Autor:
Deborah Install
Wydawnictwo:
WAM
Rok
wydania: 2015
Liczba
stron: 332
Ocena:
6/10
Opis:
Tang.
Mały robot o wielkim sercu
Ben
jest dobrym i miłym facetem, ale uciekającym wciąż przed odpowiedzialnością.
Nie chce mieć dzieci, unika pracy, niczego nie kończy. W pewnym momencie jego
żona Amy traci cierpliwość i postanawia od niego odejść.
W ich
ogrodzie niespodziewanie pojawia się uszkodzony robot. Ben decyduje się nim
zająć i naprawić go. Ich niezwykła przyjaźń pozwoli zmierzyć się Benowi z
przeszłością i dostrzec to, czego zabrakło w jego relacji z ukochaną.
Dziś
robot w ogrodzie może i Tobie otworzyć oczy.
Jeśli
śledziłeś z uśmiechem losy Alfa, E.T., R2D2 z Gwiezdnych wojen albo Johnny’ego
5 z Krótkiego spięcia - pokochasz również robota Tanga!
Recenzja:
O Benie można powiedzieć, że jest życiowym nieudacznikiem. W życiu
osiągnął tylko tyle, że udało mu się znaleźć piękną żoną, ale nie stara się
specjalnie, by ją zatrzymać. Nie ma pracy i nawet nie próbuje jej znaleźć,
mieszka w domu po rodzicach, w którym od ich nagłej śmierci niczego nie zmienił
– mimo że minęło kilka lat. Kiedyś uczył się na weterynarza, ale zrezygnował.
Ciężko powiedzieć, czym się zajmuje od tamtego czasu. Autorka opisała tylko
jego zwyczaj porannego czytania gazety. Nie sprząta ani nie gotuje, bo robi to
jego żona... Taka sytuacja trwa do chwili, aż pewnego dnia w ogrodzie Bena pojawia
się robot.
Ben i Amy żyją w świecie, w którym sztuczna inteligencja została znacznie
rozwinięta. Na porządku dziennym są pełniące różne funkcje androidy, ale roboty
takie jak Tang należą do rzadkości. Amy nie ma do niego cierpliwości, za to
Ben, który i tak nie ma nic lepszego do roboty, próbuje jakoś się z nim
porozumieć. Z tym że robot jest uszkodzony… W końcu Amy traci cierpliwość i odchodzi
od Bena, a ten postanawia ruszyć w podróż po Ameryce, bo odnaleźć twórcę Tanga
i naprawić robota.
Robot w ogrodzie to typowa
powieść drogi. Obserwujemy w niej przemianę bohatera, który w końcu bierze się
za siebie i orientuje, że jego życie nie było do tej pory specjalnie
produktywne, że wcale nie przeżył żałoby po rodzicach i że w głupi sposób
stracił ukochaną.
Wiecie już, jakim rodzajem bohatera jest Ben, teraz kilka słów o Tangu.
Niestety, ale wbrew zapowiedziom z okładki nie pokochałam go. Sama autorka
przyznała, że wzorowała jego zachowanie na swoim dziecku – i to widać. Tang przez
większość czasu zachowuje się irytująco, właśnie jak takie małe rozwydrzone dziecko.
Ale on też się zmienia i pod koniec książki robi się znośniejszy, a niektóre
momenty z jego udziałem są urocze. Cała książka robi się pod koniec ciepła i
urocza, ale żeby dotrzeć do tego momentu, trzeba przebrnąć przez dużo o wiele
gorszych.
Bardzo niedopracowanym wątkiem jest wątek robotów. Autorka napisała tylko
tyle, ile było niezbędne do rozwoju akcji, bo jak sama przyznała w posłowiu,
nie był to dla niej wątek nadrzędny. Ale nie tędy droga. Zbyt duża ilość pytań,
które pojawiają się w trakcie lektury, a na które nie ma żadnych odpowiedzi,
nie służą książce. Autorka z beztroską dorównującą głównemu bohaterowi
potraktowała kwestię jego funduszy. Ben nic nie robi, ale stać go na bardzo
kosztowną podróż i kupowanie biletów w biznes klasie. Takie rzeczy tylko w
Ameryce…
Ostatecznie mimo tych dość poważnych mankamentów Robot w ogrodzie to całkiem przyjemna książka, którą można
przeczytać w kilka wieczorów. Jeśli lubicie takie ciepłe historie o wewnętrznych przemianach
bohaterów, sięgnijcie po tę książkę.
Mam tę książkę na półce, ale kompletnie mnie do niej nie ciągnie, więc nie wiem, czy kiedykolwiek dam jej szansę...
OdpowiedzUsuńMnie ostatnio bardzo intryguje tematyka androidów, robotów, które są w stanie zastąpić nam niemal wszystko. Taka wizja przyszłości mnie jednocześnie przeraża i fascynuję. Obawiam sie jedynie zachowania tytułowego robota, bo jezeli będzie przypominał mi faktycznie dziecko, to się zwyczajnie nie polubimy. Pomimo wszystko dam autorce szansę, gdyż dodatkowo lubie w powieściach motyw przemianny.
OdpowiedzUsuń