Tytuł:
Topienie Marzanny
Autor:
Magdalena Kubasiewicz
Wydawnictwo:
Lucky
Rok
wydania: 2018
Liczba
stron: 320
PATRONAT
KSIĄŻKOWIRU
Opis:
Dla
Mary i Majki to miały być po prostu wakacje z dala od Krakowa. Niespodziewanie
jednak zjazd rodzinny przeradza się w kryminalną zagadkę. Ginie Marzanna Wicher
Starsza, nestorka rodu Wichrów, i nikt nie rozpacza po jej śmierci… Dlaczego?
Odpowiedź
przyniesie powieść Magdaleny Kubasiewicz. „Topienie Marzanny” to obowiązkowa
lektura dla wszystkich, którzy lubią nieoczekiwane zwroty akcji, dowcip i
rodzinne tajemnice.
Recenzja:
Marzena Wicher nie ma szczęścia, choć jakby się tak zastanowić, ma go
więcej niż Marzena Wicher Starsza, która ginie podczas rodzinnego zjazdu.
Wyobrażacie sobie już tę rozpacz rodziny? Starsza pani zostaje zamordowana,
wszyscy są w szoku, wszyscy płaczą… Ano nie. Nikt za Marzeną Wicher Starszą
specjalnie nie przepadał. A w sumie nie przesadzę, jeśli napiszę, że wszyscy
szczerze jej nie znosili. Starsza nie miała łatwego charakteru, przez co te
rodzinne zjazdy były prawdziwą próbą cierpliwości. Właśnie dlatego Mara zabrała
ze sobą przyjaciółkę Majkę. Biedna Majeczka, nie spodziewała się, że to, co
miało był błogim lenistwem z dala od zgiełku miasta, przerodzi się w thriller.
Magdalena Kubasiewicz debiutowała książką Spalić wiedźmę. Topienie
Marzanny, które najtrafniej można scharakteryzować jako komedię kryminalną,
niby różni się od debiutu, ale nie aż tak bardzo. Brak tu elementów fantastycznych,
ale też mamy humor, a nawet o wiele więcej humoru i wyrazistą bohaterkę. Marzena
Wicher (Młodsza – a jakby co, jest też Średnia) ma straszliwego pecha, wleką
się za nią wszelkiego rodzaju nieszczęścia, które często sama przyciąga i
generalnie nie jest osobą, z którą dałoby się nudzić. Jest to dość standardowy
typ bohaterki, jeśli chodzi o kryminalne komedie. Jeżeli czytaliście serię Kalina
w malinach, to pewnie wiecie, o co chodzi. Oprócz Marzeny mamy całą galerię
innych postaci, rodzina Wichrów jest bowiem bardzo liczna i przeważnie nie
można powiedzieć o jej członkach, że są zupełnie normalni. Ja najbardziej
polubiłam Francuzo-Amerykano-Polaka Christophe, który wykazywał wielki entuzjazm
dla wszystkiego, co wiązało się z morderstwami. Ups. Bo na jednym się nie skończy.
–
Widzieliście? Znaleźliśmy skarb – ucieszył się Christophe.
Cóż,
zależy, jakie ma się wymagania.
Akcja powieści toczy się w stosunkowo spokojnym tempie. Mamy trupa,
przyjeżdża policja. Na początku nikt się tym specjalnie nie przejmuje, ale
potem pojawia się drugi trup i rodzina Wichrów zaczyna się odrobinę niepokoić,
chociaż żadna z zabitych osób nie cieszyła się specjalną popularnością.
Pojawiają się też dziwne telefony, włamania, ludzie spadają ze schodów i w końcu Mara zaczyna myśleć, że
trzeba coś zrobić, by pomóc policji w odnalezieniu mordercy. Być może to, że
jest brana po uwagę jako podejrzana, też jakoś wpływa na jej decyzję.
Przeżywając kolejne wpadki, zbliża się do poznania prawdy, ale czy uda jej się
ją odkryć? Czy swoim niezgrabnym śledztwem nie przepłoszy mordercy? Czy w końcu
sama nie padnie jego ofiarą? Przeczytajcie, jeśli chcecie się dowiedzieć!
Topienie Marzanny to lekka i
humorystyczna lektura, która idealnie się nada na poprawę humoru. Jeśli
zaczytujecie się w komediach kryminalnych, lubicie wspomnianą już przede mnie serię
Kalina w malinach lub książki Alka Rogozińskiego, ta powieść na pewno
przypadnie wam do gustu. Spotkanie z Marzeną z pewnością zapamiętacie na długo.
To jak, skusicie się?
