poniedziałek, 26 marca 2018

Dana Reinhardt - "Powiedz wreszcie prawdę"



Autor: Dana Reinhardt
Tytuł: Powiedz wreszcie prawdę
Wydawnictwo: Jaguar
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 210
Ocena: 6/10

Opis:
Czy miłość może być uzależnieniem?
Gdzie przebiega granica pomiędzy wzajemnym oddaniem a całkowitym wyrzeczeniem się własnej osobowości?
Siedemnastoletni River nie jest typem superbohatera, wręcz przeciwnie. Wrażliwy, łagodny i trochę wycofany, łatwo poddaje się woli innych, zwłaszcza swojej dziewczyny, Penny. Kiedy ta zdecydowanym posunięciem zrywa ich związek, czuje się wprawdzie skrzywdzony, ale i tak zrobiłby wszystko, żeby ją odzyskać. Nawet kosztem własnej godności.
Tymczasem złośliwy los i przypadkowe sytuacje wplątują go w sieć kłamstw i zmuszają do fantazjowania, zapętlając życie coraz dotkliwiej.
A dokoła ważne sprawy, prawdziwe problemy innych ludzi, starzy i nowi przyjaciele wyczuwający nieszczerość, zatroskana rodzina i rodzące się nowe uczucie…

Recenzja:
Chociaż (niestety) nie jestem już nastolatką, nadal bardzo lubię sięgać po książki tego typu. Wydaje mi się zresztą, że nie tylko ja tak mam, bo powieści młodzieżowe mają często w sobie coś takiego, co przyciąga i starszych czytelników. Tak było właśnie ze mną, gdy zobaczyłam Powiedz wreszcie prawdę. Pomyślałam, że to książka dla mnie i że historia w niej przedstawiona zdecydowanie będzie warta przeczytania. A jak było już po tym, gdy przewróciłam ostatnią kartkę?

River Dean to siedemnastolatek, który w życiu chciał przede wszystkim jednego: uszczęśliwić swoją dziewczynę, Penny. Nie był typem superbohatera, tylko zwykłym, wrażliwym i zabawnym chłopakiem.  Mimo tych zalet Penny zerwała z Riverem i to dla chłopaka był ogromny cios, w końcu ona była jego pierwszą miłością. Jednak to zdarzenie rozpoczyna lawinę kolejnych, które zmieniają życie chłopaka i zmieniłyby na lepsze, tylko River nie jest szczery wobec tych, na których mu zależy… Ale przyjdzie moment, gdy będzie musiał powiedzieć wreszcie prawdę.

Zacznę od tego, że książka spodobała mi się ze względu na narrację – punkt widzenia młodego, dorastającego chłopaka, pokazanie tego, jak przeżywa rozstanie z dziewczyną, która była jego pierwszą miłością. Do tej pory zdaje się, że nie zetknęłam się z takim tematem, dlatego bardzo fajnie było czytać to właśnie patrząc oczami Rivera. Poza tym chłopak był naprawdę ciekawą, wywołującą sympatię postacią, ale… no właśnie, mam niestety wielkie ale.

Książka kręci się wokół osoby Rivera i nie ma w tym nic złego, w końcu to jego historia. Tylko mam wrażenie, że autorka nie do końca potrafiła przekazać to, o co jej chodziło. Bo obserwujemy, jak życie Rivera najpierw wali się, gdy Penny stwierdza, że chłopak „nad niczym się głębiej nie zastanawia”, więc można by się było spodziewać, że sytuacja się odwróci. Tyle że tak się nie dzieje – chłopak zaczyna dostrzegać swoje wady, widzi że kłamstwa tylko komplikowały jego życie, zamiast je naprawiać, ale tak naprawdę niewiele robi, by coś zmienić. Zabrakło mi tutaj jednak jakiegoś pogłębienia tych refleksji Rivera, jakichś scen, w których chłopak mógł pokazać, że się zmienił. Ale wyglądało to tak, jakbyśmy musieli uwierzyć jemu na słowo, że tak jest i nie było ku temu większych znaków.

