz mnie
nie zawiódł. Jego realistyczne historie, starannie wykreowani bohaterowie i
oryginalne fabuły naprawdę były napisane we wspaniałym stylu. Chociaż szczerze
przyznaję się do tego, że potrzebowałam kilku podejść do Księgi jesiennych demonów to nie żałuję, że sięgnęłam po ten zbiór.
Ponadto jestem przekonana, że po ostatniej lekturze utworów Grzędowicza bardzo
chętnie poznam także jego inne utwory. Jest to jeden z pisarzy, których styl
zachwyca, opowiadania poruszają, przerażają bądź bawią, także znajdzie się u
niego wszystko, czego się szuka. Tylko z tym też trzeba uważać, bo nigdy nie
wiadomo, kiedy zrobi się coś nie w tę godzinę, co trzeba, a jak wiadomo dzięki Księdze jesiennych demonów – zło nigdy
nie śpi.
Za książkę dziękuję wydawnictwu FabrykaSłów oraz Edipresse Polska
Książkę już nabyłam. Teraz poczekam na deszczową noc, z burzami i piorunami, grzmotami, wiatrem wyjącym za oknem,by zacząć czytać! Już mi ciary przechodzą po plecach!
OdpowiedzUsuńTargetem tej książki jest dojrzały facet, którego lęki przedstawiają opowiadania - i wydaje mi się że przez to też mi ta pozycja do końca nie siadła. Mimo że teksty same w sobie są bardzo dobre.
OdpowiedzUsuńJarosława uwielbiam za 'Pana Lodowego Ogrodu'. Jest to moim zdaniem najlepsza fantastyka jaką miałam przyjemność przeczytać. Z tego względu na pewno sięgnę po inne jego fantastyczne książki :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za opowiadaniami, chociaż ostatnio coraz częściej się do nich przekonuję. Zaintrygowało mnie to, że czujesz po niej niepokój. Może się skuszę ☺
OdpowiedzUsuńNie znam autora, choć opowiadania nie są moi ulubionym gatunkiem to klimat, fantastyka, która daje do myślenia, czarny humor, oraz wpleciony w codzienność czynnik nadprzyrodzony. Jestem ciekaw może się skuszę .......
OdpowiedzUsuńLubie bardziej ambitne książki,fantastyka po raz kolejny .Ileż można? Serio ,nie macie coś innego w propozycjach.
OdpowiedzUsuńChyba zapiszę sobie ten tytuł, bo to w końcu Grzędowicz! ;)
OdpowiedzUsuń