UWAGA
KONKURS!
Jak
wiecie, objęłyśmy Topienie Marzanny
patronatem i mamy dla was jeszcze jeden konkursowy egzemplarz tej powieści. Jeśli chcecie, by trafił właśnie do was, napiszcie pod tym postem komentarz, a my wybierzemy osobę, która
zgarnie książkę (za wysyłkę odpowiada sponsor nagrody, czyli Wydawnictwo Lucky).
Macie czas do 03.04.2018, do 23:59. Zapraszamy :)
Ja bardzo chętnie zaopiekuję się rodziną Wichrów. Będą mieli u mnie dobrze. Przeczytam. Pożyczę koleżankom żeby też się poznały i będzie dobrze. Gwarantuję miłe spokojne miejsce między innymi kryminałami i thillerami, które czytam pasjami :)
OdpowiedzUsuńNie miałam styczności z twórczością Pani Kubasiewicz, ale ta recenzja zdecydowanie mnie do tego skusiła. Kryminał połączony z komedią musi być świetną mieszanką, więc zgłaszam swój udział w konkursie :)
OdpowiedzUsuńZ wielką przyjemnością zgarnęła bym tą książkę :)
OdpowiedzUsuńBożena
Topienie marzanny to domena przedszkolaków. I przez to mamy śniegi na Wielkanoc, a jeśli nawet nie, to plucha i ziąb. Dlatego marzannę powinni topić wszyscy - i dorośli i dzieci. Aby zatem Wielkanoc od dzisiaj była zawsze słoneczna i ciepła, zgadzam się przygarnąć książkę pod swoje skrzydła.
OdpowiedzUsuńUśmiałam się z twojej recenzji,zresztą bardzo ciekawej -,,potem pojawia się drugi trup i rodzina Wichrów zaczyna się odrobinę niepokoić, ":) to naprawdę musi być komedia,giną osoby,a reszcie rodziny to obojetne.Rozumiem ,że morderca jest wśród osób znajdujących się na zjeździe rodzinnym.Teraz trzeba trochę dedykacji i sprytu aby odgadnąć kto to.
OdpowiedzUsuńWłaśnie ,to w książkach lubię najbardziej-odkrywanie tajemnicy ,nie do konta oczywistej fabuły.
Do tego piękna okładka ,nie do końca zdradzająca o czym jest książka -wianuszek i krew.
Niestety ,nie miałam przyjemności z twórczością pióra pani Kubasiewicz,ale jestem pewna ,że się nie zawiodę.Książka ,,Topienie Marzanny" jest trafiona w mój gust literacki.
Dlatego bardzo chętnie wezmę udział w konkursie i z wielką przyjemnością przygarnę tą książkę do siebie.
Bardzo lubię książki Magdy i zdecydowanie jakimś magicznym sposobem wygospodarowałabym miejsce i na tę pozycję, na moich zapełnionych po brzegi, regałach ;) Książka nie czułaby się u mnie samotna - miałaby spore grono kolegów i koleżanek! Więc zdecydowanie zgłaszam się do adopcji "Topienia Marzanny" :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej książce. Taka lekka i humorystyczna historia może mi się spodobać, dlatego chętnie wezmę udział w konkursie. :)
OdpowiedzUsuńFabuła brzmi całkiem nieźle, taka lekka historia. Chciałabym przeczytać tę książkę ze względu na bohaterów z humorem oraz interesującą okładkę. :D
OdpowiedzUsuńJools and her books
Chętnie przeczytałabym te książkę, bo nigdy nie spotkałam się w swoim malutkim czytelniczym świecie z twórczością tej pisarki.Fajnie byłoby zacząć od tej historii Pani Magdaleny Kubasiewicz.Podobno te książkę czyta się bardzo szybko, a to za sprawą lekkiego języka.A i po drugie humor ma spływać po kartach powieści, niczym czekoladowa polewa po cieście. Ciekawe czy to prawda?
OdpowiedzUsuńWzbogać się dziś dzięki Bitcoinom:
OdpowiedzUsuńhttps://ty5.pl/r/3kraport-kryptowalut
Nigdy nie topiłam Marzanny, aż wstyd :-)
OdpowiedzUsuńCzytanie to moje życie.Nie wyobrażam sobie dnia bez książki ,a ostatnio zakochalam sie we wszystkich polskich autorach kryminałów.Może moja kolejną przygodę czytelniczą rozpocznę z p.Kubasiewicz ,kto wie ?