Poza tym postacie drugoplanowe są rozwinięte słabo. Właściwie nie jestem w stanie sobie nawet przypomnieć jak wygląda ktokolwiek, oprócz Rivera, bo jego przyjaciele czy rodzice byli opisywani tylko przez zachowanie. Ich charaktery nie zostały pogłębione, stanowili tylko tło, a przecież można było wykorzystać potencjał każdego z nich do rozwinięcia historii. Miałam wrażenie, jakby autorka po prostu stwierdziła, że wystarczy szczegółowe opisanie Rivera, a niestety to było za mało, by w pełni móc cieszyć się lekturą. No i nawet, gdy miały rozegrać się bardziej poruszające czy zaskakujące momenty, były niestety dość płytkie i nie wywoływały tylu emocji, ilu powinny. Plus należy się za słodko-gorzkie zakończenie, bo bałam się, że autorka rozwiąże całą historię nazbyt różowo.

Jednak książka ma w sobie coś niewątpliwie urokliwego, bo pochłonęłam ją błyskawicznie. Miałam przeczytać tylko jeden rozdział, bo przecież tyle innych rzeczy na mnie czekało, tymczasem usiadłam z książką w ręku i zniknęłam na kilka godzin. I uważam, że historia ma sporo niedociągnięć, ale ostatecznie nie mogę powiedzieć, że jest zła: bo nie jest. Jest to ciekawa, momentami zabawna, w innych miejscach wzruszająca historia młodego chłopaka, który trochę pogubił się w swoim życiu, ale próbował wyjść na prostą. Chociaż zabrakło mi więcej scen, w których można byłoby lepiej poznać otoczenie głównego bohatera, on sam i jego zachowanie były bardzo prawdziwe i to kolejny duży plus tej książki. Historia nie oszałamia, nie zostawia we łzach, ale ma w sobie coś innego, przez co nie potrafiłam tak po prostu jej skreślić za tych kilka błędów. W tym miejscu mogę już tylko dodać, że jeśli macie wolny wieczór, chcecie oderwać się na chwilę od swojego świata i poznać inteligentnego, ale zagubionego, zabawnego i pełnego uroku chłopaka, sięgnijcie po Powiedz wreszcie prawdę. Przekonajcie się na własnej skórze kim jest River Anthony Dean.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Jaguar


7 komentarzy:

  1. Jako matka przyszłych nastolatków... przeczytam. Chociaż opis nie zachęca, ale warto wrócić do lat młodości. Poza tym mam możliwość popatrzenia na świat i problemy nastolatków oczami jednego z nich. Może to pomoże mi w przyszłości zrozumieć i pomóc moim synom, kiedy i oni będą przeżywać trudne dla nich chwile.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem mamą nastolatka, ale nie pociągają mnie książki o takiej tematyce.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja pomimo swoich lat wciąż sięgam po literaturę młodzieżową.Ja już mam w domu nastolatki i ich zachowanie ,czasami zresztą nie mądre nie jest mi obce.Przerabiałam z nimi nastoletnie miłości i rozstania.Opis mnie niestety nie zachęcił co do tej książki.I tym razem się nie skuszę .

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem czy się skuszę. Może kiedyś... ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z butów nastolatki wyrosłam ale mam sentyment do literatury młodzieżowej. Co do recenzowanej książki może kiedy trafi w moje ręce poznam historię River Anthonego Deana.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakoś nie przyciąga mnie ta książka do siebie. Bardzo lubię młodzieżówki (chociaż też do młodzieży nie należę). Nie wiem, może to przez okładkę (nie wiedzieć czemu, kojarzy mi się z jakimś Greenem czy innym autorem, od których trzymam się z dala). Ale i treść nie koniecznie mnie przekonuje, skoro mam w planach setki książek :D Zatem raczej tym razem sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię książki dla młodzieży, ale ta mnie jakoś nie zachwyciła. Wydaje mi się płytka i nie do końca przemyślana.

    OdpowiedzUsuń