OdpowiedzUsuńMoże rodzinie Wicher śmierć Marzanny była ukojeniem tak jak innym symboliczne topienie Marzanny po dlugiej zimie ma przyspieszyć nadejście pięknej wiosny ... ?
Kryminał na wesoło to coś, co tygrysy lubią najbardziej. Uwielbiam takie książki. Pani Kubasiewicz doskonale pasowałaby do książek autorstwa M. Obuch, M. Kursy, O. Rudnickiej, czy A. Rogozińskiego.
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przytuliłabym tą książkę, a po przeczytaniu przekażę dalej - niech cieszy dalej inne łapki!
OdpowiedzUsuńNie czytałam książkę Magdalena Kubasiewicz po recenzowanej pozycji tej autorki mogę żałować, ale mam chęć to naprawić. Omawiana książka wydaje się pełna humoru, sensacji, jeśli jest trochę podobna po względem humoru do "Kalina w malinach" to ja się piszę na przeczytanie tej pozycji.
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości Magdaleny Kubasiewicz, ale po przeczytaniu recenzji już wiem, że warto ją poznać. A ponieważ wiosna tuż, tuż to znakomita pora na lekką, zabawną książkę i dlatego zgłaszam się z przyjemnością.
OdpowiedzUsuńPamiętam zwyczaj Topienie Marzanny jeszcze z przedszkola. Zawsze było mi szkoda tej panienki, bo co ona była winna, że ją topią ( szczególnie wtedy, gdy Pani Przedszkolanki ubrały ją jak Panią Wiosnę- a nie Zimę. Nie zrozumiałam wtedy, dlaczego topią wiosnę?.).
OdpowiedzUsuńCzytając recenzję zazgrzytało mi znowu, no bo jak? Komedia + Kryminał? Ale w sumie , to dlaczego nie?! Trochę jak, lody o smaku solonego karmelu, które okazały się być przepyszne! Więc dlaczego nie kryminał na wesoło ( albo komedia na poważnie)? Już mnie korci, by przeczytać.
Motyw zbrodni znany, z różnych innych powieści, zagadek kryminalnych, itp- nic nowego. Starsza, zgryźliwa Pani ( w dodatku martwa)! Młoda kobieta, którą pech prześladuje, a która wytrwale dąży do celu! Wokół rodzina, której do końca ufać nie można. Mieszanka wybuchowa wśród samych bohaterów. Do tego tajemnica do wyjaśnienia, splot dziwnych przypadków, itd. Zabawa i przyjemność gwarantowane.
Ja przeczytam na 100%. A Wy???
Lubię komedie kryminalne, budzą trochę grozy, wywołują uśmiech, a tu czuję, że będę miała tych emocji pod dostatkiem. I może w końcu, jak przeczytam i utopię Marzannę, to ta wstrętna zima sobie pójdzie?
OdpowiedzUsuńWigilia kojarzy nam się z pustym miejscem przy stole, a ja z okazji Świąt Wielkanocnych znajdę miejsce w swoim stosiku i sercu dla tej powieści oraz jej bohaterów.
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością przeczytam, mnie też bardzo często towarzyszy pech... :-( Zobaczymy jak będzie tym razem ;-)
OdpowiedzUsuńTopienie Marzanny każdy z naszych czasów pamięta,
OdpowiedzUsuńTo wspomnienie w naszej głowie się pałęta.
W szkole na dzień wiosny Marzannę się topiło,
A przy tym zawsze się świetnie bawiło.
Jednak zwyczaj ten powoli zanika,
Bo ekolodzy popali w bzika.
Nikomu nic ona nie szkodziła,
Gdy na wodzie delikatnie się unosiła.
Raz do roku jak każdy wiosnę przywitał,
To o nic nikt go nie pytał.
Magdalena Kubasiewicz o tym tytule książkę napisała,
Bardzo mnie nią zainteresowała.
Z chęcią ogromną ja ją przeczytam,
A jeszcze chętniej na swej półce przywitam!
Ja chętnie przygarnę, bo mnie intryguje i jestem pewna, ze dostarczy mi wielu wspaniałych wrażeń :-)
OdpowiedzUsuńZ chęcią przygarnę... Może wtedy zima odpuści na dobre. ;)
OdpowiedzUsuńZ ogromną przyjemnością przeczytałabym "Topienie Marzanny".☺
OdpowiedzUsuńMonika Dela
UsuńZ chęcią pożegnałabym przenikające kości zimno z tą książką, która w słonecznych promieniach i rodzącej się wiośnie poprawiałaby mi humor. :)
OdpowiedzUsuńAż mi się moja polonistka z gimnazjum przypomniała - Pani Marzanna - chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuń